*
Za miesiąc minie sześć lat od chwili kiedy rozpoczęliśmy swoje bieszczadzkie życie. To kawał czasu. Dobrego czasu. Ludzie często pytają nas czy nie żałujemy swej decyzji? Ani przez sekundę z tych sześciu lat, nawet cień żalu nam przez głowy nie przemknął! Nawet wtedy gdy było ciężko, gdy zabrakło pieniędzy, gdy stawaliśmy przed kolejnymi problemami.
Jeszcze wiele trudnych przed nami momentów - któż ich nie ma? Nie wyobrażam sobie jednak - mimo, że wyobraźnia mi nie szwankuje, abym kiedykolwiek zatęskniła do miasta. Tutaj liczą się zupełnie inne sprawy. Prostsze, łatwiejsze do ogarnięcia. Tutaj łatwiej żyć w zgodzie z samym sobą, żyje się ładniej, nie zadowalamy się erzacami.
Zasady są proste i uczciwe, radość jest radością, szczerość nie ma podtekstów. Możemy pozwolić sobie na marzenia, snucie fantastycznych projektów i bujanie w obłokach z których sami schodzimy gdy mamy na to ochotę.
''Człowiek, który stoi twardo obiema nogami na ziemi... nie może zdjąć spodni'' - Carlton Pearson
Wokół nas tętni życiem bieszczadzka przyroda, piękna i bezlitosna. Doświadczanie na własnej skórze jej praw i zasad jest bezcenne.
Sześć lat zaostrzyło w nas apetyt na kolejne. Nauczyło pokory, zahartowało, dodało dystansu do świata. Coraz większy dystans mamy też do siebie samych. Częściej przyznajemy, że nie wiemy wszystkiego, nie wiemy właściwie nic. I z tym nam dobrze.
Po kolejnych ekscesach Śmigaczy - zakończonych rozlewaniem gościom herbaty na stole, Maciek zrozumiał, ze istnieje problem rozpuszczonych jak dziadowskie bicze kózek. Powędrowały zatem do zagrody z pozostałymi kozami. Oczywiście na początku próbowały się buntować, uciekały do nas, ale już jest dobrze i - nareszcie z matką - wyglądają na szczęśliwe.
Te wystające z trawy łebki to nasze Śmigacze. Może wreszcie zrozumieją, że są kozami a nie ludźmi?
Mlecze się skończyły, teraz mamy wokół domu morze jaskrów:
Trwa sezon na rabarbar. Przepis na ciasto podawałam na blogu pod hasłem "szybkie ciasto z jabłkami", zamiast jabłek dodałam rabarbar właśnie i w przypływie natchnienia aromat cytrynowy. Wyszło cudo! Polecam!
Wiosenne łąkowe kwiaty pięknie przystrajają dom:
Od naszych gości dostajemy dużo pięknych zdjęć zrobionych podczas pobytu u nas. Postanowiłam wprowadzić nową świecką tradycję prezentacji " Z galerii naszych gości":
Pozdrawiam serdecznie!
*
Zachwycam się Twoim blogiem, z przyjemnością czytam każdy następny post!
OdpowiedzUsuńI masz rację,życie na wsi płynie inaczej, płynie swoim tempem. Na wsi nawet zapracowany człowiek ma czas na wszystko- wiem to, bo sama 7 lat temu zamieniłam miasto na śląsku na piekną malowniczą wieś zwaną Perłą Ziemi Lubuskiej!
Nie zamieniłabym tego miesjca na żadne inne...A z tą galerią fotografii gości to fantastyczny pomysł, koniecznie musisz je wszystkie TU pokazać!
i zapraszam do siebie, jeśli masz ochotę:)
Pozdrawiam cieplutko:)!
Życzę Wam kolejnych szóstek, szóstek, szóstek i szóstek.... :)))
OdpowiedzUsuńJak zawsze zachwycam się klimatem Twojego bloga, a kózki są po prostu cudne :)
Pozdrawiam serdecznie
Tak chodzi za mna ciasto z rabarbarem.Chyba trzeba cos upiec,bo na widok Twojego slinka cieknie.Tez bym chciala zyc w zgodzie ze soba ale moze kiedys.A na razie pielegnuje w sobie ta pozytywna energie jaka otrzymalam u Was i od Was.Trzymam kciuki aby Smigacze nabraly kozich zwyczajow,glaskanka dla Buby i ocean zyczliwosci i sympatii.Iga
OdpowiedzUsuńGratuluję odwagi i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńMało kogo stać na tak radykalne zmiany w życiu- mimo dobrej nadziei obawy często biorą górę...
Wasza decyzja podjęta sześć lat temu jest dla mnie nieustającą motywacją w dążeniu do celu.
Dziękuję!
witaj Jagodo,jestescie zywym dowodem na to,ze nasze zycie jest w naszych rekach,ze marzenia sa do zrealizowania,ze warto walczyc z przeciwnosciami,by osiagnac cel.To WIELKA otucha i snop swiatla w ciemnym swiecie-dla tych wszystkich,mnie podobnych,ktorzy walcza o szczescie,szukaja swojej drogi.Dziekuje!
OdpowiedzUsuńDla mnie jesteście bohaterami, obrońcami własnych marzeń:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJagodo za każdym razem czytając co u Was słychać budzi się we mnie tęsknota za Bieszczadami i właśnie takim "prostym" życiem pozwalającym pozostając w zgodzie ze sobą. Marzenia za to ubierane są w Twoje fotografie :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMiły post jeszcze milsza Wasza rocznica,
OdpowiedzUsuńżyczę ich dużo, dużo więcej radości i uśmiechów na każdy nawet trudny dzień. Teresa
Pozostaje mocno cieszyć się razem z Wami:) Szkoda, że kózki musiały tak szybko wydorośleć ;)
OdpowiedzUsuńJa Jagodko podziwiam Was, za to jak pieknie zyjecie.
OdpowiedzUsuńKozki przeuroczo wygladaja, widoki zjawiskowe.
Pozdrawiam Was goraco.
Pierwsze "gościowe" zdjęcie wygląda jak z Nowej Zelandii. Cudnie tam u Was.
OdpowiedzUsuńMacie piękne życie.
Pozdrawiam serdecznie.
Życzę Wam następnych szczęśliwych 66! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Twoim szczęściem. Uściski, Ola
OdpowiedzUsuńJaskry? A nie kaczeńce...?
OdpowiedzUsuńNo to wyedukowałaś dyletantów :)
Pieknie, znowu pieknie! Klimat Twojego blogu jest bajeczny. Tak, nasze zycie jest w naszych rekaw, zrobmy z niego co najlepsze. Wam sie udalo i zycze Wam dalszej pomyslnosci i jeszcze wielu rocznic!
OdpowiedzUsuńBędziecie świętować? Myślę, że udało Wam się bo byliście we dwoje, że razem, że wspólnie... Ja mojego męża za nic nie wyciągnęłabym z tego życia jakie wiedziemy; miasto, kredyty, przerwy w pracy. wiem powiecie zmień męża. Dzięki, że jesteście tacy. Zdjęcia zawsze napawają nostalgią. Coś za coś. U Was to Wasze coś co macie jest wręcz fantastyczne a przecież takie normalne. Kózki pięknie rozbrykane. marzycielka
OdpowiedzUsuńDzień Dziecka, ponieważ wszyscy jestesmy dziećmi na swój sposób zyczę Wam wspaniałości cukrowych ciastowych, pieknych wielu dni i realizacji wszystkich planów i tych dalekich i tych bliższych
OdpowiedzUsuńprzesyłam garść ciepłych serdeczności
www.okiemjadwigi.pl
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka! ;) 6 lat hmm, mnie zaraz minie 5 lat na studiach, tak szybko minęło, że nawet nie wiem kiedy :( za miesiąc kończę szkołę... tak totalnie, po prostu koniec i trochę mi z tego powodu smutno, choć to do mnie nie dociera... potem zacznie się NOWE, inne...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Ślicznie tam u Was :) Ściskam!
Kolejny raz zachwycam sie Waszym Domem!
OdpowiedzUsuńJak u Was ciepło i wiosennie. Piękne zdjęcia Twoje i odwiedzających.
OdpowiedzUsuńTak pięknie żyjecie.
OdpowiedzUsuńPiękny post i piękne miejsce stworzyliście. Nie fizycznie, ale duchowo bo liczy się atmosfera.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję kiedyś do Waz zawitać z Połówkiem i poczuć tą magię i ciepło.
Pozdrawiam ciepło,
Ewelina
Kochani - BUZIAKI, i następnych bardzo wielu i szczęśliwych lat bieszczadzkich.Zdjęcia...magiczne.
OdpowiedzUsuńmyślę,że to praca,sensowna cieżka praca,której widac efekty daje poczucie spełnienia i szcześcia...życze wam go z całego szczęścia!!!!!!!!!!!!!!!! szkoda mi ludzi,którzy miotają się w pogoni za wiatrem nie zdając sobie sprawy,że to,co naprawdę ważne to sprawy zwykłe,proste i szczere.BUZIAKI, :)
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnych dobrych lat w waszym miejscu na Ziemi. Czytam, podglądam, zachwycam się i po cichu uczę miłości do tego co nas otacza, do wiejskich klimatów i życia w zgodzie ze sobą, przyrodą. Domu zazdroszczę mam nadzieję, że i nam uda się znaleźć swój wprawdzie nie w Bieszczadach a w Karkonoszach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Magda
Od kiedy zagościłam na Twoim blogu, moim skrytym marzenie jest wycieczka w bieszczady...taka wycieczka nieudeptanym szlakiem.
OdpowiedzUsuńPieknię u Was, pięknie żyjecie i cóż, z okazji rocznicy mogę tylko dalszej sielanki i radości z bycia sobą, życzyć.
Ciepło tutaj jak zawsze:)Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy:)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszej 6-ki!
OdpowiedzUsuńChata Magoda pięknie w wiosennej scenerii się prezentuje.
Wszystkiego dobrego.
bardzo lubię do Was zaglądać-ten serdeczny ton i takie podejście do Życia bardzo mi się podoba-ale wiem, że to wszystko osiągacie ciężka i wytrwałą pracą-życzę następnych udanych lat - zdjęcia i opisy są fantastyczne- dlatego nawet rozbrykane śmigacze nie przeszkadzają a raczej wywołują sympatię- tak jak i inne Wasze zwierzaczki-dużo, dużo miłych i sympatycznych gości życzę Wanda
OdpowiedzUsuńzazdroszczę takiego stanu ducha,gdy się ani przez sekundę nie żałuje swej decyzji,swej obranej drogi,,,zazdroszczę,bo tak nie mam,często mam wątpliwości,może trwają sekundy,...ale są :(
OdpowiedzUsuńJagodo!Życzę Wam kolejnych sześciuset :)) Pięknie jest tam u Was. Kózki strasznie przytulaśne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam kolejnych 106 tak cudownych lat w Waszych Bieszczadach :) i jak najmniej problemów i trosk :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się klimat na Twoim blogu, będę zaglądała częściej:) Może zechcesz wymienić się linkami? Twój link już u mnie jest:) pozdrawiam, Aneta:)
OdpowiedzUsuńno ja się nie dziwię, że kózki się skusiły - takie ciacho...
OdpowiedzUsuń:)
a ja jestem tu :)
Zycie w takim miejscu to marzenie.Nie dziwie sie,ze nie tesknicie do zycia w miescie.Ja z mila checia zamienilabym wielkie miasto(mieszkam w Rzymie) na jakas malutka miejscowosc .Blog jest bardzo interesujacy i zagladam tu bardzo czesto.Zapraszam do siebie.Chociaz dopiero go zaczelam pisac mam nadzieje,ze Ciebie zainteresuje(hobbyinietylko.blogspot.com)Pozdrawiam Was goraco-Edyta
OdpowiedzUsuńJakaż mądrość i spokój wewnętrzny bije z Twojego posta. Nawet gdybyś nie zapewniała, że nigdy nie zwątpiliście w swoją decyzję zamiany miasta na Bieszczady, to pewność tą wyczuwam w każdym Twoim opisie, poście a dzisiaj w każdym napisanym słowie przez Ciebie. Nasza Kalinówka jest tylko podmiejskim schronieniem w małym lesie a i tak od roku, bo tyle tutaj mieszkamy, czuję jak się zmieniam, jak pokornieję, jak się uspokajam wewnętrznie i jak przewartościowuję swoje dotychczasowe życie..jak znowu jesteśmy dla siebie w Rodzinie tak bardzo ważni i tak bardzo potrzebni.. mieszkając w dużym mieście prawie się pogubiliśmy w tym pędzie.. Dlatego tak bardzo wierzę Ci w Twoje słowa. Zazdroszczę - ale bardzo pozytywnie - Wam Waszych Bieszczad. Jestem jednak pewna, że każdy ma możliwość odnalezienia takiego raju jak Wasz, w każdym miejscu gdzie teraz się znajduje..tak wiele przecież zależy od nas samych, od naszego spojrzenia na życie i każdy dzień z niego.. pozdrawiam Was i życzę wielu radości na ten Wasz jubileusz.. :)
OdpowiedzUsuń