*
Często pytam ludzi o ich marzenia.
Wzięło się to stąd, że Polacy lubią narzekać. W naszym pięknym kraju to obowiązek towarzyski i patriotyczny nieomal. Ale, narzekać trzeba Profesjonalnie! żadnych półśrodków - jest źle i należy to bogato udokumentować. Kiedy już nie mam cierpliwości słuchać litanii skarg na los, życie, urzędy, zdrowie, teściową i męża, na dzieci i sąsiadów, zadaję pytanie: o czym marzysz?
Okazuje się, że marzenia są różne: od zwykłych, codziennych po zupełnie kosmiczne. Ale największym moim odkryciem jest to, że ludzie tak naprawdę nie chcą aby ich marzenia się spełniły.
No bo czym jest marzenie? Wizją, warunkiem naszego uszczęśliwienia! Jeśli się spełnią to trzeba by stać się szczęśliwym?! A jak się spełnią i szczęście nie nadejdzie?
To prawda samo nie przychodzi. Bo ono nie bierze się z warunków zewnętrznych. Szczęście bierze się z nas.
I jest to coś czego tłumaczyć nikomu nie będę. Tak po prostu jest.
Spotykałam w świecie ludzi biednych, którym do życia starczała miseczka jadła i dobytek w węzełku a przecież byli szczęśliwi! Znam ludzi "samotnych" którzy są szczęśliwi. I chorych, czasem bardzo chorych, którzy czują się szczęśliwi.
Niedawno odszedł młody człowiek, bliski mi bardzo, przykuty do łóżka od dzieciństwa, cierpiący na nieuleczalną, straszną chorobę i żyjący ze świadomością bijącego mu licznika. Swobodnie ze sobą rozmawialiśmy o śmierci ale częściej i więcej rozmawialiśmy o pięknie i szczęściu jakie nas każdego dnia spotyka. On był szczęśliwy! choć przez ostatni rok oddychał dzięki maszynie. Było to możliwe bo On się nie bał!
Przytoczę tutaj swoją ulubioną opowieść:
"Według starożytnej baśni hinduskiej, mysz była ciągle zgnębiona z powodu swojego strachu przed kotem. Czarodziej ulitował się nad nią i przemienił ją w kota. Ale wtedy zaczęła się obawiać psa. Więc czarodziej przemienił ją w psa. Wtedy zaczęła bać się pantery. Więc czarodziej przemienił ją w panterę. Po tym była pełna strachu przed myśliwym. W tym momencie czarodziej się poddał. Przemienił ją z powrotem w mysz mówiąc: Nic z tego, co dla ciebie robię, nie pomoże, ponieważ masz serce myszy".
(Anthony de Mello SJ "Modlitwa żaby")
Marzenia, poczucie szczęścia, pokonanie lęku. Potem ciężka praca. To mój przepis, na moje życie.Nawymądrzałam się nieznośnie! Przepraszam!
Ten post jest hurtową odpowiedzią na bardzo, bardzo często zadawane mi pytania: jak to się stało, że podjęłam decyzję o zmianie życia, czy się bałam, jak to robię, że jestem szczęśliwa. Czasem jeszcze słyszę:" ja też bym tak chciał/a ale mnie się nie uda".
Właśnie o takim życiu marzyłam i zakasałam rękawy. Nic więcej!
Jest jednak coś o czym nie marzyłam nigdy a mam!
Kotowa byłam zawsze. Psy to inna bajka. Pies był marzeniem Maćka. Opierałam się tak długo, jak tylko się dało. Kiedy skończyły mi się argumenty, musiałam się zgodzić.
Pojechaliśmy na rekonesans, tylko zobaczyć. Miły Pan podał mi na ręce zaspanego pluszaka i już go z objęć nie wypuściłam!
Po wielu latach życia z kotami nie rozumiem dlaczego ona mnie słucha! Czemu jest taka grzeczna. Ale jest. Kochająca, miła i radosna.
Rozpuszczam niemożliwie wszystkich tych, których kocham ale Buba nie daje się popsuć. Stara się zgadywać moje życzenia zanim je wypowiem. Jest cierpliwa i ciekawa wszystkiego. Dba o nas i pilnuje abyśmy się nie zgubili. Wnosi w nasze życie łagodność i miłość. Każdy człowiek jest dla niej kimś wspaniałym. Ba! nawet muchy są wspaniałe! I słońce i deszcz.
A jak komuś smutno to przyniesie swoją ukochaną, oślinioną zabawkę...
*
Piękny post Jagódko , który nie wymaga dalszego komentarza ... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam ten post, przypomniał mi się taki cytat z "Księgi niepokoju" : "Miałem wielkie ambicje i niezmierzone marzenia- lecz te miał również chłopiec na posyłki lub krawcowa, bo marzenia miewają wszyscy: różni nas tylko siła zrealizowania marzeń lub życzliwa pomoc losu" (F.Pessoa).
OdpowiedzUsuńA co do Buby to od razu po niej widać, że to aniołek, a ZAPEWNIAM, że istnieją też psy "diabełki", do których należy mój. Ja wręcz przeciwnie- nie rozumiem dlaczego on mnie nie słucha i dlaczego jest taki niegrzeczny ;)
No cóż, wśród psów, jak wśród ludzi...
Bardzo mądre słowa! *^v^*
OdpowiedzUsuńA ja jestem psiara/kociara i rzeczywiście życie z tymi zwierzętami jest diametralnie różne, każde przynosi inne doświadczenia. ^^
Bardzo ładnie to napisałaś , mądrze...dużo pozytywnej energii bije z tego bloga..a jeśli chodzi o zwierzęta a psy szczególnie to ...cóż jestem w tej kwestii niereformowalna, każdy jest mój :) . Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńIdealne slowa i idealna opinia.
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie skromnie,ze ja wlasnie taka bylam chcialam zbyt wiele i nie cieszylam sie z tego co mialam. Zaczelam pracaowac, opiekowac sie ludzmi wlasnie takimi jak Twoj znajomy o ktorym pisalas, wlasnie od tego momentu moje zycie nabralo innych barw, zaczelam cieszyc sie z tego co mam i naprawde byc szczesliwa.
Piekna historia ...
Przepiękny ten post .... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńMirka
A ja lubię spełniać moje marzenia :) Wtedy jest miejsce na następne i na rozwój...
OdpowiedzUsuńŚciskam z Poznania :)
Ze wszystkim zgadzam się w 100%:)Ktoś mądry kiedys powiedział:
OdpowiedzUsuń..najpiękniejsze jest to czego nie masz, na co czekasz i tęsknisz od lat,najpiękniejsze są w życiu marzenia, kolorowy , bajkowy świat.Gdy doczekasz się marzeń spełnienia, w życiu będą mniej piękne niż we śnie, bo najpiękniejsze są w życiu marzenia, a nie to co spełnia się...
O Bubie to ja juz nie będę pisać, jest śliczna!
gorąco pozdrawiam
Bardzo pouczajacy post:-)Chyba czasem za bardzo pedzimy,by dostrzec,ze wlasnie minelismy sie na skrzyzowaniu z wlasnym szczesciem.Masz piekny dom i jeszcze piekniejsza dusze.A co najwazniejsze zarazasz swoim szczesciem innych.Co do psa-uwazam ,ze to najwierniejsza i najwspanialsza rasa psow ,z jaka mialam do czynienia:-)Pozdrawiam cieplo.Ania
OdpowiedzUsuńKiedy rozpaczam, że mam niepełnosprawne dziecko to po chwili cieszę się, ze chodzi, mówi, uczęszcza do szkoły. Cóż bym zrobiła z dzieckiem na 5 piętrze w starej kamienicy leżącym, korzystającym z wózka inwalidzkiego? Inni mają gorzej. Tym trzeba pomóc. Ja mam dom, zwierzaki, dzieci, męża tego samego od lat, pracę i ludzi dookoła. Cieszy mnie życie.
OdpowiedzUsuńA takiego psa jak Wasz ma się raz w życiu. Ja do dziś wspominam swoją Azję, która w lot odgadywała nasze myśli.
Pani Jagodo jest Pani uroczą osobą .Świat przy Pani zyskuje wiele przepięknych barw.Często zaglądam do tego cudownego miejsca by poczuć atmosferę tego wspaniałego domu.Ostatni post o marzeniach przypomniał mi o moich własnych,których nigdy nie realizuje bo albo się boję albo nie umiem ,a może ich nie potrzebuję.Chyba nie umiem być szczęśliwa (tak jak ta mysz o której Pani pisała).Jestem pełna podziwu dla wszystkich ludzi, którzy potrafią być szczęśliwi.Życzę aby stan ducha się nie zmieniał.Amelia.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisałaś i pięknego i madrego masz psiaka...zachowania zwierzaków są podobno zwierciadłem zachowań ich właścicieli...nie wiem czy to prawda, bo miałam różne "charakterki" ale coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńTwój blog Magodo to nie tylko piękne krajobrazy,piękne wnętrza ale też doskonała "optymistoteraia".Za to co napisałaś przesyłam bukiecik fiołków z mojego ogródka(niestety tylko na niby).Dzieki!!!
OdpowiedzUsuńNo i dlatego nie mam psa! Nie wytrzymałabym takiego nadmiaru niezasłużonej miłości,chyba ;)
OdpowiedzUsuńA co do marzeń - czasami boimy się rzucić na głęboką wodę nie ze strachu, tylko dlatego, że nie ma odwrotu... Ale może to po prostu wina marzeń - że nie dość silne ;)
Wspaniale napisane... Nic dodać, nic ująć... Psinka śliczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie
Kasia
W Bubie jest COŚ ludzkiego ;))
OdpowiedzUsuńWidac to w jej oczach :))
Napisałaś 1.000% prawdy!
Każdy teraz powinien zastanowic dlaczego TO osiągął? Bo baaaaardzo TEGO chciał! Bo baaardzo do TEGO dążył! Za wszelką cenę!!
A Ty Jagódko, jesteś żywym, realnym przykladem, jak wielka jest potęga podświadomości - chociaż działałaś z planem i świadomie :))
Ściskam Cię za każde mądre słowo, które dziś tu przeczytałam :)
KOCHANA MĄDRA KOBIETO!!!
OdpowiedzUsuńO tym samym dzisiaj myślałam !
Szczęście jest w nas ,nie trzeba go szukać daleko ,a marzenia ...jeżeli czegoś pragniemy ,wystarczy o tym intensywnie myśleć i działać . Byle do przodu z optymistycznym spojrzeniem na świat i ludzi !!!
Buba taka mądra ...nic dziwnego skoro wychowana w mądrej rodzinie .Cudna jest i tyle !
Pozdrawiam ciepło i uściski ślę!
Zadumałam się nad Twoimi mądrymi słowami,aż mi zabrakło własnych,zeby je skomentować.Pozdrawiam gorąco...
OdpowiedzUsuńmysle, ze wsrod nas wiekszosc to ci o "sercach myszy", to pewnie zasluga charakteru i w duzej mierze wychowania, zapewniam Cie wiem cos o tym. dlatego tak wielkie wrazenie wywoluja ludzie tacy jak Ty, dazacy do spelnienia marzen, nie bojacy sie zamykac kart, odwaznie wkraczajacych w nieznane, niezaleznie od tego ile wiosen na karku :).
OdpowiedzUsuńa co do marzen zastanawialam sie czy je mialam, czy je mam, chyba takie malutkie i chyba sie spelniaja :)
zawsze zapominam o tym napisac, Twoje zwierzaki sa cudowne i choc jestem kociara do szpiku kosci to na widok "takich" psich oczu robi mi sie miekko w nogach. pozdrow je (zwierzaki) ode mnie i moich 12 grubasow :)
Piękny i wzruszający post. Zgadzam się z tym co napisałaś. Dla Was Buba, dla nas Jerraś to sama miłość i wierność, która może być przykładem dla ludzi. Ośliniona zabawka - znam to a jakże:D Przesyłam uściski :)
OdpowiedzUsuńPodobno optymizm jest wynikiem braku wyobraźni. Jeśli to prawda to Taka mądra to ja nie jestem hi hi.
OdpowiedzUsuńRaincloud dziękuję za ten cytat. Co do psa to on po prostu ma charakter!
An-no - na szczęście ta niezasłużona Bubowa miłość rozkłada się na całą ludzkość. Gdyby się skupiła tylko na mnie to też bym nie wytrzymała.
Leloop - ja też te malutkie marzenia posiadam. Ostatnio marzę o aparacie fot. Przez 2 lata po przyjeździe w Bieszczady intensywnie marzyłam o kosie spalinowej - już mam!A te 12 grubasów z Tobą w łóżku sypia?
Joanno - ja Cię ciskam za to samo!
Ito - twój komentarz sprawił mi szczególna przyjemność.
Globalistko - jestem fanką Jerrasia!
Nettiko, Brahdelt,Mda, Agatha, Keri,Mirka, Królewna, Elisse, Laura, Ania, Kankanka, Amelia, Kass, Mabi,Katje, Aagaa - dziękuję za ciepło i serdeczność!
Wszystkim niniejszym życzę spokojnych , rodzinnych i miłych Świąt!
moje marzenia z kategorii raczej tych niematerialnych malutkie ale z tych naistotniejszych :) choc jest jeden wyjatek - kanapa ;) dla mie sprzet niezbedny, niestety notoryczny remont domu itd. :(
OdpowiedzUsuńreszta kiedys przychodzi, dlateego ten aparat bedziesz wkrotce miala :)
"tylko" trzy sypiaja ze mna, reszta raczej poza domem bo niektore z nich to takie poldzikusy.
i jeszcze a propos kradzionych zdjec, zarejestrowanie sie na tej http://www.whozontop.com/ stronie i wklejenie ich znaczka na wlasnej, powoduje zablokowanie prawego przycisku myszy gdy ktos chce sciagnac zdjecie. tak ma Ewa z Nastrojowego Ogrodu
sciskam i spadam :)
Macie oboje swięta rację, Ty i Antoś de Mello.Szczęscie nijak się nie ma do uwarunkowań zewnętrznych. albo, w kazdym razie nie ma bezpośredniego przełożenia jednego na drugie. I paradoksalnie, im człowiek więcej dostanie w zyciu po ...ekhm, głowie (choć miałam na myśli inne słowo;), tym łatwiej o bycie szczęśliwym:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Jagódko błogosławionego czasu świątecznego (ale pewnie będziesz mieć w tym czasie mnóstwo pracy)
nic dodac, nic ujac... piekny post i jeszcze piekniejsze zdjecia Buby... jednym z moich marzen jest wlasnie taki piesek... wierze, ze któregos dnia to marzenie sie spelni... musze sie tylko uzbroic w cierpliwosc... pozdrawiam goraco!
OdpowiedzUsuńMahoniowa xxx
Marzenia się spełniają,więc warto je mieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać Waszą Chatę,tak w niej ciepło i przytulnie,a gospodyni przesympatyczna.Buba jest super a koty wypisz-wymaluj moja Miećka i Kizia.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Bardzo ważne jest mieć marzenia i je spełniać. Taki marzyciel czuje się wtedy szczęśliwy - a poczucie szczęścia nadaje życiu sens:)
OdpowiedzUsuńJagódko ,Życzę Ci wesołych, pogodnych Świąt Wielkanocnych . Nie przepracuj się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
I ja życzę Wszystkim mieszkańcom Chaty Magoda zdroawych i pogdnych Świąt Wielkanocnych.
OdpowiedzUsuńMirka
ps.mam nadzieję, że grad znad Sanoka Was nie "odwiedził".
Mądry i piękny post... dzięki, że jesteś i dzielisz się swoimi przemyśleniami.
OdpowiedzUsuńCudownych Świąt
Ściskam wiosennie
Dzien dobry!
OdpowiedzUsuńOd kilku dni czytam Pani blog i jest niesamowity. Spokojny, bezpieczny.. Bylam w Bieszczadach dwa razy. Pamietam, ze noce byly strasznie gwiazdziste. Mieszkalam w starej stodole soltysa:) To byla malenka wioseczka Wolosate, tuz na granicy. Pamietam tez naturalnosc tego miejsca. Fantastyczne opisy, mysle, ze dajace nadzieje, ze marzenia sie spelniaja. Mam nadzieje kiedys odwiedzic Pani pensjonat by zobaczyc wszystkie zdjecia na zywo.