Niestety w temacie kotów Mirabelka jest nieprzejednaną terrorystką. Od trzech tygodni koty mieszkają na piętrze, kryjąc się po kątach przed maleńkim szkrabikiem, który na ich widok zmienia się w krwiożerczą bestię. Nie wiem co jej zrobiły koty - może nic, ale ma silną fobię i sytuację postrzegamy jako "trudną". Koty musimy na dwór wynosić na rękach a jak nie zdążymy to wdeptujemy w kałuże pozostawione przez zestresowane futrzaki. Bardzo mi ich żal, bardzo mi też żal Mirabelki bo gołym okiem widać, że została skrzywdzona straszliwie. Jej łapki są okropnie zdeformowane, cały jej świat wyznaczała długość łańcucha przez co prawie nie chodziła. Od kiedy jest z nami dużo spacerujemy by choć trochę przywrócić jej sprawność w łapkach. Nie wiedziała nic o świecie, nie rozumiała podstawowych poleceń, nie umiała się zachować w żadnej sytuacji. Tylko się bała. Teraz przychodzi na wołanie - właściwie to przybiega kręcąc ogonkiem, potrafi siadać na polecenie, powoli uczymy jej, że może zachować ciszę i spokój. Jazgot był jej jedyną bronią przez tyle lat. W domu ściąga wszystkie misie Buby do swojego koszyczka. Kiedy Buba je zabiera, to maluch skrada się i wykrada Misie z powrotem. Gwoli ścisłości to Mirbelka jest kleptomanką - oprócz misiów ściąga do swego koszyka wszystko o znajdzie: Maćka skarpetki, jabłka, które podkrada z koszyka, ostatnio próbowała świsnąć mi komórkę. Czasem w koszyku nie ma miejsca na pieska bo zapchany jest złodziejskimi fantami. Nie nudzimy się!
Lata niewoli i walki o przetrwanie rekompensuje sobie piesek powrotem do szczenięcych zachowań, "podgryza" mi rękę, bawi się jak szczenię z matką. Maciek zaczął wątpić czy aby na pewno psina ma 10 lat. Jednak jej siwy pyszczek o tym świadczy
Każdego dnia kiedy na nią patrzę, cieszę się, że jest z nami choć - nie jest łatwo. Dlaczego zdecydowaliśmy się wziąć właśnie ją? Myślę, że po prostu tak miało być.
Pragnę jeszcze raz podziękować wszystkim osobom, które nam pomogły. Z całego serca dziękuję!
I wszystkim życzę dobrego życia i dobrych ludzi wokół siebie!
