piątek, 27 marca 2009

Pokój chiński

*



Ostatni z "gościowych" pokojów - chiński. Jest przeznaczony dla 4 osób. Widok z okna ten sam co z kociego - na góry.
Nad drzwiami do pokoju symbol ying - yang wyrzeźbiony przez Maćka:



Aby uzyskać azjatycki efekt, łóżka są ratanowe, szafki nocne też.



Stoliczek nie jest chiński ale swoją formą świetnie nawiązuje...





Zgromadziłam w nim przedmioty przywiezione z Chin.



Czapka mandaryńska:



Wiszący zielony zwój to błogosławieństwo na wszelkie okazje. Bardzo praktyczne.





Zasłonka podwieszona różańcem z klasztoru Szaolin. "Paciorki" różańca są drewniane i mają 3 cm średnicy każdy. Waży to ustrojstwo kilka kilogramów i ma ze 3 metry długości!





A oto słynny klasztor:



Las pagód w Szaolin. Są to nagrobki mnichów. Ci bardziej zasłużeni dostali wyższe.




W Szaolin bardzo zgłodniałam. Poszłam coś zjeść w towarzystwie Chińczyka. Poprosiłam go aby zamówił mi coś bez mięsa (jestem wegetarianką ale jadam ryby). Po dłuższej chwili dostałam danie. Gotowana kapusta pełna była małych, białych larw, wyglądała jak zgniła. Każda z larw miała czarne oczko. Chińczyk wyjaśnił mi, że to narybek krewetek, z kapustą tworzy bardzo wykwintne danie. Zjadłam.
Było jednak coś czemu nie dałam rady. Do każdego posiłku bez względu na region Chin dostawaliśmy gotowane liście czegoś co roztaczało zabijający inne - zapach niemytych nóg. Nazywaliśmy to skarpetami i zawsze prosiliśmy aby nam tych skarpet przy stole oszczędzono. Niestety Chińczycy nie wierzyli, że mówimy poważnie - jak można się pozbawić takiego przysmaku. Wszystkie posiłki w Chinach jadłam w oparach skarpetkowego smrodu.



Na parapecie przycupnął lampion kupiony na chińskim pchlim targu:



Chiny to kraj parawanów, zatem w tym pokoju postawiłam oryginalny chiński parawan. Jest bardzo stary, tkanina to jedwab wyszywany misternie złotą nicią.








Żółwiosmok na szczęście:



A tutaj oryginał w Zakazanym Mieście.


Zachwyciły mnie tamtejsze dachy.



W łazience wachlarze, obrazki i symbole:





Napiszę jeszcze kiedyś o Chinach.


Wczoraj mieliśmy zamieć śnieżną. Słyszę jak pogodynki zapowiadają wszędzie wiosnę. Niestety nie u nas! Jednak w końcu wiosna przyjdzie i wtedy czeka nas masa pracy: remont chaty Paraskewii, ogródek, goście, zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie! Będę musiała do końca października zrobić w blogowaniu przerwę techniczną. Niestety w tym roku nie mam nikogo do pomocy, w regionie objętym bezrobociem od kilku miesięcy bezskutecznie szukam kogokolwiek, kto chciałby pracować. Pracy zaś będzie więcej niż do tej pory.
Zapowiadam z góry z żalem, że może jeszcze miesiąc... a potem przerwa...

*

26 komentarzy:

  1. Odwiedzam ten blog, od jakiegoś czas i jestem zachwycona pomysłami na aranżację wnętrz. Przepiekne są zdjęcia, zachwyca pokazana na nich przyroda. Szkoda tylko że bedzie przerwa i to tak długa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie zrobiłaś ten pokój chiński. Nigdy nie byłam w Chinach, ale czytałam o przepięknych ogrodach w Zakazanym Mieście.
    Przepiękne zdjęcia. Szkoda, że będzie przerwa :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wycieczka do Chin, dziękuję
    będę latem tęsknić za Twoimi "reportażami z bliska i z daleka"
    ale co to będzie jesienią....
    pozdrawiam
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  4. no proszę, a mi się wydawało, że chińskie jedzonko, oczywiście pomijając różniste robaki to same pyszności :-)). A co do robotników, to nigdy nie wiadomo skąd nadejdą :-)). Aczkolwiek wiem o czym mówisz. Dwa minione urlopy spędzałam chwilami na wsi i ludność miejscowa stojąca przy płocie godzinami, dziwiła się, że uprawiam ogródek, koszę trawę , tudzież robię inne rzeczy, a przecież jestem na urlopie. Schodzili się, stali z drugiej strony płotu i monologowali o tym jakie ciężkie jest życie na wsi. Nie potrafili zrozumieć, że właśnie ta praca sprawia mi przyjemność i urlop niekoniecznie polega na leżeniu i gapieniu się w niebo. Oczywiście większość mieszkańców tej wsi ciężko pracowała i nie miała czasu na podpłotowe monologi, za to zawsze mieli dla mnie uśmiech i jakieś ogrodowe porady :-). Bardzo miło to wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  5. chetnie popracowalabym u Ciebie :) ale z dojazdem do pracy moglby byc klopot ;)
    zagladalam do naszej prognozy, u Ciebie jeszcze kilka dni przedwiosnia a potem lato, no chyba, ze bezczelnie klamia :}
    a Chiny ? tajemnicze, chyba piekne ale za daleko jak dla mnie. poprzestane na paryskich chinskich knajpkach ;)
    mam nadzieje, ze bedziesz do nas zagladac od czasu do czasu, a ja sie poprawie i postaram sie pisac, dla takiego goscia ... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pokój chiński równie oryginalny, co pozostałe :) Zazdroszczę takiej wyprawy do Chin :)
    aaaaaa no i wielka szkoda, że będzie przerwa tak długa...
    Świetnie się Ciebie czyta :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie, rewelacja!!! i pokój i te posiłki skarpetami pachnące:)Gdzieś Ty Jagódko nie była?!!!! Po Twoich wojażach przestaje mnie dziwic to,że w końcu znalazłaś swoje miejsce na ziemi w Bieszczadach z dala od wielkiego świata:)A propos pogodynek , to u mnie tez podobno wiosna:), szkoda tylko,że tyle śniegu leży!!! Mam nadzieję,że w trakcie lata dasz radę cokolwiek napisać, bo smutno tu będzie bez Ciebie:( Może chociaż choć jeden post? Wiem,że będziesz miala ogrom pracy,ale to będzie taka chwilka relaksu!
    Serdecznie Cię pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Magodo, spojrzałam na tytuł , i pomyślałam, cóż, pokój u Magody...w stylu chińskim...coś nie tak...
    No ale w Twoim wydaniu, urządzony z takim wyczuciem smaku, ze zatkało mnie pozytywnie...oczywiście kolejny raz...

    Nie wyobrażam sobie, żeby była jakaś przerwa...
    ojojoj...al będzie nam tu ciebie brakować...
    Pozdrawia serdecznie, i życzę szybciutkie expresowej wiosenki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jagódko, nie strasz mnie tak długą przerwą ,bo psujesz przyjemność czytania Twoich cudowności !
    Może jednak trafi się ktoś do pomocy ,i będziesz miała chwilkę tylko dla siebie ,życzę Ci tego z całego serca.
    Pokój chiński świetny,a podróżą do Chin mnie zastrzeliłaś ...zzieleniałam z zazdrości !
    O pogodzie nawet się nie odezwę ,bo mnie denerwuje i coś chlapnę...

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie, nie wyobrażam tak długiej przerwy, gdy już nas przyzwyczaiłaś do swoich pasjonujących opowieści. Ja mimo wszystko będę wpadać i czekać z nadzieją na jakiś zabłąkany post ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pokój chiński superowy..fajne dodatki..no i nie mozesz tak nagle i na taki długi czas przestac pisac i pokazywać takich cudownych rzeczy..
    Ubawiło mnie to ,,skarpetowe ,,jedzenie...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jagódko , liczę na to , że jednak znajdzie się łaskawie ktoś do pomocy abys Ty nadal twórczość blogową prawadzić mogła i raczyła nas klimatycznymi opowieściami i pięknymi zdjęciami . Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie inaczej ... Pozdrawiam serdecznie i wciąż szaro-buro niestety

    OdpowiedzUsuń
  13. Robótki z myszką - kuchnia chińska to zupełnie coś innego, niż to czym nas raczą w europejskich chińskich restauracjach! Dla białych gotuje się inaczej ponieważ mało byłoby śmiałków aby tam się żywić. W Chinach byłam miesiąc, jadłam codziennie trzy posiłki i do dzisiaj nie wiem co ja takiego jadłam!
    Leloop z tymi pogodynkami to ściema jakaś. U nas nadal śniegu po pas. A fajnie byłoby razem popracować:)))))
    Nettiko - dziękuję! Niechaj się Twoje życzenie spełni! Inaczej zarobię się na śmierć.
    Dziękuję Wam za miłe słowa, pewnie się nadarzy jakaś okazja aby coś skrobnąć. Zresztą na razie zima i nigdzie się jeszcze nie wybieram.
    Uściski dla wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie możesz nam tego zrobić!!!Nie zgadzam się na żadną przerwę!!!Buuuu!!!:{

    OdpowiedzUsuń
  15. Pokoik piękny! Opwieść jak zawsze ciekawa. Masz takie lekkie pióro. Może Ty książki pisz?
    To co piszesz o niemożności znalezienia nikogo do pomocy bardzo smutne. Ale tak to już jest w rejonach dotkniętych bezrobociem. Tam nikt nie chce pracować... Mam nadzieję, że jednak kogoś znajdziesz, bo strasznie smutno będzie bez Twoich wpisów....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie !!!
    Post o Ukrainie bardzo mnie poruszył i zasmucił ,słyszałam często o słabym rozwoju tego regionu , ale to co przeczytałam i zobaczyłam przeszło moje wyobrażenia .
    Dzisiaj czytam sobie dla odprężenia przyjemny tekst o pokoju chińskim ,oglądam piękne zdjęcia z wyprawy do Chin , aż tu nagle obuchem w łeb – przerwa – i to tak bez ostrzeżenia .
    Przykre , ale co robić - jeżeli jednak bez uszczerbku na siłach i zdrowiu dasz radę pisać chociaż jeden pościk w tygodniu to bardzo proszę – mogą być tylko zdjęcia / goście mogą je robić , a Ty tylko wstawisz na bloga/. Pozdrawiam serdecznie Yrsa
    P.S.Pokój oczywiście bardzo mi się podoba , pięknie go urządziłaś - jak wszystkie zresztą .

    OdpowiedzUsuń
  17. Pokoj jak i cala Twoja chatka,,jest piekny..wszystko przemyslane,,ze smakiem urzadzone..gratuluje pomyslow
    serdecznie pozdrawiam ..

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ dużo rzeczy udało Ci się przywieść z tej wyprawy :)) I są piękne!

    Mój ulubiony film to "Zawieście czerwone latarnie" - jeśli nie oglądałaś, a masz jeszcze trochę czasu, to chętnie Ci podeślę dvd :)

    Ja jestem jeszcze "przed Chinami" - to wyraz mojego bojkotu za to, co robią z Tybetem! Ale to już inny temat, znacznie dłuższy i smutniejszy.

    Piekne masz wspomnienia i zdjęcia :)

    Jagódko, przyciągasz dobrych ludzi, więc na pewno znajdziesz pomoc, a co za tym i czas na malutkie blogowanie ;))
    Ściskam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Może przerwa nie będzie taka długachna... czekam na Twoje posty :)) Ocieplenie się zbliża, szkoda, że wraz z nim deszcz... Mam nadzieję, że wszystko szybko obeschnie, bo jak u Was ruszą te śniegi, to się z błotka nie wygrzebiesz :(
    Chińskie potrawy (te prawdziwe) mnie przerażają :) Pokoik za to kojący :)
    Obyś znalazła jakąś pomoc, bo Cię obowiązki zamęczą ;))
    Serdecznie pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozdrawiam gorąco,zaskoczył mnie pokój chiński napewno sie nie spodziewałam takiego zbiegu okoliczności,ponieważ moja córka chodzi za mną od jakiegoś czasu właśnie z pomysłami na pokój w takim klimacie ,właśnie wczoraj dałam na bloga "przygotowania"do zmian w postaci smoka...ale co tam już nie moge sie doczekać żeby i córce pokazać te Twoje piękności,lampion przecudny tylko pozazdrościć takiej wyprawy[oczywiście pomijając posiłki]...jestem tutaj od niedawna,ale szczerze mam nadzieje że nie dotrzymasz słowa bo przecież ten tłum błagający na kolanach musi robić wrażenie?więc prosimy nas nie straszyć...pozdrawiam gorąco...

    OdpowiedzUsuń
  21. I ja pozdrawiam goraco,przepieknie mieszkasz, i cudowna nature dookola masz,i ja przeprowadzam sie w maju na wies, w mieszkanko pod lasem :))))))))))))))
    dziekuje za wizyty na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgłaszam sprzeciw przeciwko przerwie w Twoim blogowaniu!!! Nasze gromkie NIE tej decyzji!! Liczę, ze ugniesz się Jagodo pod naciskiem opinii publicznej i może rzadziej, ale jednak nie pozostawisz nas bez uczty duchowej:)
    Co do pokoju chińskiego, bardzo -bardzo!- podoba mi się jego niedosłowność,dowcip wyłaniający się z tej aranżacji.
    A propos czapki mandaryńskiej (skądinąd ostatniej rzeczy, której spodziewałabym się w sercu Bieszczadów!), to byłam przekonana, ze warkoczyk ów przynależy do mandaryna a nie do czapki :) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoja zapowiedz przerwy bardzo mnie zasmucila. Rozumie Cie, ale bedzie ciezko. Bardzo lubie Twoj dom i sposob jaki o nim piszesz. Zawsze czekam niecierpliwie na nowe wpisy. Pokoj chinski- piekny. Smialam sie czytajac o skarpetach

    OdpowiedzUsuń
  24. Prosze napisz kiedy wystawisz na pchlim bo nerwowo zaglądam co chwila...

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozśmieszyło mnie zdanie ..."Jestem wegetarianką, ale jadam ryby"... Droga Jagodo, w takim razie nie jesteś wegetarianką, gdyż wegetarianie nie jedzą mięsa zwierząt, a jak wiadomo ryba do tychże jak najbardziej się zalicza.

    OdpowiedzUsuń
  26. Sądzę, że niejedna restauracja chińska mogłaby się wzorować na Twoich pomysłach planując urządzenie swojego lokalu:)

    OdpowiedzUsuń

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu