*
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies". Świat według Buby, jest światem dobrym, przyjaznym i pięknym. Zaludniają go cudowni ludzie i miłe zwierzęta. Oczywiście nie dlatego, że tak jest, tylko dlatego, że Buba widzi i otrzymuje wyłącznie dobro. Często się nad tym zastanawiam. Psinka przecież pokorna i uległa, tylko kochająca, tylko tę miłość rozdająca każdemu i zawsze - zawojowuje każdego. Dlaczego my ludzie nie mamy tej prostej umiejętności obdarzania świata zaufaniem, czułością, troską bez uprzedzeń i kombinacji myślowych. Znam kilka takich "ludzkich Bub" ( jednym z przykładów jest mój Maciek) i często widziałam jak łagodnie potrafili rozbrajać największą agresję - życzliwością.
Buba nie chowa urazy, nie jest pamiętliwa, wybacza nam nasze potknięcia i uważnie otacza opieką. Zawsze można na nią liczyć, jest prosta i przewidywalna ale nie nudna. Nigdy nie bywa nachalna, nie upiera się przy swoim a i tak otrzymuje to czego potrzebuje. Od wszystkich.
Wiele się uczę od mych zwierzaków. Przez dwa dziesiątki lat żyjąc pod jednym dachem z ciągle zmieniającą się liczebnie gromadką kotów, obserwując je bacznie, nauczyłam się tego co mądrzy ludzie zwą asertywnością. Kot zawsze robi tylko to, na co ma ochotę ale nigdy nie przyszło mi do głowy aby się na kota gniewać.
O ileż świat byłby prostszy gdybyśmy nie zakładali, że spotka nas coś złego, że ten drugi ktoś knuje i ma nieczyste intencje. Bubą nie jestem, widziałam wiele i często odkrywam w sobie głęboko zakorzeniony strach przed wieloma sytuacjami. Jednak jeśli sobie to uświadamiam, mam szansę. Na szczęście, na uśmiech, na życzliwą relację zwrotną. I proszę - nie mówcie, że tak się nie da, że świat jest okrutny, że pełno jest oszustów - ja to wiem, ale naśladując Bubę nawet jeśli spotykam to wszystko na swojej drodze, w ostatecznym rezultacie - nie krzywdzi mnie to, nie odczuwam dotkliwie, zapominam.
Nie było mnie czas jakiś. Odbyłam ostatnio daleką podróż, zaskakująco miłą choć bardzo męczącą. Po powrocie czekało na mnie wiele listów, życzeń, prezentów. Zabieram się do nadrabiania zaległości, wszystkim z całego serca dziękuję!
Kozy jeszcze nie urodziły, ponowne wyliczenia wykazały, że pomyliliśmy się, termin porodu został przesunięty na połowę kwietnia. Wszystko jeszcze przed nami! Na szczęście wielkie, bo ciężko byłoby mi odżałować gdyby rodziły pod moją nieobecność.
Z dalekiego świata przywiozłam ze sobą przyjaciółkę, z którą - wykorzystując wiosnę, postanowiłyśmy zrobić sobie oczyszczającą głodówkę. Bieszczadzkie powietrze, czysta woda i kontakt z rodzącą się do życia przyrodą są idealnym dopełnieniem. Od lat stosuję wiosenną głodówkę jako kurację na zdrowie. Od lat nie mam żadnych z nim problemów.
Przekornie pokażę kilka fotek świątecznego stołu. Tak było:
Jak pisałam, koty robią to na co mają ochotę. Nasz Bury postanowił wystąpić w roli Kota Wielkanocnego:
Pozdrawiam serdecznie!
P. S. Tuż po opublikowaniu tego posta dowiedziałam się o tragicznym wypadku samolotu pod Smoleńskiem. Ze ściśniętym sercem łączę się ze wszystkimi opłakującymi swych bliskich!
*
Ciesze się, że już wróciłaś. Smutno było zaglądać i stwierdzać, że nic nowego nie ma.
OdpowiedzUsuńWśród ludzkiej żałoby, łez, rozpaczy, przygnębienia niepewności, niedomowień - zwierzęta sprowadzają nas na ziemię.
OdpowiedzUsuńOd jakiegos czasu patrrze na swoim blogu.
OdpowiedzUsuńOn jest taki piekny i zroznicowany.Takie piekne zdjecia.
Ten post wyglada tak uroczysty.
Nice psa masz.mam tez dwa psy(Briard).
Mozna precytac?
Dlaczego to od tlumacza Gov.
Posdrowienia
die Waldfee
pięknie i smakowicie
OdpowiedzUsuńNie pomyliłem się w komentarzu pod ostatnią notką, że jesteś człowiekiem bardzo mądrym:) Powyższe tylko to potwierdziły. Tak wielu ludzi ma w domu zwierzęta. Ale ilu tak naprawdę korzysta z ich mądrości...?
OdpowiedzUsuńPodziwiam mądrość Twoją, Twojego męża, zwierząt. Jesteś niesamowitą nauczycielką i niech tej mądrości przybywa z każdym dniem i spotkaniem. Czy to z ludźmi, czy ze zwierzętami.
A to co się wydarzyło? To też lekcja. Trudna, bolesna, szczególne dla bliskich. Ale to lekcja dla mnie, bym pewności nad ujrzeniem kolejnego poranka nie przedkładał nad wdzięczność chwili, którą przeżywam właśnie teraz.
Piotr
http://takchcezyc.pl
Tragedia niewyobrażalna,Buba, to jest temat na inne dni...
OdpowiedzUsuńChętnie poczytałam o Bubie i mądrości zwierząt , zdjęcia jak zwykle u Ciebie -piękne .
OdpowiedzUsuńWczoraj zasypiając , żegnałam dobry i piękny dzień , a dziś kruchość życia mnie przeraża .
Przychylam się do komentarza Grażyny-Anny, zamieszczenie takiego posta w dniu takiej tragedii i niezwykle sucha notka na końcu pokazała jakim naprawde jesteś człowiekiem.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że Jagoda jest wspaniałym wrażliwym człowiekiem, opublikowała post przed uzyskaniem wiedzy o tragedii, nic nie upoważnia nikogo do używania niesprawiedliwych słów pod Jej adresem.
OdpowiedzUsuńJagódko miło że wróciłaś na bloga... post o Bubie super ja sama kocham zwierzęta ponad wszystko i wiele wiele się od nich uczę przez całe życie. A co do wpisu anonimowego powyżej to miej odwagę obywatelu RP podpisać się pod tym co piszesz skoro tak bardzo opłakujesz. Każdy przeżywa na swój sposób jeden gadając i jojcząc inny w ciszy i skupieniu. Uszanuj to z łaski swojej że nie wszyscy jesteśmy tacy sami. Przepraszam ze tą prywatę ale mnie to trochę ruszyło że ocenia się człowieka po tym co i jak ma prawo odczuwać. Gabriela B.(Gaba B.)
OdpowiedzUsuńJak łatwo wypaczyć intencje, tak na siłę jak zrobił to anonimowy z wpisem Grażyny-Anny...
OdpowiedzUsuńByłam pod Pałacem Prezydenckim widziałam kwiaty, znicze oraz ludzi. Jedni byli bo chcieli, bo to taki moment w historii RP, drudzy z ciekawości. Inni bo wyszli na spacer z psem. Życie toczy się. Smutny dzień, bo na raz ginie tyle osób. Wpis o Bubie to dobry pomysł, bo to taki temat oboczny. Bo i taka jest rola tego miejsca-bloga. Płakałam po śmierci moich bliskich ale także i zwierząt. Czy to źle? Na Krakowskim Przedmieściu śmiały się małe dzieci, śpiewały ptaki ...rozmawiali ludzie, bo tak jest. Reszta jest w nas.marzycielka
W takich chwilach jeszcze bardziej prawdą jest jak niektórym daleko jest nawet do zwierząt... Ale Bubie to akurat chyba nie przeszkadza. Pan tu zabłądził na bloga, ma takie prawo. Płacze, ma takie prawo. Pisze, ma takie prawo. Ocenia.... może i ma takie prawo, ale ja nie mam obowiązku się z nim zgadzać.
OdpowiedzUsuńPiotr
http://takchcezyc.pl
Witam.Piękny Blog.Wspaniały dom Rodzinny i przytulny.
OdpowiedzUsuńCoś się źle wpisałam. Płakałam, ale kiedyś po bliskich, przyjaciołach a także zwierzętach. Dziś było po prostu smutno. Ten blog to nie miejsce do czegoś takiego jak polityka. To azyl, to zwierzęta, to urocza codzienność i za to Go uwielbiam. Jak wyżej Wspaniały dom Rodzinny.... Pozdrawiam wiosennie z kwitnącymi forsycjami i śpiewem ptaków.marzycielka
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPokochałam Bubę, jak tylko odkryłam to piękne miejsce w wirtualnym świecie...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś zagoszczę do Waszego pensjonatu i poznam tego Skarba osobiście..
Dziękuję za słoneczny promyk na koniec tak smutnego dnia :-)
Kasia F*
Wiesz Magódko, często snuję rozważania na temat ludzi i zwierząt. I zawsze dochodzę do tego samego wniosku, że powinniśmy jeszcze dużo nauczyć się od naszych "młodszych braci".
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności posyłam :)
Kocham zwierzeta, tyle sie od nich mozna nauczyc, a charakter Buby swiadczy o tym, jak wspanialymi ludzmi sa jej wlasciciele. Psy sa tak wrazliwe na nasze zachowanie, ze bardzo latwo poznac pana analizujac zachowanie jego psa. Zdjecia przepiekne jak zawsze, zachecaja do biesiady.
OdpowiedzUsuńA tragedia, jaka spotkala nas wszystkich dzisiaj powinna nas sklonic do wiekszej tolerancji. Wszyscy jestesmy pograzeni w bolu i smutku.
Serdecznie pozdrawiam mieszkanców Chaty Magody. Jolanta S.
Myślę, że zwierzęta oddychają zgodnie z rytmem świata a my krótko i panicznie zaburzając rytm swojego serca, ale jak widać niektórzy potrafią tak jak Buba, mądra psina...
OdpowiedzUsuńZastanówmy się czy tak pędząc chwytamy to co chce nam przekać drugi człowiek, może warto się zatrzymać i wciągnąć w siebie powietrze, najlepiej to beskidzkie. Pasażerowie tego samolotu już nigdzie nie pobiegną, żadna sprawa ani misja ich ne porwie, ten wpis Magodo to dobry komentarz do tej tragedii i wart przemyslenia dla tych co żyją.
O niczym nie mogę pisać, żadnych komentarzy, w obliczu tak wielkiej tragedii ludzkiej, tyle osób, tyle rodzin, tyle bólu,
OdpowiedzUsuńnajważniejsze osoby w panstwie,Katyń- chichot historii.
Bądźmy po prostu lepsi dla siebie, zastanówmy się, wyciągnijmy jakieś wnioski...
OdpowiedzUsuńSmutno mi, tyle jadu wokół, a życie tak kruche...
Eugenia
Życie nie jest kruche - życie trwa wiecznie, zmieniają się tylko nasze "powłoczki", zmienia się to co na zewnątrz. Ja nie wierzę w zbiegi okoliczności - jest tak jak ma być, to wszystko, co się dzieje jest nam potrzebne, abyśmy coś ważnego zrozumieli.
OdpowiedzUsuńA życie jest piękne i ludzie są dobrzy... Mam maleńkiego synka, którego chciałabym wychować na takiego "ludzkiego Bubę". Pozdrawiam gorąco
A ja tu przyszłam dziś do Ciebie po nadzieję, wiarę w sens codzienności i miłość.
OdpowiedzUsuńI po kolejną mądrą i prostą refleksje o życiu, która wcale nie przeszkadza mi przeżywać naszej wspólnej ludzkiej i narodowej tragedii. Wręcz przeciwnie. Kiedy minie nasza żałoba - ta okrutna lekcja pokory dla życia i śmierci - która jest po to, by się zmienić na lepsze i zacząć myśleć o innych lepiej, zanim umrą - życie wróci do dawnego biegu, ale ja zapamiętam także i Twoją lekcję.
Wszystko, po co tu dziś przyszłam, dostałam w tych prostych nieegzaltowanych słowach, których głębszego wydźwięku, jakiego nabiorą, nie mogłaś przewidzieć, pisząc ten pot, a jednak one to głębsze znaczenie posiadają. I nie jest to niefrasobliwy post o lekkości bytu, lecz o tym, jak żyć, by było lepiej i mądrzej.
Dziękuję i ściskam
Eliza D.
PS.
OdpowiedzUsuńDziś rano moja przyjaciółka urodziła synka. I wtedy popłakałam się po raz któryś,inaczej. Na słodko. Bo jest sens i nowe życie. I my się odradzamy stale w takich maleńkich nowych istnieniach. Bo przecież im opowiemy,żeby nie było niepamięci.
ED
Śmierć to wielka tajemnica ... życie to wielka tajemnica ... śmierć wpisana jest w życie .....
OdpowiedzUsuńŻycie biegnie dalej ..... rodzi się nowe życie ...... jest tu i teraz ... .
Czy post o Bubie to temat na inne dni? nie wiem ... nie oceniam ... a jeżeli w te inne dni Buba również nie będzie pasował? ....... zwierzęta też mają swoje uczucia ... myślę, że one lepiej od nas niejedno rozumieją ... są mądre ...... post o Bubie jak najbardziej potrzebny .... pies daje radość ..... Buba jest taką radością, którą miałam okazję poznać osobiście.
Pozdrawiam:)
"Jak łatwo wypaczyć intencje, tak na siłę jak zrobił to anonimowy z wpisem Grażyny-Anny..." W obliczu tej narodowej tragedii nadal znajdą się osoby zajadłe i zepsute. Wstyd. Niestety, jesteśmy takim narodem. Wczoraj z mężem i synkiem poszliśmy na Krakowskie Przedmieście oddać hołd poległym w katastrofie. Niestety nasłuchałam się ,jaką trzeba być "złą matką", żeby z dzieckiem w wózku przyjść w takie tłumy. Wstyd i brak słów. I takie osoby nazywają się "Polakami", "Patriotami", "Katolikami". Chyba tylko na pokaz. Po co zaglądacie na tę stronę? Wy zepsuci, zajadli ludzie? Nic nie rozumiecie, potraficie tylko oceniać. Ta strona jest dla ludzi wrażliwych, o uczuciowych sercach i wrażliwych duszach, dla tych, co szukają ukojenia w przyrodzie. Pozostałym proponuję tu nie zaglądać.
OdpowiedzUsuńUfność jest błogosławieństwem. Niewielu jest ona dana. Nawet mój piesio niestety jest przeciwieństwem twojej uroczej Bubby: uparty, nieufny, nadpobudliwy... jest równnież strasznym przekorą i obrażalskim - ma charakterek niczego sobie:))... ale go bardzo kocham... jest kolejnym członkiem rodziny - jak człowiek:)Mam nadzieję że jego świat również jest dobry.
OdpowiedzUsuńAdo...chyba się rozpędziłaś i to Ty oceniasz... jakoś niemiło się zrobiło...
OdpowiedzUsuńPani Magodo,
Przeczytałam i nie mogłam nie pochwalić zmysłu...to jest coś co czyta się micho chodem między wierszami a świadczy o wielkiej mądrości...
Życzę nam spokoju na najbliższe dni i pozdrawiam.
Witam. Na początku napisze o komentarzu, który wzburzył, nawet bardzo, niektóre osoby.
OdpowiedzUsuńW tej chwili w szkolnictwie bardzo duży nacisk kładzie się na tzw. "czytanie ze zrozumieniem", ponieważ okazuje się, że zaskakująco wiele osób nie pojmuje, nie rozumie, co się chce przekazać w danym tekście. Podobno rozbieżności pomiędzy zamierzeniem autora a sposobem odczytania przez czytającego są ogromne, nieraz zakrawające wręcz o żart. Anonimowy , lub anonimowa "anonimowy" jest chyba jednym z przykładów tego problemu. Ja na prawdę nie chce być złośliwa, ale wg. mnie dysproporcja u tej osoby w sposobie zrozumienia a podania tekstu przez autorkę bloga jest spora.
Winszuję pani Jagodzie, że po wieści o tragedii była w stanie napisać cokolwiek, ja potrafiłam to zrobić późnym wieczorem, choć do tej pory mam wrażenie, że po prostu jeszcze się nie obudziłam.
I miło podglądać blog, gdzie ktoś realizuje takie, jak nasze marzenia, oczywiście zakładając, że podobna przyszłość czeka kiedyś i nas:)
Pozdrawiam serdecznie, Kaśka
DEAR MAGODA!
OdpowiedzUsuńWOW! ONLY TODAY I SAW THE AMAZING WORK YOU DID WITH YOUR HOUSE! YOU ARE BOTH SOOOOOOOOOOOOOO BRAVE TO TAKE SUCH A JOB IN YOUR HANDS! YOU DID AN AMAZING JOB! I'M COMPLETELY BLOWN AWAY!
YOUR EASTER TABLE LOOKS MARVELLOUS! YOU'RE SO TALENTED!
THANKS FOR INSPIRING ME!
ROSA
Pięknie piszesz o zwierzakach.I oczywiście masz rację,że wiele można się od nich nauczyć,trzeba tylko chcieć wejrzeć w ich czyste dusze.Ja też od swojej trójki(koty)cały czas czegoś się uczę.Pewnie spotkałaś się ze stwierdzeniem,że" koty są fałszywe",co jest absolutnie nieprawdziwe i krzywdzące.Dobrze powiedziałaś-one są po prostu asertywne i my powinniśmy się tej asertywności od nich uczyć.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTak, w świecie według Buby nikt nie pouczałby nikogo w kwestii żałoby i nie ferował wyroków...
OdpowiedzUsuńA wspomnienie świąt nostalgiczne...
Ściskam serdecznie :)
Chciałam nadmienić, że nie jestem "tą" anonimową, tylko inną, niestety nie mam konta w żadnym z proponowanych miejsc, co by się podpisać. W kwestii czytania ze zrozumieniem, to artykuł nie jest "o Bubie", można powiedzieć, że właśnie pięknie się wpasowuje w te trudne okoliczności, wymiar ma uniwersalny. Bardzo serdecznie pozdrawiam Jagodę i czytelników (też tych,co nie umieją czytać z prawdziwym zrozumieniem i przez to ograniczenie(?) wyskakują z takimi niedorzecznościami.)
OdpowiedzUsuńBuba ma pecha, jest piękna, dostojna. Zawsze po wpisie o niej pojawia się blogowa wręcz awantura. Oczy zapadają w pamięci na długo! Jak smuto, że nie może sama... .marzycielka
OdpowiedzUsuńtyle się napisałam i wszystko mi zżarło!! :( Jagódko przeczytałam twój blog od deski do deski:nasmiałam się i wzruszyłam nie jeden raz!!! pisz pisz pisz bo to plaster miodu na moje serce! Buba to temat idealny na każdy czas!!!A ja przekonałam sie po raz kolejny,że żadna tragedia nie zmieni naszej kłótliwości.Nasz charakter to wynik wielu doświadczeń ale przede wszystkim ciężkiej pracy nad sobą...a łatwiej jest narzekać niż takowa wykonać!! Ps.Bury to cudny i smakowity kąsek na stole!! Pozdrowionka!!
OdpowiedzUsuńPiękna , ciepła notka . Bardzo mi bliska , bo zwierzęta nie ludzie są mi miłym towarzystwem . Nie lubię krzyku , agresji , forsowania własnych racji bez szacunku do poglądów i uczuć innych . Każdemu z nas przytafiło się , lub przytrafi w życiu coś , co zmienia jego spojrzenie na świat , co zmienia wartości i priorytety . Myślę , że to rozumieją tylko Ci , którym taki moment już się zdarzył. Ja dziękuję za tę notkę , za oddech i za szacunek do istot żywych . Pamiętam jak kiedyś rozłoszczona przepędziłam mojego Wolfa ... zaglądał cichutko przez drzwi i nie wytrzymał . Przyszedł i zerkając w górę z niepewnością polizał moją dłoń ... Musiałam się uśmiechnąć i przyszło mi do głowy , że pies okazał się bardziej człowiekiem niż ja :):):)Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuń