piątek, 18 lutego 2011

Jak nie zostałam kobietą roku


Ktoś kto pisze bloga automatycznie wystawia się  na "pokaz". Szkoły polskie nie kładą należytego nacisku na czytanie ze zrozumieniem zatem każdy blogujący spotkał się pewnie z opaczną interpretacją własnych słów. I sensie negatywnym i pozytywnym również. Osobiście przywykłam do różnych reakcji na moją osobę: byłam już aniołem bieszczadzkim i wróżką, byłam też wredotą gardzącą ludźmi ze wsi i miast.
Otrzymywałam też przeróżne propozycje: pracy, współpracy, pilotowania różnych przedsięwzięć, reklamy produktów, usług i osób, ratowania potencjalnych samobójców, odpowiadałam na pytania dotyczące tylu dziedzin, ze gdybym się na nich naprawdę znała to Leonardo da Vinci mógłby u mnie terminować. Myślałam, że nic już mnie zdziwić nie zdoła. A jednakowoż!
Kilka dni temu miły Pan w rozmowie telefonicznej poinformował mnie, że zostałam zgłoszona do corocznego  plebiscytu "Przedsiębiorcza Kobieta Podkarpacia". Przysłano mi mailem informacje o zasadach konkursu i ankietę dla uczestniczki. Czyli sprawa jest poważna.
Wody sodowej nie pijam zatem nie miała szans mi do głowy uderzyć, jednak - przyznam, że przez chwilę krótką rozważałam możliwość takiego uczestnictwa w kontekście "co by to i komu dobrego dało?"
Pomyślałam, że dla bieszczadzkich Pań może byłoby ważne, że jedna z nich brana jest pod uwagę w takich poważnych imprezach. Odrzuciłam jednak szybko ten pomysł bo przede wszystkim, to się w tym, po prostu nie widzę. I koniec, kropka, szlus.
Nie będę się pchała ( a dokładniej nie dam się pchnąć ) ja, kobieta kuchenna, na co dzień polerująca ręcznie powierzchnie płaskie i toalety, pomiędzy szefowe firm w gustownych wdziankach.
Jak na ironię, kiedy przed laty mieszkając w Szczecinie traciłam zdrowie po kilkanaście godzin na dobę pracując dla dobra ogólnego, wyciągając z tarapatów nie jedną instytucję, obficie zasilając budżet miasta - nikt mi takich zaszczytów nie proponował. A teraz gdy zajmuję się głównie realizacją własnych marzeń - taka propozycja spada na mnie znienacka i już niepotrzebnie.
Ewidentny to dowód na teorię, że jak się zbytnio nie nadymać to wszystko samo przychodzi.
Osobie (osobom?) wierzącym w siłę mej przedsiębiorczości za tę wiarę dziękuję. Czuję się zaszczycona nominacją ale nie skorzystam.Proszę mnie dobrze zrozumieć - naprawdę nie pasuję do plebiscytu.
Przy tej okazji zapoznałam się z przysłaną ankietą i znalazłam w niej  pytania o największe sukcesy i marzenia czyli przeszłość i przyszłość.
Przeszłości nie postrzegam w kryteriach sukcesów lecz jako zbiór doświadczeń i tyle mnie one obchodzą ile z nich mogę zrobić użytku. Wielkim moim sukcesem jest to, że żyć się nauczyłam teraźniejszością. Wspominając i marząc mam swoje miejsce tutaj i teraz.
A największym sukcesem jest to, że otoczona jestem ludźmi  wspaniałymi, nietuzinkowymi, mądrymi i dowcipnymi.Wyłącznie! To lepsze od najważniejszych tytułów i plebiscytów. Marzenia to dla mnie stan fizjologiczny, taki jak oddychanie, zawsze jednak realizuję je - może zatem powinnam nazywać je planami?
Otrząsając z siebie pokusę wizerunku kobiety sukcesu pozostanę w sielsko - kuchennych klimatach i podam dziś łatwy przepis na słodkości z ulubioną przeze mnie warzywną zawartością.
Oto przepis na konfiturę z cebuli. A co!
Składniki:
1/2 kg cebuli
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 goździki
imbir
10 dkg cukru
szczypta soli
15 dkg rodzynek
2 łyżki octu winnego
Cebulę kroimy w plastry, podsmażamy na małym ogniu mieszając. dodajemy koncentrat pomidorowy, zmiażdżone goździki, imbir, cukier, sól, ocet winny, mieszamy. Dodajemy namoczone rodzynki, smażymy 15 min pod przykryciem. Do słoików!

Dziś wypuściliśmy w celu pobiegania nasze kozy. Maluchy mają organiczną potrzebę ruchu, niestety na zewnątrz była zima. Kiedy tylko nieco się ociepliło - a czekaliśmy na to z niecierpliwością, otworzyliśmy wrota koziarni. Co to się działo!!!! Pokazuję zdjęcia naszej chudoby wraz z zachwyconymi psami. Zachwyconego Maćka pokażę też.







Na koniec przedstawię naszą "izbę pamięci" w bojkowskiej chacie. Przed laty mieszkał w niej szewc, znaleźliśmy pozostałe po warsztacie - maszynę do szycia butów i drewniane kopyta. Ostatnio wyeksponowaliśmy te znaleziska w kąciku pod schodami:







Życzę wszystkim miłego dnia!

57 komentarzy:

  1. piekne zdjęcia jak zawsze :)..no własnie..jakimś dziwnym trafem jak człowiek cos osiagnie własnymi pazurami ..to inni szybko to chcą wykorzystac do jakiś nadymanych celow marketingowych.
    Szkoda , że tak mało energii wkładają ludzie odpowiedzialni za rozwoj naszego kraju , aby pomoc zwykłym ludziom np. w samorozwoju i załozeniu działalności ,która przynosi im satysfakcje pozwala na spokojne zycie , a przy okazji np. promowanie naszego pieknego kraju .
    Popieram Pani decyzje w 100% . Rób my to co serce nam dyktuje..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nigdy się tutaj u Was nie wpisywałam, ale czytam każdy nowy post z biciem serca.
    Przepięknie napisane.
    Jesteś dla mnie (pozwolę sobie przejść na 'Ty' jak to w blogosferze bywa) bardzo odważną kobietą. Porzuciłaś przeszłość i zaczęłaś spełniać swoje marzenia. Ja nie mam tyle odwagi. Za bardzo się boję i dalej tkwię w papierkach przykuta do biurka i komputera.
    Nie odwiedziłam Waszego miejsca nigdy, ale na zdjęciach wszystko wygląda magicznie.

    Pozdrawiam ciepło,

    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze się z Tobą zgodzić co do uczestnictwa w plebiscytach i konkursach. Mnie wydają się sztucznie nakręcane i zazwyczaj pełno tam komercji bo muszą być przecież sponsorzy. Z przyjemna jest świadomość, że ludzie tacy jak ty patrzą świat w okół i kreują swoje otoczenie w sposób prosty i niewymuszony. Koźlęta cudne, Goldki jak zwykle pełne niekończącej się pozytywnej energii.
    A konfitura z cebuli brzmi dość egzotycznie" - muszę wypróbować :)


    pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Jagodo,mam dokładnie taki sam stosunek do konkursów i plebiscytów, rankingów,czyli ścigania się nie wiadomo po co.I zaraz chcą Cię ze wszystkiego obedrzeć- z intymności,tajemnicy, wspomnień,a nawet z marzeń.Wszystko chcą wiedzieć i mieć podane na tacy.I do tego pojawiają się sponsorzy, którzy np. ufundują przestarzały już laptop i kolację w zapyziałej knajpie.Koszmar!
    A tu Twoja konfitura z cebuli, ot tak.Bez komercji. I kózki. I wspaniały kącik szewski.Wspaniałe życie.Fleszom dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju... jakie te kózki śliczne :)
    Popieram Panią w 100 % i życzę dalszego spełnienia marzeń (planów) ;))) Pozdrawiam. Renia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja rozumiem i popieram. Jak człowiek lubi to co robi, żadne wyróżnienia nie są potrzebne. Zgadzam się też ze zdaniem na temat czytania bez większego zrozumienia. Ostatnio w pewnej mądrej książce o internecie przeczytałam zdanie, że "ludzie nie czytają witryn, oni je przeglądają". Oczywiście nie wszyscy i nie zawsze, ale niestety tak jest często. Dlatego bardzo Ci dziękuję, że piszesz i to piszesz tak ciekawie, dowcipnie i po prostu mądrze. Pozdrawiam i mam nadzieję, że kiedyś zawitam jako "letnik" do Twojej chaty.Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego wszystko co małe jest takie śliczne ,miłe i do schrupania kozy takie właśnie są .A plebiscyt, może szkoda można by gratulacje składać ......właściwie teraz też można ja gratuluję tego że spełniasz swoje marzenia.
    Pozdrawiam Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie i tak jestes Kobieta Roku,bo dzieki blogowi ,Twoim zapiskom,zdjeciom,kozom;),Bieszczadom itd..rozjaśniasz moje dni.

    OdpowiedzUsuń
  9. ...wspanialy blog..piekne zdjecia..
    Plebiscyty, konkursy...kazdy lubi co lubi..i moze to dobrze..Jedni szukaja cale zycie i nie znajdujä tego co im przynosi szczescie,daje poczucie wartosci...inni potrzebuja dowodöw , na to , ze sä kims i cos znacza..
    I chyba tak bylo i bedzie.Nie mowie, ze ktörys wybör jesz zly.
    Kazdy wybör poparty jest zawsze jakims przemysleniem,czyms co nas na owy tor pcha..

    To co Wy robicie jest inne niz setki ludzi robia codziennie.I to tez jest dobre, ze mozna zobaczyc,ze mozna inaczej,spokojniej.

    Kazdy ma swoje miejsce na ziemi, wszyscy nie moga robic tego samego.
    Czytam Was z zainteresowaniem,a kazde zdjecia oglädam prawie przez lupe:)Takich domöw jak Wasz nie ma duzo.Moze dlatego tak bardzo mi sie podoba..?...
    Moze kiedys zawitam w Wasze strony...moze...

    Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    Uważam, że najważniejsze jest żyć w zgodzie z sobą, a nie startowanie w jakichś plebiscytach.. bo i po co?

    Przepiękne zdjęcia jak zwykle, które wywołują na twarzy uśmiech, jak zwykle :)

    A konfitura z cebuli.. nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale sama koncepcja tak mnie zaciekawiła, że chyba trzeba będzie spróbować ją zrobić :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jagódko, Ty dla mnie i tak jesteś Kobietą roku i to nie tylko jednego, a wszystkich po kolei od kiedy Cię czytam i poznałam. Wiesz, może to głupio zabrzmi, ale jak potrzebuję dobrej rady, takiej jakiej rodzina może udzielić, to zaglądam do Ciebie i już mam. Może i czasem inaczej interpretuję Twoje słowa, ale zawsze mi one pomagają. Tęskno mi do Was, ale pewnie nieprędko uda się nam znów w Bieszczady zajechać, bo za spełnianie własnych marzeń się zabrałam, a sama wiesz, że to "praca" na cztery etaty :)
    Ściskam Was oboje bardzo mocno, i psiaki głaszczę i nawet kózki, których się trochę lękałam :)
    Buziak cieplutki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. I tak trzymaj..za to Cię podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. lubię symetrię, więc zdjęcie z Maćkiem i dwiema kozami oraz psami jest cudne:)
    gratuluję "dostępowania" tylu zaszczytów, pomijając całą sodówę, musi to być miłe uczucie, że robimy sobie po cichu swoją pracę, a gdzieś tam z boku to dostrzegają. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. te małe koziołki są boskie!!! A pieski jakie nimi zaciekawione:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ło matko! Słusznie zrobiłaś z ankieta i plebiscytem. A ta konfitura to pyszna? BO wygląda cudnie!Pozdrawiam, zawsze wierna czytacielka Twego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kózki prześliczne, a psiaki jakie ciekawe nowych przybyszów :D

    OdpowiedzUsuń
  17. aż mi się dziób roześmiał jak zobaczyłam nowy wpis u Ciebie:).A-przepraszam za pytanie kuchennego laika- tę konfiturkę z cebuli to do czego mozna podawać? Przepis prosty i bym się nawet skusiła tylko intuicja nie podpowiada z czym to jeść;).Snieżny Olsztyn się kłania .

    OdpowiedzUsuń
  18. no i z tego wszystkiego zapomniałam napisać...Wszyscy o kózkach i o pieskach ,a Maciek też niczego sobie przystojniaczek:)Pozdrawiam z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przecież i tak jesteś przedsiębiorczą kobietą z Podkarpacia, o co ten rwetes? ;)
    Kózki przesłodkie, ale zachwyt Maćka, wręcz dziecinny - jeszcze lepszy!
    Pozdrawiam serdecznie i przedwiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  20. spodobało mi się,że nie dasz się nikomu pchnąć :)))ha,ha i dobrze!

    odnośnie przetworów,to robiłam ostatnio dżem z marchewki:) koleżankom smakuje bardzo!ale mój Robert kazał sobie dokładnie opisać słoiczki ,aby nie doszło nie daj boże do pomyłki z jego strony :))

    świetnie zdjęcie to drugie z Maćkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pisze Pani Jagódko pięknie zdjęcia wyjątkowej urody.
    Myślę że szkoda że nie dała się Pani wciągnąć w matnię przedsiębiorczej kobiety.
    Pomogło by to innym.
    Ale trudno myśleć o innych jak tak ciężko pracuje się codziennie.
    Tak mi się marzy że takich gospodarstw jak Państwa będzie w Polsce więcej.
    Nie wyjazdy do innych państw,wczasy w Polsce,dla młodych szybko żyjących,nie patrzących na boki.Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  22. Te kózki rozczulają!!! No przeurocze są, te puchate ciałka i pyszczki :D cuda!
    Podziwiam jak zwykle każdy zakątek, piękne klimaty! I to co piszesz - mądrze :)
    Dziękuję za to, że dzielisz się swoim światem i właśnie tymi mądrymi spostrzeżeniami! :)
    Pozdrawiam z jeszcze zimowej Norwegii! o tyle jest lepiej, że dzień jest o wiele wiele dłuższy! bo np listopad w NO jest strasznie ciemny i depresyjny :/
    Buziaki ślę :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Wpadam i zachwycam się tym blogiem już od pewnego czasu. Muszę się przyznać, że to dzięki Tobie (jeśli można na TY)i pięknym opisom Bieszczad podjęłam decyzję o spędzeniu tegorocznych wakacji właśnie tam. A decyzja nie była łatwa, bo do przejechania mam ponad 500 kilometrów.

    OdpowiedzUsuń
  24. A po co potwierdzać jakimiś konkursami sprawę oczywistą? Każdy, kto zagląda na Twojego bloga doskonale to wie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jagoda, cebula czasem ratuje życie!!!No moze przesadziłam - reputację może uratować. Na 18 urodziny mojego dziecka znajomi zrobili jej niespodzianke i zwalili sie w ilości sztuk 6. O wszystkim pomysleli, tylko o jedzeniu juz niee... Sklepu za rogiem brak, trzeba było ratować się tym, czym chata bogata. Zrobiłam cebulę w pomidorach z żółtym serem. Za kazdym pobytem u nas pytają: a cebule macie?
    Taka dygresja nieco może zbyt wylewna, wybacz.
    Jagoda, jeśli tego tytułu nie da się przekuc w pozytywy dla Was, dla okolicy, olej po prostu... No chyba , ze można jakąś kase przeznaczyć na ratowanie tego, co zostało w Bieszczadach....czy inny cel, który jest tego wart. Wtedy sięgnij do kuferka z przeszłością i na 5 minut błyśnij!
    Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  26. Zawsze tak jest że jak gonisz to ucieka, a jak idziesz to dogania.
    Trzymaj się nasza ty super woman.
    Bzuiole w nochy dla zwierzyńca.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zawsze tak jest że jak gonisz to ucieka, a jak idziesz to dogania.
    Trzymaj się nasza ty super woman.
    Bzuiole w nochy dla zwierzyńca.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zgadzam się z wieloma postami powyżej! Ale u Was jest pięknie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kobieto Roku przeszłego, bieżącego i przyszłego, dla mnie jesteś i tak najlepsza, najsilniejsza i madra,życie w Bieszczadach najłatwiejszym nie jest a Ty Jagódko radzisz sobie nadzwyczajnie, a Maciek, no cóż, jego chata, meble i kozy urokliwe, trzymajcie się dzielnie , a konfiturę cebulową zrobię, bo łatwa, prosta i pewnie smaczna, pozdrowienia i ukłony!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja przeglądałam dzisiaj"Nowiny"i przyznaję, że bardzo chętnie zobaczyłabym Cię w tym przedsiębiorczym plebiscycie. Brak mi w nim kobiet właśnie takich jak Ty, za dużo tam garsonek. Pomogłabyś wielu kobietom na Podkarpaciu uwierzyć, że przedsiębiorczość nie zalezy tylko i wyłącznie od stanu konta, ale przede wszystkim od pasji jaką wypełniamy nasze życie
    Lidka z Podkarpacia

    OdpowiedzUsuń
  31. Medal za ten post:)Uwielbiam czytać o ludziach umiejących marzyć.Niesamowita prawda i niesamowity spokój bije z tego posta.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Što reči nego PREKRASNO!!!
    Lijep pozdrav i ugodan vikend.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo, bardzo lubię tu zaglądać. po prostu poczytać, tu życie toczy się wg. mojego tempa :) Pozdrawiam serdecznie mieszkańców Magody. Tych czworonożnych jak najbardziej również.

    OdpowiedzUsuń
  34. I przez tę dawkę zdrowego rozsądku bardzo lubię tu zaglądać. "Przedsiębiorcza Kobieta Podkarpacia" - he, he!

    OdpowiedzUsuń
  35. Jagodko, kozki przecudne, psy takoz, usmieh Macka bezcenny.
    A po co Ci tytuly...:))

    Pozdrawiam,
    Kasia z A.

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak ja lubię sobie "Ciebie" poczytać!!!
    I pooglądać też!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Hello,
    you live the real life - a good life! I love the photos of your beautiful house, the wonderful lucky animals like the goats, dogs and cats. Wish you all the Best,
    Greetings, Johanna

    OdpowiedzUsuń
  38. Miałam napisać do Ciebie liścik poniżej, ale ostatnio bardzo robota mnie goni, nie nadążam. Planuję też wiosenne porządki w ogrodzie i to gruntowne, dlatego spieszę z projektami, bo pocieszyć się wiosną, kiedy już zagości. Teraźniejszością żyć - okazało się najtrudniejszym dla mnie zadaniem. Nie mogłam zaakceptować tego, że to, co chcę by było, wcale być nie musi i najprawdopodobniej nie będzie. Nie umiałam cieszyć się niczym, niczym co mnie otaczało, słońcem, bujną zielenią, w klapkach na oczach wypatrywałam... hm. Ech... ale dziś jest inaczej. Wszystko się zmieniło, nie musi nic się dziać, by działo się wszystko. Przecież w okamgnieniu przemierzać można cały kosmos, oby to jeden... sama już nie wiem ile ich jest. Ciągle mnie o to pyta Amelia, co jest za tym, który ona zna :o) Wiesz, pomyślałam sobie o duszach przedmiotów, które gromadzisz w domu. O ludziach, którzy je dotykali, używali. Jeszcze nigdy nie czułam lęku na myśl o czasach które minęły, o ludziach. Są nawet dla mnie jakby "lepsi" niż my dziś jesteśmy. Doskonalsi, spokojniejsi, pokorni... jak dobrze zaszyć się w ciszę. I popatrzeć na pobekiwanie koźlątek. Pozdrawiam Cię serdecznie Jagodo.

    OdpowiedzUsuń
  39. Witam. Bardzo przyjemny blog. Cudowny klimat i miejsce. Piękna chata. Wspaniała osobowość. Od jakiegoś czasu zaglądam tu regularnie. Pozdrawiam. Ghia

    OdpowiedzUsuń
  40. kozinki do wygłaskania..cukiereczki!!zresztą cały zwierzyniec!!!Podziwiam cię za twardy charakter -w dobrym tego słowa znaczeniu..tak wiele osób,by wzięło udział w tym plebiscycie... Izba pamięci wyszła wam piękna!!..jak cała bojkowska zresztą..gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. pani Jagodo, mam "techniczne" pytanie o konfiturę cebulową, ten imbir ma być świeży czy mielony? Z góry dziękuję za odpowiedź i za to, że zawsze stawia mnie pani "za warkoczyki" do pionu i nie pozwala zapomnieć o marzeniach, przecież w końcu się spełniają, wystarczy na Was popatrzeć. Pozdrawiam cieplutko i wiosennie, Kasia z Opola.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja się podpisuję pod Hannah ( w sumie co dwie głowy to nie jedna :)). Jak nie gonisz to Ciebie doganiają :). Nie zostałaś kobietą roku napisałaś ... a może jednak zostałaś - według nas! Posyłam uściski - u mnie wiosny nie ma, wszędzie białooooooo

    OdpowiedzUsuń
  43. Twoje życie , Twój wybór , sama pewnie zrobiłabym tak samo .
    Przeczytałam dwa ostatnie posty jednym tchem , a zdjęcia koźląt i piesków przewijam góra-dół i na powrót .
    Spisałam nazwy Twoich nalewek , moje takie pospolite truskawkowa , porzeczkowa , wiśniowa i orzechówka w tym roku zaszaleje zrobię coś z ziołami , np."nalewka bojkowska " z ziołami / tak wymyśliłam na poczekaniu , ale będę drążyć temat/.
    Pozdrawiam zimowo bo zima wróciła także do nas -Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  44. Uwielbiam czytać twoje posty ale zanim przeczytam to ogladam fotki, ten zwierzyniec mnie rozczula. O marzeniach też lubię czytać a jeszcze o kobietach, które potrafia je zrealizować to poprostu bajka. Jak tam
    przygotowania do wyprawy na Kili.
    Troszke mnie to interesuje bo znam dziewczyny którym udało się tam wejść, i wiem ja ciężko było.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. Przepraszam, bo może to nie stosowne, co powiem, ale obsmarkałam się ze śmiechu przy "ratowaniu potencjalnych samobójców". Jesteś bezkonkurencyjna i żadna nagroda nie jest Ciebie warta!
    Pośród tych piękności, prezentowanych na fotkach, wyczaiłam prawdziwą perełkę- wyeksponowane kopyta szewskie. Moje jęki zachwytu zwabiły Chłopa, popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem i rzekł: "no co ty, przecież my mamy cały kosz takich kopyt w składziku" :-)))
    Jagódko, dostarczasz mi inspiracji (i ku mojemu zaskoczeniu, również materiałów :-) przynajmniej na cały najbliższy sezon. Dziękuję i całuję gorąco :-*

    OdpowiedzUsuń
  46. Czy ja Ci Jagódko mówiłam już, że ogromnie Cię lubię? Za Twój optymizm, fajny stosunek do rzeczywistości, ogromną wiedzę i nade wszystko za to ,że umiesz się tym wszystkim dzielić!!! Domowników masz wspaniałych :-) pozdrawiam Was wszystkich ze Śląska.

    OdpowiedzUsuń
  47. To sie pewnie mily Pan zdziwil Twoja odmowa:-)
    Wszystkim Kobietom z calego swiata swoja osoba juz pomoglas - oczywiscie tym ktore ta pomoc od Ciebie chca wziasc.
    Kozki na spacerze - czyzby wiosna byla juz tuz tuz????
    Fajnie ze jestes i chcesz sie dzielic swoja osoba:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. Mona, Ewo z Przytulnego domu, Amber, Renia, Ayadeco, Kaśka, Romantyczny dom, lore-mia, Natalia, Tabu, Holka polka,Myszka,Katesz, OLQA, Marianna, Dagmara, Gocha, Anka, HANNAH, Monroma, Jadwiga, free-soul, Zondra, Weszynoska, Egunia, Kasia z A., Aagaa, Johanna, Ghia, Qura Domowa, Jomo - dziękuję Wam za wizytę, pozostawione dobre słowa, pozdrawiam mocno i serdecznie!
    Polko - Ewelino - Nie tylko w papierkach siedzisz chyba, Twoje blogi to miejsca wyjątkowe! Nie dorastam Ci kuchennie do pięt i pozostaję w zachwycie. Uściski!
    Tili - Magda! stęsknieni jesteśmy a ja Tobie sekunduję w realizacji marzeń i kciuki mocno trzymam!
    Minstrella cebulowa konfitura - no co kto lubi - ja tak! Pozdrawiam!
    Witam Olsztyn! Konfitura może być banalnie na chlebek ale też do wędlin, bardzo pasuje do serów, do pieczonego mięsa. Pomysły się mnożą :) Uściski!!!
    Dom pod sosnami - dziękuję w imieniu kózek i Maćka, oby do wiosny kochana, Buziaki!
    Gosiu dzięki za całokształt! Przytulam!
    Mariola1111 - myślę, że to będą udane wakacje, pozdrawiam!
    Lidka - nie nadaję się, przysięgam :) Pozdrawiam najserdeczniej!
    Dorota, dzięki, że mimo goniącej roboty znajdujesz chwilę na kilka tak miłych słów!
    Kasiu z Opola - ja użyłam mielony bo nie mam dostępu do świeżego ale myślę, że świeżo starty byłby lepszy. Pozdrawiam!
    Yrso - ciekawa jestem smaku tej bojkowskiej nalewki :) Uściski i powodzenia w nalewkowych eksperymentach ( nalewkę chyba trudno sknocić zatem odwagi!).
    Wika o przygotowaniach na Kili będzie niebawem :) Pozdrawiam!
    Riannon - cieszę się jeśli mój blog do czegoś się może przydać :) Uściski!
    Ewik - o kurcze! Dzięki serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  49. Uważam Twoja decyzje za słuszną, kozoulinki ślicznotki.

    OdpowiedzUsuń
  50. Jak zwykle zaglądając w Twoje progi nacieszyłam oczy... konfitura z cebuli? intryguje jaki będzie smak? więc muszę spróbować... na pewno jest bardzo zdrowy!... zaczytując się w Twoje przemyślenia - zgadzam się - jesteśmy szczęściarzami jeśli koło nas mamy przyjaciół albo nawet jednego przyjaciela - takiego z prawdziwego zdarzenia ... pozdrawiam serdecznie całą Chatę Magoda!!!

    OdpowiedzUsuń
  51. Zapatrzyłam się na te kózki , bo są cudne :):):) To ja teraz już wiem dlaczego Szczcin popada w taką ruinę ... opuściła nas odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku :):):):):) Sukces ... hmmm ...ja myślę , że Ty już swój osiągnełaś . I niekoniecznie musi to oznaczać wielkie salony i nagrody ...
    Natomiast konfitura z cebuli po prostu mnie zachwyciła . Nie robiłam jeszcze i na pewno ucieszą się z tego przepisu moje seniorki rodu :):):) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Kózki są tak cudowne, że nie mogę się powstrzymać od komentarza, chociaż trudno dodać coś sensownego do tego co rzekli poprzednicy.
    Bardzo fajnie zatrzymujecie w czasie przeszłość tego miejsca eksponując pięknie rzeczy związane z ludźmi, którzy tu kiedyś żyli. To takie jakby żywe miejsce pamięci o konkretnych "zwykłych" ludziach z przeszłości. Niespotykana czułość i wrażliwość. Po prostu to mnie wzrusza.
    Cebula jest rewelacyjnym, zdrowym warzywem do wykorzystania na setki sposobów. Konfiturę robię z własnej czerwonej, też z imbirem, miodem i trochę na ostro.
    Piękne życie będące realizacją Waszych wyborów i marzeń nie kojarzy mi się zupełnie z przedsiębiorczością chociaż myślę, że gdybyś tylko zechciała to poradziłabyś sobie z każdym biznesem ale przecież nie o to szło. Zuza

    OdpowiedzUsuń
  53. A ja nie o konkursie... chciałam tylko napisać, że jestem pod wrażeniem tego kącika. Tak miło oglądać i wiedzieć, że są ludzie, którzy dbają, by pozornie liche przedmioty sprzed tylu lat miały swoje miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  54. w pierwszej chwili pomyślałam -dlaczego zrezygnowała- szkoda
    ale wiem, że jesteś mądrą kobietą więc podjęłaś właściwą decyzję
    pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  55. Magodo, zawsze wchodząc na Wasz blog patrzę na licznik odwiedzin - szykuj imprezkę z okazji "półmilionowego"....
    hmm, może to ja będę....
    Pozdrowienia ze Szczecina - Ania

    OdpowiedzUsuń
  56. WITAM,PANI BLOG TAK JAK PANI JEST NIESAMOWITY.MAM DO PANI DUŻY SZACUNEK ZA TO ,ŻE NIE BIERZE PANI UDZIAŁU W 'WYŚCIGU SZCZURÓW" ,BO NIESTETY JUŻ BLOGOWICZKI "ŻRĄ SIĘ,KTÓRA MA ŁADNIEJSZY STOLIK CZY LEPIEJ POMALOWAŁA KRZESŁO....BY MIEĆ JAKIŚ DURNY TYTUŁ,A NAJLEPIEJ AŻEBY JUŻ BYĆ UMIERAJĄCA...WTEDY MA SIĘ WIĘKSZE SZANSE...ŻENADA
    PANI WYBRAŁA WOLNOŚĆ,NIE UGIĘŁA SIĘ POD MODĄ NA NA PRZEMALOWANIA I POSTARZANIA MEBLI...U PANI JEST WSZYSTKO JAK PANI NATURALNE.... TO GODNE PODZIWU
    ŻYCZĘ PANI SAMYCH WSPANIAŁYCH CHWIL W MAGODZIE,POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu