Czas wolny mija szybko. Po blisko miesiącu bez gości - co nie znaczy, że bez pracy, widzę, jak wiele jeszcze zostało spraw, które sobie zaplanowałam. Rzuciły się na mnie z każdego kąta zaległości, wyrywały mnie sobie jak nasze pieski szmacianego misia, miotałam się na wszystkie strony i dziś widzę, jak niewiele zrobiłam. Uff...
Bojkowska już skończona, przez ten miesiąc Maciek robił meble do pokoi. Mieszkamy sobie w bojkowskiej i dobrze nam tu niesłychanie. W pokoiku, którego teraz z braku funduszy nie tykamy zrobił sobie mój najdroższy - warsztat. Pył drzewny wciska się wszędzie, jest w całym domu a ja na okrągło ścieram co się zakurzyło, by za chwilę zakurzyło się na nowo.
Co jakiś czas odbywa się akcja opatrywania ran, bo przy szybkoobrotowych maszynach ułamki sekund decydują czy ma się palec czy nie. Mam już w opatrywaniu Maćkowych ran wielką wprawę, najlepiej na świecie wiążę końcówkę bandaża. Majstersztyk. Polecam się.
Ostatnio znowu wiążąc kolejne węzełki ( a tym razem pojechał Maciek aż po dwóch palcach), rozmawialiśmy o tym po co komu bliska osoba - no choćby po to! By przyłożyć plaster w potrzebie. Bez wdawania się we wszystkie sentymentalne pierdoły, życzę każdemu by zawsze miał kogoś kto mu ten plaster...
Na zdjęciach Maciek w warsztacie łóżka wykonuje:
Rok temu pisałam na blogu tutaj o szmatowych zakupach do bojkowskiej. Pokazywałam wtedy szydełkowe kapy na łóżka. Chciałabym pokazać zatem jak to obecnie wygląda.
Ale o tym za chwilę. Na początek pokażę zdjęcie poddasza bojkowskiej - jak je zastaliśmy:
A teraz to samo miejsce wygląda tak:
Pokój ptasi ma prawie sześćdziesiąt metrów kwadratowych. Jednak ostre skosy sprawiają, że jest bardzo trudno go urządzić. Ze względu na przeznaczenie bojkowskiej - dla gości - musiałam wymyślić jak postawić w pokoju trzy łóżka by nie wyglądał jak noclegownia. No i te skosy - możliwe było jedynie wstawienie bardzo niskich łóżek, by ludzie nie tłukli głowami o sufit.
Szydełkowe, wielkiej urody kapy są białe, mają zatem naturalną tendencję do utraty świeżości. Pranie i suszenie trwa. Musiałam wymyślić wariant alternatywny. Popatrzcie na pokój z łóżkami (już gotowymi) w dwóch wersjach: koronki na lnianych kapach i kapy z drugiej strony - wersja kwiatowa.
Wersja kwiatowa:
Kupiłam kiedyś lampki nocne z bardzo brzydkimi abażurami. Uszyłam nowe, do kompletu szyję jeszcze taki sam abażur na lampę wiszącą:
Trochę detali z ptasiego pokoju:
I łazienka w ptasim. Z racji skosów także trudna do urządzenia i fotografowania:
W zeszłorocznym poście o którym już dziś wspominałam pokazywałam dwie sówki. Dziś są wieszakiem na papier toaletowy:
Wieczorami snujemy się po chacie. Za nami snują się pieski:
Przysypało nam śniegiem, podobno dzisiaj ma być go jeszcze więcej, widok z bojkowskiej na chatę Magoda:
Następne łóżko się robi. To będzie w pokoju rybim:
Dziękuję wszystkim za miłe słowa po artykule o nas w Werandzie Country. Miło jest nam bardzo!
A na koniec jako aneks do poprzedniego posta - zdjęcie oczyszczonego już kredensu:
Pozdrawiam najserdeczniej!!!
Pierwsza:) siedze sobie przed laptopem jak zaczarowana:):) jak musi byc u Państwa cudownie,jesli juz same zdjecia wprowadzaja czlowieka w taki nastroj. Rzeczy wykonala Pani bardzo ladne i pasujace a jakze!do waszych domów.Ma Pani racje...dobrze mieć Kogos kto nalozy plaster na spracowane rece czy...duszę:):)pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJAGODO
OdpowiedzUsuńPowiem tylko ze patrzac na te zdEicia u Was marzeniem zobaczyc Bieszczady i na chwilke cie odwiedzic.W tym roku w takich klimatycznych chatach mieszkalismy nad morzem.4/5 domow kolo siebie...tylko jedna mysl mi chodzila po glowie...JAK U JAGODY W BIESZADACH...CHATY Z RZESZOWSKIEGO SCIAGNIETE...COS PIEKNEGO..Alan szczesliwy,maz zachwycony.I POMYSLEC ZE WYKLIKALAM REZERWACJE PRZEZ INTERNET NA CITO JADAC W CIEMNO.::))
Cudne aranzacje Bojkowska chata teraz Bajkowa.Chcialoby sie wlasnie teraz w zimie choc na pere dni ::))w takie klimaty.
A Weranda jest w salonie u mnie caly czas wertuje tam i z powrotem.
Usciski wielkie i szacunek dla WAS.NIESAMOWITE.
magicznie u Was jest.Ja stawiam na narzuty szydełkowe:)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana....ten klimat.Ma Pani racje ze trzeba miec kogos kochanego do przyklejania plastra:):)Serdecznie pozdrawiam i juz biegne kupić Werandę:):)dodam jeszcze ze na kazdym kroku widac ogrom wlozonej pracy i...milosci w Państwa dom:):):)
OdpowiedzUsuńbajka! Można pozazdrościć Wam talentu i wyobraźni!
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Przyznam, że brak mi słów z zachwytu. Szczerze cenię pracę Waszych rąk, pomysłowość, konsekwencję, klimat jaki tworzycie.
OdpowiedzUsuńPo prostu cudownie.
Idę milcząc pogapić się raz jeszcze na te cuda :)
Ściskam Was :)
mnie sie bardziej podobają narzutki w kwiatki :)
OdpowiedzUsuńJagódko, jesteście z Maćkiem czarodziejami
OdpowiedzUsuńpotraficie zaczarować rozsypujące się miejsca, w miejsca do którego chce się przyjechać i zostać na zawsze :)
podziwiam niezmiernie Waszą pracę- ogrom pracy, jaką wykonujecie i chylę przed Wami czoła za wenę, wytrwałość i serce z jakim to robicie :)
ps - z jaki jest długi termin oczekiwania, na możliwość zamieszkania u Was na troszkę w wakacje??
buziaki przesyłam :*
narzuty szydełkowe!!! ponad wszystko!!!!!!!!!!!!! Jagódko uściski dla Ciebie i Macka!!! kupa pracy...
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, ciepło i klimatycznie...
OdpowiedzUsuńNiskie ukłony dla Ciebie i Maćka!
OdpowiedzUsuńJa obstawiam narzuty szydełkowe:)są cudne i jakie wypracowane:)))ale to moje klimaty:) Wasze miejsce na ziemi jest po prostu bajkowe.....ale najbardziej czego Ci zazdroszczę to Macka,a w zasadzie jego złotych rąk.To jedyna rzecz której mi brakuje u mojego męża.Obiad ugotuje,zakupy zrobi,ale nie prosic go absolutnie o zmajstrowanie czegokolwiek w domu.Masakra.A ja mam tyle pomysłów...że muszę je realizowac sama.:)))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńBARDZO CIEPŁE, KLIMATYCZNE MIEJSCE:)
OdpowiedzUsuńI TA praca!!! Podziwiam niezmiennie:)))
Narzuty - obie strony rewelacyjne, choć ja jednak "babciny" mam charakter - szydełkowa górą:)))
I plaster... ten stworzony z uczucia jest najlepszym "lekarstwem" na szybkie gojenie się wszelakich ran:)))
Patrzac podziwiam i marze,bo postanowilam w tym roku,ze tez chce tak mieszkac.Wierze,ze tak mozna.Ten blog jest nieustanna inspiracja,odskocznia,bajka.Iwona.
OdpowiedzUsuńJagódko , przyznaje sie bez bicia , że ostatnio obserwuję , podczytuję i podziwiam Was tak po cichu ale teraz powiem na głos ...zakochałam się w pokoju ptasim , że o Maćku nie wspomnę ... no taki facet to cud natury i wielki skarb :))) Pozdrawiam Was gorąco
OdpowiedzUsuńcudne sa wasze chaty,piekne i naturalne z dobra energia.
OdpowiedzUsuńMagodo, Ty też jesteś takim plasterkiem, bo czasem jak mam zdołowany dzień, to czmycham czym prędzej do Ciebie...siedzę sobie to tu to tam...i wszystko odchodzi jak zły sen...;-)
OdpowiedzUsuńŁóżeczka koronką okryte są tak piękne, że chciało by się choć na chwilę przycupnąć...cała reszta domu pokazuje Wasz artyzm w każdym calu...
A uchwyt z sowami jest odlotowy!
pozdrawiam serdecznie z zaśnieżonego również wybrzeża!
Chce tam być .....
OdpowiedzUsuńJest tak teraz cudnie u Was,że ja zamarłam....to są jakieś czary!! brakuje słów!
OdpowiedzUsuńPięknie u Was! Stworzyliście u siebie fantastyczny klimat. Nastrojowo, pogodnie,harmonijnie, miło i tak sielsko.... bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubie Cię czytac. Lubie Cie oglądać. szkoda, ze znów bedziesz miała mniej czasu. To taki samolubny wcinek, że będę miała mniej Twoich postów do poczytania.
OdpowiedzUsuńBuziole w noch
Brawa, brawa i uściski! Faktycznie - sielsko. A za palce Maćka trzymam kciuki, niech już plaster będzie na plaster ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam zdjęcia w Werandzie. Chyba najlepsze z tych sesji gazetowych! Nawet drewnianą ścianę ekipa potrafiła pięknie sfotografować!
Pozdrowienia ślę z zaśnieżonej Warszawy :)
Pięknie, pięknie , pięknie, drewno zawsze daje wnetrze promieniujace dobra energia, do tego praca Macka i Twoje wykonczenie daja efekty czarodziejskie, wyobrazam sobie Boże Narodzenie w tym magicznym miejcu pełnym czaró, duchów, histori, przeszłości i teraxniejsześci, miłości i spokoju. Eeee tam przesadziłam z tym spokojem,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.okiemjadwigi.pl
W Warszawie Werandy Country nie mozna dostac, pewnie wszystkie egzemplarze wysłali do Was
Wszystko mi się podoba , kapy koronkowe czy kwiatowe? - trudny wybór "i to kusi i to nęci..."
OdpowiedzUsuńSkosy , na pewno trudne do zagospodarowania , ale za to jak pięknie się prezentują .
Życzę powodzenia w realizacji planów i marzeń -pozdrawiam Yrsa
Witaj Jagódko,rzadko piszę komentarze ale jestem częstym gościem na Twoim blogu. Po pierwsze muszę Ci napisać,że Maciek jest niesamowity, wszystko własnymi rękoma robi- wspaniały człowiek z niego! Ty masz niesamowity dar upiększania własnej przestrzeni mieszkalnej. Oboje jesteście niezwykłymi ludźmi, wszystko co robicie jest wspaniałe i pełne ciepła. Bojkowska prezentuje sie pięknie, łóżka cudowne. Ogladając Wasze wnętrza człowiek ma wrażenie jakby przeniósł się do innego świata. Jestem pełna podziwu! Gratuluje wspaniałego artykułu w werandzie country:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko ila z Mojej Przystani:)!!
Trzeba miec duzo milosci i cierpliwosci aby takie cuda zrobic. Poza tym jestescie b. dobrana para, aby zajsc tak dalego. Jak mawia moja mama- jak dwa konie w jednym zaprzegu ,co patrza w ta sama strone i stapaja razem... Ale Wy nie MUSICIE, WY PO PROSTU JESTESCIE TAK DOPASOWANI!!! TRZYMAJCIE SIE ZDROWO!! Pa-Ag
OdpowiedzUsuńod wzdychania o mało nie odpadł mi ekran w laptopie-O-ra-ny! o matko! itp, itd -jest cudnie!, pozdrawiam z zazdrością:)
OdpowiedzUsuńPięknie bojkowską urządzacie!
OdpowiedzUsuńA kapy szydełkowe najpiękniejsze ze wszystkiego.
Czytam WCountry i widziałam zdjęcia . Ładnie sfotografowane,chociaż Wasze fotki chyba prawdziwsze...
Pozdrawiam z zasypanej bielą W-wy!
Też dodam parę slów.Pamiętam jak na początku się oglądaŁo mieszkania w filmach amerykańskich,to się podobaŁo,potem się stwierdziŁo.że za bardzo "cukierkowo" i wszędzie jednakowo.To co się ogląda u Państwa,to jest poprostu gustownie i wypracowane,niepowtarzalne.Drewno jednak oddaje swoją energię,jest tak przytulnie.Kapy mi się podobają obydwie,ale te koronkowe są Ładniejsze,bo też widać,że ktoś je pięknie "szydeŁowaŁ",czyli są wypracowane.Bardzo fajnie,że jest ten blog,bo można zobaczyć,jak czŁowiek może we dwójkę dużo "zdziaŁać",żeby ladnie mieszkać i ladnie żyć w otoczeniu przyrody i zwierząt.
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszych sukcesó.MF.
Poddasze jest absolutnie fantastyczne!!! I te szydełkowe narzuty!!! - no cuda istne:) Świetny miałaś pomysł z tymi niskimi łóżkami.
OdpowiedzUsuńraj na ziemi... przenieść się choć na kilka dni w takie miejsce... moje marzenie...
OdpowiedzUsuńgratuluję Państwu i wytrwałości i talentu i tych ciepłych dusz, jakie macie...
Ptaszki na firankach, sowy na toaletowym.. ile wkładacie w to pracy i pasji. WSZYSTKO MI SIĘ PODOBA!! Być razem, patrzeć w tym samym kierunku, jakie to ważne. Ile kompromisów, ile ustępstw aby ta druga osoba została. Czy warto, to już pytanie na, które same/sami//
OdpowiedzUsuńmożemy sobie odpowiedzieć... marzycielka
Jagodko, wszystko prezentuje sie fan-ta-sty-cznie!!:)
OdpowiedzUsuńZarowno po ogole jak i po szczegole;) widac, ile serca wkladacie w urzadzenie wnetrz.
Bardzo mi sie Wasza Bojkowska podoba:).
Wszystkiego dobrego, aby jak najmniej kontuzji Mackowych przy pracy bylo, pozdrawiam cieplo!
Pięknie jest :) Ptasi pokój urzekający i bardzo klimatyczny :)
OdpowiedzUsuńCiepełko Wam ślę :)
Wiesz Jagódko,a ja wolę Twoje sesje zdjęciowe, niż nawet najlepszych fotografów z pism wnętrzarskich ;))
OdpowiedzUsuńPtasia łazienka jest śliczna, jak cała bojkowska :))
Brawa dla Maćka za firmowy model łózek :)
Ściskam serdecznie
Sliczne zdjecia, jak zwykle. Mam pytanie techniczne dotyczace ptaszka : czy pochodzi on z Patchwork Pottery ? Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie.... Wersja z narzutami szydełkowymi urzekająca, (ale faktycznie w użytkowaniu trochę niepraktyczne).
OdpowiedzUsuńI te wszystkie detale; cudne, nadające niepowtarzalny klimat.
Ale ile to pracy było.... i plaster się przydaje jak najbardziej.
Pozdrowienia
Dziękuję kochani za dobre słowa! To plaster na nasze serca!
OdpowiedzUsuńKasiu o wakacyjnym pobycie u nas najlepiej pomyśleć już na początku roku - wtedy jest duży wybór terminów :)
Gosiu - jakie czary? Byłaś tu i widziałaś :) Buziaki!
Nuleana - no to choć! Tęsknimy!
Elu - o ptaszkach pisałam już w komentarzach pod poprzednim postem.
Joanno - dziękuję!
Pozdrawiam wszystkich!!!!!
Pięknie, sielsko,spokojnie... A kapy z lnem wyglądają świetnie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jagódko pięknie wygląda ptasi:) Moc pracy i serca w to włożyliście, od razu się to czuje. Kapy szydełkowe są cudne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Aga
Jak Ci zazdroszczę tego Maćka - jak chciałabym mieć kogoś podobnego, abym go kochała, i aby mnie kochał, jak Maciek Ciebie! Wspaniałą parą jesteście, życzę Wam wiele szczęścia, i aby tylko takie rany, które można wzajemnie opatrzyć, Wam się zdarzały.
OdpowiedzUsuńTaki osobisty stolarz to skarb... sama doskonale wiem coś na ten temat. Ostatnio stoczyłam ostatnią rundę - byłam oczywiście tą złą - ze stolarzem, który robił nam głupią poręcz na wejściowe schody od lipca tego roku.. a ja głupia marzyłam, ze jeszcze drewniane okiennice zamówię u niego przed tą zimą.. ech.. szukam dobrego stolarza w mazowieckim :) Bojkowska a dokładnie mówiąc, pokój ptasi jest niezwykle klimatyczny.. i przyznaję, że bardzoj podoba mi się wersja szydełkowo -koronkowa.. przyznaje ze nie wpadłabym an taki pomysł.. czy naprawdę te narzuty szydełkowe kupiłaś w szmateksie? Pozdrawiam z zaśnieżonego lasu:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie Wam wyszło, a takich kap to ja od jakiegoś czasu szukam. Można byłoby znajome babki poprosić o wyszydełkowanie, ale mało kto ma ochotę na hektary takiej roboty. Są piękne, bez porównania z drugą, kwiatową stroną kap. Wcześniej zachwycałam się firanami Marii Cecilii http://1.bp.blogspot.com/_FfJo_uYuiD8/TMJTGut5UoI/AAAAAAAAFBo/Hdml2wvpsRw/s1600/Sept++25,+2010+065.jpg
OdpowiedzUsuńA i posypało... tu grzęźniemy w mokrym śniegu, u Was pewnie dumny na połoninach leży.
Serdecznie pozdrawiam z Przemyśla.
Dorota
Sławojka na poddaszu to naprawdę praktyczny i zdecydowanie wart upowszechnienia pomysł, a te dwie sówki zamiast gwoździa po prostu wymiatają... Razem z dopracowaną w najdrobniejszych szczygiełach izbą to prawdziwy ptasi apartament, więc z pewnością każdy kto będzie w nim gościł... cały będzie w skowronkach :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam, wicesołtys Bronisław
To ja MF,zajrzaŁam dzisiaj do Państwa i widzę,że literę zjadŁam.Oczywiście życzyŁam sukcesów a teraz jeszcze dodam,żeby goście na poddaszu byli (jak tutaj już ktoś napisaŁ) "w skowronkach".
OdpowiedzUsuńU nas jak w Bieszczadach :) dopiero dorwałam Weranda Country i siedzę przed gorącą kozą oglądając Chatę Magoda :) Pięknie jak ... na waszym blogu :) Uściski!
OdpowiedzUsuńCzy to miejsce istnieje naprawdę?:)
OdpowiedzUsuńWitam Magodo! I ja gratuluję ponownego artykułu w Werandzie Country!!! Szkoda tylko że na tamtejszym forum jakoś mało sie ostatnio gada a monologować nie chcę, choć Country zachwyca mnie stale i nieustannie ( no bo jak pisze się o takich ludziskach jak WY...!). A co do paluszków i ich opatrywania to brr.. zawsze się boję co drastycznieczniejszych wypadków ( dzięki Bohu do wielkihc nie doszło) ale fakt: po to potrzebny drugi człowiek. Piękna myśl. Pozdrawiam serdecznie, choć tu na blogu się nie udzielałam.
OdpowiedzUsuńata.
P.S. Ach! Marzęod jakiegoś czasu kiedy u Was przeczytała o Czaczu i pociesza mnie myśl, skoro Wam się chce jechać z drugiego krańca Polski do mnie z krakowa ciut bliżej:)
Jestem oczarowana. Czytam i czytam,oglądam i oglądam i nadziwić się nie mogę. Tylko piękne dusze mogł stworzyć tak magiczny zakątek świata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Patrzę na fotki - ściska mnie, że mnie teraz u Was nie ma .....O matko jak mnie Jagódko ściska:)
OdpowiedzUsuńDla tej drugiej wariatki tez ściski wysyłam:)
Dzisiaj kupilam Werande i przeczytalam calutka. Gratuluje Pani wspanialego domu. Tylko dobry i wrazliwy na piekno czlowiek mogl stworzyc takie klimaty.
OdpowiedzUsuńMocno sciskam
Zuza
Klimatyczne wnetrza stworzone z czuloscia:)gratuluje!
OdpowiedzUsuńObie wersje narzutowe są fajne.Podziwiam, podziwiam...... i napodziwiać sie nie mogę.
OdpowiedzUsuńPokój ptasi... Zazdroszczę tej Ptasi (wiem, wiem, że to nie dla Ptasi tylko od ptaków). Mnie najbardziej urzekły abażury, takie piękne w swej prostocie. Po prostu ARTYŚCI !!! OBOJE !!! Serdeczne pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPowiedzenie "Coś z niczego" po obejrzeniu pokoju ptasi nabiera dla mnie nowego znaczenia. To co zrobiliście z tym poddaszem jest poprostu wspaniałe i inspirujące zarazem, chociaż po tym, co tu zobaczyłam chyba nigdy nie odważę się na taką przemianę, w obawie, że nie sprosta rezultatom, jakie Wy osiągnęliście. Gratuluje gustu, talentu, smaku, pomysłowości. Bez wahania zamieszkałabym w tym zakątku. Pozdrawiam gorąco i obiecuję zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńPatrzę na zdjęcia nie doprawdy nie da się chyba opisać co kłębi mi się w głowie :):):) To po prostu magiczne miejsce , ciepłe i widać od razu ile w tym serca i duszy właścicieli :):) Pozdrawiam ciepło , bo na dworze już zima na całego :):):)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce! Ma niezwykły klimat, taki spokój i poczucie bezpieczeństwa od niego bije, że aż się chce tam być choć na chwilę... Fantastycznie go urządziliście, podziwiam Wasz ogrom pracy i serca włożonych w ten dom. Niezwykli jesteście! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKatarzyna
To je taková nádhera!!!!Jste ohromně ŠIKOVNÝ!!!!
OdpowiedzUsuńVše nádherné Vám ze srdce přeje Zuzí z ČR
B A J K A ! Tylko, ze to prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńZagladalam tu do Was juz kilka razy, ale teraz to juz musialam sie odezwac..Pieknie i ile pracy ! WOW ! Ale klimat..Gratuluje !
I piekny temat, ptaki, kocham je :) Biegam wlasnie i wieszam wokolo na drzewach rozne potrawki dla tych skrzydlatych. Daja tyle zycia i radosci w spiacym i troche bezbarwnym ogrodzie.
Koronkowe narzuty, dla mnie najpiekniejsze.
Pozdrawiam
Dalabym wszystko za szydelkowa narzute. Twoje Magodo sa piekne, bylam o krok od kupienia podobnej na Gubalowce, ale w ostatniej chwili powstrzymal mnie maz, a raczej cena, 475zl. Czy moze ktos na Twoim blogu ma jakies wiadomosci gdzie moglabym taka lub podobna kupic, a moze ktos wykona za zaplata?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Marta z Krakowa
Witam,piękny blog i piękne wnętrza, pewnie nie będę oryginalna... Swoją drogą powierzchnię użytkową pomieszczeń na poddaszu liczy się od wysokości 190,ale Pani to zapewne wie ;)Pozdrawiam serdecznie,miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńNo kupiliśmy sobie Werande Country... a tam Magoda !!!! + parę innych znajomych blogów... Ale jakoś szybciej się nam otwiera niż w internecie... Pięknota... Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńProsze Pani, chociaz to nie jest miejsce na rozwiazywanie moich nieumiejetnosci krawieckich, to bardzo prosze o doradztwo w sprawie narzuty bawelnianej robionej na szydelku, czy mozna taka narzute przeciac na pol i wykonczyc brzegi, tak aby sie nie poprula. Czy jest sens napalac sie na takie przedsiewziecie. mam na mysli oczywiscie profesjonalna krawcowa. Chodzi konkretnie o narzute szydelkowa z allegro (Cudna narzuta szydelkowa cottage dla domu z dusza) ustalilam, ze bede miala mozliwosc ja kupic za uzgodniona cene jesli da sie z nia cos zrobic, bardzo Pania prosze o pomoc i przepraszam za klopot, ale jestem w tym temacie zupelnie zielona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zuza
Zuza - teoretycznie można. Nie wiem jednak czy warto? Ja bym szukała czegoś na wymiar - na allegro można trafić wszystko.Ale to tylko moje zdanie. Uściski ślę!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Pani dziekuje. Pewnie zrobie tak, jak Pani doradza. Moje lozko "na razie" jest szerokie na 140cm i rzeczywiscie chyba bede polowac na cos na wymiar, chyba z tym przecinaniem na pol byloby zbyt duzo zabiegow, no i co zrobic z druga polowka narzuty.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz barzo dziekuje i goraco pozdrawiam
Zuza
Dom jak z bajki i marzeń ,balsam dla duszy i ciała.Piękne dodatki,widać , że tworzą je szczęśliwi ludzie.Czytanie tego bloga to miły przystanek w dzisiejszych czasach.
OdpowiedzUsuńMagnifiques transformations!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, wszystko piękne.
OdpowiedzUsuńJesteście inspiracją dla mnie. Na wiosnę zaczynam remont poddasza.
Pozdrawiam i ślę ukłony!!!
Stworzyliście fantastyczny klimat..ja chcę tam być :-)i mam nadzieje że mi się uda
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Becia