Przyszło do nas prawdziwe lato! Buchnęło zielenią tak, że Maciek nie nadąża kosić. Zmienność pór roku, to jest ta część naszej codzienności, którą cenię sobie najbardziej. Wszystko ma swój czas i miejsce, jest nieuchronne i paradoksalnie niezmienne. Po miesiącach oczekiwania życie wybucha jak supernowa, cieszy się słońcem, ciepłem, by jesienią zamrzeć i czekać. Bardzo te moje rozważania odkrywcze nieprawdaż? Wybaczcie.
Najbardziej żywotna z żywotnych jest wierzba. Działkę przed laty zastaliśmy zawierzbioną na potęgę, stały w kilku szeregach jako pozostałość po dawnych ogrodzeniach. Wierzbowego kija można wetknąć w ziemię i za chwilę jak tylko dostanie trochę wilgoci - zakwita drobnymi listkami. Fakt ten postrzegałam do niedawna jako utrapienie bo wierzba jak ma kilka lat to jej gałęzie są bardzo kruche, byle wiatr - a tych u nas nie brakuje, i ganiam po łące zbierając połamane gałęzie. A zbierać trzeba, bo zostawione, szybko stają się drzewami. Zakorzeniają się błyskawicznie i wyrywanie ich potem to ciężka dla mnie praca. Żywotność wierzby nie ma sobie równych - kiedyś znajomy z wierzbowych desek zrobił półkę - i co? puściła młode listki! Wierzba rosnąca u nas, oprócz urody nie posiada żadnych innych pożytecznych przeznaczeń, do pieca się nie nadaje bo za mało kaloryczna i nie daje ciepła, na meble - również nie bardzo jak widać. Ostatnio Maciek ściął suchą i wydawało się martwą wierzbę. Pocięte klocki puściły listki!
Zaczęły też kwitnąć roślinki, które wiosną tak pracowicie sadziłam:
Wracając do wierzby, przed domem zostawiliśmy jedną, piękną i dużą. Kiedy przychodzi upał, jej gęste listki są świetnym schronieniem przed słońcem:
Idealnie przed upałami chroni bojkowska chata, na zewnątrz stojące, parne powietrze a w środku miły chłodek. Drewniane domy tak mają. Skryłam się więc i porobiłam zdjęcia widoków z okien bojkowskiej:
Chciałam zrobić piękne zdjęcie pieskom. Buba to profesjonalistka, modeling ma we krwi. Beza jednak z pozowaniem ma zasadniczy kłopot, jest wyłącznie "moja" i zdecydowanie nieszczęśliwa, gdy nie ma kontaktu wzrokowego ze mną. Kiedy zatem patrzę w obiektyw aparatu a nie na nią, zamyka oczy by przeczekać ten ciężki czas. No i na zdjęciach tak to wygląda:
Udało mi się zrobić zdjęcie "Beza zamyślona", o czym myślała? oczywiście o jedzeniu!
Na koniec pimpek sąsiadów, uchwycony na spacerze, oczywiście w cieniu.
Pozdrawiam wszystkich grzecznie i serdecznie!
Zdjecie Bezy zamyslonej nadaje się na obraz.
OdpowiedzUsuńMoja, a Wasza ulubienica Guapa, własnie przed godziną wybiegawszy na ogród potraciła leciutko drzwi tarasowe, które stanęły, zachwiały się dwa razy i nie pomnie moich okrzyków elegancko runęły na trawnik.
Fajnie teraz mamy, pada deszcz, drzwi tarasowych brak, przynajmniej świeżego powietrza mamy dość.
Zagryzę tego czorta.
buziole
AAAA i tez przed Belgowem mam olbrzymia stara wierzbę.
OdpowiedzUsuńTylko, że ona jakaś belgijska, bo jak padnie to nic z niej nie odrasta.
Mam ochotę ją przyciąć lekko bo znajduje się akurat w części ogrodu dla gości i zabiera caaałe słonce- a te troszkę by im sie przydało.
Buziolki i czekam na chłopaków aby szkło wyzbierali, bo mi brzucho już totalnie świat przesłonił.
Kocham wierzby, zwłaszcza takie stare ogławiane, wiejskie, tworzące szpalery na polach. U siebie mam kilka takich pospolitych i takich szlachetnych. każdy gatunek ma inny układ i inny kolor liści.
OdpowiedzUsuńSunie jak zwykle śliczne, a Beza tak samo kiepsko pozuje do zdjęć jak moja Frajda. Pisałam już, że wyglądają jak bliźniaczki?
Nie uważam że rytm pór roku to coś zwyczajnego, pisz o tym jak najczęściej. Ludzie pozamykani w murach miast odkrywają ten fenomen na nowo. My żyjemy już 3 rok w zgodzie z rytmem pór roku. Na wsi to konieczność ale też wielka przyjemność!
pozdrawiam Was ciepło a moje psiaki machają ogonkami do Bezy i Buby.
Lato w górach jest piękne, mniej gorące, niż w mieście, pełne zieleni, łąki pięknie ukwiecone. Mnie już upał doskwiera, brakuje deszczu w naszym regionie, powietrze jest ciężkie i parne i tak od wielu, wielu dni. Pieski urocze, jak dwie siostry. Piękne zdjęcie zamyślonej bezy. Umiesz Jagodo Uchwycić piękno chwili. Widoki wspaniałe. Pozdrawiam z nadzieją na deszczyk.
OdpowiedzUsuńyour pictures are gorgeous! the dogs are beautiful too.
OdpowiedzUsuńI'm a fan of nature.
Ale numer z tą wierzbą!!! Nie wiedziałam, że to to rośnie gdzie popadnie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piesków są zjawiskowe. A ten wóz za nimi wygląda jak fototapeta! Aż nieprawdopodobne jaka przyroda potrafi być piękna!
Piaski są przecudne, słodziaki jak to mawia moje Dziewczę:) I u nas lato, ale lato na wsi, to jest TO :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia nadmorskie!
Toujours craquants tes chiens!
OdpowiedzUsuńA to ci wierzby..wiedziałam, że bywają upierdliwe, ale żeby aż tak.. z klocków pociętych .. Ostatnie zdjęcia jakby dla mnie :) Bo chyba już pisałam, że kocham Wasze psy?
OdpowiedzUsuńPrzecudnej urody zdjęcia, jak zwykle!
OdpowiedzUsuńA zakochana w swojej pani niuńka - skąd ja to znam :).
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejną dokumentację pór roku :).
ach. beza myśląca toż dopiero cudo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje psiaki:))mieszkasz w zjawiskowym miejscu:) mam wrażenie, że w Bieszczadach jest pięknie zawsze:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Magodo, a może te wierzbowe badyle na jakieś ogrodzenie się nadadzą?
OdpowiedzUsuńPejzaże okienne nad wyraz urokliwe. Szkoda że u mnie, domowy chłodek to jedynie wspomnienie pobytu w rodzinnym domu (termometr w kuchni pokazuje 27C)
Pozdrawiam
och Jagodo , jak ja bym chciała uciec tam do Ciebie na jakiś urlopik , od tego zamętu, który o tej porze roku charakterystyczny jest w moim zawodzie... Dobrze, że chociaż zdjęcia mogę sobie pooglądać i odpocząć :) uściski
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że to ten sam wytrwały wielbiciel Bezowych wdzięków i powabów. Po szybkiej weryfikacji doszłam do wniosku, że jednak nie. Swoją drogą, patrząc na ostatnie zdjęcie Bezy, jeśli nie "tamtym", to zdecydowaniem powinien być kolejnym jej wielbicielem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z mokrego Krakowa
mysz
Magodo, dobremu gospodarzowi w ręku rośnie wszystko nawet sciete drzewa puszczają liście,lato piekne jest a zdjecia super, pozdrawiam goraco, u nas burze przeszła i dobrze bo dzisiaj 34 było, nadupał, serdecznosci
OdpowiedzUsuńj
hihihihii a ja dziś z małżonkiem przesadzaliśmy takie wierzbki maluteńkie i modlimy się aby nie padły ale po Twoim Jagódko wpisie już jestem troszkę spokojniejsza :))) Zdjęcia z Bojkowskiej przecudowne!!!!! i wciąż marzę o wyprawie do Was ... ach .. I pieska takiego też kiedyś będę miała (mam nadzieję) tylko dziewczynki podrosną i już , pomarzyć dobra rzecz !!! Ściskam Was gorąco ...
OdpowiedzUsuńte Wasze psy to normalnie schrupać można takie boskie.
OdpowiedzUsuńZdziwiłaś mnie, że w drewnianym domu taki fajny termos się robi, byłam przekonana, że tam gorąco. Ta wierzba pocięta też mnie zaskoczyła :-)
W Szczecinie upał, ale właśnie przeszła burza i ulewa piękna, teraz powietrze zrobiło się super. Pozdrawiam
Gdy patrze na te zdjęcia i czytam opowieści , to czuję jakbym już u was była.
OdpowiedzUsuńPrzyjezdzamy w lipcu , a ja juz nie moge doczekac się kiedy zobacze to wszystko na wlasne oczy i bede mogła usiąśc pod wierzbą :)
Ania
Jak miło wprost z betonowego miasta wejść w tę zieleń, piękno i spokój. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńCzytając, oglądając dopadł mnie leń i tak bym poleżała pod tą wierzbą. Lecą na kawusie bo zaraz zasnę. Pięknie u Ciebie. Cmokusie.
OdpowiedzUsuńCzy Pimpek nadal zakochany?
OdpowiedzUsuńNIesamowita ta witalnosc wierzby, ale u was tam tak pieknie, ze chyba wszystko ma taki ped do zycia.
W maju było cudnie a widzę ze z dnia na dzien piękniej.Mój wierny towarzysz bardzo tęskni za suniami włącznie z Tarunią.Myślę ,że nie byliśmy zbyt uciążliwi,marzę o kolejnej wizycie ....jesienią. Zosia i Konrad
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, dom, okoliczne krajobrazy, a te psy to brak słów:DD Pozdrawiam ciepło...
OdpowiedzUsuńnie wiem co cudniejsze czy Beza zamyślona, czy obie modelki, czy widoki przez okna...
OdpowiedzUsuńhm, brak mi dziś obiektywizmu...
ale z chęcią położyłabym się w cieniu pod wierzbą...pogłaskała psiaki i poczuła się jak w bajce...
Pozdrawiam z upalnego Wybrzeża
smiesznie z wierzba. nie wiedzialam ze one takie 'szalone' sa ;) haha
OdpowiedzUsuńpiekne foty jak zawsze. moje ulubione to pierwsze z okna bojkowskiej i przed ostatnie z beza na szarym tle nieba :)
pozdrawiam
polka
Hannah- pozdrawiam Ciebie i brzucho1
OdpowiedzUsuńAnkaskakanka - Beza i Buba są siostrami :) Uściski!
Gocha - pisałaś ;) pozdrawiam serdecznie!
Mysz domowa - u nas wszystkie pimpki podobne do siebie ;), pozdrawiam!
Zosiu i Konradzie - Wy uciążliwi? Uściski i buziaki ślę!
Pozdrawiam wszystkich, dziękuję za pozostawione dobre słowa.
Beza wyglada jak usmiechnieta postac z mangi;) uwielbiam te psiaki, szczegolnie gdy sa tak leniwe i senne.
OdpowiedzUsuńZmiennosc por roku... wlasnie tego brakuje w UK. Tutaj ma sie wrazenie ze ciagle jest jesien, ale nie taka piekna, mieniaca sie kolorami, tylko bura i deszczowa. Caly ten tydzien mamy tutaj 15 stopni! I to ma byc lato? ehhh musialam sie wyzalic ;)
Pozdrawiam!
Przepiękne zdjęcia z bojkowskich okien- tak samo jak te robione zimą tak i te przywodzą na myśl "Opowieści z Narnii"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Boszeee to siostrzane zdjęcie genialne. Zakochac się można na zabój;). Pozdrawiam cieplutko z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńWierzby takusie i u nas, tylko Karuś jakby nieco inny od Twoich suń. ;))
OdpowiedzUsuńPsiunie pozują pięknie, Beza też się nauczy, poza tym - przecież właśnie taka jest pełna uroku!
Kciuki trzymam za zdrowie Sama-Wiesz-Kogo, żeby już zaniedługo wszystko dobrze było.
Buziaki i uściski z zabieganej wsi, Kochana! :D
Och! Cudnie u Ciebie jak zwykle... a psiaki świetnie wyszły na zdjęciach... zapraszam do mnie na candy i pozdrawiam:) http://papier-tkanina.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwrocilam wlasnie z wakacji,egzotycznie bylo,jak zwykle dodam...ale nie da sie tego porownac z tymi widokami u Ciebie...wakacje w takim miejscu,na tym lezaku,pod ta wierzba,oto Polska wlasnie! pieknie!...pracy zapewne moc,ale cudownie tam u Was,a co do wierzby -niesamowite,nie wiedzialam,ze ona taka zywotna:)
OdpowiedzUsuńAlways interesting blog and articles, Best regard from Belgium
OdpowiedzUsuńPrzy jakieś okazji pokazałam zdjęcia Bezy i Buby mojej czterolatce. Zakochana jest teraz w nich bezbrzeżnie .Gdy tylko siedzę przy komputerze przybiega i prosi abym jej pieseczki pokazała i kózki i pimpki. Bezbłędnie rozróżnia Bezę od Buby. Wie kto to jest Ramona i jak nazywa się mama kozich Bezy i Buby. Dopytuje jak nazywa się mam psiej Bezy i Buby. Ota taka ciekawska duszyczka z niej.Obiecałam,że dopytam- co niniejszym czynię;). Pozdrawiamy-we dwie-cieplutko.
OdpowiedzUsuńJejku jak Tutaj pięknie chciało by się zostać na parę chwil:)
OdpowiedzUsuńCo za cudowne miejsce. Prawdziwy Raj na ziemi. Kiedy mówisz o życiu zgodnie z porami roku,zgodnie z naturą, znika gdzieś na moment ta nasza zautomatyzowana rzeczywistość zdominowana ciągłym brakiem czasu. Bardzo chętnie wracam do Twojego Bloga . A wracając do wierzby, każdemu życzyłabym takiego życia z ciągłą reinkarnacją.I cóż za siła przebicia. Piękne zdjęcia, jak zwykle zresztą.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ,
Essi
P.S. Jak można u Was zarezerwować miejsca?
I ja Was pozdrawiam serdecznie :):):)Nacieszyłam oczy zdjęciami i nakarmiłam duszę Twoim spokojem ... Można wracać do pracy :):):)
OdpowiedzUsuńJa już na niczym skupić się nie mogę od chwili gdy zobaczyłam ten śliczny leżak ! ale zazdrosc mnie ogarnęła :) bo ja bez leżaczka nadal,na krzesle plastikowym na tarasie siedzę :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kochani !
Nam też żywotne wierzby dają się we znaki.Najbardziej bruździ jej kruchość. Pod wpływem silnych wiatrów
OdpowiedzUsuńŁamią się , jak zapałki. Połamały nam nowe ogrodzenie! Pozdrawiam serdecznie :)
nie umiem sobie nawet wyobrazić jak musi być u Was pięknie,może kiedyś dane mi będzie zobaczyć to własnymi oczyma...:)))
OdpowiedzUsuń