*
"Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli".
Albert Schweitzer
Dzisiaj: różowe promienie wschodzącego słońca, aromat porannej herbaty, trzy misie przyniesione na dzień dobry przez Bubę, chłód poranka i ciepło kominka, dziwactwa kota Burego, spokój, nieśpiesznie mijające minuty, zapach śniegu, wiatr, biel, miękkość poduszek gdy czytam książkę i ciszę domu - pakuję ostrożnie i wysyłam.
*
Hej, o co chodzi w tej przesyłce. Jakoś nie kumam. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń..."ciepło kominka i cisza domu" może zabłądzi i do mnie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Odebrałam :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za hojność :)
A ja mam dla Ciebie tylko uśmiech, serdeczność, dobre myśli...
Tulę mocno!
Bieszczadzka zima nieustannie zachwyca. Dla takiej może nawet zrezygnowałabym z wiosny... na jakieś dwa tygodnie może:) Cudownie u Ciebie Jagódko, uwielbiam tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki ślę w kierunku Magodowej Chaty
Bardzo dziękuję! Tego mi było potrzeba :)
OdpowiedzUsuńOdsyłam wdzięczność prosto z serca i ciepłe myśli i swoją radość z tego, że czytam twój post...
Monika
Przesylke odebrałam, delektuje sie teraz jej zpachem, smakiem, dźwiękiem. Dzięki za magiczną chwilę :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za przesyłkę i za bielszy odcień bieli, bo u nas już odwilż i brud straszny zewsząd wyziera :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z chyży podziwiałam i miło mi było pomyśleć, że drzwi widziałam jeszcze w trakcie wycinania serduszek :)
Dziękuję szczególnie za ogień z kominka u nas "blokowców pospolitych" rzecz to bezcenna
OdpowiedzUsuńPakuneczek to zgrabny, czarowny, odpakowywałam ostrożnie, żeby przez nieuwagę najeżonych sopelków lodu nie rozbić w drobny mak, kociego futra nie pogłaskać w niewłaściwą stronę (tym samym je najeżając), chłodu poranka z ciepłem kominka przez pomyłkę nie wymieszać - udało się, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłka dotarła w całości a szczególnie dziękuję za ciepło kominka i ciepło także odsyłam ale to z serca płynące...
OdpowiedzUsuńDzieki za piekna przesylke.
OdpowiedzUsuńJak milo sie zrobilo.
Pozdrawiam cieplutko.
Witamy...
OdpowiedzUsuńDziękujemy za przesyłkę....
Mamy ten komfort że jesteśmy na Pani blogu od niedawna i możemy z zapartym tchem czytać i oglądać do woli.. a nie tak jak starzy bywalcy czekać na kolejny wpis :)
Aha... Dziękujemy za "blogową" inspirację..
Pozdrawiamy
Dzięki za herbatkę przy kominku , biel śniegu i błękit nieba , Buba zamyślona , kot rozleniwiony , słońce roześmiane - to najmilsza przesyłka , dziękuje - pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńJak Ty o nas myślisz, śląc nam niespodzianki w postaci nowych postów,wciąż ciekawych i miłych.Wczoraj będąc na starociach zobaczyłam szklaną rybę/do zdekupażowania bo była małej urody/,od razu pomyślałam o Tobie i waszych nowych pokojach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Teresa
Przeczytałam, odpakowałam i delektuję się wszystkim o czym piszesz...
OdpowiedzUsuńDziękuję, ostatnio bardzo łaknę takich "doznaniowych niespodzianek" :)
I rozmnożyło się szczęście....
OdpowiedzUsuńDziękuję. Całuję :)
Eugenia
Jak milo, ze Ktos chce sie czyms dzielic, a zwlaszcza swoim szczesciem.
OdpowiedzUsuńJak dobrze , ze jestes Jagodko.
...i czego chcieć więcej o różowym poranku...
OdpowiedzUsuńPrzesyłką delektuję się i raczę.
OdpowiedzUsuńDziękuję i odwdzięczam się uśmiechem :)
Serdecznie dziękuję, właśnie odebrałam :))) Mój Baz oraz moje koty pozdrawiają również serdecznie twoje zwierzaki, a ja osobiście wam wszystkim mnóstwo naszego słonka przesyłam :))
OdpowiedzUsuńA ja się pakuję w paczkę i nadaję do Ciebie ....chcę poczuć wszystko na własnej skórze!!!!.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
I jak tu nie chciec przyjechac ,do tych ludzi serdecznych i goscinnych ,do tych madrych i rozumnych zwierzaczkow,do tych wnetrz,ktore maja dusze i urok o jaki trudno gdzie indziej.Ja jestem pod takim olbrzymim wrazeniem,ze musze tu przyjechac mimo powaznych klopotow z wczesniejszym planowaniem .Ale mam nadzieje ze wyjazd w maju bedzie mozliwy.Pozdrawiam i dziekuje .Iga
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
OdpowiedzUsuńJaka mila przesylka :-) rowniez usmiechy przesylam :-)
OdpowiedzUsuńWitaj , przyznam się, że czytam Twój blog chyba już od początku jego istnienia:)Zawsze Cię( i Maćka też) podziwiałam i chłonęłam Ciepło Waszego domu.Pozwolisz ,że i ja przyjmę Twoją przesyłkę :),w zamian przesyłam dobre fluidy i serdeczne pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za przesyłkę, wszystko doszło nienaruszone, cudownie się w moim domu zrobiło, kiedy otworzyłam paczkę - POZDRAWIAM :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie dość, że zawartość zachwyca i pachnie, to jeszcze to opakowanie ... Cudeńko :)
OdpowiedzUsuńEliza D.
Kiedy kleciłam świąteczne rymy życzyłam "błogiego spokoju" - no i proszę - mogę wgapiać się w bieszczadzką przesyłkę i medytować błogi spokój - dzięki :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie, bajecznie i choć zima- cieplutko.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
i do mnie dotarła,
OdpowiedzUsuńdziękuję i pozdrawiam :)
Też mieszkam na bardzo małej wiosce,wiec widoki (tyle ,że z dolin) mam troche podobne,wiec dlaczego piszę?--p.Jagodo odkąd odkrylam Pani bloga i te śliczne zdjecia ,wchodze >do Pani< codziennie.Miło tutaj,przytulnie ---odkrylam ,że jestesmy w podobnym wieku,ale Pani pracowitości nie da sie porównac do mojej :( --ja najchetniej czytałabym i ogladała to,czego Pani dokonała.Te same ciagoty mamy do staroci,znajomi w głowe pukaja sie ,kiedy widza,czym ja urzadzam swój dom...no i ja tez piszę od 1969r.(czyli od mojej VIIkl.szk.podst)--nieprzerwanie dotad,ale moja >bazgranina< jest potężnym ,grubaśym kajetem.W latach 1991-2000 jeżdzilismy z meżem i synami ,a potem juz sami nad Solinę do Werlasu(gm.Wołkowyja).Pobyty tam ,zainspirowały nas do budowy domu i wyprowadzki na wieś.Wię liczy sobie 5 domow i szósty nasz...Bardzo serdecznie pozdrawiam Panią i niesamowicie pracowitego p. Maćka.Lucyna z Józefiny :)))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za literówki -Lucyna:))
OdpowiedzUsuńZ całego serca dziękuję za tę przesyłkę. Jeszcze nigdy w życiu takiej - pięknej i mądrej - nie dostałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak zazdroszczę głaszcząc mojego kota, który grzeje mi nogi. W Warszawie nie ma szans na w/w marzycielka
OdpowiedzUsuń...dotarła...serce ogrzała...dziękuję:)
OdpowiedzUsuńChciałoby się wykrzyknąć: Mamusiu, jak tu pięknie!
OdpowiedzUsuńAle lepiej będzie; Magodziu, jak tu pieknie!;)
Rzadko gdzie spotyka sie tyle spokoju to na tej stronie. Lekarze powinni przepisywać odwiedziny w tym miejscu wszystkim, którzy cierpią na jakies niepokoje:)
Póki co, zazywam co jakiś czas to lekarstwo, które na szczęscie bez recepty mogę dostać i dziekuje tym, którzy w swoich sercach je tu rozdają:))
Dotarła, dziękujemy:)ściski.
OdpowiedzUsuńa odsyłamy- buziaki.
Dziękuję Magodo!!! Chłonę je całym sercem!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam z niemalże wiosennego Edinburgha!!
A my chcieliśmy spędzić u Was najbliższy weekend, ale trochę odległość nas wystraszyła. Daleko jak na 3 dni, a tam chciałoby si posiedzieć, nacieszyć tym co widzimy na blogu. Kiedy tylko będziemy mieć więcej niż parę dni - na pewno się zjawimy. Chcę na taką agroturystykę wysłać latem swoich rodziców.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w pracach remontowych i podziwiam rękę stolarza i gust gospodyni!
Dziękuję
OdpowiedzUsuńA do mnie przesyłka dotarła dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńJagodo , dziękuję za wspaniały prezent urodzinowy :)
Pozdrawiam serdecznie
Wiesia
Ta przesyłka nie odpowie na pytania być czy mieć? A może chcieć. Boże jak ja zazdroszczę tej odwagi sprzed lat .. . Pozdrawiam marzycielka
OdpowiedzUsuńHello,
OdpowiedzUsuńsuch beautiful photos:-)
Cheers from Stockholm, Sweden
Tego mi było trzeba - dziękuję!
OdpowiedzUsuńDorota
Witaj Jagodo, od kilku tygodni zaglądam do Ciebie. Wasza wspólna z Maćkiem opowieść jest bardzo poruszająca, dodająca odwagi i właśnie nakazująca nie poddawać się różnym faktom. To bardzo cenne móc przysiąść pod waszymi drzwiami i zaczerpnąć to co macie najlepszego :)))
OdpowiedzUsuńMieszkam w Szczecinie i dziś tak nam się tu nostalgicznie zrobiło, ponieważ żegnaliśmy śp. prof. Marka Jasińskiego. Był kompozytorem i wykładowcą, odszedł nagle, właściwie w sile swoich możliwości kompozytorskich. Będzie nam Go brakowało. Jak słucham Jego muzyki, to wiem, że cisza, pokorne obcowanie z Bogiem i ludźmi nie było Mu obce. Nie szukał blichtru tylko opowiadał o tym czym żył, po cichu. I słyszę świętego.
Życzę Wam pogodnej i nieustraszonej kontynuacji obranej przez Was drogi i do napisania.
Pozdrowienia ze Szczecina !!!
Aga K.
Tu wyżej podpisana Aga K., miałam napisać mój komentarz pod Twoją " Drogą" a wyszło inaczej;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !!!
Dziekuje, dotarla :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdy piękniejszego bloga.Jeśli nasze domy są odzwierciedleniem duszy to masz piękne wnętrze.
OdpowiedzUsuń