*
Dostałam zgodę na pokazanie zdjęć ze świątecznej sesji do Mojego Mieszkania. Pokazuję zatem jedno z nich na banerku. Autorem zdjęcia jest Kalbar, stylizacja (oraz tekst w MM) jest dziełem Bereniki Ziemkiewicz.
Wykonanie jednego ujęcia zabiera około dwóch godzin: przygotowanie planu, oświetlenie, kadrowanie. W przypadku tego zdjęcia, chcieliśmy aby pojawiła się Buba. Był to wielki sprawdzian posłuszeństwa pieska. Powiedziałam żeby usiadła - to usiadła, ale za nic na świecie nie chciała odwrócić się w stronę aparatu: cały czas patrzyła mi prosto w oczy. A czas leci, a to coś blikuje i zmienić trzeba ustawienie jakiejś blendy, a to ktoś wejdzie w kadr, a to coś jeszcze trzeba przesunąć. Mijają minuty a Buba patrzy mi prosto w oczy. I ja tam widzę pytanie: długo jeszcze???
Efekty zbiorowej pracy będzie można zobaczyć już za kilka dni - czasopismo ma się ukazać 27 listopada.
Od kilku miesięcy mam aparat. Nie spodziewałam się wcześniej, że robienie zdjęć będzie sprawiać mi taką frajdę. Dzisiaj chcę pokazać jak wygląda okolica domu o zmierzchu. To piękna, ulotna pora dnia.
Koniec listopada w mieście to czas szary i brzydki. W Bieszczadach nawet teraz jest ładnie. W poprzednim poście pisałam o urzekającej kolorystyce. Wczoraj na spacerze zrobiłam trochę zdjęć, które - mam nadzieję - udowodnią, że mam się czym zachwycać.
Fotografując ciągle się wściekam bo mając coś przed oczami , chciałabym uchwycić to na zdjęciu i nie udaje mi się. Naprawdę. Bez kokieterii. Aparat byle jaki, często robię błędy. Pokażę teraz zdjęcie na którym przez przypadek udało mi się złapać to coś. Każdy pewnie wyrzuciłby je do kosza bo jest nieostre ale dla mnie ono właśnie jest najlepsze! To fotograficzny impresjonizm w najczystszej postaci. Jedynym ostrym punktem jest czarny nos szczęśliwej, pędzącej przed siebie Buby. Wokół niej rozmyte, kolorystyczne plamy. Taki obraz niosę w sobie wracając do domu.
Pomyślicie, że mi odbiło. Trudno.
Wczoraj również robiłam zdjęcia koniom huculskim sąsiada.
Hucuły to łagodne, bardzo przyjazne ludziom, małe koniki. Zdecydowanie wolałabym mieć hucuła niż kozy. Poniżej: mama i ciotka nie mają obecnie głowy do pilnowania dziecka. No to kozie dziecko pcha nam się do domu!
Zasypałam postami bloga ostatnio! Teraz będzie trochę przerwy bo robota czeka. Muszę rączkami wykonać całą masę robótek do bojkowskiej chaty. Czekają patchworki ( trzymajcie kciuki - to pierwsze w moim życiu), zasłony, obrusy, narzuty - to tylko szycie. Czekają meble i graty na oczyszczenie i doprowadzenie do użytku, czekają okienne ramy by stać się lustrami...
*
uwielbiam jesień i wcale mnie nie zraża szaruga, wręcz przeciwnia zawsze mnie zachwyca jak zupełnie inne barwy są na niebie ;-) piękna impresja z Bubą ;-P
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są piękne! Cudowne też to w banerze - jak kadr z filmu "Noce i dnie" ;) Sielanka ;))) nie mogę sie doczekać całej sesji z Twojego domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zdjęcie na banerku jest przepiękne - ciepłe, spokojne, no i tak ładnie na nim obie wyszłyście :) Poproszę mamę, żeby kupiła dla mnie Moje Mieszkanie, odbiorę, jak przyjadę na święta - bardzo miło mi będzie przeczytać artykuł o Was i zachować go na pamiątkę.
OdpowiedzUsuńA impresjonistyczna Buba świetna, te koronkowe drzewa również! Ślę serdeczne pozdrowienia, M.
Witaj Jagodo! :) Jakiś czas zaczytuję się w Twoim blogu, którego piszesz tak ciepło i pogodnie :) Oczywiście najbardziej rozbroiła mnie opowieść o kozich firankach ;)
OdpowiedzUsuńNo i zakochałam się w Twoim piesku, Buba jest po prostu prześliczna! Marzę o takiej psinie...a że nie mam warunków nawet na kota, mogę chociaż nacieszyć oczy Twoimi zwierzakami :) Również czekam na foty z październikowej Wigilii. Jestem pewna, że będzie na co popatrzeć.
Pozdrawiam serdecznie :))
Jagódko cudownie chwytasz piękno otaczającego Cię świata. Ty doskonale wiesz, co chcesz nam pokazać i my to kupujemy, bez sprzeciwu! Buba miała być "impresjonistyczna" i jest! A hucuły na tle wyleniałego wzgórza powali8ły mnie!
OdpowiedzUsuńCałuję i ściskam mocno!
Jagódko!
OdpowiedzUsuńpiękna u Ciebie jesień. Piękna. Zdjecia zjawiskowe. Mają w sobie tyle magii, że starcza jej dla każdego zerkacza.
a sesję zobaczę. już zapisałam sobie - by nie zapomniec :)
pozdrowienia zasyłam
Peggy
Pani Jagodo , Jagódko - piszę dziś po raz pierwszy,ale naturalnie jestem stałym bywalcem tego niezwykłego bloga . Pozwoliłam sobie nawet dodać go do listy moich ulubionych. Nigdy nie byłam w Bieszczadach, pochodzę z Karkonoszy, obecnie mieszkam w Wielkopolsce . Mam świadomość, że nie znając Bieszczad - nie znam Polski. To wciąż odkładane podróże...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog za niewypowiedziane ciepło płynące już od progu, za źródło inspiracji, za szczerość i humor , za rzetelność przekazu. Tyle tu bezcennych przepisów, interesujących opowiadań, znakomitych fotografii , życia prawdziwego. Sama nie wiem - ile razy chciałam pogłaskać Bubę ...
Dzisiejsze fotografie - świetnie skadrowane - znów powodują u mnie przemożną chęć spakowania się . Realia każą kłaść się spać, jutro kolejny dzień pracy. Ale co tam - cieszę się , że jest takie wspaniałe miejsce i pozwalam sobie marzyć o majówce w Bieszczadach.
Załączam moc serdecznych pozdrowień.
*** Zdjęcie z salonowej fotosesji- ma wspaniałe światło , całość tak miła dla oczu, bajeczny klimat świąt. Już się nie mogę doczekać kolejnego nr MM .
Zdjecia wykonuje czlowiek a nie aparat :-) W kazdym zdjeciu jest kawalek duszy, ktorym sie dzielimy z drugim czlowiekiem! Twoje zdjecia pokazuja Ciebie i to jest to co czlowiek moze drugiemu czlowiekowi podarowac! Dziekuje :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie z sesji jest piękne,pełne ciepła i uczuć.Widać jak Buba jest wpatrzona w Panią,jak Panią kocha.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie ono wzruszyło,przypomniały mi się oczy mojego pieska...
Reszta zdjęć równie świetna!
Te widoki zapierające dech w piersiach,zadowolona Buba,czego chcieć więcej? :)
Pozdrawiam cieplutko-stała bywalczyni.
to nie prawda, że w mieście brzydko. w moim krakówku piękny był, słoneczny łikend. na zwierzyniec się poszło porzucać resztką liści i pomarzyć o domu.
OdpowiedzUsuńbieszczady Wasze ładne. bo wszędzie dobrze tam, gdzie dom.
Love that photo! Everything looks soo relaxed and calm!
OdpowiedzUsuńGreat amazing photos! Love the herbs!
Take acre dear Magoda.
Rosa
Ja też nie mogę się doczekać zdjęć z wigilijnej sesji. A jeszcze bardziej ciekawa jestem bojkowskiej chaty - będzie się tam działo, czuję to! Już się wpraszam na wirtualną parapetówkę:) Sedecznie Was pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHi Magoda,
OdpowiedzUsuńi love your new festive header photo and all the photos in this posts. thank you for sharing such views of your wonderful home.
Rita
Twoja Chata w świątecznej szacie - piękna! Śliczne kolory - przywiodły mi na myśl tiramisu :)
OdpowiedzUsuńA biegnąca przez łąki Buba? Cóż tu dodać - samo szaleńcze szczęście przecież!
Całusy, P.
Cieszę się, że zdjęcie z sesji podoba się.
OdpowiedzUsuńZa miłe słowa dla moich fotograficznych wysiłków - dziękuję! Llokoo - dla mnie jesteś fotograficznym autorytetem!
Ivon77 - witaj!
Pasjonatko to tiramisu też mi chodziło po głowie - pozdrawiam cieplutko!
Galaxia - życzę Ci takiej psiej miłości, kiedyś może będziesz miała warunki. Pozdrawiam!
Rosa, Rita - thank you for your visit and kind words!
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich!
Jagodo, tak na prawdę aparat jest tylko narzędziem,zdjęcia robią ludzie .Powiadaja,że fotografowanie to stan duszy i cos w tym stwierdzeniu jest.Dobre zdjęcie niekoniecznie musi by ostre,czasem te wszystkie rozmycia,plamy daja zamierzony efekt.Twoje bieszczadowe listopadowe zdjęcia mają ogromny urok,listopad rozwinął w pełni urodę górskich krajobrazów.
OdpowiedzUsuńZdjęcie gazetowe jest świetne technicznie i osiąga zamierzony efekt estetyczny ale czu ,że stoi za nim sztab ludzi...wolę TWÓJ "byle jaki" aparat,bo w tych zdjęciach czu zachwyt nad otaczającycm CIĘ światem i dumę,że do niego przynależysz.pozdrawiam mocno.
Ależ ci zazdroszczę tych gratów do czyszczenia i naprawiania, ja nawet nie miałabym ich gdzie upchnąć, więc męczę się z meblościanką, zamiast zgodnie z zawodem otaczać się antykami. Wiedza się marnuje, heh...
OdpowiedzUsuńWszystko już inni Czytelnicy napisali a więc ja dodam tylko, że trzymam kciuki za szycie patchworka. Ja mój pierwszy patchwork uszyłam dla mojej córeczki Jagódki gdy była niemowlęciem - prawie 14 lat temu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Dorota.
Gazetkę kupię ... jestem niezmiernie ciekawa całej sesji :) Zdjęcia robisz świetne ... nie raz już o tym pisałam ... widać na nich co Ci w duszy gra, a to najważniejsze. A tak w ogóle to bierz się kochana do roboty i jak najszybciej pokaż nam te cudeńka, któe stworzysz ... już widzę oczyma wyobraźni lustra w okiennych ramach ... ach ...
OdpowiedzUsuńA u Ciebie znowu tyle pięknych obrazów. Do przedpołudniowej kawy nie potrzeba juz żadnych słodyczy, delicji... wystarczą Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJestem juz ciekawa efektów tego najbliższego pracowitego okresu. Patchworki... zabieram się za nie już od dłuższego czasu, ale doba zbyt krótka, pomysłów zbyt dużo...
Pozdrawiam Bieszczady z Kaszub :)
Twoje zdjęcia zawsze sprawiają mi mnóstwo przyjemności. Masz artystyczną duszę i wyobraźnię więc to co na zdjęciach jest zawsze interesujące a bardzo często piękne.
OdpowiedzUsuńSystem odmówił mi posłuszeństwa przy opowieści o kozich salonach więc dopiero teraz powiem, że historia jest cudna i wzruszająca. Jest pewne, że lubię patrzeć na kozy i uwielbiam kozi ser ale nie mam odwagi na własne bo mój mężczyzna z pewnością nie zająłby się nimi. Jak mówi tenże facet każdy ma takiego mężczyznę na jakiego zasługuje (tak stwierdził po obejrzeniu nowej chaty a szczególnie pięknego dachu i okien. Pomysł z zasłonkami uroczy. A ten Romelo jakże męski, prawdziwy kozi macho. Życzę powodzenia i dużo radości w realizacji planów dekoratorskich. Sesja świąteczna zapowiada się znakomicie. Zuza
Patrzysz na Bieszczady sercem przez oko swojego aparatu. Dlatego są piękne i to pięknem zaraźliwym :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Kaliną, że w mieście nie musi być brzydko. Trzeba tylko patrzeć sercem.
Mieszkam w Gdańsku i na spacery z psem chodzę w przecudnie urokliwe miejsca. Przecudnie urokliwe o każdej porze roku i w każdej aurze... Choć nieurokliwe dla każdego. Mam tę świadomość :)
Pozdrawiam serdecznie
zdjęcie pędzącej Buby jest świetne, o wiele bardziej mi sie podoba niż to świąteczne gdzie ujarzmiono bliki ;) Wiem oczywiście że to diw ekategorie fotografii ale nie da się ukryć że pędząca Buba i pędzące trawy mają w sobie życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem pod wrażeniem...Moje ulubione wnętrza i klimaty - będą teraz...w moim ulubionym miesięczniku ... Już postanowiłam, że grudniowe wydanie Mojego Mieszkania dołączę do prezentu imieninowego dla mojego męża Andrzeja. Ciekawa jestem jaką zrobi minę , bo on również jest czytelnikiem tego bloga. I nawet obiecał , żee... kiedyś mnie do Was zabierze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie . Wiesia
Świetne zdjecia. Późna jesień w "naturze" też ma swoje uroki :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcie na banerze, będę polować na MM, aby koniecznie obejrzeć Twoje wnętrza.
Zazdroszczę urządzania chaty, choć to ciężka robota to jednak daje duuuużo satysfakcji.
Koniki bosssskie, marzę choć o jednym :)))))
Pozdrawiam
Przede wszystkim - ŚLICZNY BANEREK!
OdpowiedzUsuńWyglądacie z Bubą niczym gwiazdy uchwycone w kadrze na planie filmowym.
Magódko, masz niesamowity dar do uwieczniania tego co piękne. Ten dar wypływa z Twojego wrażliwego na piękno wnętrza. Kochasz TO. I TO właśnie widać na Twoich zdjęciach...
A już myślałam, że napiszesz nam o nowym (no może już nie tak nowym)hicie kinowym pt "Zmierzch" :) :) :) uwaga - nastolatki, nooo i nie tylko szaleją na punkcie tego romansidełka ;)
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy - gazetki będę wypatrywać! :) koniecznie :) zdjęcie z Bubą super, psinka widać, że oddana :)
Zdjęcia też piękne i z pędzacą Bubą ;) moja siostra też zrobiła takie fajne zdjęcie naszemu psu - wiatr we włosach, znaczy sierści ;) i te sprawy :))))
Serdeczności!
Dagmara
Uwielbiam Twój ciepły, magiczny blog. Zdjęcia są zaczarowane a to z banerku, które ma trafić do magazynu (zakupię obowiązkowo!)wygląda baśniowo i tak się jakoś tęsknie robi w duszy, a jednocześnie pogodnie bardzo, że są naprawdę na Ziemi tak niezwykłe miejsca...Zdjęcia które robisz zostały skomplementowane przez moich przedmówców, co ja tu mogę się plątać w słowach...wszystko tak piękne jest, że aż niewiarygodne, że istnieje w realnym świecie!:-)
OdpowiedzUsuńCudnie, cudnie, cudnie...mogę tak w kółko, ale i tak żadne tam słowa tego nie oddadzą...Zamilknę więc i sobie idę dalej podziwiać :-)
Cieplutko pozdrawiam! (choć za oknem coraz zimniej,przynajmniej u mnie)
Iza
Jeśli na jednym ze zdjęć dobrze rozpoznaję Levisa, w zimowym futerku.. to już dokładnie wszystko wiem :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcie z banera jest wyjątkowe pod każdym względem. Buba w tym pędzie jak z kreskówki o strusiu pędziwiatrze.. ;)
Tak przyjemnie u Ciebie ze czlowiek najchetniej nic by nie robil, tylko caly dzien przesiadywal przed monitorem...
OdpowiedzUsuńZdjecia sa wspaniale, przyroda ze swoja prostota a zarazem pieknem nie ma sobie rownych, tylko podziwiac...pozdrawiam :)
obawiam się, ze mogą byc kłopoty z nabyciem grudniowego MM:) wydawca powinien zwiększyc nakład chociażby ze względu na czytelników tego bloga:)
OdpowiedzUsuńale tak poważnie zdjęcie na banerze cudne, klimatycznie pasuje idealnie do baśni Andersena... Twoje zdjęcia tez mają dusze i oddają uroki okolicy, Buba jest the best!!!
Jesli chodzi o szycie patchworków to podziwiam - uszyłam w swoim życiu cztery i ...zabrakło mi wytrwałości na wiecej
na pewno wolałabym czyścic meble i szykowac ramy na lustra.
W kazdym razie z niecierpliwością czekam na nowe fotki i w sumie to bardzo zazdroszczę tego urządzania bojkowskiej chaty:)
pozdrawiam cieplo z okolic Drawy:)
Nie!!!Nie!!Nie!!!Nie zgadzam się na niebyt blogowy.....praca,pracą ale już mnie martwi ,co będę czytać........??????Pozdrawiam!!!:D-jolka50
OdpowiedzUsuńBuba impresjonistyczna to ucielesnienie radosci zycia! :)
OdpowiedzUsuńA te trawy i ziola, a jeszcze bardziej drzewa. to przywodza na mysl wschodnie malarstwo (piorkiem na jedwabiu).
A banerek tez cudny - tyle w nim ciepla i spokoju, i milosci - Buba wie co robi, bo patrzenie pani w oczy ma o wiele wiecej znaczenia i wyrazu niz patrzenie w obiektyw.
Szkoda, ze nie bede mogla kupic "Mojego Mieszkania", ale moze za jakis czas bedziesz mogla pokazac wiecej ujec z tej sesji?
A moze cos znajde w internetowej witrynce tego magazynu?
Pozdrawiam :)
Grazyna z prerii
To ja JUŻ lecę po Moje Mieszkanie...!!! Nie mogę się doczekać...!!! A kolory cudne... I mi tu cudnie....
OdpowiedzUsuńJak przerwa musi być to musi. Już tęsknie... Później "tęsknota moja przemieni się w oczekiwanie, a z tym będzie już dużo lżej"(W Dolinie Muminków). Pomyślę o Tobie i o potrzebnych siłach i energii na czas pracy... Uściski:*:*:*
Doczekać się nie mogę na ten numer MM.Zdjęcie na banerku ślicznościowe ,Buba wiedziała gdzie przyjemniej spoglądać. Co do zdjęć ,chyba domyślam się ,że chodzi raczej o uchwycenie odczuć związanych z wykadrowanym obrazem ,a nie o sam widoczek ...prawda ? Nieraz zastanawiam się jak to zrobić .
OdpowiedzUsuńAle i tak z wielką przyjemnością oglądam zdjęcia Bieszczad widzianych Twoimi oczami.
Pozdrawiam cieplutko.
P.S.
Tylko się nie przepracuj!
Piękne to banerkowe zdjęcie , zrobiło się tak świątecznie błogo , a to jeszcze jesień , piękna bieszczadzka jesień o czym świadczą Twoje zdjęcia .
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę Ci szorowania , przenoszenia i sprzątania , ale życzę Ci przyjemnych chwil spędzonych na urządzaniu wnętrz nowej chaty . Wiem ,że będą to kolejne wnętrza / powinnam napisać izby?/ godne podziwu . Pozdrawiam serdecznie Yrsa
he, he... codziennie śmigam obok kiosku, teraz będę pytać o MM...
OdpowiedzUsuńZdjęcie na banerku ma piękny klimat!
O Paniach już nie wspomnę...no, no...
Izo, Labanerie, Zuzo, MagWoyTass, Wiesiu, Alizee, Alexo, Dagmaro, Elisaday< Agatko, Savannach, Ito, D-jolko, Ewelajno, Yrso, Cicha - dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńYadis już nie mogę się doczekać tych robótek, uwielbiam to a czasu tak mało. Pozdrawiam!
Doroto, Mado - nigdy patchworka nie szyłam bo to wyższa szkoła jazdy a ja niecierpliwa jestem. Już widzę jak rzucam słowem publicznym przy tym cięciu, prasowaniu, zszywaniu i pikowaniu! Uściski!
Penelopo - Bieszczady pozdrawiają Kaszuby!
PerfectMoment - Twoje słowa przyjmuję jako komplement - widziałam jakie piękne zdjęcia Ty robisz, dziękuję!
Grażyno - jak się dowiem jak to zrobić to zamieszczę na blogu materiał z Mojego Mieszkania w PDF -ie, niestety na razie nie umiem... Uściski!
Uwielbiam "klimatyczne miejsca i mieszkanka",twoje jest ,zaczarowane,pachnace,zywe po prostu przepiekne.Znowu marze!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie Pani Magodo!
OdpowiedzUsuńDla mnie najpiękniejsze są te, do których sama natura pozuje- bez stylizacji:) niemniej pierwsze zdjęcie wyszło rewelacyjnie!
Pozdrawiam;)
Lavande
Kiedy patrzę na Was obie - Ciebie i Bubę, to mam wrażenie, że ... wyglądacie jak siostry ;) Ciemne oczy (Twoje Jagódko też?), jasne włosy, zgranba figura :)
OdpowiedzUsuńKtoś do kogoś się upodabnił, ale nie wiem czy Ty do niej, czy ona do Ciebie ;))
A na Twoich zdjęcia widać nie tylko krajobrazy, ale również MIŁOŚĆ do Bieszczad.
Ściskam gorąco!
Jagódko,
OdpowiedzUsuńCiepłe uściski z Wałbrzycha od Wioli i Waldka.Tęsknimy od września za Wami i Bieszczadami. Filmiki nagrane z dojenia kóz ( ja tylko trzymałem je za rogi wprawdzie ) umilają nam jesienne wieczory.
Ten Ojciec Poczynacz wygląda imponująco:)
A chata z oknami .....wygląda dostojnie.
masz juz chyba wszystkie mozliwe wyroznienia , co oczywiscie nie dziwi nikogo kto tu zaglada wiec ja rowniez pozwolilam sobie odznaczyc cie honorowo ;) wyroznieniem kolezenskim , zapraszam do mnie po wyroznienie !
OdpowiedzUsuńBezbrzeżnie zazdroszczę Ci tej niesamowitej ciszy wokół ! Jest gdzie naładować akumulatory. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten blog i zaglądam tu regularnie, chciałam tylko zwrócic Pani uwagę na malutki błąd- chodzi o link do strony ''Chaty Magoda'' w pasku po prawej stronie. Słowo ''website'' pisze się przez ''w'', a nie ''v'' :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejną dawkę przepięknych zdjęc i ciekawych opowiesci!
OdpowiedzUsuńJa, jako uzależniona, mam stały niedosyt.
OdpowiedzUsuńPisz koleżanko systematycznie o każdej wkutej igiełce, o każdym machnięciu pędzlem, o lustrach, koniach, kozach, kotach, psach, o placuszkach, szyszkach, o Bieszczadach, po prostu pisz-czekam na każdą literkę, na każde słowo, na całkiem spory pościk-pozdrawiam, też blogerka.
Pani Jagodo, imienniczko mojej córeczki lub na odwrót ;) Przedpiszące napisały wszystko, co chciałabym i ja powiedzieć. Dziękuję za przedstawienie swojego świata, pięknego świata... W swoim życiu będę dążyła do tego, by odnaleźć takie miejsce (właściwie znalazłam, ale istnieje problem z osiedleniem się tam)i tworzyć tak niesamowite miejsce spokoju, przyjaźni z przyrodą...z życiem.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję za blog.
Magia Bieszczad jest bezdyskusyjna. Zdjęcia cudowne jak zwykle zresztą :))
OdpowiedzUsuńŁo matko! Wiolu, Waldku - uściski!!! Nie powiem, że kozy Was pozdrawiają bo bym skłamała. One głupie..
OdpowiedzUsuńMada, MariaPar, TuKara, Lavande - dziękuję Wam!
Agnesha - dziękuję! Wpisałam Ci się na Twoim blogu.
Jagodzianko - dziękuję! Pozdrowienia dla imienniczki.
Grażyno - uzależnienia to wielki problem! :))
Pozdrawiam.
Anonimowy - dziękuję za wytknięcie błędu. W te pędy naprawiłam go. Serdeczności!
Joanno oczka mam jasne. Kiedyś chciałam wierzyć, że zielone - nawet w dowodzie tak mam, ale one chyba szare po prostu są. Uściski za tę zgrabną figurę - a może patrzyłaś na jakieś inne zdjęcie gdzie mnie nie było? :))
Pozdrawiam serdecznie!
Słoneczko, przecież wszyscy t o widzą - między innymi na nowym banerku, a sądzę, że Kalbar nie bawił się photoshopem ;))
OdpowiedzUsuńUściski i buziaki :)
Dzień Dobry. Tak dużo osób szykuje się na zakup grudniowego M M, martwię się bardzo czy wystarczający naklad ma ten magazyn.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Teresa
a ja juz zakupilam
OdpowiedzUsuńjeszcze cieplutki lezy na moim biurku ale obejrze i przeczytam jak wroce do domu :)
pozdrawiam
agnieszka
Magoda - właśnie o ten brak cierpliwości przy szyciu patchworków się rozeszło!:) zdecydowanie miałam jej za mało i zaprzestałam :(
OdpowiedzUsuńTobie zyczę wytrwałości i trzymam kciuki:)
Wierzę, ze powstaną piękne narzuty:) a może poduszki?:)
Pozdrawiam:)
No i nareszcie się doczekałam, już od tygodnia wyglądałam nowego numeru MM i mam! Przeczytałam jednym tchem i się zakochałam.... można się zakochać we wnętrzu i panującej w nim atmosferze?? Magodo piękna sesja, piękna chata, piękna Buba i piękna Ty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zabieram się do tworzenia światecznych dekoracji co by i w moim domu zapanował choć w połowie taki świąteczny klimat :)
Wracając z pracy kupiłam nowe "Moje Mieszkanie". Patrzę,a w środku artykuł o Was i piękne zdjęcia Waszego domku. Jaka radość wielka mnie ogarnęła. Niedawno odkryłam Twój blog, jestem zachwycona i dziś taka niespodzianka :). Bardzo się cieszę i gratuluję.
OdpowiedzUsuńOla K. (przyszła Mama :))))
ja uświadomiłam sobie ,że to dziś ten dzień;)ok południa..poleciałam do kiosku,a Pani mi mówi,że już nie ma..yy jak to? a no tak to..chyba moja dzielnica czyta Twojego bloga;)nie pozostało mi nic innego jak rzucić wszystko i jechać do centrum..tam w pewnym kiosku znalazłam ostatni egzemplarz i MAM!Cudnie Jagódko-cudna Ty i cudne te cuda-ja już dawno się zakochałam i w Waszym stylu życia, bycia i mieszkania-"chałupnictwa;) Artykuł najpierw pokazałam mamie..ona mnie rozumie najlepiej-tzn, moje pomysły przyswaja tak bez namysłu..potem dałam małżowi,mówię "Dzióbek czytaj!jest o Jagódce i Maćku i zobacz ,że tak można z dnia na dzień niemalże..i tir się wywalił..no zobacz..!Przeczytał..powiedział.."no ładnie, fajnie..ale Dzióba z czego my tam będziemy żyli..?"-to jego ulubiona mantra..Jagódko..dziękuję,że jesteś, że wzmacniasz, że dajesz nadzieję..a swoich przekonam prędzej czy później..Tule gorąco!
OdpowiedzUsuńp.s
daleko od Was do Ropienki?;)
Moje Mieszkanie... jutro, już jutro, dzis taki dzień, że nie miałam szans...
OdpowiedzUsuńAle dżemik z dyni do mnie dotarł:) Bardzo się ciesze:) Stoi i cieszy,aż szkoda otwierać... Takie trochę nabożeństwo z tym wpatrywaniem sie w niego, ale... co tam taka ta moja radość i tyle:) Pięknie dziękuję i już czekam na jutro... Pozdrowienia serdeczne:)
Ahh Magodo, ta twoja chata jest naprawde bajkowym miejscem!trzymam kciuki za robotki, ja tez zaluje ze cie tu nie bedzie, bo naprawde chcialabym cie poznac...moze jeszcze nadejcie ten moment.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przytulam
Magdalena/Color Sepia
nadejdzie:)
OdpowiedzUsuńJoanno - bardzo prosiłam, aby nikt photoshopem się nie bawił. Widziałam już zdjęcia znajomych osób przerobione na PS tak, że ich nie poznałam. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTereso, Agnieszko, Mado, Iko - dziękuję!
Aleksandro - witaj!
Ka-melio - Dziuba - życzę wytrwałości! Do Ropienki mamy ok godziny drogi autem.
Ewelajna - ten dżem jest do jedzenia! Cieszę się, że doszedł.
Magdaleno - ja też chciałaby Cię poznać! Uściski!
Mam i ja! Mam i ja! Gazetkę mam!:))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Gazetkę Moje Mieszkanie kupiłam i znajomością internetową z Tobą wszystkim się chwalę. Komu pokażę, każdy zachwycony jest urokiem waszego domu. Przekonałam już nie jedna sceptycznie wyrażającą się o blogach osobę, do tego typu kreatywności. Sama marzę o tym ,żeby Twój blog można było kupić w formie książki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNabyłam czasopismo, zobaczyłam zdjęcia, przeczytałam to, co znam już na pamięć i... uczucia runęły na mnie z wielką mocą.
OdpowiedzUsuńJesteście przykładem na to, jak z "niczego" można stworzyć prawdziwe siedlisko, pełne ciepła i pozytywnej energii i jak możną nią emanować na innych ludzi. To nie tylko zasługa sprzętów, chociaż w tym pomagają, to głównie zasługa ludzi tworzących ten niezwykły dom, te uczucia "wyczuwa" się na odległość, chciałoby się żyć w kręgu takich wspaniałych ludzi jak WY.
Dziękuję Wam za to i serdecznie pozdrawiam.
Sorry za patos, który wkradł się w moją wypowiedź, ale tak czuję...
Aby nie było tak poważnie, Jagodo, przyznaję, że dżem dyniowy z Twojego przepisu pożarłam w całości, nie dzieląc się prawie z nikim :))
Przepraszam, nie podpisałam się pod anonimowym. Eugenia
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie popisałam się pod Anonimem :) Eugenia
OdpowiedzUsuńDroga Jagódko! Twoje bloga czytam od bardzo dawna i podziwiam wszystko:słowa, obrazy i wszystko co Was otacza. Mój zachwyt nie mija! Właśnie odłożyłam Moje Mieszkanie i chcę powiedzieć, że sesja wyszła naprawdę pięknie:)Zazdroszczę tego cudownego domu i waszej zawziętości i pracowitości, no i ogromnego serca jakie wkładacie w to co robicie! Bije od Was niesamowite ciepło.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i pozdrawiam cieplutko.Agnieszka
Ogromnie gratuluję tej sesji.Przeczytałam cały artykuł od pierwszej po ostatnią literkę.Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńGazetkę kupiłam dzisiaj, to mój ulubiony numer. Tak się wpatruje i wpatruje w Wasze zdjęcia i wcale nie chce mi się przerzucać kolejnej kartki. Wspaniale jest u Ciebie. Miejsce idealne, wspaniały klimat. Chciałbym kiedyś znaleźć się w Magodzie ;)
OdpowiedzUsuńJagódko gratuluję całej sesji, artykuł jest świetny.
pozdrawiam serdecznie ;)
Eliza, Ewiku, Agnieszko, Li, Keri - dziękuję!
OdpowiedzUsuńEugenio - my naprawdę jesteśmy zupełnie zwyczajni! Cieszę się, że dżem smakował. Uściski!
Cudne,cudne...:-)
OdpowiedzUsuńMuratorowi sprzedaż podskoczyła. Mojemu Małżowi ciśnienie, kiedym mu dziurę we łbie wierciła. Ja sprawdzam czy WIG do góry skacze, muszę to na własne oczy zobaczyć - czy już rezerwacyję letnią poczyniać należy? :-)
Gratuluję Waszego numeru!
Dobre, dobre... Dżem do jedzenia... Ale ja go otaczam czcią jeszcze... Pozwól... Nie będę tak po prostu się obżerać... Poczekam stosownego czasu... A Moje Mieszkanie... W sobotę rano jechałam z mojego miasta(45 tys.) w stronę Szczecina. Zajeżdżałam do każdego kiosku na końcowej ulicy... Zajeżdżałam na każdą stację benzynową i zaglądałam do kiosków przydrożnych. Już myślałam, ze nic z tego, ze cała Polska czyta twego bloga (niewykluczone...) i MM nie dostanę, ale był w Nowogardzie wreszcie:)
OdpowiedzUsuńCu-do-wnie...!!! Fajnie, fajnie, ze moge Was-Ciebie miec u siebie. Sciskacze serdeczne.