Dzisiaj wpadam na chwilkę by pokazać trochę zdjęć z bojkowskiej chaty. Zależało mi zawsze by pokazać jej przytulność i szczególny klimat jaki powstaje wieczorem. Lampy, lampki, światło kominka i świec tworzą nastrój azylu od zgiełku świata. Niestety moim aparacikiem, zawodnym ostatnio,działającym chimerycznie - zrobienie wieczornego zdjęcia graniczy z cudem. Cud się wydarzył! Przez kilka dni mieszkała z nami Eliza prowadząca pięknego bloga
Utkane z marzeń. Eliza ma świetny aparat z którym się nie rozstaje oraz talent i przez ten wspólny czas była naszym reporterem, zapisując kolejnymi zdjęciami naszą codzienność. Uwieczniła wieczory w bojkowskiej chacie, nasze zwierzaki (tęsknią za Tobą Elizka!), nasze spacery, nawet naszą pracę - kiedy wraz z Maćkiem usiłowaliśmy przecisnąć przez drzwi o wiele większe od nich łóżko. Przez cały ten czas nie zamykały się nam usta bo nagadać się - było trudno, dni i nocy brakowało. Dziękujemy Ci Eliza najserdeczniej!
Pokój ptasi wieczorową porą:
A teraz fotki z salonu:
Nasze zwierzątka:
Spacer:
Wnoszenie łóżka. Maciek zrobił tak wielkiego klabzdrona, że był moment, w którym posiadałam przekonanie, iż zostaniemy z nim już przed tymi drzwiami na całą wieczność. Udało się jednak.
Wspólnie z Elizą znalazłyśmy odpowiednie miejsce dla bliskiego memu sercu prezentu - tablicy od
Ity. Zawisła w kuchni. Bazgroły są dziełem Elizki i Maćka. Ita - jeszcze raz dziękujemy!
A na koniec dowód, że Eliza naprawdę u nas była. Ponieważ jest niesamowicie energiczną osobą by zrobić jej zdjęcie musiałam włączyć w aparacie tryb sportowy - wszystkie pozostałe fotki były poruszone.
Eliza zrobiła około tysiąca zdjęć. Nie dam jednak rady pokazać wszystkich.
Pozdrowienia ślę !
Bajeczne zdjęcia, bajecznego domu.Pozdrowienia yola
OdpowiedzUsuńWzdycham tylko jak oglądam takie piękne wnętrza, czuje się to ciepełko z każdego kąta
OdpowiedzUsuńZwierzaczki cudne po prostu. Wy dziewczyny piękne Maciek przystojny :)
Zazdroszczę jak zwykle gór.
Pozdrawiam serdecznie
Ech, zazdroszczę Wam kilku dni spędzonych na pogaduchach. Ja miałam przyjemność z Elizą spędzić zaledwie kilka godzin. Mając tego świadomość pytlowałyśmy ze zdwojoną szybkością ;)
OdpowiedzUsuńEliza prowadzi niezwykły blog... i sama taką jest. Przepełniona energią i niezwykłym ciepłem.
Sesję zdjęciową wykonała po mistrzowsku ...jak to Ona :) I pewnie z wielką przyjemnością pstrykała te 1000 zdjęć, bo wnętrza, które stworzyliście z Maćkiem zachwycają.
Pozdrawiam serdecznie.
No ładnie, to ja sie zamartwiałam o Elize po jej ostanim poscie. Nawet burze w szklance uczyniłam, na swoim blogu przez anonimowców, a Ona u Was. No to dobrze, dobrze.
OdpowiedzUsuńOj spasowałyscie sie Panie.
Buziole w nochy.
Bardzo, bardzo......bajeczno-romantycznie.
OdpowiedzUsuńNiesamowita ta bojkowska... godzinami by oglądać :)
OdpowiedzUsuńNasze łóżko to też "samoróbka" ( z krokwi) , choć nie tak fikuśne :)... wnośiliśmy je balkonem przez prawie pół godziny ...:)
Pozdrawiamy...
rzeczywiście Eliza jest mistrzem nastroju, ale nie byłoby pięknych zdjęć , gdyby nie piękny dom, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch, jak tam u Was sielsko-anielsko.
OdpowiedzUsuńZima w górach wygląda pięknie :)
Dla Was to na pewno trudny czas do przetrwania ale te widoki...pozazdrościć.
Zdjęcie chaty bajkowe !
Pokój ptasi jest taki swojski,aż chce się w nim zamieszkać :)
Pozdrawiam, Klaudia
Pięknie uchwycony nastrój. Posiedziałam z Wami przy kominku...
OdpowiedzUsuńChoć grudniowo, cieplutko pozdrawiam.
dwie takie kobiety koło siebie to prawie jak bomba atomowa :):):) buziaki i masy opału na te chłody życzę :)
OdpowiedzUsuńAaaaa.... to wszystko usprawiedliwia ciszę na Elizki blogu. Wspaniale tam u Was,widoki zapierają dech!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z troszkę mniejszych pagórków ;)
Taka się zrobiła atmosfera, że tylko siedzieć cichutko i nie przeszkadzać, a może uda się ogrzać trochę w tym cieple :)
OdpowiedzUsuńPiekny dom :) Tez chcialabym Was odwiedzic :)
OdpowiedzUsuńBArdzo mi sie podoba to zdjecie z pieskeim i kotkiem przed kominkiem :)
Piekne fotki Waszej chaty ....No ja tez zagladalam do Elisse i nadziwic sie nie moglam ,ze taka cisza u niej na blogu,a Ona sobie zrobila wypad w Bieszczady ....no i bardzo fajnie ..ma racje ,bo od domu i tego calego kolowrotka tez trzeba odpoczac i troche zmienic klimat ;) Cos czuje ,ze duzo blogowiczek nabierze ochoty by Was odwiedzic ...a filmik reklamujacy wasz dom jest swietny i taka piekna muzyka podlozona ...Ja mieszkam daleko ,w zwiazku z tym ciezko cos planowac z duzym wyprzedzeniem ,ale nabieram ochoty ...A moze mi napiszesz jakie lotnisko - miasto jest " najblizej " ;) waszej miejscowosci ...Warto zrobic reklamowa mapke jak do was dojechac ..a moze i taka jest ,tylko ja nie wiem ,to naprowadz ,prosze :) Podpisuje sie pod wszystkimi komentarzami ...i tez sie zachwycam i podziwiam Was ...Pozdrawiam bardzo serdecznie w Mikolajkowy ranek :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle widoczkami i nastrojami naładowałam bateryjki :) No a od Elisse to aż tutaj energia promieniuje. Po światłowodach :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam obie Panie, Maćka - niestrudzonego konstruktora i zwierzyniec, co fotogeniczny niezmiernie. Nie wiem, czy wypada pozdrowić także łoże-bohatera, bo mu się też należy podziw za ten trud wciskania się w zdecydowanie za mały otwór drzwiowy, Czy ktoś to w ogóle w szale twórczym mierzył, Magodo? :)))
Magdaleno - najbliższe lotnisko jest w Rzeszowie. Wszelkie połączenia z Lutowiskami znaleźć można w internecie. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńLewkonio parsknęłam śmiechem gdy przeczytałam Twoje słowa, faktycznie nikt tego nie mierzył. Mam nieograniczone zaufanie do Maćka - on wszystko potrafi - zatem i w tym przypadku nie martwiłam się. Jakoś przeszło choć faktycznie "uszarpalim się". Uściski Ci ślę.
Dziękuję pięknie wszystkim za wizyty i miłe komentarze!
CUDOWNE zdjęcia, cudowne dlatego, że piękne miejsca, wspaniały klimat, świetny fotograf i idealni gospodarze :))) Wszystkim się zachwycam i chłonę, to taki balsam dla duszy w te zimne, ciemne dni grudniowe :)
OdpowiedzUsuńcudownie:)) napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńZachwyty nad miejscem, zdjęciami, zwierzakami były. Teraz pora na mój zachwyt: ALE MASZ CUDNE ODZIENIE na spacerze!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:) A klimat bojkowskiej jest niesamowity, taki bajkowy i nierealny:)
OdpowiedzUsuńJagódko musisz kiedyś zorganizować jakiś spólny weekend dla blogerek, winko kominek i rozmowy do rana:)
Pozdrawiam gorąco i buziaki ślę:)
Aga
Rzeczywiście, wieczorne klimaty Twojej chaty są niesamowicie ciepłe i przytulne. Od razu ma się ochotę okryć pledem i przy kubku herbaty cynamonowej (albo grzańca) patrzeć w kominek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
no cóż jesli człowiek z takich lub innych powodów nie może się wyrwać na urlop...to wystarczy obejrzeć Wasze zdjęcia...:) I już jestem zrelaksowana....
OdpowiedzUsuńCudowny klimat stworzyłaś w swojej chacie Jagódko :) Pięknie jest :) No i miło czytać, że poznałaś kolejną przemiłą blogowiczkę i spędziłyście razem miłe chwile :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Eliza faktycznie jest niezłą wiercipiętą! Też miałam niewątpliwą przyjemność móc pogadać z nią w drodze do Białegostoku i na zad :-D.
OdpowiedzUsuńCo ciekawe - tematy jakoś nam się nie kończyły.
A zdjęcia to ona robi takie, że dech zapiera...
Dżizas! Laura! Nie wpadaj w histerię! Wawa niedaleko od miasta Kraka, a wiosna już niedługo ;-)
OdpowiedzUsuńno nie....Magodo powiadasz tysiąc zdjęć...to dawaj chociaż 500-tke no...;-))))
OdpowiedzUsuńbo te są fantastyczne!
Bosko i cudnie, wystarczy popatrzeć i prawie się wszystko czuje, pozdrawiam, marzycielka
OdpowiedzUsuńNo to można tylko pozazdrościć Elizie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten klimat u Ciebie, taki bardzo swojski, trochę polskiej chaty, trochę dworku....
Cudownie....
Ściskam :)
Zastanawiałam się co się dzieje z Elisse ... a tu proszę ...
OdpowiedzUsuńMagoda, pisałam już wielokrotnie, ale powtórzę: nastrojowo i pięknie u Ciebie! Zdjęcia cudne!
Pozdrawiam ciepło
mmmmm..... rozmarzyłam się!!! I te piękne maleńkie zazdrostki w oknach!!!!
OdpowiedzUsuńSama zajęta,nawet nie dostrzegłam ,że nie ma Eliski:))Magduś-cudne odzienie spacerowe rzuca się w oczy:))))o chacie nie piszę ...bo mi żal że nie mogłam byc z Wami:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJako wybitny ekspert od wieśniaczego bytowania, mogę autorytatywnie stwierdzić, że światło i ciepło otwartego ognia nie tylko stwarzają ten swojski klimat naszych domostw - jakim go postrzegają mieszczanie, ale są dla nas i czymś więcej... Wygodny fotel przed kominkiem czy zwykły stołek przed prostym paleniskiem w swojej chacie to dla każdego wieśniaka najbezpieczniejsze miejsce na świecie... zwłaszcza w ten mroczny zimowy czas... bo nic nie jest tak czarne, jak grudniowa noc na wsi, kiedy wiatr od pola wyje... Prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, wicesołtys Bronisław
Dzięki!
OdpowiedzUsuńMa rację wicesołtys, że grudniową noc najlepiej spędzać w kominkowym zaciszu domu, słuchając jak wieje wiatr...
Bożenas, Oslun - odzienie spacerowe wydziergałam z resztek włóczki w jesienne wieczory, dzięki za miłe słowa!
Cicha - nie dam tej pięćsetki zdjęć bo mi się te powyżej wczytywały kilka godzin. Nie uradzę - wybacz! Może Elizie się uda pokazać więcej :) Pozdrawiam serdecznie!
Laura no nie nadwyrężaj pikawki i po prostu przyjedź jak obiecałaś :)
Bramasol - ten temat jest wałkowany od dawna. miało być więcej koleżanek ale dojechała tylko Eliza.
Pozdrowienia ślę!
Ty wiesz co:) Buziaki.
OdpowiedzUsuńWitam, zaglądam tu od ok. roku i za każdym razem jestem coraz bardziej zauroczona, bardzo ciepłe,domowe klimaty. Naprawdę super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam. Podglądam od dawna :) Stworzyła Pani niesamowicie klimatyczne wnętrza.Piękne! Jednak muszę zadać jedno pytanie, ponieważ zastanawiałam się już nad tym oglądając Chatę Magadę. Dlaczego kafle na podłogach w salonach??????!!!!! Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńSłowko jeszcze o publikacji w Verandzie Cuntry.
OdpowiedzUsuńOczywiście gratuluję, bo gazeta ma ogólnopolski zasięg i to naprawdę duże wyróznienie, ale...
od kiedy wpadam na Twojego bloga, a to już chyba ze 2- 3 lata???No jakoś tak, nigdy u Ciebie nie widziałam tak...nieeefajnych (dyplomatycznie mówiąc) fotek jak w tej Verandzie właśnie. Twoje zdjęcia bojkowskiej, okolic, wnętrz są ciepłe, nastrojowe, oddajesz aparatem miłość do swojego otoczenia. Nie wiem kto cykał fotki do Verandy, ale jakoś (w mojej opinii) nie są one wybitne (oględnie mówiąc).
Na Twoim blogu- bez porównania- ŁADNIEJ!:))
Z pozdrowieniami
Lejdik - szczerze mówiąc miałam nadzieję, że pytanie o to nie padnie. Nie chciałam pisać o "sesji zdjęciowej" Werandy. Masz rację, zdjęcia są fatalne ale wziąwszy pod uwagę okoliczności w jakich powstały to dziwić się trudno. Nie chcę się wdawać w szczegóły, próbowałam nie dopuścić do tej publikacji. Mówiąc krótko - zostaliśmy totalnie zlekceważeni i to jest efekt. Dostałam wiele telefonów i maili od naszych gości, którzy - znów oględnie rzecz nazywając - nie poznawali na tych zdjęciach naszego domu. Chata Magoda jest pełna światła, ciepła. Zdjęcia są bure i ponure. Niestety "takie wyszły". Mając aparacik za 300 zł umiem zrobić lepsze zdjęcia. Nasz świat się w związku z tym nie zawali ale było i jest nam bardzo przykro. A ponieważ mieliśmy też sesje z innych czasopism mam porównanie, że można inaczej. Podobno mamy dostać przeprosiny z redakcji ale jak do tej pory nawet tego się nie doczekaliśmy. Dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam najserdeczniej!
OdpowiedzUsuńOlu - kafle niestety są koniecznością. Obie chaty przeznaczone są do tego by w nich mieszkali ludzie w dużych ilościach. Względy praktyczne mówiąc krótko. W bojkowskiej chacie mamy ogrzewanie podłogowe na czas gdy zimą będzie pusta. Takie ogrzewanie musi być przykryte kaflami. Pod deski nie da rady. Sama jetem wrażliwa na takie szczegóły i długo myśleliśmy jak by to zrobić inaczej. Jednak teraz kiedy jestem w środku zapewniam, że to nie razi, udało się kolorem kafli nawiązać do reszty i naprawdę nie przeszkadzają.
Pozdrawiam Olu!
Asiu, Irish - bunny - uściski!
Mmmmmmmmmarzenia - tak się spełniają, tak wyglądają :))
OdpowiedzUsuńŚlę dużo ciepłych myśli i serdeczny uśmiech :)
O Bojkowskiej i zaginięciu Elizy zostało chyba wszysko napisane, a ja popłakałam się z trybu sportowego , no cóż ten typ tak ma jak nie przywiązesz to się nie przyglądniesz
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Spotkały sie dwie pokrewne dusze nadajace na tych samych falach, dlatego też sesja zdjęciowa jest tak ciepła , piękna i kobieca. Serdecznie Was pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjadwiga
Chata Magoda i Utkane z Marzeń razem... musiało być pięknie. Moje dwa ukochane blogi :) Pozdrawiam spod Rzeszowa :)
OdpowiedzUsuńWitam ! jestem tu nie pierwszy raz , kiedyś trafiłam pzrypadkiem marząc o chacie a drugi raz trafiłam tu pzrez blog Elizy , który trafił mi sie na fali zmeczenia miejskim smutnym życiem. Fajnie , ze są takie miejsca jak Wasze kiedy można marzenia podsycać od zametu uciekać. Jesteście jka elfy , które spotkały właściwych ludzi , zęby tworzyć piękno zaczarowane i wydawałoby się, że, możliwe tylko w bajkach. Niech Wam się pięknie wiedzie pod piękniejszym niebem. Mnie się też uda pewnie w końcu moja ucieczka od cywilizacji. Mam już zaczątek -piękną ziemię i w sercu widok z okna na las. Nie mam takich zdolności , żeby stworzyć odpowiednią atmosferę, więc elfem nie jestem , ale i tak już próbuję być szczęśliwsza potencjalną możliwością widoku na las o każdej porze dnia z prawdziwkiem za progiem. Jak na powitanie dużo słów.Ale co tam zawsze można nie czytać :) Bardzo pozdrawiam i dziękuję za to piękne miejsce podtrzymujące w kondycji do marzeń.
OdpowiedzUsuń