wtorek, 19 maja 2009

Szkodniki bieszczadzkie

*



Przedstawiam na tym blogu bieszczadzką rzeczywistość i codzienność, ich florę i faunę. Dziś będzie o największym szkodniku Bieszczadów: człowieku i jego najbardziej szkodliwym podgatunku : władzy samorządowej.
Jeśli kiedyś spowoduję wypadek samochodowy to z pewnością w Wetlinie, ponieważ przez tę miejscowość przejeżdżam z zamkniętymi oczami - zamykam by nie widzieć szpetoty domów i tworów budynkopodobnych, gęsto tam poustawianych.
W Bieszczadach jest kilka gmin, ich samorządy zgodne są ze sobą w jednej sprawie: niech każdy buduje jak czuje!
No to budują, czemu nie - willa z wodotryskiem na styl włoski? - proszę bardzo! Dworek polski? - proszsz! Belwederek - wuala! Styl zakopiański? - pliz! A pomiędzy tym baraki, budy, domki campingowe typu "Mazury", domy "pustak - nieotynk", do wyboru, do koloru, do wymiotów!
W gminie Lutowiska są dwa wymogi budowlane dla nowych domów: dach dwuspadowy i elewacja w kolorach pastelowych. (sic!!!). Ja nie wymyślam, przysięgam!
Poza tym hulaj dusza!
Wieżyczki, baszty, ściany w kolorach spranych gaci i malinowa lub trawiastozielona blachodachówka!
Rośnie tych tworów coraz więcej i zasłania Bieszczady. W górski krajobraz najlepiej wpisuje się dom drewniany, ale drewnianych nikt budować nie chce i nie musi.
Co my się natłumaczyliśmy, że dom z drewna TUTAJ powinien być architektonicznym wymogiem, że tańszy od murowanego, że zdrowszy, nie szpeci, że tradycja...
Nic z tego, mur, ściana, nul, niewidzące oczy, kpiący uśmieszek.
Kiedy się buduje dom, trzeba mieć tysiące pozwoleń, zaświadczeń i ekspertyz. Do odbioru domu musiałam dostarczyć ekspertyzę szczelności szamba. Taką ekspertyzę pisze na kilku kartkach A4 - ekspert z uprawnieniami. Na pytanie jak on bada ową szczelność, dowiedziałam się, że wkłada w szambo długi kij i stuka.
Taka ekspertyza kosztuje ok 300 zł, ale warto było zapłacić - tak nie ubawiłam się jeszcze nigdy w życiu!
Wracając do wątku. Sprawdzają te szamba, kominy, mierzą natężenia i naprężenia stropów ale nikt, NIKT nie sprawdza jak paskudny i masakrujący krajobraz będzie to wytwór!
Gościliśmy kiedyś Irlandkę, która opowiedziała nam jak to u nich rozwiązano. Tradycyjny, wiejski dom buduje się tam z kamienia. Jeśli ktoś chce inny - proszę, ale za pozwolenie na budowę innego niż tradycyjny - płaci krocie! I już, problemu nie ma. Wszyscy budują zgodnie z tradycją.
A u nas - pastele!
O niezwykłym, pięknym widoku przy wjeździe do Lutowisk już pisałam. Przyjeżdżający turyści często zatrzymywali się na drodze aby popatrzeć, zrobić zdjęcie, utrudniając tym ruch na drodze. Nasza Gmina postanowiła zrobić punkt widokowy z parkingiem dla samochodów. I zrobiła. Nie pokażę zdjęć tego czegoś bo jest brzydkie jak kupa. Zaasfaltowane i bezużyteczne, ponieważ wjazd na parking jest źle widoczny i ludzie nadal zatrzymują się na drodze!
I tak mogę opowiadać długo ... O niekompetencji, zadufaniu, arogancji i braku pokory.
Z jednej strony mamy cud natury, unikat na skalę europejską, miejsce od zawsze czyste, piękne, wyjątkowe - Bieszczady.
Z drugiej strony władza samorządowa, która zupełnie, w kategoriach absolutu mierząc - nie przystaje do tej roli.
Na pytanie jaką koncepcję mają władze naszej gminy aby sprostać i pogodzić funkcję turystyczną Bieszczadów i ochronę ich przyrody, wójt odpowiedział, że w Lutowiskach planuje kort tenisowy.
Jezuuuuu! Już widzę to poruszenie, ten zgiełk i pośpiech wśród mieszkańców Warszawy, Poznania czy Krakowa, którzy jak jeden mąż na wieść o tym, porzucają swoje warsztaty pracy, korkują drogi dojazdowe w Bieszczady - aby zagrać w Lutowiskach w tenisa!
Opisany powyżej parking ma w naszej wsi swego brata bliźniaka (bliźniacy źle mi się kojarzą) - parking wybudowany też niedawno, nakładem wielkich kosztów, umiejscowiony .... przy kościele. To się nazywa dbałość o turystę!
A kanalizacji we wsi nie ma, tubylcy ścieki wpuszczają w rów i jest dobrze! Wywóz śmieci w tym roku jest reglamentowany - jeden plastikowy worek na rodzinę miesięcznie, zatem śmieci też wyrzuca się - do lasu lub pali (opony, plastiki). I szafa gra!
Podobno na kanalizację brakuje funduszy. Ale ksiądz swój parking ma!
Nasza Władza w Lutowiskach, o samej sobie mówi, że gmina rządzą profesjonaliści. Mieszkam tu już pięć lat, obserwuję bacznie ale do dziś nie odkryłam w jakiej dziedzinie są profesjonalistami. Może jeszcze, kiedyś się dowiem...
Na razie wydają profesjonalne zgody a to na zalanie wodą wielu hektarów wokół zabytkowej cerkwi w Smolniku, a to na budowę niewiarygodnego, architektonicznego koszmarku, który ma być zespołem hotelowym na kilkaset miejsc, SPA, dyskoteką i wypożyczalnią quadów!
Na szczęście inwestorzy tych atrakcji wykładają się finansowo (czego im zresztą, w tym kontekście z całego serca życzę) i na razie nie budują.
Chcieć realizować takie plany to prawo każdego ale dawać na nie zgodę - to zbrodnia na Bieszczadach!
Czego nasi mili profesjonaliści zupełnie nie rozumieją.
Bezmyślne, szkodliwe decyzje władz, brak świadomości ekologicznej tubylców, niekontrolowany napływ turystów, którym nie zapewnia się podstawowej bazy i informacji, chęć zarobku za wszelką cenę. To największe problemy Bieszczadów. To nasza rzeczywistość. Powtórka z Krupówek nam grozi.
W latach siedemdziesiątych zeszłego stulecia Gubernator amerykańskiego stanu Oregon rozstawił tablice z napisem "Odwiedź i odjedź", Oregończycy przyjęli tę politykę z zadowoleniem, drukowali nawet pocztówki z napisem "Witamy nieserdecznie". Chcieli powstrzymać napływające zewsząd tłumy.
Oczywiście to też skrajność.
Pomiędzy postawą naszego samorządu a postawą władz Oregonu jest to miejsce, które dla Bieszczadów jest ratunkiem.
Strach pomyśleć co będzie jeśli...

Ja ze swymi uwagami, pytaniami, poglądami traktowana tu jestem pobłażliwie i lekceważąco. Nikt nie traktuje poważnie tego problemu. Gdybym zaczęła chodzić w kapelutku z dzwoneczkami nikogo by to nie zdziwiło. Ot, wariatka, babski błazenek.
Czuję się bezsilna.
Człowiek w swej naturze ma ciekawość świata, wiedzy, przekonują go argumenty.
Profesjonalista już wie wszystko, niczego nie musi się uczyć - nie ma potrzeby!

Potrząsam sobie tylko dzwoneczkami na tym blogu malutkim.
Dzyń, dzyń dzyń....






















42 komentarze:

  1. pamietam te wory smieci,meble nawet wyrzucane do lasow w Polsce.i urzedasow tez pamietam,a przypomnialo mi sie bardzo dokladnie,kiedy tutaj dwa lata temu skradziono mi wszystkie dokumenty.paszport moglam wyrobic w konsulacie,ale dowod i prawo jazdy w Pl.i goscilam w urzedach i dziekuje.nic nie zmienilo sie.i mimo,ze kraj krajobrazowo ciekawy,ja tam nie wroce.raz na dwa lata,na wakacje przez tydzien-pewnie,czesciej to juz nie.pozdrawiam cieplo,

    OdpowiedzUsuń
  2. Jagodo, to co opisujesz ma miejsce wszędzie.Koszmarki budowlane lęgną się jak grzyby po deszczu.
    PROFESJONALIZM władzy powala, co nowa ekipa rządząca to jeszcze większy wstyd.
    Z każdymi nowymi wyborami mam nadzieję, że może teraz coś się zmieni...ale jest już tylko coraz gorzej.
    Szczelność szamb u nas sprawdzaja tak samo ;)
    Kominiarza musimy łapać,( bo jest bardzo trudny dostęp na strychu i musi się namęczyc bardzo...tak nam powiedział)żeby chociaż świstek wystawił,że czyści.Mąż sam się gimnastukuje na tym strychu.
    Nie wspomnę już o tym czym ludzie palą w piecach!!!
    Świadomość ekologiczna w naszym społeczeństwie jest zerowa.
    Chocby wyrzucanie śmieci przez okno w jadącym samochodzie,a za plucie i "pety" papierosów to bym zabijała.Równo śmieci i człek w "roboczym drelichu" i człek w "białej koszuli".
    Może baaardzo wysokie mandaty za śmiecenie by
    odstraszyły. Sama nie wiem ?
    Boli mnie tylko to, że gdzieś można a w Polsce nie.
    Pozdrawiam
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne... zawsze się można od tego wszystkiego odwrócić i nie wrócić. Ja ciągle jestem, chociaż bywa, że ogarnia mnie zwątpienie i jestem na siebie zła, że nie podjęłam takiej decyzji, kiedy jeszcze miałam odwagę to zrobić. Ale to są tylko chwile bo tak naprawdę nie potrafiłabym żyć gdzie indziej. Mnie też dobija bezmyślność i samowola w kształtowaniu tego kawałka świata, ale warto podejmować krucjaty, jeśli dzięki nim powstają takie miejsca jak Magoda. Długo trwałam w niemym zachwycie i słuchałam opowieści z otwartą gębą. Opowieści były z pierwszej reki - świeże i posmarowane dżemem z cukinii. Kładłyśmy je na chleb po malutkiej kropelce, żeby starczyło na dłużej. Taki razowy chleb, posmarowany magodowym dżemem, i pachnący majem - smakuje jak nie wiem co :))) A batikowe słoneczko na zdjęciu jest do góry nogami - tak powiedziała Agnieszka :)))Pozdrawiam bardzo

    OdpowiedzUsuń
  4. Jagodo,może w takich ludziach jak wy jest nadzieja !!!Może dźwięk dzwoneczka z czasem stanie się dźwiękiem dzwonu?!Internet,telewizja,czasopisma ..może pomogą w kreowaniu naszej rzeczywistości.Pan i PaniX z Urzędu podejmując kolejną decyzje,może się zastanowią co jest dla nas mieszkańców dobre.Życzę im tego , a Wam wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wpis i wypowiedzi po niżej, powinny byc przesłane do urzędu. Aby każdy pracownik urzędu mógł to przeczytać. Słowo pisane jest nawiększą bronią i najlepiej trafia do odbiorcy. Może to, coś, komuś uświadomi...
    Co ja mogę ze swojej strony napisać.... śmieci w lasach to koszmar, dowalałbym milionowe kary. Dziwi mnie opieszałość samorządu w sprawie kanalizacji, ścieków i utylizacji śmieci. To nabardziej palące tematy, a smorząd co robi w tej sprawie?.... jak widac nic.. Pobiera kasę za pozwolenia, ale żeby nie wybudowac porządnej kanalizacji i z oczyszczalnią to zbrodnia dla środowiska!!!!

    Na Mazurach powstał projekt promocji budowy domów w tradycyjnym stylu tamtejszej zabudowy, aby chronic tamtejszą kulturę. Piękne mazurskie domy z drewnianymy balami :) Projekt architektoniczny mozna kupić za przystępną cenę, dostaje się dotacje na budowę i pomoc architektów. Widziałam, że bardzo dużo takich domów już zostało wybudowanych, i cieszą się dużym powodzeniem. I dobrze, że coraz mniej będzie tych koszmarnych domów, każdy inny, psujący krajobraz.
    W Bieszczadach powinno byc tak samo. Tak jak powiedziała Irlandka - ogromne sumy dla "paskud", a pomoc, zniżki i wsparcie dla tradycyjnych domów bieszczadzkich :)

    Nie poddawaj się Jagoda w uświadamianiu opornych ludzi. Przecież, w końcu i kropla wody spadając na kamień wyżłobi w nim rów :)

    Trzymaj się, pozdrawiam
    An

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam :) W Bieszczadach zakochałam sie rok temu będąc tam na wakacjach. Nie raz pewnie jeszcze je odwiedzę i mam nadzieję, że ludzie zmądrzeją i zaprzestaną technologicznej ekspansji ograniczając się do podstawowych potrzeb tj. kanalizacji. Niech inwestorzy pod palmami budują Spa. Zresztą jakoś ludzi wygodnych i luksusowych korzystających ze SPA nie widzę jak zanurzają sie w Bieszczadzką naturę. Gratuluję, odwagi i decyzji którą Państwo podjęli budując dom w Bieszczadach. Dziękuję za stworzenie takiego miejsca i za ten blog:) Katiuszka Katiuszkowo.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Wonderful pictures of nature! That blue flower on the rock is a real eyecatcher!
    Have a good day.

    OdpowiedzUsuń
  8. taak..doskonale rozumiem o czym piszesz...kiedy zaczęłam budować swój drewniak ludzie patrzyli dziwnie...jak zaczęłam kryć trzciną , pukali się w czoło ....ubawiłam się natomiast do łez słysząc rozmowę dwojga ludzi " ty zobacz knajpę budują-fajnie" , no tak nikt w dobie pastelowych koszmarków nie bierze pod uwagę zamieszkiwania w domu zbudowanego ze starej kaszubskiej stodoły... .życzę Ci powodzenia w walce z głupotą i " profesjonalizmem" . pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dziwię się, że Cie to wkurza. Bieszczady to ostatnie miejsce w POlsce, gdzie przyroda póki co wygrywa. Paskudy budowlane to koszmarek nie tylko bieszczadzki, ale własnie tam powinno się karac za takie budowanie. Władza jest jaka jest i nie ma na to rady. Pozostaje głośno krzyczeć, że to jest brzydkie i głupie i bez pomyslunku. Dzieki Bogu, są jeszcze Magododpodobni i mam szczerą nadzieję, że kiedy wreszcie uda mi sie wyjechac w Bieszczady zobacze kawałek tego piękna, nie wszystko zniknie pod koszmarnymi domkami i parkingami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj jakie smutne to co piszesz.... Ale skoro na Mazurach można to znaczy, że jest światełko w tunelu....
    Oby dzwoneczki zmieniły się w DZWONY!
    Piękny filmik!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj jakie smutne to co piszesz... Ale skoro na Mazurach można to znaczy, że jest światełko w tunelu! A z ludźmi trzeba rozmawiać...
    Oby dzwoneczki zamieniły się DZWONY!
    Piękny filmik!
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje Drogie - przecież Jagódka nie da rady zrobić WSZYSTKIEGO !!! Ona porusza tymi dzwoneczkami również dla nas - tak to odebrałam.
    My również codziennie podejmujemy decyzje, co jakiś czas bierzemy udział w wyborach, mamy wpływy - jeśli nawet jest to tylko nasze podwórko ;)
    Więc czyńmy dobro !
    Co robicie widząc w lesie śmieci? Ja je zabieram, bo mam przy sobie worek i rękawiczki - zbieram butelki, papiery wyrzucone przez innych... Wiem, dziwna jestem ;) Ale dużych gabarytów nie ruszam ;))

    Jagódko - poruszyłaś temat-rzekę! I wiem, że pisanie, iż wszędzie jest tak samo - nie jest żadnym pocieszeniem. To wręcz brzmi, jak usprawiedliwienie :((
    Ja też będę potrząsać dzoneczkiem...
    A oglądając zdjęcia mam łzy w oczach - pięknie tam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Absolutnie się z Tobą zgadzam Magodo,bezmyślność i ignorancja Polskich urzędników,jest tak dokuczliwa,że słów brak.Tak na przykład,u mnie cała wieś(jakieś sto domów)bezkarnie spuszcza wszystkie ścieki do jeziora!!!Gmina nie ma na kanalizacje wiejską i oczyszczalnię ścieków,ale basen wybudowali.W jeziorze nikt nie pływa,bo kto by pływał w gnojowicy no nie?Ach dodam,że większość mieszkańców to bambry jak się patrzy 50 szt bydła o trzodzie chlewnej nie wspomnę!Wszyscy oczywiście mają własne szamba i obowiązkowo kanał do jeziora.Ponieważ mają szamb Gmina nie widzi problemu.Wiecie co jeszcze 10 lat temu to nie raziło,ale dziś ta woda już cuchnie...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Acha i oboje z M. przymierzamy się do budowy drewnianego domu,uwielbiamy taką architekturę i wszystko co proste i naturalne...

    OdpowiedzUsuń
  15. No i masz odpowiedź, dla czego nie pracuję w zawodzie (architekt-urbanista). Nie stać mnie było na przebieranie w inwestorach a koszmarków projektować nie będę, bo to jak za przeproszeniem praca w domu publicznym. Więc po zaprojektowaniu i wybudowaniu własnego domu, rzuciłam architekturę w diabły;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Święta racja! tak bardzo chcemy pokazać swoją 'inność', 'nieprzeciętność', a wychodzą dziwadła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki, dzięki wielkie za tak liczne komentarze, zrozumienie powagi tematu i duchowe wsparcie!
    Joanno - to prawda, walka w pojedynkę nic nie znaczy, jest tylko cienkim piskiem wśród ogólnego zgiełku. Nie udało mi się dotychczas znaleźć kogoś kto POWAŻNIE potraktuje temat. A szukam.
    Bożenko! Jak mi wstyd! Dopiero jak zwróciłaś mi uwagę - widzę faktycznie na zdjęciu słoneczko jest odwrotnie! Agnieszko wybacz głupiej babie! Pozdrawiam Was mocno!!!

    Nie będę wymieniać wszystkich - pędzę w grządki, chcę zdążyć przed burzą coś zrobić dzisiaj.
    Po prostu dziękuję!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jagodo, podpisuję się rękami i nogami! Tak jest wszędzie.. Na Mazurach wdrażają teraz jakiś program - projekt tradycyjnego drewnianego domu można dostać za niewielkie pieniądze, są też jakieś inne ułatwienia. To jest swietne, ale jednak tych wszystkich zameczków Gargamela, carringtonów i innych cudów architektury przecież nikt nie wyburzy.. A przecież nawet jeśli chodzi o tradycyjne budownictwo jest tu z czego wybierać - drewno, czerwona cegła, pruski mur.. Jakby to było pięknie..
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam Magodo Twojego posta i zrobiło mi się strasznie przykro - Polska jest pięknym krajem z wieloma, naprawdę wyjątkowymi pod wieloma względami zakątkami.. szkoda, że człowiek tak strasznie zakłóca harmonię jaka panuje w przyrodzie! Pamiętam, że kiedy byłam w Danii - urzekło mnie to, iż wiele domów, wyglada dokładnie tak jak te w skansenie - dzięki czemu zachowany jest duch minionej epoki.. i jakoś nikt nie tęskni za nowoczesnością! Miejmy nadzieję, że pewnego dnia znajdzie się więcej takich osób jak Ty Magodo i rzeczywistość(nie tylko bieszczadzka) zacznie się zmieniać!
    Na koniec obejrzałam film - teraz to już łzy napłynęły mi do oczu! Znów mam ochotę napisać - jak mi się u Was podoba!!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. świę-te słowa kobieto! świę-te!
    ...
    irlandzki pomysł zdaje się być genialny, a jaki prosty...
    szkoda wielka szkoda, że tak niszczy się piękny polski krajobraz...
    a może to wszystko z biedy... no wiesz... pensje urzędnicze marne...
    ...
    a tak poza tym, to piękny film wyprodukowałaś. azaliż to Ty na tym pianinku?
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurcze, smutne to co piszesz :( Mialam nadzieje, ze cos sie w tej kwestii zmienia na lepsze w PL, a tu jak widac nic podobnego :/ Strach sie bac :(

    Zdjecia jak zwykle piekne, pytanie : jak dlugo bedzie nam dane cieszyc sie takimi widokami :(

    OdpowiedzUsuń
  23. stać mnie tylko na : cholera jasna! Jeśli coś mnie w życiu żywo obchodzi to los zwierząt i otaczająca nas architektura. Załóżmy jakąś organizację pozarządową na rzecz ochrony krajobrazu, bo zwariuję. Za te pastele to mam ochotę strzelać do władz! A o moim marzeniu jak to jadę spychaczem i rozwalam, rozwalam, rozwalam te wszystkie budowlane koszmarki, pisałam u Elisse.
    Dobrze że ludziska w góry wysoko nie wlezą z tymi parkingami i "cud" domkami! Zdjęcia zachwycające, Magodo...

    OdpowiedzUsuń
  24. An-no zapraszam - załatwię spychacz! Masz rację, na szczęście mamy Park Narodowy gdzie budować nie można i te horrory dzieją się w jego otulinie.
    Ewa - faktycznie "wystąpiłam" przy fisharmonii.
    A głupota nie zależy od pensji - wójt czy w mieście czy w Bieszczadach zarabia świetnie!
    Moniko, Aniu, Bea - dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  25. Jagodo, nie wierzę, że jesteś tam sama. W końcu są tam ludzie, którzy zjechali z różnych stron Polski, bo doceniają urodę i wyjątkowość tego miejsca. Jest wielu takich ludzi rozsianych po Polsce, dla których takie rzeczy są ważne. Trzeba tylko znaleźć jakiś sposób, żeby spotkać ich ze sobą, bo tylko razem można coś zmienić. Więc trzeba takich ludzi zebrać do kupy, zbierać informacje, jak to się robi w innych krajach i innych częściach Polski, trzeba szukać rozwiązań, pisać programy, nawiązywać kontakty z istotnymi organizacjami pozarządowymi, albo zakładać własne, jak proponował ktoś wyżej. Nie umiałabym żyć bez tej wiary. Choć wiesz, ja pasjonatka i idealistka jestem, ciotka rewolucji i pozytywistka w jednym... Tak jak Joanna, zbieram śmieci w lesie (choć nie tak programowo, rękawic ze sobą nie noszę). Ale to już jest nas kilka.
    Buziaki, P.
    Jakby co - chętnie pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem... Do niedawna wbrew pozorom w moim mieście było całkiem przyjemnie i zielono, niestety mamy postęp i pojawiły się tendencje, żeby zalać każde wolne miejsce betonem i zrobić parkingi... Nikt nie pyta mieszkańców o zdanie, za blokiem stawiają kompleks dla młodzieży ze ścieżkami rowerowymi, skyte parkiem i oczywiście parkingiem dla "dojeżdżających" :( Najlepsze jest to, że dzieciaki będą szalały z tydzień aż się znudzi, za to starsi w ciągu tego samego tygodnia zdewastują wszystko, bo nasza Straż Miejska boi się przejść przez lasek i rozpędzić pijaków... Szlag mnie trafia, bo panowie budowlańcy z racji, że mają pracę w pobliżu łąki i lasku nie uznają za niezbędne przywiezienie sobie na plac budowy TOI-TOIa i załatwiają swoje potrzeby gdzie popadnie... rozpacz! Ty masz Bieszczady w pastelowych barwach, ja betonowy plac zabaw :((
    Jagoda, żmiji się nie boisz? brr... ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jagódko, jednostkowo może nie jesteśmy w stanie wiele zmienić. Ale jest nadzieja - nasze dzieci! Jeśli uwrażliwimy je na piękno, na tradycję to mam wiarę. Ja zawsze jestem zdania, że od nas samych i najbliższych musimy zacząć. I zarażać, zarażać pięknem. Niech ten wirus się rozprzestrzeni, min. przez Twój piękny blog!

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj Jagodo ,

    Podglądam Twojego bloga od jakiegoś czasu, ponieważ pozwala wierzyć, że są jeszcze piękni i dobrzy ludzie tutaj u nas -w Polsce. Tacy niezwykli, bo z marzeniami !

    Nie jestem obojętna na to co piszesz! Skoro widzę, że jest nas więcej może spróbowalibyśmy choć trochę uchronić urok Bieszczad !

    Młoda jestem , mało przeszłam w życiu ale wiem, że w krajach z nami sąsiadującymi ludzie nie zgadzają się na takie traktowanie: piszą petycje, robią reportaże... Pytanie jak będzie u nas ...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja jako głos młodszego pokolenia mówie : zarażona takim wirusem jestem ! i nie chcę żeby Bieszczady kojarzyły mi się z pastelowymi dachami ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Masz w 100% racje!
    Mam nadzieje ze wspolnymi silami da sie cos zrobic,choc wiem ze bedzie ciezko.

    OdpowiedzUsuń
  31. Magdo, zgadzam się z Tobą, człowiek to największy pasożyt na Ziemi. Rażą domu-potworki zupełnie niedopasowane do krajobrazu, do regionu Polski, takie w stylu "niech zazdroszczą" (zazwyczaj braku gustu)... i tak długo jak urzędnicy będą na to pozwalać będzie "samowola budowlana" - w tym przypadku chodzi mi o styl, kolor, czy też materiał, z którego buduje się ten wymarzony, jedyny...

    w Twoim poście, jak i komentarzach moją uwagę zwrócił problem śmieci... jestem przerażona tym co się dzieje... mieszkam w bloku, mamy obok altanki śmietnikowej ustawione pojemniki do segregacji odpadów, często-gęsto mieszkańcy pobliskich domków jednorodzinnych podrzucają nam swoje śmieci (w zasadzie dobrze, że nie do lasu!!). W minioną sobotę "nakryłam" delikwenta na gorącym uczynku, zwróciłam grzecznie uwagę, że przecież my za to płacimy, że powinien mieć umowę na wywóz odpadów segregowanych, nie tylko komunalnych (troszkę się na tym znam, przez 5 lat pracowałam w firmach "śmieciarskich"), postraszyłam Strażą Miejską... pan nic sobie z moich słów nie robił, nadal wrzucał butelki i opakowania po jogurcie do pojemników... a ja przecież nie będę się z nim szarpać... dopóki mamy przyzwolenie (lub nakaz)na 1 worek (pewnie 120l) miesięcznie takie rzeczy będą się dziać..., dopóki segregacja nie będzie obowiązkowa, a właściwe organy nie będą z urzędu sprawdzać umów zawartych na wywóz odpadów, pojemniki do segregacji nie będą ogólnie dostępne (za darmo!!), dopóki nie zmieni się mentalności ludzi, że w pojemniku na papier ma być tylko on, a nie przysłowiowe obierki od ziemniaków będzie jak jest... "strach" wejść do lasu, bo tam gdzie mieszkają ludzie jest on zawsze zanieczyszczony, stare wanny, papa, pordzewiałe garnki to norma... dziwi mnie, że ludzie tak zanieczyszczają okolicę, w której mieszkają... że zanim rozłożę się na plaży nad zalewem zegrzyńskim lub Narwią przez 20 minut sprzątam po poprzednich plażowiczach, wiem jakie piwo pili, znam nawet menu z pozostałości resztek...

    troszkę nie na temat się rozpisałam!! - przepraszam...

    Magdo, mam nadzieję, że mentalność urzędników się zmieni, że nie będzie ważny parking przy kościele, ale szkoła z dostępem do netu, kanalizacja, boisko na którym młodzież będzie chętnie grała "na śmieć i życie", że koszmarki budowlane pójdą w niepamięć jako relikt zamierzchłych czasów... tego Tobie, sobie i wszystkim życzę
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  32. Jagódko , poruszyłaś temat , który także jest mi bardzo bliski , codziennie bowiem obserwuje jak las staje się skladowiskiem rupieci , smieci i wszystkiego niepotrzebnego POMIMO , ze worki do segregacji smieci sa wydawane za darmo i co miesiac przyjezdza woz i wszystko zabiera a takze wielogabarytowe rzeczy ... i pomimo tego ludzie wyrzucaja stare graty i smieci do lasu ....a o tym co w piecach pala to juz nie wspomne ...kwestia anarchii architektonicznej jest wydaje mi sie sprawa jeszcze trudniejsza pod wzgledem mentalnosciowym naszych rodakow ... bo albo kroluje przekonanie w stylu wolny kraj i kazdy moze budowac jak chce i ma do tego przeciez prawo albo w gre wchodzi kasa a gdzie kasa tam sentymentow i dbalosci o czystosc krajobrazu nie ma i nie bedzie a najgorsze , ze zazwyczaj kasa i glupota w parze ida .. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  33. To tragedia, a najgorsza w tym wszystkim jest wlasna bezsilnosc. Czlowiek patrzy, denerwuje sie i NIC nie moze zrobic

    OdpowiedzUsuń
  34. ale wtopa!!
    wiem przecież (bo wydedukowałam i tak mi się wydaje) skąd nazwa Magoda, wiem, że masz na imię Jagoda, a skąd mi się wzięła Magda... widocznie odruchowo napisałam, zaćmienia jakiegoś dostałam...
    pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Poruszylas mnie tym wpisem, tak wielu ludzi psuje ten swiat a tak niewielu chce go ratowac...tak dzieje sie nie tylko w Bieszczadach. Od wielu lat jezdze do Murzasichla (kolo Zakopanego), kiedys pieknej wsi (najwyzej polozonej po Bukowinie T.)z fantastycznymi widokaki na cala panorame Tatr, z wspanialym budownictwem regionalnym (wiele chat ponad 100-letnich krytych gontem)...ale sie skonczylo, powyrastaly kilkupietrowe potwory betonowe w 'stylu zakopianskim', wybudowano droge ktora teraz jest utrapieniem ze wzgledu na panujacy tu ruch (tu sie jezdzi ponad 100/godz)chalas i smrod spalin, szamba przelewaja sie (tylu turystow a szczegolnie kolonii jeszcze tu nie bylo!)i nadmiar plynie drobnymi rzeczkami do strumienia gorskiego w ktorym ponizej (sa rozlewiska i 'plaza')kapia sie dzieciaki z kolonii i turysci...dlugo by wymieniac te 'dobra' nadchodzacej cywilizacji...i pomyslec ze niedawno narzekalismy ze tu tylko jeden sklep GSu i ze slabe zaopatrzenie! teraz jest ich kilkanascie, swietnie zaopatrzonych szczegolnie w alkohol (takiego asortymentu nie powstydzilby sie dobry sklep we Wroclawiu!)...alez bylo pieknie, cicho...tesknie za tym starym Murzasichlem...
    Pozdrawiam cieplo z nadzieja na lepsze jutro!

    OdpowiedzUsuń
  36. Jagódko, wspólczuję Ci serdecznie! wiem, aż za dobrze co to znaczy. Może warto by przejżeć plany zagospodarowania terenu i zobaczyc co tam "stoi", wiem, to czaso i pracochłonne, ale niekiedy warto się tym zająć. Ja swoją batalię z władzami gminy zaczęłam 10lat temu, dzisiaj jest już nas przeszło 1000 osób! Może wygramy? przypadek precedensowy, bo obalamy jako pierwsi plan zagospodarowania przestrzennego gminy! To skomplikowane , ale da się zrobić. Jest taki program prosto z Polski- jak zobaczysz kogoś drącego dziób, to z pewnością będę ja:)Zainteresowaliśmy problemem media, gazetę wyborczą i całą masę znanych i wpływowych ludzi.Nie jest to niestety temat na komentarz, bo nie mogę tak publicznie rzucać nazwiskami no i mięsem,które mi się ciśnie na usta, widząc dewastację przyrody!
    Ale jeśli będziesz chciała coś w tej sprawie robić dalej, daj znać, ja już mam pierwsze kroki za sobą.
    pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  37. Cieszę się, że tak jak ja myśli więcej ludzi - te wpisy są tego dowodem.
    Wszelki postęp w tej sprawie zależy od decyzji i odgórnych zaleceń samorządu. Obecnie jednak ci ludzie mówią innym językiem, próbowałam się dogadywać kończyło się na zdaniu: co tam Pani wie o Bieszczadach, my tu całe życie mieszkamy.
    Koniec, kropka.
    Nawet jest tu fundacja ale ostatnio odpuścili i zostałam w próżni.
    Jesteśmy bardzo zajętymi luźmi, nasz dzień pracy to ok 16-18 godzin na dobę.
    Pomyślę jak "zagospodarować" chęć pomocy jaką tutaj niektórzy deklarowali. Z pewnością nie zostawię sprawy odłogiem!
    Dziękuję serdecznie wszystkim - zwłaszcza tym "z deklaracjami". Na pewno pomoc się przyda.
    Pozdrawiam !!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. A to ja tu trochę nie na temat, ale chciałam odpowiedzieć na zarzuty Anne, jeśli chodzi o [podrzucanie śmieci. Mam umowę z MPO, teoretycznie powinni przyjeżdżać dwa razy w miesiącu, ale zdarza im się, że jakoś zapominają. No więc co mam robić? Układać śmieci obok śmietnika?I czekać,aż się robactwo zalęgnie? Nie, biorę wór i wywożę do biura, do śmietnika, tam też mam umowę z MPO, ale co mają powiedzieć ludzie , którzy nie mają takiego szczęścia jak posiadanie drugiego śmietnika? To nie wina ludzi, tylko chorego systemu...Ten sam problem mam na działce, tam w powszechnym użyciu są doły na śmieci, które później się zasypuje i kopie nowe. Jako istota bardziej uświadomiona ekologicznie, nie robię tego, tylko zabieram śmieci 80 km do Warszawy i z duszą na ramieniu podrzucam komuś pod blok,do cudzego smietnika,modląc się,żeby nikt nie zwrócił mi uwagi. Po drodze nie mijam żadnego wysypiska śmieci, w domu smietnik wypełniony po brzegi, a żeby jechać do biura musiałabym dodatkowo pokonać 30km....Pytam co mam robić? Wywalić do lasu, zakopać? No trafia mnie, jak jacyś ludzie wrzeszczą, że oni płacą! Ja też cholera na działce bym płaciła, tylko nie mam komu!
    Jeśli chodzi o wielkie gabaryty, no to jest już horror- u nas jak dobrze pójdzie zabierają raz do roku? Co robię? W środku nocy, wsiadamy w samochód i wywalamy to na cudzy śmietnik, znów wznoszę modły, żeby nikt nie zobaczył,no i żeby jakaś altanka śmietnikowa była otworzona i nie miała kłódki! Owszem, to jest chore, ale inni wyrzucają śmieci do rowów i do lasu! Może jednak warto zastanowić się nad udostępnieniem altanek śmietnikowych ludziom z domków jednorodzinnych,bo pytam po raz wtóry "co my mamy robić"?

    OdpowiedzUsuń
  39. Elisse, a nie możesz zmienić firmy wywożącej nieczystości??
    Sita, Remondis, Trans-Formers, Byś , AgCompex to tylko kilka największych, które teraz przyszły mi na myśl...
    na szczęście MPO nie jest już monopolistą, w sprawie oferty najlepiej jest umówić się z sąsiadami- im więcej osób tym oferta korzystniejsza... wiem, że masz "kiepskich" sąsiadów, ale może jest więcej osób niezadowolonych z usług MPO, im więcej osób tym oferta korzystniejsza... a jeśli chodzi o gabaryty, to może warto umówić się z sąsiadami i raz na kilka miesięcy zamówić kontener 7-metrowy (jest to kosz ok. 350 zł +VAT) - oczywiście wszystko zależy od firmy... duży PLUS dla Was za nie wyrzucanie do lasu, przydrożnych rowów... tylko, proszę, zrozum mój punkt widzenia, jeśli pozwolimy wyrzucać śmieci do naszych altanek (za które de facto płacimy) nie będzie miejsca dla nas... już teraz często, gęsto odpady leżą wokół altanki... wiem, że jest to także zasługa zbieraczy złomu, butelek, czy też innych skarbów...
    a może warto pomyśleć nad zmianą wielkości pojemnika... nie wiem jaki masz teraz, w zasadzie wiem, że w 95% przypadków są to tzw. "paluszki" - czyli 120l, może więc warto zmienić na "bobra" czyli 1100l...
    niestety składowiska raczej nie przyjmują odpadów od osób indywidualnych...
    to tak na szybko co przyszło mi do głowy...
    jak nasz jakieś pytania, to zapraszam do siebie, postaram się pomóc...
    pozdrawiam

    Jagodo, przepraszam, że tak nie na temat na Twoim blogu... obiecuję, że już się to nie powtórzy...
    pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  40. Nigdy nie byłam w Bieszczadach, blisko, ale tam. Zawitam, do Magody oczywiście.
    Ale nie o tym. Smutne to, że idiotycznymi decyzjami lub tez ich brakiem niszczy się nieodwracalnie to, co piękne, wartościowe, to co powinno podlegać ochronie. Przytoczyłaś Krupówki. Przez wiele lat co roku jeździłam do Zakopka, bo kocham góry. Nocowałam zawsze na obrzeżach, w różnych miejscach i chłonęłam, i chodziłam, i syciłam oczy i serce do kolejnego przyjazdu. Lubiłam tez Krupówki, z ich urokiem, oscypkami, targowiskiem. Kochałam szczerą miłością górali, z przymrużeniem oka traktując ich "słabości". Ale gdy po dłuższym czasie kilka lat temu zjawiłam się w Zakopanem komercjalizacja mnie przeraziła. To zbrodnia. Tłumaczę sobie, ze miasto chce zarabiać, że te wszystkie sklepy i sklepiki to pod turystów, a miejscowi maja pracę. Ale to jest fe. Byłam w tym roku, zimą. I chociaż widzę, że wiele zmienia się na plus, to Krupówki upośledzone już zostaną na zawsze. Nie ma już klimatu, duszy, i choć lubię to miejsce, to mi żal prostoty i tradycji, które odeszły. Buntuję się i nie wchodzę do sklepów, staram się omijać wzrokiem i radością odkryłam że poczta jest w tym samym miejscu, sklep Społem, gdzie zawsze buły i maślankę się kupowało tez jest. Mnie w górach potrzeba naprawdę niewiele, ale jak widać niektórym ogrom daje możliwość wypoczywania.
    Stonka turystyczna - tak brzydko mówię o turystach zalewających trójmiejskie plaże i Starówkę w Gdańsku. Nie mam nic do nich, ale znika trwająca od jesieni do wiosny cisza i spokój.
    Mam nadzieję, że zobaczę jeszcze choć trochę Twojej okolicy w naturalnej postaci. Bez wynalazków typu kort i inne takie. Pastele - błeee.....
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ciekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu