*
Prawdziwy pomorek przyszedł na mojego laptopa. Kilka dni temu Niuniuś oblał go herbatą, wczoraj ja. Jednak widać jeszcze nie dane mu było utopić się na amen bo wysuszony - działa! Na wszelki wypadek "puszczam" posta bez rozpisywania się.
Drugi pokój dla gości przygarnął kolekcję słoneczek, małych i dużych. Przywoziłam je z różnych stron świata: kilka przyjechało z Nepalu, jedno z Chin, po dwa z Korsyki i Tunezji. Kupowałam w sklepach i na allegro. Jest ich prawie 30.
Z okna pokoju można oglądać cudowne zachody słońca.
Poniżej kolejny parawan i szafa za grosik. O parawanach przygotuję osobnego posta bo mam ich dużo. Kiedyś je robiłam.
Oprócz szufladowego recyklingu, wykorzystuję każdą część nieżyjącego już mebla. Na zdjęciu poniżej niepotrzebne już półki starej szafy posłużyły jako tło dla słoneczek.
Krzesło poniżej, dawniej siedzenie i oparcie miało skórzane. Nie przepadam za skórą zatem ucieszyłam się, kiedy podarła się na skutek wypadku tira. Obiłam je sama grubą, szarą bawełną. Tak wolę.
W łazience również słońca moc. Kolejna szuflada - rama, w której dobrze poczuły się dwa słoneczka.
*
Ach.... Normalnie słów mi brak...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :D
P.s. Nie topcie już laptopa w herbacie, bo ja uwielbiam tu zaglądać. :D Proszę podrapać koty za uszami ode mnie i piesia też. O piesiu jeszcze nic nam nie pisałaś....
Your home seems to be very big! I love the aspect of wooden furniture, since it looks warm and inviting. I love that baroque mirror on the upper picture in this post. I´ve one in my house which looks similar. In which part of Poland do you live?
OdpowiedzUsuńHave a good weekend and many greetings, Marjolijn
Lubię pokoje ze skosami .Tak wyobrażałam sobie pokój na facjatce Ani z Zielonego Wzgórza / tylko łóżko miało być białe metalowe /. Wszystko jest piękne nic bym nie zmieniła . Rama lustra w łazience to moje marzenie .
OdpowiedzUsuńLepiej więcej nie uczcie laptopa pływać, bo szkoda byłoby fundować sobie przerwę techniczną w informacjach o tak pięknym miejscu :)).
OdpowiedzUsuńNie macie problemu z internetem w Bieszczadach?
Pozdrawiam
Zielona
Piękny:) W takim słonecznym pokoiku chętnie bym pomieszkała, zwłaszcza teraz w zimowe dni. Oszczędnie ale bardzo przytulnie.
OdpowiedzUsuńŚliczny temat na pokój ;)
OdpowiedzUsuńJagódko, jesteś niesamowita - nawet firaneczka ma elementy słoneczne i podpięcia do nie również :))
Pozdrawiam serdecznie :)
(wypadek tira z krzesłami?)
Joanno - jak Ty się tego dopatrzyłaś??! Masz rację!
OdpowiedzUsuńZielona - mamy problem z internetem - żółwie są szybsze od niego. Zdjęcie mi się wgrywa od 15 do 30 minut! Ale co zrobić?..
Jo-hanah - koty drapię właśnie. Dziękują.
Wszystkim dziękuję za słowa dobre, tu na końcu Polski daleko od świata Wasza życzliwość naprawdę wiele znaczy!
Żółwie też potrafią być szybkie :))
OdpowiedzUsuńNic się nie przejmuj, czasem w centrum średniego miasta internet też udaje żółwia :))
Nie mogę już doczekać się postu o parawanach. Robisz je jeszcze?
No kurczę, człowieka nie ma parę dni, a tu tyle nowości. Kobieto, jesteś niesamowita...W pokoju anieli stoją śliczne krzesełka, a parawany też chętnie obejrzę z bliska:) Faktycznie musisz coś o nich napisać, zbyt dużo osób się tego domaga, więc wyjścia nie masz:)Te skosy i drewniane elementy tworzą wspaniały, sielski klimat...
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
A czy w Lutowiskach zostało coś jeszcze poza kirkutem po tej dużej społeczności żydowskiej?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Rani, niestety niewiele zostało. Ocalał budynek szkoły żydowskiej - niezwykłej urody drewniany duży budynek i ruiny synagogi. To wszystko niestety. Bieszczady mają tragiczną historię. Niedaleko kościoła jest miejsce gdzie jednej nocy zastrzelono 650 Żydów.
OdpowiedzUsuń