*
Dla każdego przeniesienie się z miasta na wieś może być powodem do głębokich zadziwień. Inne zwyczaje, inni ludzie. O odmiennych warunkach życia już nie wspomnę bo same się cisną.
Po pięciu latach spędzonych wśród łąk, lasów, widoków i tubylców, dopracowałam się kanonu zasad.
Oto one (kolejność przypadkowa):
1. Kłaniam się każdemu, nawet jeśli nie znam osoby.
2. Nigdy nie pożyczam pieniędzy.
3. Z każdym trzeba długo porozmawiać o aktualnej pogodzie lub innych sprawach aktualnych i ogólnych, zanim przejdzie się do meritum. Nie da rady na skróty.
4. Są tematy, których nie należy poruszać, na przykład, że się lubi kogoś, kogo nie lubi rozmówca.
O pracy się nie rozmawia! Nawet ci, którzy całymi dniami siedzą popijając piwo przed sklepem, okazują się nieludzko zapracowani i zmęczeni. Praca to temat Tabu!
Ponieważ tubylcy liczą nam samochody na parkingu, przeliczają ich ilość na osobo/noclegi i z tego za pomocą prostego mnożenia wyliczają zarobione przez nas krocie - o pieniądzach też się nie rozmawia bo i tak wszyscy wiedzą jacy z nas bogacze. Oczywiście w swych wyliczeniach całkowicie pomijają nasze koszty.
5. Czas to pojęcie względne.
6. Obietnica i umowa to pojęcia abstrakcyjne.
7. Planowanie czegokolwiek jest stratą czasu i energii. Pogoda lub ludzie zawsze pokrzyżują wszelkie plany.
8. Nigdy nie należy pożyczać pieniędzy.
9. Trzeba mieć drewno na zimę. Dużo!
10. Jedna zamrażarka to za mało.
11. Jeśli coś posieję to wyrośnie... lub nie wyrośnie.
12. Świat zwierząt jest jeszcze mniej przewidywalny niż ludzki.
13. Niczego nie da się ukryć zatem ukrywanie nie ma sensu.
14. Nie należy reagować na plotki na swój temat.
15. Nie dawać zaliczek.
16. Trzeba mieć sprawny samochód. I gumiaki.
17. Piła i kosa spalinowa to artykuł pierwszej potrzeby. Nie można na tym oszczędzać.
18. Nie należy narzekać na hałas gdy wieś się bawi - zabawa to rzecz święta.
19. Nie wolno pracować na widoku w niedzielę!!! To, że większość nie pracuje również przez resztę tygodnia nie ma znaczenia. Nasza praca w niedzielę obraża ich osobiście.
20. Nigdy, przenigdy nie pożyczać pieniędzy!
21. Kiedy pada (deszcz, śnieg) należy głęboko wierzyć, że kiedyś przestanie.
22. Wcześniejsze doświadczenia, wykształcenie i droga życiowa są na wsi bez znaczenia i nie przydają się. Należy nabrać pokory - przy najprostszym nawet mieszkańcu wsi jest się skończonym głupolem i wszystkiego należy uczyć się od początku.
23. Trzeba być przygotowanym na wszystko.
24. Nigdy nie pożyczać pieniędzy!
Reszta to pestka.
Tylko pamiętaj, nie pożyczaj pieniędzy! Nigdy i nikomu!
OdpowiedzUsuń;-)
Ale najwyraźniej komuś pożyczyłaś, skoro tak się od tego odżegnujesz. Na czym polegał dalszy problem? Że nie oddano, czy że ustawiano się do Ciebie w kolejkach po bezzwrotne pożyczki? Napiszesz?
Serdeczności!
Cóż mogę napisać - uwagi godne zapamiętania - zwłaszcza o pieniądzach i gumiakach :)
OdpowiedzUsuńNatomiast, co do kłaniania - tutaj w Szkocji, choć Edynburg to raczej miasto - zazwyczaj ludzie (rodowici Szkoci) z uśmiechem, może nie koniecznie kłaniają się, ale bardzo często muszą zamienić kilka słów, tak jakbyśmy znali się od zawsze.. wczoraj będąc na spacerze ze znajomą, która ma maleńką córkę - przechodzący, zaczęli nas wypytywać o dziecko, pozachwycali się, wyciągnęli po monecie dla małej na szczęście, po czym pomaszerowali dalej :)
Przyjazny naród, niczym z Twoich okolic Magodo :)
Pozdrawiam serdecznie!
Magodo uwilbiam czytać Twoje przemyślenia!!! Po zastanowieniu pasują zawsze i wszędzie...
OdpowiedzUsuń:D :D :D
OdpowiedzUsuńI piękne fotki!
Pozdrawiam Cie najserdeczniej jak umiem, P.
Dobre. Sama prawda. :-)). Sliczne zdjecia
OdpowiedzUsuńwidze,ze powtarza sie dewiza zyciowa o niepozyczaniu pieniedzy;)nigdy od nikogo nie pozyczam,ale tez nikomu nie pozyczam,mojej mamy szkola i dobrze na tym wychodze.
OdpowiedzUsuńpiekna pelargonie macie,te zolto-czerwona.przesliczna,to chyba z tych odmian wiszacych jest?ale cudowny kolor.
Taaak...
OdpowiedzUsuńCzytając twoją notkę poczułam się jakbym sama to napisała i chociaż moje doświadczenia dotyczą raczej małego miasteczka (chociaż tutystycznego) jest tam identycznie, no może tylko ludzie odrobinę bardziej pracowici, ale też bez przesady :)
Ale i tak tęskni się za tym ciasnym małomiasteczkowym życiem, wiem to po sobie - odkąd mieszkam we Wrocławiu nie moge się doczekać wizyt w domu, a gdy mieszkałam w Kudowie, była ona dla mnie zdecydowanie zbyt ciasna i męczyłam się tam...
Z jednej strony chce mi się śmiać- wspaniałe ujęcie tematu :-), ale z drugiej aż włos się jeży- toż to jak kodeks przetrwania w dżungli!
OdpowiedzUsuńW każdym razie na pewno niezmiernie przydatna ta lista- pomyśl ile uratuje osób, które niczego nieświadome przeniosą się na wieś- zaoszczędzi im to tych pięciu lat doświadczeń i może szybciej załapią o co chodzi :-)
Pozdrawiam!
;)))
OdpowiedzUsuńod dudiego trafiłam na Twój blog.
Piszesz i pokazujesz okolice ktore kiedyś odwiedzałam co roku i trochę znam;).
jak to życie się plecie.
Mieszkańcy wtedy byli....hmmmm... podobni?:)
Jednak niezmiennie piękne pozostają widoki a kodeks przetrwania?
Świetny:)
Masz 1500% racji :))
OdpowiedzUsuńCuuuudowne zdjęcia!
Ściskam mocno :)
Podpadają pod to dwie definicje tischnerowskiej prawdy: "prawdo, cysto prawdo", trzecia "g... prawdo" nijak nie pasuje. Pomieszkiwałam na wsi przez czas jakiś (Mazowsze, kielecczyzna, opolszczyzna)i też było zabawnie...
OdpowiedzUsuńNo cóż, nic dodac nic ująć :-)). Wprawdzie moje wiejsko-pobytowe doświadczenia są niewielkie, ale jakby podobne. Przy tym oprócz licząco-doradzających są też sympatyczni, a piękne miejsce w którym żyjesz pozwala patrzeć z przymrużeniem oka na te wszystkie wiejskie niedogodności, co zresztą widać w twoich wpisach.
OdpowiedzUsuńOj tak, tak... :D
OdpowiedzUsuńCzasem az mi sie śmiać chce. zdażenie mieszczucha z wiejskim życiem jat bardzo ciekawe. I nawet jak mieszczuch spędza każde wakacje na wsi, to dopiero jak zostaje jej mieszkańcem to łapie smaczki...
Uściski!
Zaczytałam się :)) świetnie to ujęłaś ... Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńwiekszosc punktow moze byc zywcem przeniesiona w warunki wsi bretonskiej, moze oprocz pracy w niedziele i swieta, i o pozyczaniu pieniedzy (po prostu nie probowalam ;) )
OdpowiedzUsuńchlop (niezaleznie od szerokosci geograficznej) potega jest i basta ;)
przestalo lac ide zobaczyc co mi juz nie wyrosnie, he, he ;)
Prawdy uniwersalne przedstawiłaś... :)) Mam gumowce, piły nie potrzebuję, ale sekator by się przydał :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Uśmiałam się do łez.Kodeks bardzo pomocny dla przyszłych mieszkańców wsi.:)Pozdrawiam i czekam na następne relacje z Lutowisk!
OdpowiedzUsuńRady bezcenne, myślę,że i w małym mieście część z nich byłaby użyteczna. Ciepełko i podziw zostawiam!
OdpowiedzUsuńz pożyczaniem pieniędzy - to pasuje wszędzie, a najgorzej pożyczyć pieniądze w rodzinie- można potem już nie mieć rodziny....
OdpowiedzUsuńa poza tym - mieszkasz w pięknej okolicy!!!!
uwielbiam takie swojskie miejsca, wieś, ciszę , itd.
pozdrawiam
Prawda, sama prawda i tylko prawda . Ludzie lepiej wiedzą ile zarabiasz , jak się czujesz ,co robisz i co robić powinnaś , a nie robisz . Czyżby wpadka z pożyczaniem pieniędzy lub zaliczka?
OdpowiedzUsuńWidzę ,że masz to wszystko przemyślane i przerobione praktycznie .Pozdrawiam Yrsa
300% prawdy, podpisuję się całą sobą pod tymi prawdami. Mieszkamy od 10 lat na wsi w zachodniopomorskim. Piła i gumiaki od początku udomowione. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobre ,świetnie spisałaś listę zasad . Bez względu na region ,i jak widać po komentarzach rejon świata ,można je zastosować wszędzie .Sama z niektórych korzystam .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
O tak, bardzo prawdziwe to co piszesz ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie punkt 13; widze tez, ze kwestie finansowe mocno daly Wam sie we znaki. I jak zwykle wizyta tu u Ciebie to czysta przyjemnosc :)
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Melduje, ze blog 'wrocil'!!! :D
No kochana, ale mądrości życiowe tu wypisałaś!
OdpowiedzUsuńNo tak , Bea ma rację z tą kwestią finansową:)- i w tym punkcie również się zgadzam z Tobą zupełnie:)A na wioskę oprócz gumiaków, niezastąpione są chodaki- u mnie to normalnie obuwie całoroczne...dobre na śniegi, deszcze, błoto i upały! Polecam gorąco:)
Dzięki serdeczne za liczne komentarze!
OdpowiedzUsuńTo prawda, że kwestia pożyczek jest sprawą kontrowersyjną: Pożyczć chcą wszyscy - oddają nieliczni. Kiedy upominałam się o zwrot stawałam się wrogiem z wszystkimi tej wrogości konsekwencjami.
Od tej pory: nie pożyczam!
Bea - to wspaniała wiadomość! Cieszę się i biegnę do Ciebie!
Leloop - może wyrośnie?!
Renata - masz oko - to faktycznie wisząca pelargonia.
Pozdrawiam gorąco wszystkich tu zaglądających!
świetny blog
OdpowiedzUsuńzapraszam po wyróznienie!
Magodo - ja znów zaglądam do Ciebie i chciałabym również zaprosić Cię po wyróżnienie!
OdpowiedzUsuńPerelko, Aniu - za wyróżnienia bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńa ja już nie moge się doczekać na Twoje przetwory ;)
OdpowiedzUsuńa o dłuższym wypoczynku u Was to już nie wspomnę ;)
pozdrawiamy po góralsku i "prawie" po sąsiedzku
Dobre :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :) i dziękuję za te porady :)
Jestem pod wrażeniem, dzisiaj rano trafiłam na Twojego bloga i od razu przeczytałam go w całości! niesamowite :)
OdpowiedzUsuńPięknie u Was, widać że włożyliście w to wszystko mnóstwo pracy i serca. Co do zasad przetrwania, jako świeża mieszkanka wsi podpisuję się prawie pod wszystkimi :)
OdpowiedzUsuńWitam przyjechałem do Szkocji parę dni temu tęsknię za górami nie byłem już 4 lata w PL.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi Bieszczad choć tu też pięknie,chciałbym żyć - pracować poza dużym miastem nie posiadam żadnych środków na kupno domu itp.zagubiłem się nie wiem jak uciec od tych dużych miast,pośpiechu,reklam itd.może znacie kogoś kto potrzebuje pomocy w gospodarstwie za tzw.wikt i opierunek...szukam spokoju i gór....tak wiele nie trzeba by być szczęśliwym.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję,ze kiedyś zawitam do Was w podróżach górskich