czwartek, 23 czerwca 2011

Z przyrodą na Ty


Nie wdając się w szczegóły, które zabrałyby masę miejsca na tym blogu, powiem tylko, że żyję z przekonaniem o sprawczej sile myśli. Naukowcy dawno dowiedli, że myśl tworzy rodzaj fal o różnych częstotliwościach. Jeśli dzięki podobnym falom działa radio czy telefon to nasze myśli też mogą dochodzić do odbiorcy, a odebrałam ostatnio tyle ciepłych, serdecznych przekazów, że mogę siebie nazwać szczęściarą! Dziękuję kochani za każde  słowo pod poprzednim postem! Niech dobre myśli wracają do Was zawsze wtedy gdy będą potrzebne! Nie spodziewałam się tylu życzeń, wierszy, cytatów i tak potężnej dawki poparcia, wrażliwości, pozytywnej energii. Dziękuję! Dziękujemy oboje!
Jednak wszystko ma swój kres i niemal zaraz po ślubie trzeba było wrócić do pracy. Dzisiaj, już wieczór, goście siedzą przy ognisku a ja załapawszy jakiegoś bakcyla wolałam zostać w domu. Posprzątane po kolacji, no to usiadłam i dziękuję jak umiem - postem.
Pokażę dzisiaj trochę zdjęć przydomowej fauny i flory bo tylko takie zdjęcia, nie oddalając się zanadto, mogłam dzisiaj zrobić.
Na początek powód mojej ogromnej radości: po sześciu latach walki uporczywej, zniechęceń i rozpaczy, mogę powiedzieć, że rośnie! Nareszcie mi rośnie! I kwitnie!
Ludzie, jak ja się natyrałam przez te lata, nasadziłam a potem wyrywałam uschnięte, zmarniałe, zmarznięte. Ile ja sobie głowę nałamałam jak to zrobić by mi rosło cokolwiek oprócz chwastów! Wokół domu nie mamy wcale ziemi tylko czystą glinę, to tak jakby rośliny sadzić w puste doniczki. Na przywiezienie i rozsypanie ziemi zwyczajnie nie było nas stać. Mamy jeden taki  kawałek na którym po pięciu latach dopiero zaczęła rosnąć trawa (wysiewana co roku) a i tak brzydka jest jeszcze.
Tej wiosny się zawzięłam, przerzuciliśmy z Maćkiem dwie tony gnoju. Pod koniec tej akcji "gnój" tak zobojętnieliśmy na jego upojny zapach i właściwości, że spokojnie moglibyśmy przysiadać na nim z kanapką na ten przykład. Oprócz gnoju przywiózł mi Maciek ziemi spod starej chaty, którą przenosił i jeszcze trociny i popiół drzewny i - trochę ziemi kupionej. Kopaliśmy ogromne doły - jak potężne donice i sypałam to wszystko, sadziłam a potem - bo wiosna sucha była podlewałam, podlewałam, podlewałam... Żeby skończyć z chwastami na wyrywanie których czasu latem nie mam wykupiłam wszystkie bieszczadzkie zasoby czarnej agrowłókniny. A na to wszystko jeszcze żwirek lub kora.
Ogródek ziołowy mam w ogromnej drewnianej donicy:
Sałata i koper:
Dynie:
Cukinie:


A tak wygląda okolica domu, już nie pustynia!








Wiem, że nie wygląda to imponująco zwłaszcza w porównaniu z innymi domami ale i tak mam poczucie sukcesu...
Po dwóch latach tłumaczenia Maćkowi, że dzikie róże to piękny krzak, przestał włączać je w pastwisko dla kóz, dzięki temu w tym roku odżyły!


 Największą radość czuję patrząc na schodki prowadzące do domu. Kilka lat nic nie udawało się zrobić a w tym roku - buchnęło kwieciem:


Ziściły się też moje marzenia o kwietnej łące. teren mamy ogromny - aż się prosił o łąkę właśnie. Jednak wszelki chwastowy badziew przerastał i wyglądało to paskudnie. Kilka lat systematycznego koszenia, dosiewania, nawożenia i gdy patrzę w stronę bojkowskiej chaty to mam łąkę!

W zielone okoliczności na każdym kroku wdziera się przyroda ożywiona w postaci naszych piesków:



Ropuszek:




I ptaszków:





Ptaszki czują się bezpieczne bo Bury śpi:

 No to się nawklejałam tych zdjęć.
A na koniec - mamy już grzyby!
 Dziękuję za cierpliwość i dobrej nocy życzę!

82 komentarze:

  1. Magodo, kiedy Ty to wszystko ogarniasz :))) Pocieszam się,że Cie dogonię z roślinnymi efektami... za 5 lat :)))
    Buziaki na dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szacunek,
    ja z brzucholem nie mamy co prawda gliny, ale lekko tez nie jest. Mi kwitnie jeden cwiet, krzaki porzeczek pogryzła Guapa, a iglaki olał Hektor wrrrr.
    Ale mam już wylany taras i dół na trawę giganta.
    ps-masz racje post od Was to najlepsze podziekowania
    BUZIOLE W NOCHY

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie ,a ja mam 10 arów i nie bardzo mogę to ogadnąć!!!
    Szacun dla "państwa Magodów".

    OdpowiedzUsuń
  4. Jagoódko!
    Przecudnie jest u Was. Wyobrażam sobie ile pracy włożyłaś w te piękne kwitnące cudowności, na łące z pewnością każdy z osobna kwiatek i listek widzisz...! i jest się czym chwalić! Całym sercem oglądam każde Twoje zdjęcie, bo jest pełne Ciebie ...jak Twoje,Wasze podziękowania. " zagórnolotniło" się trochę, więc kończę po swojsku :) wiejsko, sielsko i anielsko, po prostu cudnie!dobrej nocy, uściski:))

    OdpowiedzUsuń
  5. u nas piach- to się przynajmniej łatwiej kopie-chylę czoło w podziwie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudnie tam u was, jak zawsze :)
    Dobrze, że wasza praca została wynagrodzona i oby takich niespodzianek było w waszym życiu jak najwięcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. czyli wyrywaliście glinie, metr po metrze areał pod roślinność:-) Wyobrażam sobie ile to kosztowało pracy i wysiłku. Jednak dlaczego mnie to nie dziwi, że Wam się udało, jesteście tytanami pracy i choć zabrzmi to patetycznie ale czasami jak czegoś nie chce mi się robić i odkładam przypominam sobie Twoje wpisu jak walczycie o swoje miejsce na ziemi i mnie to mobilizuje.
    Grządki w tych drewnianych donicach trochę mi przypominają parcele na cmentarzu :-) podobne ma Ita.
    Pozdrawiam nocna pora ze Szczecina

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciężka praca nagrodzona sukcesem! Faktycznie napracowałaś się ale jak widzi się efekty, to chyba szybko zapomina jak było ciężko i długo trzeba było na nie czekać:)
    Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze cudnie.. :) Aæ chce sie tam do Was leciec...;) Pozdrawiam z zimnej Holandii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szacunek dla Waszej wytrwałej, ciężkiej pracy i zachwyt nad jej efektami. Ściskam i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięęękna łąka! Cudo:) Pozdrawiam, Ania z Poznania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och Jagódko! posadzenie czegokolwiek na gliniastym ugorze i spowodowanie żeby rosło to naprawdę mordęga.
    Tym bardziej podziwiam Twoją wytrwałość, bo wiem ile pracy potu i łez kosztuje zakładanie ogródka na takiej glebie. Mój kawałek 400 m 2 ziemi to sama glina, w dodatku płaski teren więc na wiosnę, po roztopach prawie wszystko stoi w wodzie. A potem od nowa zakładanie trawnika, ratowanie tego co przetrwało. Jest na to sposób ale trochę kosztuje. Glinę rozluźnia się piaskiem lub żwirem a potem trochę kompostu i lepiej rośnie. Zostało mi jeszcze 600 m2 do zagospodarowania i zajmie mi to ze 2 lata. Cóż robić, podejmę walkę!
    Cieszę się że udało Ci się wywalczyć takie piękne rabatki. Podoba mi się sposób na ogródek ziołowy i warzywny. Wszystko pięknie Ci rośnie a potem w potrawach będzie smakowite.
    Jak zwykle z czułością patrzę na Twoje Goldenki.
    pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego sezonu i samych miłych gości

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyobrażam sobie, jak się goldenki ucieszyły z tego gnoju :-)
    Myślałam, że upojny miesiąc miodowy spędzacie, a tu jednak robota.
    Bardzo ładna kwietna łąka. Chciałabym taką zrobić w naszym sadzie, który już od zeszłego roku ogarniamy pod względem koszenia. Czas wprowadzić tam zmiany :-)
    Bezustannie przesyłamy pozdrowienia i machnięcia ogonkami w Waszą stronę. Niedługo tych ogonów zrobi się więcej :-*

    OdpowiedzUsuń
  14. No pięknie! Podobno wytrwałość popłaca :) Gratuluję dobrnięcia do celu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciężka praca, jak widać się opłaciła. Mi i bez grządek i kwitnącej łąki się podobało, ale najważniejsze, że Ty Jagodo jesteś zadowolona. U Was każda pora roku jest piękna, tak więc obojętnie co pokażesz my po drugiej stronie kabelka, łykniemy wszystko. Będziemy czytać Twoje rozważania, opowieści z wielkim skupieniem, patrzeć z zachwytem na to co sfotografujesz, płakać razem z Tobą, kiedy Ci będzie smutno i cieszyć się Twoim szczęściem.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak pięknie tam u Was. Obiecałam sobie, że jak wybiorę się w Wasze okolice, to na pewno do Was zawitam, jeśli oczywiście pozwolicie.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  17. jesteście tytanami pracy :)
    ale efekty oszałamiające, jak na tak nierówną walkę z przyrodą ;)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały pomysł z tymi ´donicami´ w ziemi. Wiedziałam, że nigdy nie dajesz za wygraną. Naharowaliście się nieziemsko,ale efekt jest imponujący,aż oko cieszy. Moje gratulacje. Pozdrowienia z kraju mgły i deszczu,
    Essi
    P.S. Zrobiłaś jak zwykle piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jagodo Kochana!

    w wirze pracy,planow i porazek przegapilam ten wlasnie jeden z najwaznejszych postow...ten o Waszym Slubie!!!!!

    Kochana bardzo ale to bardzo serdecznie Wam/Tobie gratuluje,zycze szczescia,szczescia i jeszcze raz szczescia i przytulam bardzo,bardzo mocno!

    Sle buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  20. słońce ja to chyba najbardziej zazdroszczę tej łaki na właśność :) Ciężka praca jest, ale człowiek czuje się spełniony i szczęśliwy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No i co ja mam Ci napisać - wszystko już napisano.
    Całuję Cię zatem.

    OdpowiedzUsuń
  22. NO nom, pięknie rośnie:)Te ogromniaste donice to świetny pomysł, gdy albo terenu brak, albo nie ma na czym rosnąć. Wszystko wygląda cudnie i to do zjedzenia i to do podziwiania. Popodziwiam więc sobie jeszcze chwilkę. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  23. U Was wydaje się wiecznie zielono, a tu tyle pracy. Ogródki warzywne wyglądają imponująco:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten grzybek to już taki zwiastun jesieni?:))pięknie zadbaliście o wszystko, domyślam się jaki to ogrom pracy!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że w Bieszczadach jest taki problem z dobrą ziemią. Gratuluję wytrwałości i zaparcia. pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. A nasze hektary nieogarnięte jeszcze jak należy - chociaż warzywa to już prawie, prawie wyplewione po raz pierwszy... ;) Pięknie Ci rosnie i kwitnie, cukinie śliczne, sama już pod nasze krzaczki zaglądam w poszukiwaniu. Na glinie to szczególnie ciężko z ziołami musiało być, baaaardzo tego nie lubią, tym bardziej gratuluję. Pięknie!
    I buziaki! :D

    OdpowiedzUsuń
  27. wszystko można co nie można byle z cicha i z ostrożna :D
    w Waszym przypadku podwyższone grządki (najlepsze 1x1,20m - kwestia ergonomii) to najlepsze rozwiązanie, no i kompost do tego, będzie rosło jak złoto :) na wycieczki zabieraj plecaczek, w plecaczku plastikowa torbę i saperkę, tambylcze koniki na pewno zostawiają mile pamiątki ;) gnojówka z pokrzyw, domowy kompost, przydomowa szklarenka ze starych okien (Maciej NA PEWNO Ci wybuduje ;) ) dopełnią reszty :) na priva wyślę Ci kilka linków
    a w ogóle gratuluje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Piekna laka ,pomysl z doniczkami zagonkowymi wydaje sie dobry tylko ta agrowloknina zupelnie nie potrzebna chwasty i tak sie nasieja od gory a ziemia pod folia nie oddycha ,mialam kiedys duza dzialke w Beskidach to wiem jaka jest ziemia w gorach same kamienie ,mordega z posadzeniem czegokolwiek ,najlepszym rozwiazaniem wydaje sie byc ogrod premakulturowy ze wzniesionymi grzadkami.Pozdrawiam ogrodniczke.

    OdpowiedzUsuń
  29. A u Ciebie jak zwykle ciepło i przytulnie:)) Roślinki pięknie rosną zwierzęta spokojne, a Wy szczęśliwi i tak ma być! Powodzenia:D Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaczytałam się :) Ciepło tu u Ciebie i te cudowne zdjęcia ... Lubię do nich wracać :):):) Pozdrawiam ciepło :):)

    OdpowiedzUsuń
  31. Znam to uczucie radości , gdy przyroda doceni nasza pracę.
    Kocham nasz ogród i jestem dumna, gdy z ziarenka wysianego moimi rękami , wyrasta melisa, mieta, koperek , salatka, pietruszka..........oraz kwiaty....
    Musze sie pochwalić, ze w tym roku najpiekniejsze w naszym ogrodzie sa róże. Zakwitły "tysiącem " kwiatów, az miło patrzeć i patrzec i patrzeć....
    Wasz zielnik , to świetny pomysł , a łaka zaprasza do marzeń .
    Ciesze się , że niedługo to wszystko zobaczę na własne oczy
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  32. jagodko, uwielbiam cie odwiedzac, tak tu sielsko-anielsko,
    dziekuje <3
    mexi

    OdpowiedzUsuń
  33. no nie !!!!!A upojny miesiąc miodowy z rozbuchanym, emocjonującym erotyzmem w tle i romantycznymi spacerami tylko we dwoje to gdzie ????!!!! :D
    Za to łąka i grządki a'la kwaterki rewelacja. Sama sobie też muszę takie założyć bo u mnie nie glina a kamienie dają się we znaki :(
    Pozdrawiam serdecznie Gaba

    OdpowiedzUsuń
  34. Odnośnie poprzedniego wpisu:
    Och!, co to był za ślub!!! :))
    Szczęście maluje się tak pięknie na Waszych twarzach... i niech Was nigdy nie opuszcza :)

    A w temacie najnowszego wpisu uśmiecham się sama do siebie, bo my z Odysem na naszych Kaszubach akurat ze żwirem i piachem walczymy, swój hektar usiłując użyźnić. Poplony siejemy, popioły sypiemy, bo chcemy by za te 5 lat stąpać śród kwiecia :)
    A u Was już tak pięknie.
    Pozdrawiam serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jagódko z pewnością masz już wielu doradców .... ale z tego co wiem, dzikie kwiaty polne nie lubią dużo składników pokarmowych i wogole preferują ubogą ziemie. Część z nich lubi wilgotno, część sucho i właściwie od tego zależy ich występowanie na łące. No i oczywiście koszenie we właściwym czasie. Pozwól im zakwitnąć i wydać nasiona i wtedy jak większość sie wysieje skosić i po wysuszeniu zebrać resztki.
    Pozdrawiam serdecznie
    Twoja wielka fanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Od kilku lat też z pasją uprawiam ogród (ponad 1ha)i wiem ile pracy wymaga. Podziwiam podwójnie z powodu trudnych warunków i gratuluję efektów. Mnie najbardziej spodobały się piękne i bardzo kulinarne dynie, cukinie i ziółka. Myślę, że takie drewniane "skrzynie" to świetny pomysł w Waszych warunkach. Poza tym systematycznie podwyższając takie grządki ułatwisz sobie prace ogrodnicze.
    Ja również wręcz nadużywam różnego rodzaju wynalazków takich jak włóknina i inne tkaniny do zabezpieczania podłoża przed chwastami. W tym roku pojawiły się u mnie w kolorach brązu i zieleni co jest świetnym pomysłem, łatwiej ukryć a poza tym np. na ścieżkach między grządkami brąz jest prawie niewidoczny. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy ogrodnicze.
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  37. Oj, znamy z mężem ten ból z autopsji, tylko u nas dla odmiany żółty piach. Wysypaliśmy na działkę własnoręcznie 7 ton ziemi, pod kazdy krzak doł, nawozy, komposty i rośnie, rośnie jak szalone. Zielska tez u nas dostatek, szczególnien jak przywieźli nam ziemię - mieliśmy pole komosy. Ale jedno po drugim i tak do tysiąca, potem randap, a teraz tylko kosimy, podlewamy i podziwiamy nasze wiejskie cieżko wypracowane dzielo. Cieszy nas bardzo. Pozdrawiam. ILA

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudownie!!! A ta łąka!!! Magia :)
    Kiedy czytam Pani bloga marzy mi się, żeby wrocić już do Polski i zarząć urządzać ogród i dom... Mam nadzieję, że to już blisko!
    My też mamy glinę. Zapewne inna, nize glina w Bieszczadach, ale także łatwo nie będzie. Będe walczyc tak jak i Pani! Pozdrawiam, gratuluję i trzymam kciuki za ogród!

    OdpowiedzUsuń
  39. Jagodo, Twoja opowieść o gnoju przypomniała mi moja Panią od warzywnictwa. Ona na jednej lekcji tłumaczyła młodzieży: gnój to jest chłop. któremu się nic nie chce robić a to jest obornik.
    Jeśli w życiu spotka sie Tego Odpowiedniego Faceta (a nie zwykłego gnojka)to nawet rozrzucanie obornika jest całkiem znośnym zajęciem.
    Życzę wiele szczęścia, Dorota

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie przepadam za pracami w ogródku , a gdy patrzę na to czego Ty dokonałaś to mi wstyd .
    Zdjęcia ptaszków mnie zachwyciły chociaż pozostałe są też piękne .
    Życzę Ci zdrowia i niech wszystko rośnie bujnie , kwitnie ślicznie i odwdzięczy się za lata ciężkiej pracy .
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak tam u Ciebie, przepraszam, u Was pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  42. Wlasnie wrocilam z nad Baltyku, wiec spoznione ale najserdeczniejsze zyczenia i wspanialego pozycia malzenskiego..ostatni spot jak zwykle porusza mija wyobraznia bo podobne mam pasje

    OdpowiedzUsuń
  43. cudnie jest ,zielnik bardzo pomysłowy ,a poziomki będą:))
    herbata z suszonymi poziomkami wyborna ,szczególnie zimą
    jak patrzę na twoją posiadłość słyszę Greiga - Poranek
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  44. Czyżbym była ostatnią na świecie nieświadomą niczego osobą???
    Jagodko, Maćku - abyście zawsze byli razem szczęśliwi i niech się spełniają Wasze wspólne marzenia :)) I wszystkie otrzymane z TEJ okazji życzenia :)) ściskam mocno :))

    Zdjęcia i Twoje slowa są dziś dla mnie wytchnieniem od remontowego kurzu :)) Stąd nieobecność w blogowym świecie, w realnym świecie zresztą też ;))

    OdpowiedzUsuń
  45. To bardzo cieżka praca, wiem to z doświadczenia, sama mam miejsca w ogrodzie gdzie nic nie chce rosnąć choć nie wiem ile ton ziemi tam właśnie nawiozłąm, ale cóż, łąkę w moim ogrodzie kosi wnuczek i nie ma szans aby choć trochę postała, no cóż, ciesze się, że udało się zagospodarować teren choć to robota nie do przerobienia, gratuluję i serdecznie pozdrawiam
    jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  46. Chwilkę nie zaglądalam, a tu takie wieści! Z całego serca przesyłam moc serdeczności - nie tylko z okazji ślubu :)! Tak u Was pięknie i spokojnie, choć wiem z poprzednich wpisów, że wcale nie jest lekko czasami...
    Spełnienia najmilszych sercu marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  47. Podziwiam wykonaną pracę :)Efekty super - życzę żeby roślinki rosły i dobrze się miały.. O pracy z obornikiem wiem co nieco z dzieciństwa :) - cóż.. jej uroki rekompensują późniejsze efekty..
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  48. Jak to nie imponujacy?
    bardzo imponujacy!
    Jagodko , Macku prosto z serca, najlepsze zyczenia zokazji Waszego "tak";))
    POzdrowienia z goracej A.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  49. Warzywniak skrzyniowy mam wypróbowany od kilku lat - doskonały pomysł, i wygodny ;))
    Po raz kolejny sprawdza się znane porzekadło: "ciężka praca wzbogaca" - zatem pełna podziwu dla Waszego dzieła, kontunuuję swoje, z nadzieją na osiagnięscie choć 50% tego co Wy :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  50. Zaglądam systematycznie i podziwiam i ogród i dom, ale przede wszystkim ilość włożonej pracy. Łatwo zachwycić się końcowym wynikiem i jak wiele osób powtarza "ja też tak chcę", ale niewiele osób tak naprawdę poświęciło by tyle wysiłku, każdego dnia, każdego sezonu, na stworzenie takiego raju. Podziwiam więc i chyle czoło! Jako fotografik z zapałem też ogladam zdjęcia, które cieszą oko. Tylko drobna uwaga na temat ostatniego zdjęcia, nie wiem czy to kalibracja mojego ekranu, ale grzybek wyglada mi na szatana a nie prawdziwka, bo jakiś taki czerwonawy, ale pewnie to tylko kolory ekranu, ale na wszelki wypadek dzielę się ostrzeżeniem. pozdrawiam serdecznie, Beata z Albionu

    OdpowiedzUsuń
  51. Oj wiem o czym piszesz, moja mama ma glinę a nie ziemie, co tam się trzeba nacudować to głowa mała, sama cudowałam u niej to wiem :) więc tym bardziej podziwiam te cudowne plony, bo aż wierzyć się nie chce, że masz niewdzięczną ziemię, ale sama widzisz, może to i harówka, ale jaka nagroda, to słów mi brakuje, bo bajkowo tam u Was niemożebnie i psięta radosne i warzywek moc i kwiecia wszelakiego, zawsze mówię, jeśli tak ma wyglądać raj, to czego chcieć więcej :)
    serdeczności ślę moc :))

    OdpowiedzUsuń
  52. Cudownie tu u was,czasem zaglądam i podziwiam i z nieśmiałością marzę o takim na pozór prostym życiu z dala od miejskiego zgiełku...życzę wszystkiego NAJLEPSZEGO na nowym etapie życia pozdrawiam z Białegostoku.

    OdpowiedzUsuń
  53. Och kochana , wysylam cieplutka energie, w strone tych Twoich pieknych roslin i warzyw. Ale musisz byc dumna. Udalo sie !!! Ale Ty jestes niezwykla kobieta, jak wiec moglo sie nie udac !!! Cuda same wokol Was !!!!! Tesknimy bardzo !!!!

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie jedzcie tego grzyba, trujący !!1

    OdpowiedzUsuń
  55. Kochani , ten grzyb jest trujący ostrzegam przed spozyciem !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  56. Kochani ten grzyb jest trujący, błagam nie spożywajcie go !!!

    OdpowiedzUsuń
  57. Dziękuję wszystkim za komentarze i serdeczności! Pozdrawiam!
    Do zaniepokojonego anonimowego - ten grzyb jest jadalny - to borowik ceglastopory :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  58. W jaki sposób trafiłam na Twojego bloga Jagodo pisać tu nie będę, bo to historia długa, zabawna, a i niesamowita trochę też.... jakby przeznaczeniem pokierowana :)) Może kiedyś będzie okazja napisać, a może opowiedzieć? Któż to wie...? Ważne, że trafiłam. Napiszę tyle: czytam piękną opowieść, rozdział po rozdziale, rok po roku, opowieść o ciężkiej pracy, opłaconej krwią, potem i znojem, szczęściem, satysfakcją i poczuciem spełnienia. Jesteście solą tej ziemi, należycie do niej, a ona do Was. Wystarczy popatrzeć jak Was hojnie wynagradza! :) Byliście temu miejscu przeznaczeni, a ono Wam. Byliście przeznaczeni sobie. Mówi o tym każde zdjęcie, każde Twoje słowo Jagodo, Wasze bose stopy, Wasze oczy i każdy odcisk na Waszych dłoniach. Jest to również opowieść o... moich marzeniach :)) Tam, gdzie Wy już dotarliście, tam i ja za jakiś czas będę, a dzięki Wam upewniam się, że nie ma rzeczy niemożliwych. Fajnie, że jesteście :))
    Na ślub spóźniłam się, zatem tu: Niech Wam się darzy, żywina dobrze się chowa, plon udaje, szczęścia przybywa, trosk ubywa i niechaj Wam Bozia w kozach wynagrodzi ;))
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  59. możnaby zaryzykować takie powiedzonko,że Wam natura sprawiła prezent ślubny najwyższych lotów ;))Nie mam wątpliwości,że tak właśnie jest,bo inaczej ukwieciłoby się u Was wcześniej albo duużo później, a tu...no po prostu prezent niesamowity
    pozdrawiam i gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  60. Och jak doskonale rozumiem Wasz wysiłek. My co prawda krócej od Was ale stale walczymy, żeby coś w tym naszym lesie kwitło. Brzozy i sosny gwarantują, ze wszystko rośnie trudniej i wolniej.. ale nie poddajemy się. Nawet kopce na trawniku, robione przez mówki, które u nas są wszędzie i które najbardziej uwielbiają mój zagajnik zielnikowy, nie przeszkadzają nam. Bo my trochę wolimy żeby było nie tak doskonale jak na portalach idealnych ogrodów. Wolimy bardziej dziko i naturalnie. Właśnie tak jak jest u Was.. wolność nawet dla roślin.. pod pewną kontrolą a raczej z pewną pomocą.. ale dziko i na wolności.. Dlatego mam w nosie idealne ogrody..Wasz dla mnie jest absolutnie idealny!!!! Pozdrawiam z leśnej Kalinówki

    OdpowiedzUsuń
  61. Jednym słowem jest pięknie :-)
    Docenia się to piękno najbardziej, kiedy pracuje się na nie własnymi rękoma.:-)

    OdpowiedzUsuń
  62. Witam! Czytam i podziwiam od dawna, nie komentowalam, nie wiedzialam takiej potrzeby. Ale teraz spoznione lecz najszczersze gratulacje. Czytajac o slubie i ogladajac zdjecia z przepieknej uroczystasci wzruszylam sie i choc slub nic nie zmienia, to jednak bardzo sie ciesze i sle cieple mysli na teraz i na przyszlosc.
    Pozdrawiam Kacha z Rzeszowa

    OdpowiedzUsuń
  63. Mieszkacie przecudnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  64. Och! Jak pięknie!!!!!!! Dzięki Ci Magoda za ucztę dla zmysłów!!!
    Dziękuję również za udział w moim Cadny. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  65. Kochana Jagódko, jestem Twoim tysięcznym obserwatorem!!!!! Do tego uwielbiam Bieszczady. Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  66. Witaj Jagódko, dawno u Ciebie nie byłam, a na swoje wytłumaczenie mam to, że 13.06. urodziłam córeczkę - Marcelinkę i od tego dnia mój świat stoi na głowie. Najkrócej mówiąc - Nie ogarniam!
    Z przyjemnością przeczytałam o Waszym ślubie i z całego serca życzę Wam wiele szczęścia i radości z każdej wspólnej chwili, żeby to piekno, które jest w Was nigdy nie wyblakło. A najlepszym dowodem na to, że jest są fotografie, gdzie w każdym momencie znajduję spokój i pochwałę życia. Jeszcze raz Wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  67. kurcze, nie spodziewałam się !
    Czytałam dzisiaj forum gazety i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu znalazłam tam bardzo duzo negatywnych opinii o Magodzie .
    Czy ludzie sa złosliwi czy miałaś złe dni faktycznie ?
    Bo nie wierzę , że ktos , kto pisze tak pieknie , kto potrafi tak pięknie patrzec na świat jak Ty jest taki jak pisali komentujący.
    Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  68. Witam. Przeczytałam z zainteresowaniem kom.na forum i .....uważam,że prawda leży po środku, jak to w życiu bywa. Nie pozostaje nic innego tylko odwiedzić Magodę i samemu się przekonać jak jest naprawdę. Pozdrawiam - Bożena.

    OdpowiedzUsuń
  69. Dziękuję serdecznie wszystkim za miłe słowa pozostawione pod adresem ogródka. Jeszcze się uczę, rozwijam takie komentarze dodają motywacji. Pozdrawiam cieplutko!
    Iwono-b-30 Gratulacje! Niech się malutka chowa zdrowo! Uściski dla Was!
    Olu, ja nigdy nie odpowiadam na takie "opinie". Prawda jest taka, że tylko jedna z tych osób faktycznie była u nas. Ktoś tam pisze, że odwiedził Magodę w listopadzie - w listopadzie zawsze robimy przerwę, nie przyjmujemy gości, wyjeżdżamy, tylko w zeszłym roku nie wyjechaliśmy a przeprowadziliśmy się do bojkowskiej chaty. Przez cały miesiąc Magoda jest zamknięta na głucho i nikogo w niej nie ma. Tyle na temat wiarygodności takich relacji.
    A ta Pani co u nas była - powiem tylko - myśl, że prawdopodobnie nigdy już się z nią nie spotkam - sprawia mi przyjemność.
    Anthony de Mello:
    "Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy".
    Mam nadzieję, że to wystarczy bo nie chcę ciągnąć tego tematu i wyjaśniać, że nie jestem wielbłądem.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  70. Witaj Jagodo. Mało mnie ostatnio, ciężko mi na duszy, a i czasem zapomnę powiedzieć, że COŚ mnie wzrusza. Tak było z Waszym ślubem. Piękny, czysty, biały, słoneczny... jak warto przeżyć kawał życia, by tego doświadczyć.

    Ziemię mamy podobną, glina, która jak teraz leje, jeśli przylepi się do podeszwy, czuję się jakbym chodziła po jakiejś dziwnej planecie z ogromnym przyciąganiem (ziemskim - chciałam napisać ;o) Zimy ciężkie, mroźne, śnieżne, dziką zwierzynę, która w naszych ogrodach na jadalnię. Jestem już pokorna, co ma przeżyć, musi przeżyć, ale beze mnie. Przecież nie mogę ciągle stać na straży ogrodu.

    Pozdrawiam Was, uśmiech jeszcze niemrawy ślę. Trochę mi smutno, ale... może kiedyś to minie.

    OdpowiedzUsuń
  71. Niech Wam będzie zielono w duszy i wokoło :)

    Nabyłam właśnie prywatne życie roślin i czytam i czytam, jeszcze poluję na prywatne życie ptaków.
    David Attenborough, jak mało kto opowiada o przyrodzie...

    Pozdrawiam Was,
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  72. Niech Wam będzie zielono na duszy i w około :)

    Nabyłam właśnie prywatne życie roślin i czytam i czytam... David Attenborough, jak mało kto pisze o przyrodzie.

    Pozdrawiam Was,
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  73. Kochana Magodo!
    Wyczekuję nowej notki! :)) Wiem, że jesteś niesamowicie zarobiona, co mi moja mama Kakachna/Tulka namiętnie przedkłada, ale już się nie mogę doczekać :)). Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  74. Och jak ja sie ciesze , ze masz swoje grzadki !!!!!!! Jaka to musi byc dla Ciebie radosc !!! JAk my za Wami tesnimy !!!! Baaaaardzo !!!! Musze siedziec w Warszawie !!! Sciskam i dziewczynki sciskaja, z calych sil> I Greg sciska !!!

    OdpowiedzUsuń
  75. Co do komentarzy sami z mężem prowadzimy firmę od kilkunastu lat-od dwóch lat z powodu rosnącej konkurencji w tej branży i malejącej liczbie klientów nasza firma przechodzi kryzys. Na portalach dot. naszej działalności inne firmy prześcigają się w wypisywaniu negatywnych i przykrych komentarzy na temat konkurencji. Teksty są kłamliwe-tak jak z tym wynajęciem pokoju w listopadzie... Ale przyszły klient nie musi o tym wiedzieć, o wojnie między konkurencyjnymi firmami i na nas się to potem odbija. Nie rób drugiemu co tobie nie miłe itd. nie obowiązują w tym kraju, niestety. Ja Bieszczady uwielbiam, jak trochę dzieci podrosną na pewno odwiedzę Magodę :-)

    OdpowiedzUsuń
  76. Przepiękny dom i przepiękna okolica :) Tylko pozazdrościć!

    OdpowiedzUsuń
  77. JAGÓDKO JA WALCZE ZE SWOIM OGRODEM OD 8LAT...ALE MÓJ MALUTKI JEST..A NATYRAŁAM SIĘĘĘĘ...DZIS JESTEM DUMNA...BO SAMA,JEDNA..DAŁAM RADE...POWODZENIA..WIEM JAK KAZDY KRZACZEK CIESZY..A ZAPACH OBORNIKA TO JA LUBIĘ..HIHI..PS.WIÓRY SĄ SUPER ABY USZLACHRTNIĆ ZIEMIĘ...PRAWDZIWKA CEGLASTOPOREGO-ZAZDRASZCZAM

    OdpowiedzUsuń
  78. Ale fantastycznie! Wlałaś nadzieję w moje serce, że i my dochrapiemy się ogrodu, anie chwastnika. Wprawdzie z każdym rokiem coraz lepiej, ale jeszcze daleka droga...
    Łąka kapitalna!
    Ptaszki cudne! A futra proszę wygłaskać ode mnie.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  79. what a wonderful blog!!! I love it!!
    congratulations :)

    claudia

    OdpowiedzUsuń
  80. Bardzo fajna strona, dużo ciekawych informacji, polecam także swoją.


    Feel free to surf to my webpage polecane strony

    OdpowiedzUsuń

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu