Obiecałam, że dziś będzie o parawanach.
Obowiązek wykonałam - wyprowadziłam Bubę - to mój pies. Mimo, że mieszka na wsi i ma do dyspozycji ponad hektar własny oraz niezmierzone przestrzenie wokół, wypuszczona na dwór kładzie się grzecznie przy drzwiach. Na spacery musimy ją wyprowadzać, sama nie pójdzie. Widok "tych miastowych" z psem na spacerze, wywołuje dziką radość u tubylców. Zwierzę jak nie daje mleka względnie jajek, nie warte jest starań i uwagi.
Obstawiłam się herbatą, bananami, czekoladą i zaczynam.
O tym aby robić parawany myślałam kilka lat. Założyłam firmę. Powstało około 20 wzorów, każdy w kilku wariantach. Sprzedawałam je w galeriach Warszawy, Poznania, Wrocławia i Szczecina.
Dziś już parawanów nie robię. Zatrzymałam dla siebie 10 gotowych i kilka niewykończonych - czekających na okazję. Do niniejszej prezentacji użyłam zdjęć i ręcznie wykonanych kart z mojego katalogu parawanów.
Robiłam parawany drewniane i metalowe.
Drewniane - wyłącznie z egzotycznego gatunku drewna - Frake. Polskie drewno nie nadaje się na parawan, ma sęki, za dużo żywicy. Wysychając wypacza się. W konstrukcji parawanu najważniejsza jest precyzja wykonania. Milimetry różnicy i z przęsła parawanu robi się śmigiełko.
Wykonanie konstrukcji zlecałam Panu (powiedzmy) Zenkowi, który był snycerzem. Dłubał szafy gdańskie z zamkniętymi oczami. Potrafił z drewna wydziergać wszystko! Problem polegał na tym, że nie zawsze. Bo Pan Zenek pił jak smok. Nie sam - z kolegami. Koledzy natomiast, wiedzeni nieomylnym węchem czy innym szóstym zmysłem pojawiali się na murku przed warsztatem Pana Zenka na 10 sekund po tym jak Pan Zenek dostał pieniądze za pracę. A brał dużo, więc długo się piło. Po każdej zapłacie był wyłączony z zawodu na dwa tygodnie. A taki skubany był zdolny.
Dostawał projekt i robił dokładnie to czego oczekiwałam.
Wypełnienie ramy to rattan, który można kupić na metry. Po nabiciu rattanu na ramę (trzeba to robić na mokro) pozostaje tylko pomalować ramę i rattan. Tu stosowałam metodę przecierek i podmalowań - złota farbka. Ot i wszystko. Niestety zdjęcia przekłamują nieco kolory. W rzeczywistości ten parawan jest bardziej beżowy niż niebieski.
Pierwszy parawan który prezentuję powstał dzięki inspiracji ramą lustra. W zwieńczeniu ramy widnieje muszla, którą Pan Zenek powielał na parawanie dłubiąc dłutkiem. Obecnie lustro wisi w łazience anielego.
Następny parawan ma konstrukcję metalową. Używałam prętów i rurek stalowych (kupowałam w Centostalu na wagę). Do wykonania projektu potrzebny jest dobry ślusarz. Wymagania te same co przy drewnie: absolutna precyzja! Co ja się tych ślusarzy nazmieniałam, co ja się tych parawanów naszlifowałam, nagięłam!
Ślusarze też piją...
Ten parawan stoi w pokoju kocim w naszym domu (jeszcze go nie pokazywałam - pokoju ma się rozumieć).
Wypełnieniem konstrukcji jest tkanina - w tym wypadku - organza. Złożona podwójnie z zaszytymi kieszonkami, w których umieszczone są liście. Liście są specjalnie trawione tak, by pozostały tylko żyłki. Ten wzór robiłam w różnych wersjach kolorystycznych i - że tak powiem - wypełnieniowych. Do kieszonek oprócz trawionych liści trafiały piórka, i egzotyczne trawy. Kieszonki obwiedzione są złotym konturem - takim z tubki. Daje to oprócz koloru - fakturę.
Zwieńczenie konstrukcji to greckie meandry.
Wypełnienie to bardzo gruba, kremowa, bawełna indyjska (zdjęcia kłamią). Powycinane okienka i drzwi są obrąbione grubo. Doobrębione? nie wiem jak to inaczej powiedzieć, są wokół nich okiennice, schody, balustradki i poręcze. Wieszałam też maleńkie dzwoneczki. Ten parawan robiłam kremowy właśnie i zielony. Na zdjęciach poniżej pokazuję detale.
Mam jeszcze bardzo dużo pomysłów na parawany. Cóż kiedy czasu już na nie chyba nie znajdę....
NO! Napracowałam się. Mam nadzieję, że spełniłam oczekiwania. Jak się znów zmobilizuję to pokażę następne parawany. Chyba, ze już dosyć?
Magoda ,one są piękne !!!
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest drewniany z rattanem , marzenie ! już mi się trybiki włączyły, co mam ,a co jeszcze potrzebuję ,żeby takie śliczności mieć na własność.
No dobra ,to ja lecę dalej się delektować parawanami.
CUDNE są Twoje parawany nieziemsko! Brak słów. Od paru minut kontempluję je, przewijam z góry na dół i z powrotem nie mogąc się napatrzeć. Każdy w innej poetyce, każdy piękny. Nie wiem doprawdy, który jest moim faworytem. Katalog też jest zachwycający, a opis Waszych "miejskich" spacerów oraz perypetii z panami rzemieślnikami-rozbrajający:))))))))))
OdpowiedzUsuńKocham Was po prostu:))))))
Nie, nie, nie, gdzież tam dosyć !!! Ale dałaś czadu z ta precyzją opisu :D Ty takie kryjesz w sobie niespodzianki - a przecież to zapewne dopiero wierzchołek góry ...
OdpowiedzUsuńNie wiem, który podoba mi się najbardziej, każdy jest piękny w swoim rodzaju: ten drewniany - bo taki dostojny i spokojny, ten "meandryczny", bo taki zakręcony i ten domkowy - bo zabawnie pomysłowy :)
Tylko trochę zmartwiłaś mnie tym drewnem - mam rozrysowanych kilka pomysłów, już nawet po rozmowach ze stolarzem jestem, ale nie pomyślałam, że rodzime drewno będzie się odkształcać :(
Yrsa pisze...
OdpowiedzUsuńNo cóż , "dobry fachowiec pić musi inaczej nie jest dobrym fachowcem "- to zdanie słyszałam nie raz w trakcie remontu domu , mówił tak :murarz, instalator ,malarz i dekarz . W końcu udało mi się zanleźć fachowca , który nie pije i jest dobry we wszystkim ,żyje z nim w lepszej zgodzie niż z rodziną bo jest on dla mnie cenniejszy niż złoto.
Parawany są wyjątkowej urody , moim faworytem jest ratanowo-drewniany , chociaż ten z organdyną robi mu ostrą konkurencje.
Niestety nie wymigasz się b.proszę o dalszy ciąg parawanów może to być dłuższy serial.
Pozdrawiam , miłego wieczoru, smacznego !
P.S. ale mi narobiłeś apetytu , a ja niestety na diecie
One są niezwykłe! Wszystkie oryginalne ale z tej serii najbardziej w moim guście jest drewniany.
OdpowiedzUsuńPokazuj dalej bom ciekawa co jeszcze się kryje w twoim domku...
Pozdrawiam
Pięknie Ci te parawany wychodziły.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze znajdziesz czas na ich produkcję? Szkoda byłoby zarzucić tworzenie tak oryginalnych rzeczy z duszą.
Nienormalna jestem, bo zaczęłam kombinować, gdzie u mnie mogłabym taki ustawić, a przecież na naszych niecałych 50 metrach kw. to nie takie proste :)))
Piekne dziela sztuki. jestes bardzo zdolna, pracowita. Pomysly świetne, wykonanie precyzyjne. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńHa, ten trzeci, w kształcie domku chętnie bym widziała w pokoju moich dzieci. Fajnie by oddzielały część synka od części córki. Ale każdy piękny i przemyślany w każdym szczególe. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO mamusiu....Toż to dzieła sztuki są... Wybacz lakoniczność, ale jeszcze zbieram szczękę z podłogi... ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następne :D
Jeszcze, jeszcze...
OdpowiedzUsuńOglądam po kilka razy, na zbliżeniach/powiększeniach też ;)
Jak dla mnie - dzieła sztuki! Unikaty :)
Niesamowite wrażenie zrobiły na mnie projekty - same w sobie już są piękne!
O jacie!
OdpowiedzUsuńNiesamowite prace, niesamowita historia, ... pan Zenek też był niesamowity ;)
Piękne są Twoje parawany :)
Pozdrawiam
Dziękuję Wam bardzo! Ja te parawany robiłam dawno i dzięki Wam odkurzyłam wspomnienia.
OdpowiedzUsuńWszystkim odwiedzającyum moją stronę ślę przez wirtualne łącza ciepełko!
Wszystkie ładne:) Gratuluję pomysłów.
OdpowiedzUsuńParawany piękne,ale mnie zachwyciły karty z katalogu - świetne są - nawet katalog z duszą :-)
OdpowiedzUsuńZaprzyjaźniam się z przedmiotami
OdpowiedzUsuńod pierwszego wejrzenia. Spojrzałam na parawan z okienkami- "To ten!"-usłyszałam w sobie.
Piękne parawany,bardzo spodobał mi się ten w domki,cudny naprawdę,widziałabym taki w pokoju dziecięcym :)
OdpowiedzUsuńa najbardziej ze wszystkiego to zazdroszcze ci miejsca w którym żyjesz..
pozdrawiam
A mi najbardziej podoba się ten domkowy! Super pomysł, taki bajkowy :) Coraz więcej tu ludzików do Ciebie zagląda, to świadczy o wyjątkowości tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne parawany. Wspaniale projekty. Chyle przed Toba czola za umiejetnosc rozmawiania z panami slusarzami, Zenkami itp. To wielka sztuka. Violcio11
OdpowiedzUsuńMam wrażenie,że odkąd zaczęłam przeglądać blogi moje słownictwo bardzo się zubożyło..powtarzam w kółko:jakie śliczne, cudo, fantastyczne, rewelacyjne...hmm Magodo..Twoje parawany są..patrz powyżej:)Do mojego domu zdecydowanie najbardziej pasowałby drewniany z rattanem..a Ty masz jakiś swój ulubiony?
OdpowiedzUsuńP.S Na Allegro są generatory komentarzy, może ktoś wpadnie na pomysł,żeby zrobić takie na blogi, bo brakuje już słów...:)
Dzięki za kolejne serdeczności!
OdpowiedzUsuńViolcio Pan Zenek był bardzo miłym człowiekiem - rozmowa z nim to była przyjemność.
Elisse - Ja te parawany traktuję jak dzieci - kocha się wszystkie, nawet te mniej udane.
Generator komentarzy? Rozbudziłaś moją wyobraźnię.
Aliszek - odwiedziny zawsze cieszą!
Alewe, IzaO, Moniko, Globalistko; dziękuję!
Podpisuję się pod wszystkimi komentarzami, parawany rewelacja !!! Śliczne, cudne och, ach !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już ich nie robisz...
tyle już tu słów uznania padło.
OdpowiedzUsuńwięc skromnie dodam, a w zasadzie powtórzę że dla mnie to Ty jesteś Guru!
Ten pierwszy to cudny jest
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje parawany i zazdroszczę,że tyle pokoi do urządzenia masz;D, ja mam mały dom, więc pomysłów i gadżetów więcej niż miejsca na nie...pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńParawany - cudo!!! Ale karty z katalogu - nie mniejsze... Mogłabyś je oprawić w odpowiednie rameczki i powiesić. Też by się pięknie reprezentowały :) ORYGINALNE I PIĘKNE.I niepowtarzalne. Ania
OdpowiedzUsuńpodpisuje sie pod komentarzami: cudne parawany! Dziekuje za posta! Szkoda ze juz nie masz czasu na ich produkcję...
OdpowiedzUsuńSerdecznie witam znajduje sie tutaj przez przypadek -szukajac parawanu jak go zrobic...i niewierze urzekla mnie pani strona i wogole wystroj domku pani no i Bieszczady waw,zazdroszczeniesamowicie ja o maly wlos mieszkalabym rowniez w gorach bo mieszkam w Asturias w Hiszpani no ale niestety nie wypalilo a tam mialam zaczac malowac i robic aniolki choc z zawodu jestem terapeuta zajeciowym w polsce niendostalam pracy w tym zawodzie wiec jestem w Hiszpani no i nie robie tego co lubie ale w godzinach wolnych stram sie naprawic swoj blad i zanidbanie malowania,Bede zagladac tu w miare mozliwosci i czasu serdecznie pozdrawiam z Hiszpanskich gor nad morzem :) a dokladnie z Gijon Magdalena
OdpowiedzUsuńPoddała mi Pani fajny patent. Może kiedyś zrobię kuty parawan... lubię blaszane ażury..już coś chodzi po głowie.... Pani Magdaleno...Asturia....kojarzy mi się ze wczesnośredniowiecznymi iluminacjami.
OdpowiedzUsuń