*
Dostałam dziś list od osoby wspaniałej, walecznej i dzielnej. Już po wysłaniu odpowiedzi przypomniałam sobie pewną historię, którą zacytuję:
Ludzie, którzy stawiali czoło Everestowi, nie poddawali się ani po pierwszej, ani po drugiej porażce. Wyprawy często kończyły się niepowodzeniem.
Podczas uroczystości na cześć Mallory'ego i jego mężnych towarzyszy, mówca następująco wyraził w słowach nastrój owego zgromadzenia.
- Evereście! - rzekł - Mówię do ciebie w imieniu wszystkich odważnych ludzi. Pokonałeś nas nie raz, nie dwa, ale co najmniej ze trzy razy. A jednak pewnego dnia zwyciężymy, ponieważ ty nie możesz stać się większy niż jesteś. My - tak!
za S. Poggio
Dedykuję Ci te słowa!
Posta zilustruję widokami na letni ogródek ziołowy.
Zioła to ważny składnik w mojej kuchni, nie wyobrażam sobie bez nich gotowania. Wpycham je do wszystkiego: do sałatek, mięs, warzyw, serów, przetworów, herbat.
Mam ich dużo a wciąż myślę o powiększaniu ogródka. Jak już wyrosną to je suszę. I takie suche zimą i wiosną lądują w potrawach. Lub w bukietach.
Lato w pełni. Bloga piszę już coraz rzadziej, prawie nie podchodzę do komputera, rosną zaległości w korespondencji...
Przepraszam. Uciekam do pracy.
*
Magodo! wspaniałe zdjęcia! ta lawenda... czarująca!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aromat ziol az tutaj dotarl!ahhh jakie smaczne dla oczu i dla podniebienia!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
Magdalena/Color Sepia
To pewnie wspaniałe uczucie móc tak sobie w każdej chwili zrywać w ogródku świeże zioła, potrzebne akurat do potraw.
OdpowiedzUsuńTylko ja bym chyba miała trudności z rozpoznawaniem ich wszystkich..
Człowiek się tak przyzwyczaił do suszonych ziół, w opisanych pojemniczkach.
Ech... ta cywilizacja, co ona z nami robi...
Ściskam serdecznie
Magodo.. mróweczko Ty nasza :)
OdpowiedzUsuńPiękne te słowa zacytowane na początku - otucha dla alpinistów :)
Zazdroszczę tego ziołowego ogródka! Jest imponujący :) wyobrażam sobie zapach i smak Twoich potraw...
Pozdrawiam serdecznie i życzę nieco wytchnienia :)
szkoda ze czasu nie mozna zasuszyc albo zawekowac,bylby zawsze pod reka :-)
OdpowiedzUsuńCudnie.... cudnie tam, dobrze że znalazłaś choć chwilkę na tych kilka zdjęć.
OdpowiedzUsuńOd razu czuć lato w pełni.
Pozdrawiam
Może jakiś 'czasowstrzymywacz' przydałby się?
OdpowiedzUsuńChociaż mam wrażenie, że są takie wynalazki ;)
Kiedy w zimie będę patrzeć na zasuszone zioła, jeść zrobione latem przetwory, oglądać zdjęcia, to powrócę do TYCH dni :))
I czy to nie jest własnie zatrzymanie czasu? W suchych listkach, słodkich truskawkach, widoku bieszczadzkich połonin...
Jeśli czeka korepondencja prywatna, to mam nadzieję, że od osób wyrozumiałych i znających Twoje zapracowanie :))
Piękny stół stworzyłaś :))
I przesłanie do E. wiele mówiące...
Serdecznie ściskam :)
Piękna melisa , lawenda - zwłaszcza na stole pięknie wygląda .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo lubię zaglądać do Ciebie, oglądać piękne zdjęcia-ziołowy ogódek bajeczny...a te zapachy, ech, czuć je u mnie :)
OdpowiedzUsuńI czytać Twe rozważania też lubię, gdyż z każdego płynie jakiś morał ...po dzisiejszej rozmowie z Everestem jestem skłonna uwierzyć, że i ja pokonam swe słabości.Przecież mogę być "większa i silniejsza"...
Dziękuję
Pozdrawiam
Mirka
nas Everest pokonal niestety, zblizamy sie do nieuniknionego konca :(
OdpowiedzUsuńale slowa zapamietam
pozdrawiam znad slonecznego Baltyku
Kochana! Ty zawsze coś inspirującego znajdziesz i jeszcze się tym podzielisz! Dziękuję Ci bardzo, bardzo... :D
OdpowiedzUsuńA zioła cudne! W przyszłym roku mam nadzieję założyć ogródek ziołowy
Zioła cudniaste... zioła wymiatają, zwłaszcza lawenda :D Zaległości nadrobisz zimą ;)
OdpowiedzUsuńAż zapachniało u mnie lawendą!!! :)
OdpowiedzUsuńOh jak chętnie bym na jakiś czas zamieniła moje na Twoje......Dopiero tylko wtedy mozna docenic co ukrywa przed nami natura mieszkając " idyllisch" jak Ty ,Wy.Zycie nabiera innego wymiaru ,koloru ,sensu pewnie....... Naprawdę pięknie u Was
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anna
Serdecznie dziękuję Wam za wizytę i miłe wpisy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Czytam to, co piszesz, oglądam fotografie i wdycham zapach ziół, cudownie pachną :)))
OdpowiedzUsuńŚwieże zioła wyglądają i smakują cudnie! Ale Twoje susze powalają zaskakującą paletą barw od szaro-niebieskawego przez oliwkowy, słomkowy, miodowy po rdzawy. Tak mnie z innej strony ujęłaś:) Nie wspomnę o "suszarni" ziół:)! Cieplutko pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudownie tu! Moje ukochane Bieszczady! Od kilku lat jeżdżę tam jesienia z dalekiej północy(Białegostoku),co zajmuje mi pociągiem kilkanaście godzin,ostatnio samochodem ok 8-10h.Ale warto, zawsze warto...:) Pozdrawiam Bieszczadzkie Anioły!:)
OdpowiedzUsuńWidzę na Twoich zdjęciach lebiodkę pospolitą. Fajna roślina, ma takie pełne gracji kwiatostany, wdzięcznie tańczące na wietrze.
OdpowiedzUsuńjakie piękne zdjęcia, sprawiają że człowiek chce zmieniać otoczenie wokół siebie na lepsze... patrzę na nie i zaraz mam ochotę powiesić jakieś ziółka, przestawić mebelek, dołożyć serwetkę... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja dziś w historii bloga w końcu doczytałam z jakiego miasta jesteście i ku mojemu zdziwienie doczytałam, że ze Szczecina. Skad Was ciepło pozdrawiam MArzena (Balbi-100)
OdpowiedzUsuńMarzeno - miło mi powitać szczeciniankę!
OdpowiedzUsuńJulio cieszę się jeśli tak ten blog działa. Pozdrawiam serdecznie.
Wirtualny, Anno, LLooko, Realo - uściski Wam ślę!
Czytam,oglądam, podziwiam,ale niezbyt często komentuję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór niespodzianki na marzena-handmade.blogspot.com
zapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńDużo siły, na letnie dni...i przepełnienia słońcem duszy:) Piękne zioła...urokliwe w całej okazałości.
OdpowiedzUsuńMarzeno, Agato.art - za wyróżnienia serdecznie dziękuję! Uściski!
OdpowiedzUsuńSabineS - pozdrawiam cieplutko!
Cudne to twoje domostwo i Bieszczady.
OdpowiedzUsuńCudne miejsce,jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńNominowałam Twój blog do Kreativ Blogger Award, szczegóły na moim blogu :)
Przepraszam, adres mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńwww.dancia.bloog.pl
Lovely photos!
OdpowiedzUsuńHugs from a Swedish woman in Singapore
Izzo - dziękuję!
OdpowiedzUsuńDano - dziękuję serdecznie!!! Próbowałam odpisać na Twoim blogu ale komentarz nie przechodzi. Pozdrawiam cieplutko!
A home far away- thank you swedish woman! :)))