*
Od dwóch dni kiedy przyjeżdżam do sklepu zastaję kojącą ciszę. Nikt nie kłębi się przy półkach w poszukiwaniu fant, koli i czipsów. W Lutowiskach odtrąbiono koniec sezonu. Nie ma tłoku, kolejki do kasy, zakupy robię błyskawicznie w miłej, swojskiej atmosferze. Tak będzie przez kolejne dziesięć miesięcy. Turyści wrócili do domu. Oczywiście nasza Chata nadal pełna gości - na chwilę wytchnienia mogę liczyć dopiero w listopadzie. Planujemy wyjechać wtedy na kilka dni "urlopu" w ciche, odludne, ma się rozumieć, miejsce.
Tego lata Bieszczady przeżyły istne oblężenie. Takich tłumów jeszcze nie oglądały.
Pisałam już wiele razy, że Bieszczady nie dla każdego stanowić mogą "atrakcję". W tym roku wielu ludzi trafiło tu chyba przez pomyłkę. Kilka razy tego lata przypominała mi się opowieść, którą za Benedyktem Peczko zacytuję:
"Pewien gołąb nieustannie zmieniał gniazda. Silny odór, jaki wkrótce czuć było w całym gnieździe, stawał się dlań nie do zniesienia. Opowiedział o tym staremu, mądremu gołębiowi. Ptak pokiwał głową ze zrozumieniem i powiedział:
- Zmieniając ciągle gniazda, w istocie niczego nie zmieniasz. Ten przykry zapach, o którym mówisz, nie pochodzi od gniazda, lecz od ciebie."
A w temacie sklep i gołąb - to dziś po zakupy do sklepu wkroczył za mną, piękny gołąb właśnie i latał pod sufitem, przysiadając na półkach i regałach.
Remont bojkowskiej chaty w toku. Staramy się odtworzyć jej wygląd zgodnie z tradycją. Chaty na tym terenie miały zawsze pewien element ozdobny, który na własne potrzeby nazwaliśmy "lilijką" ponieważ nie znamy fachowej nazwy. Kiedy powstawały owe lilijki na naszej chacie, odwiedziła nas zaprzyjaźniona holenderka, o której ekscesach słowotwórczych spokojnie mogłabym napisać książkę. Jakie piękne japki! zawołała. Nowa nazwa przyjęła się.
Pokażę zatem japki na naszej chacie i nowe japki, które Maciek zaczął montować na bojkowskiej.
Na koniec Bury pilnujący suszącego się prania.
Bury to kot dziwny. Jego historia godna jest opisania ale jak wiele innych spraw obecnie - odkładam to na potem, kiedy będę miała czas dla siebie.
*
Piekne japki...az sie poplakalam ze smiechu gdy czytalam twego posta...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magdalena/Color Sepia
Odpoczywajcie......
OdpowiedzUsuńJapki :-) wspaniałe i jedne i drugie. Urlop jak najbadziej należy sie Wam i życze pełnego odpoczynku. Bieszczady i w tym roku zobaczyłam, choć krótko:-( Podziwiałam z równie obleganej wody.Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńTo już tyle Maciek zrobił????
OdpowiedzUsuńWspaniały jest!!!
Japki są cudne - i wymyślona nazwa, i te ozdoby...
Bury ma takie spojrzenie, że na pewno nie podeszłabym do tych sznurków z praniem ;))
Podobno nad morzem też już luz ;))
Ale jak domyślam się Wasz urlop będzie związany z górami :))
Ściskam Was serdecznie
Japki piękne!
OdpowiedzUsuńFajnie, że wreszcie trochę ciszy i spokoju będzie w górach. Chyba właśnie teraz - po sezonie warto jechać w góry. :D
Ściskam serdecznie
Z przyjemnością się do Ciebie wraca... i wraca.. i wraca...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną historię :)
Cieszę się, że tłumy już się "przewaliły" :)
Ściskam!
Japki piekne, Maciej zdolny jest!!
OdpowiedzUsuńChyle czoła, a ptzetwory zrobione ;D
opowiadalas Jagodo te przerazajaca historie Burego. ciesze sie, ze kot u was teraz szczesliwy i bezpieczny. i pieknie odbudowujecie bojkowska chate. kiedy tam bylam, nie bylo nawet dachu. teraz jest przeslicznie. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHmmmm....piękna ta chata.Pracowity facet -rzecz święta. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńsuperaśna nazwa japki,,
OdpowiedzUsuńW tym roku byłam w lutym w Solinie,ale tylko tydzień,śnieg był przez dwa dni ,a potem padał deszcz.Marzy mi się wyjazd we wrześniu,ale na razie to tylko marzenia.
Życzę dobrego odpoczynku i czekam na dalsze bieszczadzkie opisy i zdjęcia
Koronkowa robota! Surowość chaty przełamana została pięknymi zdobieniami. Dobrze,że trzymacie się tradycji. U Ciebie nawet sznurek na bieliznę zachwyca...
OdpowiedzUsuńO tej porze roku ciągle chodzi mi po głowie piosenka
OdpowiedzUsuń"A w górach nie ma już nikogo,
niebo nas straszy niepogodą
lato do ciepłych stron umyka
w skłębionych chmurach i strumykach..."
Fajne japki.
I Wam się należy odpoczynek,od ludzi,obowiazków,ciężkiej pracy.Myślę,że i widoki dookoła i widok budującej się chaty cieszy Wasze oczy i serca.Oddycham głębiej,kiedy Cię odwiedzwam i za to dzięki.pozdrowienia.iza
OdpowiedzUsuńCoraz piękniej i życzę Wam z całego serca żeby było coraz ciszej . Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńI ja do życzeń "spokoju" się przyłączam :)) Prawdziwą "Złotą Rączkę" masz w domu, ale o tym przecież sama wiesz najlepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Japki, lilijki cokolwiek - ważne że przemawia w klimacie bieszczadzkiej bojkowskiej chaty. Oglądam Twoje zdjęcia z prawdziwą przyjemnością - potrafisz wydobyć w obiektywie inny świat: bajeczny, ziszczonych marzeń, zrealizowanych tęsknot, świat bez tłoku pełen ciszy, spokoju i zadumy. Raz jeszcze: uwielbiam Twoje zdjęcia zwierzaków, klipsa od bielizny, deski, trawki, góry, zielska czy miedzy. Nie ma to znaczenia bo każde ma swój klimat i urok.
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrażeniem, takim ogólnym :) spokoju zatem życzę teraz
OdpowiedzUsuńPiekne "japki":), ilez Maciek musial sie napracowac, podziwiam...
OdpowiedzUsuńSwietna ta historyjka o golebiu.
Pozdrawiam cieplo - i oby do listopada!;).
Dziękuję Wam wszystkim za wizytę i miłe słowa!
OdpowiedzUsuńJapki jak ta lala.
OdpowiedzUsuńTuryści dobra sprawa ogólnie, ale przyjemniej gdy wraca cisza :)
Pozdrawiam,
Anka
piękne japki piękna chata jakoś tak ten post przywołał w pamieci stare prawdy podzielę się:
OdpowiedzUsuńCzego możesz się spodziewać po tym ze coś komuś powiesz?Niczego. Dlatego milcz, a zawsze milcz silniej i konsekwentniej , niz mówisz,NIE CHCIEJ NA SIŁĘ PRZEKONYWAĆ DRUGICH ,bo to niemożliwe prawda jedynie ma wychowawczą siłę, gdy sam ją odkrywasz nie popisuj się, że niby coś wiesz. sandor marai
SZCZEROŚC jest trudniejsza od matematyki
szczerość rodzi wrogów , uległość przyjaciół
Japki są cudnej urody, Bury jeszcze cudniejszej...ale Maciek to skarb nad skarby.
OdpowiedzUsuńA na urlopik to może w jakieś ciche, ustronne miejsce w...Bieszczadach :))
Pozdrawiam
przypowieść jak zwykle trafiona, cała prawda o niektórych turystach w niej zawarta
Takie japki , widywałam jako ozdoba ogrodzeń , tylko japką do góry . Burego bym się bała , czasem spotykam podobnego kota , straszy mnie w moim własnym ogrodzie , czasem mam wrażenie ,że chce mnie zaatakować .
OdpowiedzUsuńJagodo ,ja przez 11 lat byłam harcerką i mam wpojone ,że odchodząc z miejsca postoju należy nawet trawę wyprostować . Też mnie szlag trafiał , gdy w lesie widziałam porzucone opakowania po posiłku , a w piasku na plaży pety i i patyki po lodach . Dobre wychowanie wynosi się z domu i ma stale przy sobie , niektórzy albo go nigdy nie otrzymali , albo zapomnieli zabrać na wakacje.Pozdrawiam , życzę wytchnienia -Yrsa
Anko, Rumianku, Yrso - pozdrawim serdecznie!
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie odpisuję na komentarze nie podpisane tym razem złamię własną zasadę: anonimowy - ten sam Sandor Marai napisał:
" Człowiek myślący, gdy tylko może milczy; a gdy już nie może dłużej milczeć, wówczas mówi i pisze. Ale czyni to w ostatecznej potrzebie".
Wolę wrogów niż fałszywych przyjaciół.
witj MAGODO DZIĘKUJĘ ŻE odpisałaś na mojego posta . Zastanawiam się tylko czy dobrze go odebrałaś .Żałuję ,że sentencja przypomniała mi się teraz powinnam zawsze o niej pamiętać(niedawne moje doświadczenia)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się też co spowodowało że że złamałaś zasadę i odpisałaś i dlaczego masz taką zasadę .Żałuję ogromnie że nie ponowiłam prośby o autora kompozycji w tłe filmiku piękna jest
Ech...ależ sielskie i sielankowe klimaty przychodzą na myśl, gdy patrzy się na Twój blog i zamieszczone na nim zdjęcia. Naprawdę pięknie i klimatycznie
OdpowiedzUsuńJapki urocze, takie klimatyczne:)
OdpowiedzUsuńA Bury przecudowny. A jakie miał widoki przy tym pilnowaniu;)
Pozdrawiam cieplutko
Trafiłam tu przypadkiem parę dni temu próbując coś wygooglać i wpadłam po uszy:)
OdpowiedzUsuńA ponieważ chyba za bardzo i za szybko chciałabym ogranąć wszystko a to raczej niemożliwe ograniczę się do powitania i podziękowania:)
Pozdrawiam cieplutko do ziemi się kłaniając, dużo spokoju także w sezonie życząc i samych dobrych Gości:)
Tylko po tych paru dni intensywnego, może wręcz beszczelnie intensywnego łażenia i nagapiania się na Chatę, Jej Gospodarzy i na to co Im w sercu gra zastanwiam się gdzie też Wy możecie chcieć jechać odpocząć?:)
Czytam Twojego bloga od samego początku ... podoba mi się to co pokazujesz, co piszesz przeogromnie i z tego powodu zapraszam Cię do mnie po wyróżnienie :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLabanerie - dziękuję bardzo! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKatula - dziękuję! Odpocząć jedziemy do domu naszych gości - położonego wśród pól, lasów i jezior.
Cedro, Magdo - pozdrawiam cieplutko!
Jak się przeprowadzałaś to pytałaś ile całe Bieszczady kosztują ?
OdpowiedzUsuń