czwartek, 6 stycznia 2011

Oddaję


Uff! Obrobiłam się, dwa domy po świąteczno-sylwestrowych szaleństwach posprzątane, wszystko poprane i poukładane. Główkuję intensywnie jak to będzie funkcjonowało gdy będzie pełen sezon. To jest wyzwanie logistyczne!
Wieczory umila  mi lektura, udało się nam wyszperać w księgarni reprint pracy "Na pograniczu Łemkowsko  -  Bojkowskiem. Zarys etnograficzny" autorstwa Jana Falkowskiego i Bazylego Pasznyckiego a wydanej przez Towarzystwo Ludoznawcze we Lwowie w 1935 roku. Zreprodukowanej przez współczesne wydawnictwo Ruthenus.
Książka zawiera wiele zdjęć, rycin i niesamowitych spisów zwyczajów, opisów życia, pracy i wierzeń.
Z rozczuleniem czytam słowa: "Jeżeli jaskółka uderzy w przelocie, krowa zachoruje" albo: "Ogólnem lekarstwem na chore bydło to zalewać świaszczenynom (święcona woda, albo pomyje ze świętego wieczoru). Nacierać grzbiet spirytusem drzewnym, bo to jest wielkie lekarstwo dla bydła, nacierać i stawiać gwoździki  do piersi, nóg i grzbietu. Wszelka paskuda wypadnie i zwierzę wyzdrowieje."
A jak zapewnić sobie pieniądze? Bardzo prosto: "trzeba wziąć jakąś monetę, przywiązać pod lewą pachą i nosić przez dziewięć dni. Przez ten czas  nie można się ani myć, ani modlić, ani też myśleć o Bogu. Po dziewięciu dniach trzeba pójść na granicę wsi i czekać do północy.Jeżeli przetrzyma się rozmaite strachy, które się tam będą ukazywać, moneta ta przywiąże się do posiadacza i będzie mu przynosić pieniądze".
Pomijając powyższe smakowitości książka jest fascynująca! Zamykam oczy i widzę ten nieaktualny już świat. Pomyśleć, że istniał jeszcze 70 lat temu!
Kochani! 25 stycznia będzie druga rocznica tego bloga. Pisząc na początku ot tak, właściwie dla siebie, na pamiątkę, poznałam w ciągu tych dwóch lat wiele wspaniałych osób, dostałam taką dawkę serdeczności, że wystarczyć mogłaby na dłuuugie lata. Każdy mój problem był rozwiązywany przez Was, zawsze znalazł się ktoś, kto podesłał linka, napisał list, rozwiał mroki mej niewiedzy. Ostatnio kiedy napisałam o mych zmaganiach z nowym, sakramencko skomplikowanym (dla mnie) aparatem, jestem taktownie i bardzo kompetentnie przeprowadzana przez meandry fotograficznej wiedzy przez wspaniałą Panią Małgorzatę! Ponieważ mieszkamy od siebie ok 2000 kilometrów, wykłady prowadzone są cierpliwie drogą mejlową. Mam najlepszą nauczycielkę świata! To tylko najświeższy przykład...
Pragnę z okazji rocznicy oddać - podać dalej, choć część tego dobra. Pomyślałam, że przygotuję prezent. Kilka postów wstecz dostałam sporo komentarzy i listów chwalących ubranko w jakim pojawiłam się na zdjęciach.

 Zatem robię poncho! Włóczkę wyrobiłam do ostatniej nitki jakiś czas temu, kupiłam zatem w ciuchlandzie sweter i szalik do sprucia, kilka motków włóczki w sklepie - nie będzie to zatem ta sama kolorystyka bo nie udało się mi zdobyć takich kolorów.


Jeśli ktoś chciałby takie ponczo dostać, proszę o komentarz. Ale to nie koniec. Nie trzeba jak przy zwykłym "candy" pisać na swym blogu o tym. Mam inną prośbę: każda osoba, która miałaby ochotę na ten ciuszek, niech wpłaci jakąś kwotę (może być to przysłowiowa złotówka, nie chodzi o wysokość wpłaty ale o gest) na konto na stronie Ori .
Ori sprawia, że ten świat jest lepszy, dzięki niej słowo "człowiek" nadal brzmi dumnie. Ratuje głodzone, maltretowane przez innych "ludzi" zwierzaki. Jest zawsze tam, gdzie wielu z nas odwraca głowę - bo to zbyt okropne. Poświęca swój czas, pieniądze, siły i serce. Ogromne serce!
Sama właśnie przed chwilą wpłaciłam, ile mogłam.
Kochani, nie przysyłajcie mi dowodów wpłat - ja ufam czytelnikom tego bloga, wiele razy miałam dowody, że jesteście ludźmi wspaniałymi, odpowiedzialnymi i - że serca Wam nie brak.
Do poncha dokładam - dla drugiej osoby, słoiczek dżemu marchewkowego. Też go muszę zrobić bo już mi się skończył.
Zatem losowanie odbędzie się 25 stycznia - wyniki podam dzień później.
Jeśli ta rocznica pozwoli uratować choć jednego głodnego i chorego zwierzaka - będzie to dla mnie najlepszy prezent! Mam nadzieję, że taka forma nikogo nie urazi.
Pokażę dzisiaj ostatnie jeszcze dotąd nie prezentowane pomieszczenie z bojkowskiej - salonik kominkowy przy schodach. Warunki do fotografowania - fatalne bo ciemne, stare bale, mało światła, niewielkie pomieszczenie - za to bardzo wysokie  (ponad 8 m!). Pogubiłam się w tych iso, migawkach i przesłonach, zatem zdjęcia niestety nie wyszły takie  na jakie miałam nadzieję, ale coś widać - zatem pokazuję:






 Typowa scenka: Maciek nosi drewno a ja z aparatem...




















 Chata ma 22 metry długości. Tutaj na zdjęciach - od końca do końca:
 Powyżej widok z rybiego pokoju na ptasi, poniżej - odwrotnie.

Przesyłam pozdrowienia z białych Bieszczadów!!!!
 

65 komentarzy:

  1. wyglada na to że jestem pierwsza po ponczo.

    gratuluje drugiej tocznicy

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje drugiej rocznicy prowadzenia blogu.
    Zdjecia z bojkowskiej wyszły bardzo fajnie, pomimo wszelkich obaw o jakich Pani mi pisała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mgódko, całuje mocno w czoło i w oba policzki i Ciebie i Macka...! Cudni Wy jesteście jak nie wiem co... !A Wasza chata... Zachwycam się za każdym razem na nowo...
    I trzymam kciuki za Kilimandżaro, bo to tez moje wielkie marzenie... Ćwicz i nie ustawaj!!!
    A zdjęcia też cudne!
    Pozdrawiam mocno i serdecznie!
    A ponczo śliczne jest, ale ja najczęściej w sportowym stroju... Szkoda byłoby go dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Te osiem metrów robi niesamowite wrażenie-uwielbiam takie przestrzenie.
    Piękne zdjęcia chwil.
    Buziolki w noch.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ptasi to mój ulubiony pokój w Twojej chacie! Czy ten śliczny obrazek na pierwszych zdjęciach wisi w szufladzie?

    Gratuluję drugiej rocznicy i oby było ich jak najwięcej!

    Pozdrowienia cieplutkie przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bravo !! Ja jutro robię przelew..powinniśmy częściej robić takie akcje..takie małe ,,owsiakowe aukcję " !!...Zdjęcia piekne..jakby się nie nauczyć tych ISO kazdy robi zdjęcia w swoim niepowtarzalnym klimacie..

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytam Twojego bloga od początku , bo 2 lata temu nie miałam zielonego pojecia o blogach , i co w nich moge zobaczyć i przeczytać. Nie pisuję raczej komentarzy , bo co mam napisac , nie wiem... ze pieknie , ze podziwiam , ze zachwycona jestem.... to wszystko bezdyskusyjne , i na dodatek jeszcze zazdroszcze.;) Powiem Ci tylko ,ze kiedy patrze na Twoje zdjecia to mam wrazenie , ze czuje zapach Twojego domu.... Cieplo Cie pozdrawiam i gratuluje rocznicy w blogowaniu.

    Z chęcią wezmę udział w losowaniu , chociuaz pewna jestem ze ilośc chetnych będzie ogromna :) Z przyjemnoscia tez wplace jakąś kwote na pomoc dla zwierzaków.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja rowniez gratuluje drugiej rocznicy. Uwielbiam czytac Pani bloga. Chetnie wezme udzial w zabawie, szczegolnie, ze mozna wesprzec tak szczytny cel :) Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zrzekam się poncza na rzecz słoika dżemu z marchewki, sorry ja muszę spróbować jak TO smakuje, a poncza nie są moimi ulubionymi ubrankami, więc jakby czasami cUś, to proszę mnie tylko na marmUladę marchewkową wziąć pod uwagę. Pieniążek na pieski poszedł!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Madziu! Już kiedyś zostawialam swój slad u Ciebie.Nie prowadzę bloga, nie ustawiam się w kolejce ktora bedzie pewnie bardzo dluga. Zagladam do Ciebi prawie od początku.Piszesz ze dostalaś tyle dobra. Owszem. Ale obserwując Wasze zmagania, dokonania tak myślę że najwiecej dobra dajecie sobie nawzajem i stąd te sukcesy. Patrząc na bojkowską nie chce się wierzyć że mając tak niewiele można tak wiele. Myślę że kiedyś bedzie mnie stać na to by u Was zagościć,pomacać, powąchać i popodziwiać wszystko. A co do wplaty na zwierzątka to myslę że mozna wplacić nie oczekując nogrody. Nagrodą są zdjęcia Twoich przepięknych zwierzaków. Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok i owocnych przygotowań do wyprawy. Jesteście c u d n i.Grażyna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jagodo-Magodo, jak ta bojkowska cudna! Aż czuje się ciepło płynące z tych desek i bali. I takim wszystko tchnie spokojem... Pomysł na uczczenie drugich urodzin bloga świetny, myślę, że zwierzaki będą szczęśliwe. Też podziwiam Ori i naprawdę nie wiem, jak ona sobie z tym wszystkim radzi.
    A co do poncza ( czy też poncha), to ja chętnie...
    Pozdrawiam
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego dobrego! Kolejnych lat cieszenia się i nas tym blogiem.
    Ściana z bali i kominek są przepiękne!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpłacone " Dobra kobieto" :)))
    Zdjęcia bardzo ładne, więc bez przesady z tą skromnością, bez przesady..

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurczę, jaką fajną książkę czytasz! To rzeczywiście cukiereczek. :))
    Poncho na pewno będzie piękne i z przyjemnością wezmę udział w losowaniu.
    Dziękuję bardzo za życzenia noworoczne, było mi bardzo miło.
    Pozdrawiam najserdeczniej!

    OdpowiedzUsuń
  15. i ja staję w kolejce :)
    I życzę Ci Jagódko, zebyś nadal była tak ciepłą i pełną energii kobitką i jeszcze życze spokojnosci, by problemów było jak najmniej i by słoneczko zawsze świeciło nad Twoja głową :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Doskonały pomysł na wsparcie kochanej Ori i jej "trzódki".
    Jagódko cieszę się,że jesteś tu z nami:))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Magodo!
    Dziękuję Ci za to 'candy'...
    Ja się nie zapisuję. Chociaż pomagam ile i kiedy mogę.
    Dziękuję Ci za ten pomysł i za Twoje wielkie serce.
    Czytam Cię od zawsze, od deski do deski... a kiedyś, mam nadzieję niedługo, pójdziemy w Wasze ślady.
    Gratulacje dla Ciebie i Maćka,
    pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jestem "miłośniczką" Twojego bloga, piękne te nasze Bieszczady widziane Twoimi oczami, a chaty...
    to mi brak słów, dech mi zapiera, tak jest pięknie,czekam z niecierpliwością na każdy Twój wpis i życzę wytrwałości przed i w trakcie wyprawy na Kilimandżaro!!
    Zojka.lewandowska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  19. zawsze przychodze tu z przyjemnoscia! ustawiam sie grzecznie po cieple odzienie:)serdecznosci!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Masz zlote serce i dlatego tez staje w kolejce po ponczo:) Zasile tez konto Ori odpowiednią kwotą.
    Pozdrawiam
    Monique

    OdpowiedzUsuń
  21. O dżizas, miałam kiedyś mieszkanie w amfiladzie tak ze 20 metrów długości.... boski widok....
    Oddałabym całe królestwo by wrócić...
    Gratuluję rocznicy, życzę by Twój blog dalej się rozwijał. Lubię do Ciebie zaglądać..

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro już zdobyłam się ostatnio na pierwszy komentarz, będzie i kolejny :-) Zdjęcia jak zwykle przecudne! Wyjątkowa jest z Pani osoba, obdarzona niezwykłym gustem! :-) Mam nadzieję, że będzie mi dane osobiście zwiedzić tak urocze miejsce, w końcu nie mieszkam daleko ;-) Domyślam się, że realia życia na tych terenach są inne niż to się może komuś wydawać, gdy tylko patrzy na zdjęcia... sama wiem co to przeróbka domu, bieszczadzkie wiatry, odległości itp. Ale czuć, że jest Pani szczęśliwa i podziwiam za ogrom wykonanej pięknej pracy :-) Pozdrawiam cieplutko! :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. To chyba najpiękniejsze miejsce na ziemi!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Od jakiegos czasu zagladam i ja do Was Magodo ;)Napewno wiele razy slyszalas to ,ale i ja napisze WAm ,ze jestescie tytanami pracy !!! Twoj maz to artysta rzemieslnik ,patrzac na te ilosci belek ,desek i kantowek ,widze ogrom pracy ,ale i wielka pasje ...Gdyby tego co robi nie kochal nie wychodzilyby Mu takie piekne pomieszczenia ....Talent i wspaniale ,ze tak cudownie sie dogadujecie w tej Waszej pieknej pasji i jeszcze uczyniliscie to zrodlem utrzymania ...No podziwiam szczerze i juz snuje plany odwiedzenia Was ,a poniewaz mieszkam bardzo daleko ,wiec moze polacze to ze zlotem " Deccorii "w Krakowie ...Tylko kwestia terminu zlotu ,bo podejzewam ,ze nocleg u Was trzeba odpowiednio wczesniej zamowic ? Ano zobaczymy ...Pozdrawiam i czekam na kolejne wiesci od Was Magodo :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratuluję rocznicy :)
    Czytam a właściwie podziwiam Was od ponad roku i pomimo, że nie zostawiam komentarzy to jestem zachwycona Waszą wytrwałością, radością i chęcią pokazania nam rezultatów ogromu pracy. Chylę czoła.
    A do Ori(Jej podopiecznych)już od paru miesięcy przekazuję tyle ile mogę :) "Grosz do grosza...."

    Ponczo śliczne, lecz nie mój styl. Hmmm dżemik marchewkowy, tak na ten się skuszę-nigdy nie kosztowałam :D
    Pozdrawiam
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  26. To ja wpłacę bez zapisywania się na candy. I tak miałam to zrobić. Dziękuję za przypomnienie. U progu II rocznicy chcę Ci podziękować za wspaniałego bloga, to o czym piszesz i co pokazujesz. Zaś pomysł z takim 'candy' jak u Ciebie jest świetny! Mam nadzieję, że zrobi się z tego "nowa, świecka tradycja" ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kochana Pani Jagodo. Piszę do Pani pierwszy raz, a (czytam bloga chyba od roku). Mój mąż choć jest kochany, to chętnie pożyczyłabym Pana Macieja aby i mnie zbudował taki piękny dom, najlepiej w takim pięknym miejscu jak wasze. Mój mąż świetnie gotuje a remonty robi tylko wtedy, kiedy to konieczne, ja zaś uwielbiam kiedy coś jest zrobione własnymi rękami, własnym trudem, ciężką pracą, gdyż energia takiej rzeczy jest jak najbardziej pozytywna. Pięknie tam macie.PS. Ponczo wyjdzie na pewno super ale ja już posiadam, natomiast zapisałam stronę Pani Uri ? dobrze piszę? Będę pamiętać, gdyż też mam "psie serce"- cokolwiek to znaczy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak zawsze - u Ciebie leczę swój każdy ból i zapominam o własnych troskach. Piękne te zakamarki bojkowskiej!

    OdpowiedzUsuń
  29. grzecznie dopisuje się do kolejki na ponczo :)

    OdpowiedzUsuń
  30. chata jest przecudna, czuć w niej historię i ciepło. Chyba dojrzewam bo nigdy nie chciałam mieszkać na końcu świata a teraz chętnie bym się tam przeniosła. pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  31. pomysł przedni!Umiesz zachęcić ludzi do dobrych uczynków , bo sama jesteś jak Anioł.
    Jagodo,ja rezygnuję z poncza , ponieważ sama robię na drutach , tylko proszę o małą wskazówkę - czy to jest ścieg ściągaczowy 1x1 , czy może angielski? Mogłabyś podać wymiary prostokąta z którego jest zrobione? I czy pod szyją jest wykończone golfem? Chcę zrobić sobie takie samo tylko w kolorach białoszarych.Spodobał mi się bardzo.
    A jesli chodzi o psiaki , to wspieram finansowo nasze lokalne schronisko,sama mam stamtąd psa,
    który zwie się Rubel i zapewniam ,że jest to najdroższy Rubel na świecie!
    Chata bojkowska i Magoda zapraszają swoją urodą.Napewno przyjadę tam kiedyś z moimi bliskimi!
    pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  32. Na tyle informacji o wpłatach i pomocy zwierzakom serce mi rośnie! Dziękuję kochani!!!!!
    Proszę nie nazywać mnie aniołem ani dobrą kobietą bo to zupełnie do mnie nie pasuje. Pozdrawiam, słoneczko posyłam!
    Schola - to chyba ścieg angielski - ja się uczyłam na drutach sama, zatem nie znam nazw. Zaczyna się robić ściągacz a w drugim rządku przekłada się prawe oczko bez przerabiania, potem znów prawe - lewe. Szerokie to poncho jest na 115 cm, "wysokie" na 80 cm. Golfik zrobiłam osobno (luzem) - tak jest praktyczniej.
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Po pierwsze gorące życzenia poświąteczne , po drugie ponczo zachwycające :) a Wasza chata i Ty w ponczu na jej tle ...bezcenne :) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  34. Przysięgam gdy nie wygram candy to natychmiast krzystam ze ściągawki powyżej i zacznę robić sama.
    Pieskom wpłacałam i teraz też tak zrobię, ślę uściski

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękne ponczo, smakowicie brzmi dżem marchewkowy, mój ukochany blog! Piękna inicjatywa i szczytny cel, więc wpłacam i zapisuję się;-) Wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. U Ciebie zawsze tak ciepluchno, chociaż bielutko na dworze, a w Twoim domu czuje się zapach drewna... dobra kobietko, dołączam się do tak szczytnego celu... i mocno pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. I ja z przyjemnością już zasiliłam konto Ori:) piękny cel!a i wygrana kusząca i w dodatku ogłoszenie wyników w moje urodziny:) to byłby prezent:)

    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ech, Jagódko! Z okazji dwulecia to Tobie należą się prezenty nie nam, którzy czerpiemy od Was Wiarę, Nadzieję i Miłość :-). (Podczytujemy Cię od jakiegoś półtora roku, jeno niejawnie, he he. Chociaż sami bloga prowadzimy dłużej niż Ty, to jakoś dłuuuuuugo tych społecznościowych zwyczajów (Obserwuj, komentuj itp,) nie załapaliśmy.)
    My i zadrutowani i słoiczkowi (choć nie marchewkowi), ale szczerze i serdecznie dziękujemy, że dzięki Tobie poznaliśmy Ori, dzięki Tobie możemy jej kibicować i, jak się da, pomóc.
    Dzięki, że jesteście.

    OdpowiedzUsuń
  39. Bojkowska Chata piękna, ponczo piękne, konfitura marchewkowa pyszna z pewnością, ale Ty Jagódko jesteś wyjątkowa!! :))
    Uściski i serdeczne pozdrowienia

    Zaraz wpłacam na zwierzątka:):):)

    OdpowiedzUsuń
  40. Bojkowska Chata piękna, ponczo piękne, konfitura marchewkowa pyszna z pewnością, ale Ty Jagódko jesteś wyjątkowa!! :))
    Uściski i serdeczne pozdrowienia

    Zaraz wpłacam na zwierzątka:):):)

    OdpowiedzUsuń
  41. Czytam, oglądam od dawna. Bojkowska przepiękna - każda deska, każdy detal, wszystko tak porządnie odnowione - konsekwentny, przemyślany wystrój - to takie wyjątkowe w dzisiejszych czasach, gdy dookoła tyle bylejakości i prowizorki - u Was żadnych kompromisów - jestescie niesamowici,
    pozdrawiam,
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  42. No ja pierwsza nie jestem po poncho ale moze w losowaniu mi sie poszczesci ;-)
    Pieniazki wplace jutro! Jagodko czytan wszystkie posty i ciesze sie ze chaty pieknieja.
    Pozdrowienia z Seattle!!!
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  43. Today was the first time on your blog and I'm thrilled.
    The two of us we like because we like the same interiors, the warmth of home, dogs ...
    With great pleasure, I will follow your wonderful blog and be your reader.
    Your home is so a warm and cozy, it reminds me of my one-on-Sea and others in the mountains.
    I send you greetings from the Croatia, Zondra Art

    OdpowiedzUsuń
  44. dobry wieczor,

    pozdrowienia od anonimowej obserwatorki z Niemiec.
    Prosze przyjac najszczersze wyrazy uznania i zazdrosci: Chata Magoda to marzenie...
    Czy dobrze zrozumialam, ze wynajmujecie Panstwo Chate...?
    Jesli tak, to czy mozna dowiedziec sie jakie sa warunki finansowe i czy macie Panstwo wolne miejsca w wakacje? Konkretnie w sierpniu, lub 2 pierwsze tygodnie wrzesnia?

    Dla mnie i dwojga dzieci(lat 8 i 7)

    z serdecznymi pozdrowieniami.
    Elzbieta W.

    OdpowiedzUsuń
  45. Jagódko,
    pieniadze wpłacę, ale za ponczo dziekuję, dzieki Tobie poznbałam styl boho, wiem jak wyglada, jest etniczny i piękny dla młodych Kobiet, a do mojego niestety nie pasuje, choć zachwycił mnie Twój strój na prawdę,gratuluję ukończenia chaty, a kto Ci pomaga w codziennych pracach, bo boje sie myśleć, że wszystko robisz sama z Maćkiem! Życie masz jedno i na Kilimandżaro masz dotrzeć w tym roku!
    Pozdrawiam serdecznie z całego serca
    www.okiemjadwigi.pl

    OdpowiedzUsuń
  46. Wplata dokonana dla cudownych zwierzaczkow xxx Caluski z rownie bialej Szkocji!

    OdpowiedzUsuń
  47. Doskonały pomysł by w ten sposób uczcić urodziny bloga ! Wpłata już poleciała i mogę z czystym sumieniem wpisać życzenia ...pisz nam Jagódko przez dłuuuuugie lata , bo bez tego ,,narkotyku " duchowego ,żyć już nie potrafię!
    Bojkowska powaliła mnie na kolana swoją urodą ...oj chciałaby dusza do raju!
    Moc uścisków dla Was ślę !

    OdpowiedzUsuń
  48. Zdjęcia są cudowne, za każdym razem kiedy tu zaglądam jestem jeszcze bardziej zakochana w tym miejscu.
    Może nie szuka Pani tak rąk do pracy w sezonie ; ) ?

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetny pomysł z tymi wpłatami. Dobrze, że o tym przypomniałaś:) Już dawno miałam to zrobić. Z poncza rezygnuję, natomiast nie ukrywam, że miałabym chęć na tę marmoladę :)

    Twojego bloga podczytuję od jakichś 2 lat. Choć nie udzielam się specjalnie niestety, to mam wrażenie, jakbym Was znała od zawsze... i mam nadzieję, że kiedyś zawitam w chacie Magoda i w pięknych Bieszczadach. Swoją drogą to miejsce i to, jak odnowiliście obie chaty - marzenie:) Pozdrawiam!

    Julia z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  50. Wspaniale to wygląda, piękna robota. Będzie się pięknie starzeć... a poncho pod kolor Bojkowskiej. Nijakiej inaczej o niej mówić nie można, jak po imieniu i z dużej litery. Pozdrawiam Państwa serdecznie :o)

    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  51. Nieprawda! Takiego miejsca (jak to na zdjęciach i w urzekających opisach) NIE MA! Niemożliwe by istniało!

    Fakt: śniło się nam ono kilka razy (ostatnio 8.01) oraz to, że w nim bywaliśmy; to na krócej, to na dłużej... Ale oczywiście to był tylko SEN! I w nim ta para (z przychówkiem)! Czego by w owym śnie nie dotknęli owi magicy zamieniało się w bajkę, w dobre, uzdrawiające zaklęcie, w kojący dla oczu obraz. Takie czary w Bieszczadach; rzec by można BIESZCZARY.

    Żyjemy sobie niepotrzebnie w wielkim mieście, tęskniąc za kolejnym snem...

    OdpowiedzUsuń
  52. Czy ja już Wam mówiłam, że Was kocham? To tyle i aż tyle, wszystko inne zostało powiedziane :)
    Proszę mnie dopisać do dżemiku, bo z natury jestem łasuchem, o pieskach nie zapomnę.
    Całuski
    Eugenia

    OdpowiedzUsuń
  53. Witam serdecznie,
    Pani Jagódko..przez dwa lata "pieści" Pani oczy tymi zaczarowanymi, baśniowymi wręcz fotografiami. Zdjęcia na Pani blogu pozwalają zrozumieć, jak piękne może być życie...tylko trzeba się o to mocno postarać...tak jak Pani, Pan Maciek...Gratuluję z całego serca tej pasji..Wczytałam się zupełnie przypadkowo, że ten blog w 2009 r . został wyróżniony jako blog roku 2009 r. Zgłosiłam i ja swój blog do konkursu na bloga roku 2010 r...
    Treść moich stron...jakże różna.
    Dopatruję się jednego, spójnego postrzegania życia...trzeba mocno wierzyć w to, co czynimy, by dojść do celu dzięki wielu wyrzeczeniom, trudnej pracy i wierze, że marzenia się spełniają..i ja wierzę, że mój Kubuś za czas jakiś pojmie nasz świat...pokażę jemu choćby te bajeczną krainę, którą Pani stworzyła...nie tylko dla siebie...
    Pozdrawiam serdecznie...dużo sił w tym NOWYM 2011 roku.
    Małgorzata - babcia Kubusia
    http://pokochajciekubusia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  54. po zastanowieniu wypisuje się z kolejki po ponczo (nie będę miała go gdzie nosić :) a szkoda, żeby się marnowało w szafie) za to dżemu marchewkowego ciekawa jestem bardzo

    OdpowiedzUsuń
  55. dawno do Ciebie nie zaglądałam i bardzo się cieszę, ze w końcu dzisiaj znalazłam chwilę.. O Chacie już, pisać nie będę bo jestem zakochana w niej odkąd zaglądam do Was.. jest moim największym marzeniem.. jest najprawdziwszym domem jaki można sobie wymarzyć.. ludzki dom:) Zapisuję się na Twoje poncho bo bardzo podoba mi się idea Twojego candy. Oczywiście wspieram ją i mam nadzieję, że kwota ode mnie przyda się chociaż trochę, natomiast mam nadzieję, że pozwolisz mi na rozpropagowanie Twojej Akcji "oddaję" u siebie na blogu bo być może ktoś jeszcze zechce pomóc biednym zwierzakom:) Jeżeli jednak nie chcesz, żeby to robić daj mi znać a na pewno się zastosuję.. Myślę, że idea Twojego candy jest godna naśladowania..co Ty na to? to jakby dawać podwójnie:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Elżbieta - na wszystkie pytania odpowiem jeśli do mnie napiszesz: tzaa@poczta.onet.pl Pozdrawiam!
    Aleksandro - szukam, ale nie mamy możliwości zakwaterowania kogoś przyjezdnego :( Uściski!
    Nitko, uśmiałam się, istnieje naprawdę! Pozdrowienia ślę!
    Pani Małgorzato - dziękuję! Za zdrowie Kubusia trzymam kciuki nieustannie! Pozdrawiam z podziwem!
    Tabu - dziękuję, oczywiście zgadzam się w imieniu zwierzaków. Miło Cię znów gościć - najlepsze życzenia Ci ślę!
    Dziękuję wszystkim, za wpłaty, za wizytę Tutaj i dobre słowa. Witam serdecznie nowych czytelników, ściskam gorąco "starych" :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Chciałabym niniejszym dołączyć do grona uczestników losowania.
    Ach, Chata Magoda! Stworzyliście Państwo miejsce magiczne. Marzę, by zobaczyć je kiedyś na własne oczy. Tymczasem dziękuję za to, że bloggowo dzieli się Pani pięknem tego miejsca z nami.
    Kłaniam się.
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  58. Jagodo-Magodo, serdecznie pozdrawiam, zachwycona jak zwykle Twoimi zdjęciami. Robicie cuda, cuda...
    "Z pewną taką nieśmiałością" ustawiam się w kolejce po dżemik marchewkowy (za poncho dziękuję - urocze jest, ale musiałabym sobie dorobić klapkę na nerki - ja zawsze marznę poniżej pasa!). Wpłata dla Ori poszła.
    Przesyłam moc gorących pozdrowień - Danka

    OdpowiedzUsuń
  59. Zapisuję się na poncho :)

    i dziękuję za bieszczadzkie zdjęcia, dzięki nim często tam jestem, a tęsknię bardzo

    pozdrawiam
    k

    OdpowiedzUsuń
  60. Zgłaszam swój akces do poncha, ale nawet jak pójdzie w inne ręce nie będę rozpaczać. Zwierzakom pomagam bo je uwielbiam.Pięknie u Was, przymierzam się do odwiedzenia kiedyś Magody w realu. Pozdrawiam gorąco,Inka

    OdpowiedzUsuń
  61. Z całego serca życzę, aby każdy dzień w Pani życiu był dobry, piękny i szczęśliwy oraz spełniły się wszystkie marzenia!!!
    Zwierzętom pomogę zawsze, bo czasami kocham je bardziej jak ludzi.

    Maria

    OdpowiedzUsuń
  62. Uwielbiam oglądać Wasz świat.
    Gdybym wygrała jeszcze to piękne poncho to byłabym bardzo szczęśliwa.
    U mnie w domu dwa wspaniałe koty(przygarnięte sierotki) i najukochańsza na świecie labradorka Alma. Na miłość zwierząt zawsze można liczyć, ale czy one mogą liczyć zawsze na miłość ludzi? Chyba niestety nie. Chociaż wpłacając trochę pieniędzy możemy im to w małym stopniu wynagrodzić.
    Pozdrawiam
    Karolina G.

    OdpowiedzUsuń
  63. Pieski chętnie wesprę. Na poncho lub dżemik też chętnie się zapiszę. Pomysł z takim candy godny powielenia na innych blogach. Pozdrawiam ciepło
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  64. Jagódko, wspaniała akcja!!
    Wpłata poleciała, zatem ustawiam się skromnie w kolejce po ponczo lub słodkości :)
    Gratuluję blogowej rocznicy, śląc przy okazji spóźnione ale z serca płynące urodzinowe życzenia zdrowia i aby wszystkie Twoje marzenia się spełniały.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  65. Votre poncho est magnifique!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu