*
Kto mnie zna ten wie, że bardzo mocno przeżywam wszystko co dotyczy kraju w którym mieszkam - Polski. Chciałabym, jak pewnie większość rodaków aby było to najpiękniejsze miejsce na Ziemi. Kocham tu być, żyć, kocham mówić po Polsku, kocham polski humor, wytrwałość i spontaniczność.
Jednak my Polacy mamy - a rozwinęło się to przez wieki zawirowań historii - potrzebę walki, walki z wrogiem. Dopóki wróg był zewnętrzny, wszystko grało, jednoczyliśmy się we wspólnym działaniu, dokonując wspaniałych rzeczy. Dziś mój kraj się podzielił. Dla Polaka wrogiem jest inny Polak - za to tylko, że myśli inaczej.
Zamiast rozmawiać i szukać wspólnego, tego co nas łączy - emocjonalny szantaż i podziały. Nie odnajduję się w tej atmosferze. Emigruję wewnętrznie w kozie i kwietne tematy, w pierdoły, w małe radości, by nie myśleć o tym wszystkim. Ostatnio huczy mi w głowie pieśń Dezyderata i jej słowa: "unikaj głośnych i napastliwych, oni są udręką ducha."
Dla złapania pionu, by przetrwać medialny, pełen wylewającej się nienawiści i pomówień strumień, nie słucham wiadomości, czytam Jung Chang i jej przejmującą książkę "Dzikie łabędzie: Trzy córy Chin". Dzięki temu, paradoksalnie - nadal mam nadzieję. Nadzieję.
Nasze kózki odmówiły wszelkich kontaktów z matką. Podbiegają z rzadka na "szklankę" mleka po czym podbrykują tam gdzie ciekawiej czyli do domu, do ludzi, do Buby. Buba jest ich zastępczą matką, pilnuje, liże uszka i się zamartwia. Maluchy nie mają w sobie nawet odrobiny strachu, ich odwaga graniczy z szaleństwem. Pchają się wszędzie, do każdego. Świat jest piękny i zachłannie należy go poznawać.
Co chwilę wyganiam je z domu, co moment zbieram to co porozwalały, poroznosiły. Kuchenne drzwi to wrota do Raju!
Koziarnia? A któż by tam chciał mieszkać! Zamieszkać można na tarasie!
Przed drzwiami do kuchni i na tarasie kłębi się nasza dziatwa po całych dniach. Mańkę - ich matkę sytuacja przerosła. Meczy żałośnie nawołując swe kozie potworki, które nie zwracają na nią żadnej uwagi. Nie wiem czy taka niezależność jest normalna. Dotychczas widziałam, zwierzątka, które trzymały się matek, ucząc się od nich i przy nich właśnie znajdując poczucie bezpieczeństwa. Nasze kózki matkę mają w nosie. Lgną do nas, dopominając się pieszczot i skłamałabym, że czynimy to bez przyjemności. Są piękne, śmiałe i zabawne. Ale czarno widzę naukę dyscypliny i porządku.
Służę dokumentacja zdjęciową Śmigaczy. Poniżej, wspólna akcja "Gdzie są kózki?"
I o co tyle zamieszania?
Za kuchennymi drzwiami kłębią mi się kozy:
Opuszczona przez dzieci, samotna, smutna Mańka:
Nieco wiosennego kwiecia:
Dzisiaj życzę wszystkim i sobie także - wzajemnej życzliwości i tolerancji. Miłego dnia!
*
Są bardzo zabawne i śliczne, ale zapewne dużo z nimi równiez kłopotów (wiadomo jak to z Maluchami), pozdrówka
OdpowiedzUsuńBiedna Mańka... żeby tylko depresja jej nie dopadła:)
OdpowiedzUsuńCudnie u Ciebie - jak zawsze. Taka oaza spokoju (hehe), pokoju i radości:)
Pozdrawiam mocno
Niesamowite szkraby:) choć szkoda koziej mamy, wszak może czuć się opuszczona, jej też nie trzeba szczędzić pieszczot:)
OdpowiedzUsuńKózki wspaniałe, mogę sobie wyobrazić, co potrfią napsocić.No, ale.....
OdpowiedzUsuńCo do sytuacji w naszym kraju, mam podobne odczucia.I tak mi z tego powodu smutno....
To pierniki jedne:))))Są takie słodkie,że gniewanie się na nie pewnie nie wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńJaku czuje się Bury?
Pozdrawiam serdecznie i proszę wygłaskać ode mnie obie mamusie Mańkę i Bubę:)))
Cudowna,nieposłuszna rodzinka,ale nie sposób mieć im za złe ciekawość świata i radość życia!
OdpowiedzUsuńKochane szkraby i biedna mamusia :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest niezastąpiona, niezawodna Buba. Ta psina jest jak lekarstwo na wszystkie "udręki" :)
Pozdrawiam serdecznie i też łudzę się nadziejami...
Takie kózki są lepsiejsze niż telewizor
OdpowiedzUsuńA mówiłam żeby drewniane żaluzje do koziarni! Maciek miał rację, jakby zasłonki były , to pewnie od razu by się lepiej poczuły:) Ludzie, jakie one piękne! Tylko Mańki szkoda:( Rozumiem Cię doskonale, aj też nie zawsze i nie we wszystkim z kimś się zgadzam, ale potrafię uszanować odmienność i czyjeś zdanie. O to zawsze z Miśkiem "drzemy koty" - on z tych opluwaczy, a ja z tych wszystkich broniących.Wiadomości też nie oglądam, od polityki odcięłam się jakiś czas temu- to nie na moje nerwy, więc zachwycajmy się dalej śmigaczami i żyjmy w błogiej nieświadomości:)
OdpowiedzUsuńbuziole
Super szkraby!!!I jakoś nie dziwię się, że nie sposób się na nie gniewać...maja takie słodkie minki...Naprawdę milusi ten Wasz przychówek!Pozdrawiam serdecznie - Was i Wasz zwierzyniec!
OdpowiedzUsuńŚwietne maleństwa :) i robią co im się żywnie podoba za Waszym przyzwoleniem ;)
OdpowiedzUsuń"Dzikie labedzie. Trzy cory Chin", piekna, ciepla, niesamowita ksiazka. Mysle, ze z pewnoscia przypadnie Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kozki, bo Manki troche mi sie zal zrobilo:(...
Pozdrawiam wiosennie!
Jagodo maleństwa są urocze. Jak widać nie tylko w świecie ludzi ale i w świecie zwierząt zachodzą pewne zmiany. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z kózkami pod ławą jest świetne!
OdpowiedzUsuńTe ich miny "ale nam tu dobrze,to o co chodzi ?"
W politykę nie wnikam zbyt intensywnie nie śledzę tego co dzieje się w "tym świecie" szkoda nerwów a i tak zrobić nic nie mogę a po co narzekać kiedy dookoła jest tak pięknie.
Pozdrawiam
a co dopiero jak polityka dzieli rodziny ..., w mojej unikało się rozmów na ten temat, żeby nie wywoływać niepotrzebnych konfliktów ale temat wisiał w powietrzu i ciążył ogromnie :/
OdpowiedzUsuńprzyjechałam do Polski w dniu katastrofy, na dodatek pierwsze spotkanie ze znajomymi tuz po przyjeździe odbyło się na cmentarzu, na pogrzebie koleżanki ..., przez kilka dni chodziłam jak w amoku jak wszyscy zresztą, do pamiętnej środy ...
od tej chwili już wiedziałam, ze nic się nie zmieniło i nie zmieni, z lękiem myślę o tym co się będzie działo po 20 czerwca.
koźlątka przeurocze i doskonale Was rozumiem, ze pozwalacie sobie wejść na głowę (moje koty to samo robią ze mną) ale chyba trzeba je będzie trochę okiełznać (z mamą, za ogrodzenie), to może mieć fatalne skutki w przyszłości gdy berbecie podrosną i staną się regularnymi kozami.
pozdrawiam
To już kozom nie można odpocząć pod ławeczką?...;)
OdpowiedzUsuńTelewizji nie oglądam od dłuższego czasu i jestem szczęśliwsza. A emocje to ja mam w domu jak mi dziecko zachoruje, albo mąż się dąsa;) Nikt mnie nie będzie brał na tanie sentymenty! Co mam w sercu to ja wiem i mojego żalu nie muszę upubliczniać. Czego i innym życzę!
Jagódko kózki pewnie i Was na tyle absorbują, że ludziskami i ich gadaniem to nie macie czasu się przejmować.
Serdeczności ślę!
ależ one urocze :)
OdpowiedzUsuńMieszkacie w miejscu z moich marzeń. Jakże chciałabym się zamienić... ;)
Super klimat!
OdpowiedzUsuńwspaniałe kózki, zwierzęta, domek i ludzie , a przyroda i widoki... tylko marzę, żeby tam być :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak swojsko u Ciebie! One sa po prostu slodkie! Dla mnie to mila egzotyka, nigdy nie spotkalam tylu kozek na raz. A Manki mi szkoda. Taka samula bidula! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa też wewnętrznie jestem na emigracji. Nie znoszę tych martyrologicznych klimatów, rozdrapywania ran, szukania wroga.
OdpowiedzUsuń,Pierdoły' są cieplejsze i bliższe. To właśnie życie.
Kózki niesamowite!
A może tak Mańkę jakoś rozweselić???
Ciepło i miło u Pani
OdpowiedzUsuńwesoło!
OdpowiedzUsuńcudne kózki, jak się na nie gniewać, kiedy one takie słodziachne!
zdjęcia urocze :)
Pozdrawiam
I znów twarz cała mi się śmieje, choć temat na początku był poważny. Dziękuję za wskazanie cennej lektury:)
OdpowiedzUsuńA reszta towarzystwa? Przypomina mi się wpis o świecie Buby. Widzę, że grono pedagogiczne się powiększyło o kolejnych nauczycieli prawdziwego radosnego i pozbawionego uprzedzeń oraz fobii życia:))
Pozdrawiam jak zawsze ciepło i wiosennie:)
Piotr "Odkrywca"
http://takchcezyc.pl
WŁAŚNIE dlatego tu zaglądam. Kózki bajeczne, zawładnęły nie tylko domem ale i wami kochani. Ja tak na kolanach szukam mojego kota. A jak Bury? Polityka zrobiła się obłudna, ideały .... smutno. Dobrze,że są takie zaczarowane miejsca i tacy ludzie. Pozdrawiam z zalanej deszczem Warszawy.marzycielka
OdpowiedzUsuńUrocze kózki, wiele radości dają :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZamiast Wiadomości ,stokroć bardziej wolę zajrzeć do Ciebie !Zakorzenione już chyba na zawsze polskie liberum veto ,zawsze na przekór a w polityce widać to tak dosadnie . Dlatego nic dziwnego ,że jestem u Ciebie zachwycając się przychówkiem Mańki i ich psotami. Tu mi dobrze , a tamten świat niech istnieje bez mojej skromnej osoby.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne ślę.
Proszę przytulić ode mnie Mańkę.
OdpowiedzUsuńNie jestem na wewnętrznej emigracji. W wielkim mieście, pracując w mediach nie da się. Ale jestem uodporniony, choć skłamał bym ze ostatni miesiąc mnie nie wzruszył. I owszem byłem w środku całych wydarzeń. Ale nie wpłynęło to u mnie na zmianę jakiś poglądów czy zdań. Natomiast oczywiście ucieczkę w " Kozie tematy " też mam. Ostatni " Kopciuszek " a zaraz wrzucę The Residents. Ten ostatni zespół to absolutny odjazd od myśli i wydarzeń bieżących. A Kozy ? Gdyby jeszcze one gotować potrafiły !!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe kózki. A jak ślicznie się wpasowały pod ławkę. :). Trudno się nie uśmiechnąć.
OdpowiedzUsuńBiedna Mańka, pomiziaj ją też, to może się rozweseli.
Napisz proszę, co u Burego, martwię się.
Żyjemy w zwariowanych czasach, a nasz kraj nigdy nie był normalny...
Kozy cudeńka, ślicznotki, ale Bury to dla mnie temat numer jeden, bo moja Klara się o Niego niepokoi, taka kocia solidarność i współodczuwanie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBiedna Mańka,rozumiem ją, bo moje kózki też coraz częściej wybierają inne towarzystwo ale miłam czas przez 20 lat przywyknąć:)
OdpowiedzUsuńO przyczynę takiego stanu rzeczy,pewnie trzeba by zapytać jakiegoś doświadczonego koziarza :) bo moze nie dobrze, ze tak się dzieje.
OdpowiedzUsuńA co do ludzi, to zawsze gadają i gadac będą. Osobiście kieruję się tym zdaniem, które kiedyś przeczytałam - "żeby być w zgodzie ze sobą samym i nie krzywdzić innych swoimi kreatywnymi myślami" :)
Pod wpływem Twoich życzeń odnośnie wrazliwości i tolerancji przypomniał mi sie pewien dzień.
Kiedyś, kiedyś, podczas pleneru, nastąpiła taka jedna sytuacja i pod jej wpływem zaczęlismy rozmawiąc na temat tolerancji. Padło dużo różnych stwierdzeń, ale jedno pamiętam do dzisiaj, dosyć mocno je rozpatrywaliśmy - czy tolerancja ma swoje granice, i czy w ogole można tak powiedziec?
dyskusja nie zakończyła się jednym wnioskiem, bo każdy z nas miał inny pogląd na ta sprawę i tak na prawdę wszyscy mieli rację :) to tylko tak mi się przypomniało.
Miłego wieczoru,
Pozdr
An
Magodo, masz absolutną rację, do tej pory czułam, wiedziałam, że z nami jest coś nie tak, ale nie potrafiłam tego nazwać, dziś mi w tym pomogłaś - jesteśmy podzieleni i to jest bardzo smutne. Ale co zrobić, żeby tak nie było?
OdpowiedzUsuńBiedna Maniusia, żeby jej tylko z tego odtrącenia nic nie było :/
Zdjęcie koźlątek pod ławką mnie osłabiło totalnie ale w tym pozytywnym znaczeniu, no poprostu jest niesamowite :))
Uściski dla Was wszystkich!
A co z Burym - lepiej??
A jeszcze w Dezyderacie jest zdanie: "czy jest to dla ciebie jasne,czy nie ,to niewątpliwie wszechświat jest na dobrej drodze".Zawsze to sobie powtarzam,jak jest "coś" nie tak i wtedy nadzieja jest murowana.Myślę,że ludzie wpadają w "pulapki" przez polityków.A politycy myślą,że bedą żyli wiecznie.Trzeba mieć odskocznię od tego wszystkiego.Taką wlaśnie jak te kózki(są kapitalne) i inne zwierzęta a także przyrodę i wiarę,bo ona (wiara) może góry przenosić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ,hej
Urocze Morduchny!
OdpowiedzUsuńNo i jak takie slodkie malenstwa przeganiac, toz to sama rozkosz je obserwowac. Zaloze sie ze rozne smieszne sytuacje z tego wynikaja i macie niezly ubaw czasami.
Sliczne te Wasze kozki
pozdrawiam ze Szwecji
PS. zazdroszcze pogody, bo pieknie juz zielono u Was i kwitnaco
Zamiast komentarza moja fraszka:
OdpowiedzUsuńPorozmawiajmy
jak Polak z Polakiem:
ja ciebie teczką,
a ty mnie hakiem.
Adam z Kęt
Miałam doła...już nie mam :)
OdpowiedzUsuńPomiziaj je ode mnie koniecznie :))
OdpowiedzUsuńŚcikam za mądre słowa i ... za wszystko :)))
To jest mój komentarz do pierwszej częśi wpisu, piosłużę się tutaj Winstonem Churchill'em
OdpowiedzUsuńMało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
Autor: Winston Churchill
Pozostaje to tajemnicą i tragedią historii że naród [Polacy] gotów do wielkiego heroicznego wysiłku, uzdolniony, waleczny, ujmujący powtarza zastarzałe błędy w każdym prawie przejawie swoich rządów. Wspaniały w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie. Najdzielniejszy pośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych.
Autor: Winston Churchill
Nie moge i nie chce ogladac tv i tych wszystkich komentarzy, zabiegana jestem między lekarzami w sprawach rodzinnych, ale u Ciebie jest super, koży świetrnie, prosze nie zapomina o mateczce tez miłości potrzebuje jak każdy z naqs
pozdrawiam cała trzódkę, co z Burym ? napisz
Pani Magdo, jak Bury????.Pozdrawiam serdecznie.Hania
OdpowiedzUsuńAlez sie usmialismy! ...sa przecudne twoje kozki!
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i zycze spokojnego weekendu
Magdalena
Kto mieszka na tarasie? - Na tarasie mieszkają... cudasie! Są rewelacyjne i chyba... inteligentne, prawda?
OdpowiedzUsuńKochani! Wpadłam na chwilkę - dziękuję w imieniu Śmigaczy za pochwały i życzenia.
OdpowiedzUsuńCo do Burego - jest lepiej! Jeszcze nie jest tak sprawny jak zawsze ale biega "na panienki" i wygląda na silniejszego. Będzie dobrze!
Pozdrawiam Was najserdeczniej i zmykam bo roboty huk!
Uściski dla wszystkich!!!!
Dzięki za dobre wieści o BURYM! Hura, dobry kotek.marzycielka
OdpowiedzUsuńJeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia dla Burego.
OdpowiedzUsuńTe maluchy są absolutnie zachwycające i rozkoszne. Trudno oderwać od nich wzrok a to tylko zdjęcia. Wyobrażam sobie ile radości, śmiechu i problemów macie z nimi. Chyba musisz je trochę zdyscyplinować bo niestety ze zwierzętami jest jak z dziećmi: czym skorupka za młodu itd.....Ciekawe co z nich wyrośnie. A Buba rewelacyjna, skąd w niej tyle opiekuńczości, widać, że ona również uwielbia maluchy. Ileż szczęśliwych chwil człowiek i nie tylko zawdzięcza zwierzętom.
Nawiązując do stwierdzenia o podziałach i wrogach to wspomnę o pewnej spowinowaconej, starszej osobie, którą przez lata próbowałam nauczyć miłości do bliźniego i tolerancji. Osoba ta niczym wampir krwią tak ona karmiła się nienawiścią do wciąż nowych "obiektów" a powodów były tysiące w zależności od tego co usłyszała w pewnej toruńskiej rozgłośni. Przegrałam i oddaliłam się od niej.
Wyłączyłam się też już dawno od wszelkim medialnych informacji, polityka kieruje się swoimi, zupełnie obcymi mi prawami i nie ma nic wspólnego z życiem i przyzwoitością. Czy tylko tutaj i teraz - pewnie nie. Mnie chciałoby się tylko normalności i jak najmniej państwa, niech cicho i sprawnie działa tak by obywatelowi wydawało się, że wszystko świetnie się mu dzieje za sprawa jakiś krasnoludków. Tylko czym karmiłyby się media? Zuza
ale słodkie maluszki :)
OdpowiedzUsuńzasyłam pozdrowienia!
Ps. piękna wiosna u Ciebie :)
No to super Bury wraca do zdrowia, skoro mu panienki w głowie, Don Juan Alvarez Ramirez Jesus Maria na pomoc,
OdpowiedzUsuńcałusy
www.okiemjadwigi.pl
Nie czytałam , ale bardzo chętnie przeczytam . Wiesz mi nadzieję dają obserwacje innych narodów . Czasami sobie myślę , że ludzie tak niewiele wiedzą o nienawiści , że pozwalają na kazdy jej objaw . Słowa , krzyk , złość , zazdrość ...niby każdy ma do nich prawo , bo to takie ludzkie ponoć ... ale po co ? To zawsze prowadzi do podziałów , do błedów za które przyjdzie zapłacić wszystkim ...Nie mówię , że musimy się wszyscy kochać , ale przecież nie jest wcale trudno akceptować tego , że ktoś ma inne poglądy , wiarę i marzenia ...
OdpowiedzUsuńPiękne te kózki :):):) Zauwazyłam że takie czyściuchne i aksamitne i ślicznie umaszczone :):):):)Pozdrawiam ciepło :):):)
Jak tam Bury,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i serdeczności przesyłam
www.okiemjadwigi.pl
Adorables les chèvres!!!
OdpowiedzUsuń