niedziela, 14 czerwca 2009

Spacer

Dostałam dzisiaj trzy maile z pytaniem - czemu nie ma nowego posta.
Hm..
Ósmy miesiąc ciągnę prowadzenie gospodarstwa sama, bez pomocy. Sprzątanie domu i pokoi, zakupy, gotowanie i znów sprzątanie, ogródek, codzienna obsługa gości - nie ma wolnych dni, niedziele i święta to też czas pracy. Mocno te miesiące czuję w kościach. Maciek trochę mi pomaga ale sam ma na głowie remont chaty, kozy i dbanie o to by nasze samochody nie rozpadły się całkiem.
Posiadanie auta to w Bieszczadach konieczność ale i kłopot wielki. Jeśli się coś zepsuje to najlepiej zakasać rękawy i naprawiać samemu. Maciek przeleżał pod autkiem wiele godzin swego bieszczadzkiego życia ale nie wszystko da się załatwić chaupnictwem .
Czasem trzeba do warsztatu i tu objawia się problem bo warsztatów mało a te co są - niekoniecznie naprawiają.
Pamiętam naszą pierwszą wizytę u takiego jednego, co to nam wszyscy go polecali, że umie. Kilka wsi dalej. Pojechaliśmy, była godzina czternasta. Pukamy - zamknięte. Pojawił się ktoś i mówi, że Pan od warsztatu jest tylko trzeba wołać. No to wołamy. Po dziesięciu minutach wyszedł Pan. Potargany na głowie, w gaciach, paputkach, siatkowym podkoszulku. Drapiąc się po tylnej zawartości gaci powiedział, że nie ma czasu bo roboty dużo. Za drugim razem pojechaliśmy później - o siedemnastej - niech się wyśpi. Ten sam podkoszulek, paputki i gacie, tylko drapał się gdzie indziej. Nie z tyłu. Trzeci raz już nie próbowaliśmy.
Do dziś nie mamy "swojego" warsztatu. Naprawiając to tu, to tam - kto chce przyjąć, zawsze ryzykując, że auto będzie takie nie do końca naprawione.
Maciek pojechał dziś do Przemyśla po Świętą Kobietę, która zdecydowała się u nas pracować przez kilka miesięcy. Czas najwyższy bo na ostatnich nogach jestem. Dzień pracy zaczyna się przed siódmą rano a kończy po północy.
Nie lubię ciągnąć martyrologii ani użalać się nad sobą, wybrałam się zatem na krótki spacer z Bubą bo to mi zawsze dobrze robi na całokształt.
Buba spacery uwielbia, biega jak szalona i trudno ją sfotografować bo ciągle jest w ruchu. Udało mi się pstryknąć kilka fotek szczęśliwego pieska oraz łąkowej zieleniny - co z przyjemnością prezentuję.
Spacer spełnił swą rolę i goście obiad mieli na czas. A ja mam - posta!

















Moje ulubione jaskry:




Ten kwiatek należy do rodziny storczykowatych i jest pod ochroną:


















Już pisałam, że Buba umiałaby znaleźć kałużę nawet na pustyni. Znalazła i tym razem. Po wyjściu z niej wyglądała tak:




Piesek w takich momentach nazywany Bublem, dla niepoznaki zamyka oczy - to jej sposób na reprymendę. Jak przeskrobie to siedzi z zamkniętymi oczami i przeczekuje.



*

28 komentarzy:

  1. Będziesz mogła sobie odsapnać chwilkę. Warto było czekać :))
    Święta Kobieta? :)). Już nie mogę się doczekać relacji Marysi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Magodo - czasem zastanawiam się, kiedy znajdujesz czas na pisanie?! No właśnie.. przecież masz go jak na lekarstwo!!
    Więcej takich spacerów Ci życzę!
    A jak już będziesz miała chwilkę, aby dodać nowego posta - zapewne nie tylko mi będzie szalenie miło zawitać wirtualnie w Twoim świecie!
    ..A Bubę - macie cudną!!!
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia! Oj zazdroszczę Ci, że możesz w takim pięknym miejscu spacerować w takim miłym towarzystwie! Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiam bardzo serdecznie.Super, że znalazła się Święta Kobieta. Oby tylko była dla Ciebie pomocą i sprostała wszelakim , czekającym na nią obowiązkom.
    A z warsztatami to nie tylko u Was taki dylemat, my odbierając autko, myslimy kiedy następna wizyta u mechanika tzn. co popsuł, naprawiając usterkę.
    Wszystkie Twoje posy czytam z zaciekawieniem. Zdjęcia piękne. Buba urocza, zwłaszcza po błotnych kąpielach.
    Nalewkę z truskawek już nastawiłam.
    Robi się już ciekawy kolorek.
    Przykazania dla mieszczucha co się na wsi odnalazł….bezcenne ;))
    Jeszcze raz pozdrawiam, życzę dużo sił fizycznych jak i duchowych.
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  5. Odetchnęłam mocno egoistycznie, bo przyznaję że czekałam na sprawozdania bieszczadzkie jako kania dżdżu (co za wyraz, mam nadzieję, że napisany poprawnie). Ciągle jest cudnie, a Święta Kobieta niech się spełni, bo odpoczynek i trochę luzu ważna rzecz i życzę go Wam z całych sił - AMS

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj,masz Dziewczyno roboty!Pomysł z pomocą Świętej Kobiety jest dobry,byle spełniła Twoje oczekiwania Jagodo,każdy stara sie jak może,ale jak gospodyni zrobi po swojemu to zawsze jest najlepiej,prawda?!Zaczyna się sezon wakacyjnych wycieczek,więc u Was pewnie będzie teraz "wariatkowo",życzę Wam wytrwałości,sił i uśmiechu jak też dobrych emocji.No i kozom sił w "dawaniu" mleka,a Bubie pogody ducha,by dodawała sił swojej Pańci!!!
    Pozdrawiam serdecznie Magodową Chatę,
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. no tak sie nameczylam i nacisnelam nie ten klawisz i caly komentarz diabli wzieli :/
    a co chcialam powiedziec ?
    otoz, podziwiam Cie nieustajaco Magodo, ze potrafisz znalezc dla siebie i przy okazji dla nas troche czasu. Widocznie jestes osoba superzorganizowana, ja po miesiacu takiej jednoosobowej harowki rozpedzilabym towarzystwo na cztery wiatry wlasnorecznie skonstruowanym pancerfaustem. Trzymam kciuki, zeby Swieta Kobieta okazala sie "ta" osoba :)
    SWIETA KOBIETO, LOS MAGODY W TWOICH REKACH !!! ;)
    A wiejskie warsztaty samochodowe to osobny rozdzial, nam sie wprawdzie trafil porzadny gosc (znow dobre bogi czuwaly, bo moj maz nie jest tak wszechstronnie utalentowany jak Twoj Maciej) ale co z tego gdy caly czas siedzi pod traktorami i innymi kombajnami marki "bizon", osobowe musza poczekac, a my jescze ciezarowka i traktor-kosiarka i moja osobista kosiarka ... co chwila latamy a to z jednym a to z drugim ... i czekamy cierpliwie ...
    Bieszczady CUDNE nieomalze tak jak moja osobista laka ;) http://picasaweb.google.fr/leloop0/MojaLakaJest#
    zycze Ci jak najwiecej dluuugich spacerow z jak najmocniej umorusana Bub(l)a, a za pare lat podsylam Ci moja dwojke do pomocy, niech sie ucza, ze bez pracy nie ma kolaczy :)
    sciskam wszystkich mieszkancow Magody, ze specjalnym wyroznieniem Kota nad Kotami

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozdrawiam gorąco i wciąż podziwiam życząc Ci wytchnienia i więcej czasu na spacery z Bubą i sobą samą

    OdpowiedzUsuń
  9. Jagódko, kiedy jakiś czas temu zapowiadałaś rzadszą obecność - nie dziwiłam się...
    Ale nie ma dnia, abym nie była myślami przy Tobie :)) Bo czy szukam czegoś w sklepach, czy niemogę załatwić sprawy 'urzędowej', czy użalam się nad sobą itd. itp. to zaraz sprowadzam sie do pionu " Babo, o co ci chodzi? Jagódka na twoim miejscu, nie narzekałaby!"
    Dziękuję za wspólny spacer :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jagódko, szczerze podziwiam, że sama dajesz radę. Do głowy mi nie przyszło, że to wszystko w Twoich rękach, byłam przekonana, że masz co najmniej ze dwóch pracowników. Dla mnie posprzątanie mojego 100 m mieszkania po czterech domownikach ,dwóch kotach i psie to robota herkulesa, a gdzie jeszce obiadek itp.
    Za Twój optymizm i za pogodę ducha przyznałam Ci wyróznienie
    http://irenka-prawiecaaja.blogspot.com/2009/06/wyroznienia.html
    Dzieki Ci, nic mi tak dobrze nie robi na duszę, jak Twoje posty :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyroda potrafi działać kojąco. Życzę Jagódko więcej wytchnienia i aby częściej było z górki niż pod...

    OdpowiedzUsuń
  12. Podziwiam Twoją organizację i pracowitość Jagodo.. Prawdziwie podziwiam :) Niesamowita jesteś!
    Serdecznie pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga.Czeka tam na Ciebie wyroznienie :-)
    Pozdrawiam cieplo:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zielona, Aniu, Mirko, Doroto, Anno, Basiu, Nettiko, Elle, Llooko dziękuję Wam serdecznie za Waszą życzliwość!
    Joanno - naprawdę? A ja mam wrażenie, że ciągle narzekam. Pozdrawiam Cię gorąco bo dla mnie to Ty jesteś tą Pozytywną. Uściski!
    Leloop nie mam słów! Pogapiłam się na łąkę i jestem jak to mówią "pod wrażeniem".
    A dwójkę podsyłaj, przećwiczymy! Pozdrawiam bardzo, bardzo gorąco!
    A! A gdzie uczą robić pancerfausty?
    Irenko, Kropelko! Jesteście kochane! Dziękuję serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. To fakt Magdo, o dobrego speca nie zawsze niestety latwo.
    Ciesze sie, ze bedziesz miala kogos do pomocy; jestem pelna podziwu, ze do tej pory wszystko robilas sama! Ale na dluzsza mete tak nie mozna, dbaj o siebie, bo kto potem zadba o nas? ;)

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hello!
    And regards from Finland!:)
    So beautiful and cosy pictures you have here!!

    Have a nice week for you!

    OdpowiedzUsuń
  17. wiem,że jesteś zmęczona i zapracowana ale z Twojego pisania wnioskuję,że bardzo szczęśliwa:)
    a mrudzić ma prawo każdy!

    Buba jest piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój drań odwraca głowę jak ma coś na sumieniu :)) Myślą, że skoro nas nie widzą to odwrotnie jest tak samo :) Wspaniale, że pomoc dotarła :) Łąki cudne, takie dzikie...
    Pozdrawiam serdecznie Mieszkańców Chaty :))

    OdpowiedzUsuń
  19. POzdrawiam bardzo cieplo. Zycze sil i cierpliwosci. Mam nadzieje, ze Swieta Kobieta bedzie dla Ciebie pomoca i znajdziesz chwile czasu na odpoczynek. Super zdjecia. Smialam sie widzac bube z zamknietymi oczami . Co za spryciara .

    OdpowiedzUsuń
  20. http://dompodlasemdwa.blox.pl17 czerwca 2009 10:58

    Witam serdecznie. Znowu cisza, ale mam nadzieję, że Marysia dotarła bezpiecznie. Pozdrawiam serdecznie. Szymon

    OdpowiedzUsuń
  21. Zycze Ci Jagodko wiecej takich spacerowych chwil, z duza iloscia kaluz po drodze dla Buby:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękny spacer:) Nasz Jerraś też niby tylko chce się napić a wygląda jakby się chciał wykąpać ;D Twoja Buba ma przynajmniej długie łapy - nasz niskie podwozie i brzuch zawsze do mycia :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cokolwiek byś napisała i tak nie mogę wyjść z podziwu dla Twojej organizacji. Inaczej być nie może ,znaleźć czas na wszystkie prace związane z prowadzeniem otwartego domu ,zaopatrywanie zaplecza remontowego . pisanie bloga !!!!.Oby "święta kobieta " okazała się pomocna ,obyś Ty miała czas na relaksujące spacery a samochody się nie psuły ...tego ŻYCZĘ Z CZAŁEGO SERCA .

    Pozdrawiam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  24. nigdzie nie ucza (to o pancerfautach) pomysl sam przychodzi gdy wscieklosc zalewa oczy ;)
    u mnie taki stan jest juz po tygodniu, gora 10 dniach. wychodzi ze mnie pokretna natura wilka-samotnika, miesiaca bym nie zdzierzyla ;)
    tak to zamieniem sie w Pomyslowego Dobromira czy innego Makgajwera, pomysly same przychodza do glowy. do realizacji nie dochodzi bo moja "wszystkomowiaca" mina robi swoje :}
    dlatego tak Cie ze wszechmiar podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam Twój blog i pokochałam Twój dom, nie pisałam nigdy komentarzy, bo niedawno zaczęłam przygodę z blogowaniem i troche czuję się jeszcze onieśmielona. Niech wyrazem mojej sympatii dla Ciebie będzie to małe wyróżnienie:
    http://jolinka.blogspot.com/2009/06/niespodzianka.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Się uśmiałam z pana naprawiacza i Buby, która zamyka oczy :D hehe
    Podziwiam ten ogrom pracy wkładany w Waszą Część Świata ;) ale ludzie lubieją przyjeżdżać w takie miejsca, bo nie potrafią czasem stworzyć takiej aury wokół siebie, szukają odpoczynku, choćby dla oczu - bo widoki w górach są piękne :) Pozdrawiam i powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dag-eSz,Elizo, Ita, Bea, Babibu, Zmorko, Violcio dzięki za Wasze życzenia! Się spełniają!
    Globalistko- pozdrowienia dla Jerasia!
    Leloop - cikawa dla odmiany tej miny, chętnie sie od Ciebie nauczę! Uściski!
    Jolinko - dzięki! Wpadnę do Ciebie.
    Marge - thank You!

    OdpowiedzUsuń
  28. wiesz co, pięknie tam masz :) Oby Święta Kobieta okazała się Niezwykle Pomocną Kobietą :)
    a nam w zeszłym tygodniu Pan Spec Mechanik wprawdzie nie wyszedł w podkoszulku i nie drapał się po gaciach ale stwierdził, że on nie wie jak "auto chodziło" wcześniej więc nie ma czego reklamować.... :/

    OdpowiedzUsuń

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu