niedziela, 26 września 2010
Trochę zdjęć
Dogodziłam sobie pracą w tym roku! Od początku kwietnia nie miałam dotąd ani jednego wolnego dnia a zwykłe obowiązki przeplatam pracą w bojkowskiej chacie. Takie dwa etaty rzec by można. Wiemy jednak z Maćkiem, że jeszcze miesiąc i odpoczniemy i to trzyma nas w pionie choć brak snu, nieustanny stand by, i nawał setek szczegółów do zrobienia, zapamiętania i zorganizowania czujemy w kościach jak nigdy dotąd. Chciałam odczekać do zakończenia bojkowskiej by pokazać efekt finalny ale mam poważną wątpliwość czy tak długi post przeszedłby przez bloggera. Pokazuję zatem po trochu, kawałkami tak jak kawałkami wykańczamy poszczególne pomieszczenia. Okazało się niestety, że mam za mało sprzętów do wystroju, podczas zeszłorocznego pobytu w Czaczu zawahałam się kilkakrotnie i zrezygnowałam z zakupu tego czy owego i dziś żałuję! Ja chcę do Czacza!!! Niestety teraz już nie jest to możliwe i muszę sobie radzić inaczej.
Zanim przejdę do bojkowskiej chcę jednak pokazać początek jesieni przed naszym domem.
Na początek lustro ze starego okna w sieni bojkowskiej:
Poniżej salon, który powoli zbliża się do pożądanej formy:
Zmieniłam pokrycie sofy na beżowe i tak bardziej mi się podoba.
Fotel kupiony w Czaczu ozdobiłam naszywką od Ity - mam to wielkie szczęście, że mogłam ją poznać osobiście (Itę oczywiście). I tu pozwolę sobie na dygresję. Poznałam kilka osób piszących blogi i zawsze z radością odkrywałam, że są to wspaniałe osoby, na żywo jeszcze zyskujące. To niesamowite uczucie taka konfrontacja z wyobrażeniem o kimś. W takich chwilach rozumiem przemiłą panią, która przyjechawszy do nas pytała: to pan Maciek jest prawdziwy? Nowy rodzaj ekspresji i kreatywności jakim jest blog tworzy nowe sytuacje i niespodzianki. Fajnie, że istnieje ten blogowy świat bo dzięki niemu można poznawać Wspaniałych Ludzi, inspirować się ich pomysłami, życiem czy czerpać z ich doświadczeń. A czasem można uściskać niektórych z nich!
No to jeszcze kilka ujęć fotela z naszywką:
Pieski w salonie:
Jeszcze trochę się tu zmieni, stół zamieniony będzie na większy, każdego dnia zmieniam dizajny, morduję się z wiejskim kredensem - jak skończę to pokażę. Na razie jest tak.
Maleńka sypialnia przy salonie. Poprzednia właścicielka chaty - Paraskewia kochała kwiaty, ten pokoik jest jej właśnie dedykowany. Nad łóżkiem powiesiłam starą, misternie haftowaną w kwiaty tkaninę, na ścianach będą wianki, które Paraskewia lubiła zaplatać.
Łazienka przy kwiatowym pokoju - w lustrze widać haftowaną tkaninę:
Kuchnia:
Kiedy w listopadzie kupiłam zasłony do kuchni, pokazywałam je wtedy na blogu - teraz proszę - wiszą już na swoim miejscu!
Maciek z oburzeniem opowiadał mi, ze zwiedzające chatę panie wydają okrzyki zachwytu nad tymi zasłonami właśnie. Żeby się zachwycać jakimiś szmatami kiedy on całą bojkowską własnymi rękami zrobił - to mu się nie mieści w głowie. Cóż do tego trzeba być kobietą, po prostu.
Widok na całą ścianę, z lodówką będę musiała coś zrobić - jak znajdę odpowiednią tkaninę to ją okleję.
O takim kranie marzyłam od zawsze był jednak poza moim zasięgiem ze względów finansowych. Kilka miesięcy temu weszliśmy do sklepu budowlanego w Sanoku a tam...ten właśnie kran przeceniony o kilkadziesiąt procent! Z niepokojem zapytałam sprzedawcę co jest w tym kranie popsute a pan na to: wszystko z nim w porządku, musieliśmy przecenić bo kto by chciał takie szkaradziejstwo? Jako specjalistka od szkaradziejstw, zakupiłam natychmiast oczywiście.
Kolejne "szkaradziejstwo" - zegar, dotarł do nas ze stłuczoną szybką. Ma swoją historię, związany jest z osobami, które bardzo lubimy, zostawiliśmy zatem tę szybkę - na pamiątkę.
Każdy sprzęt w naszym domu ma swoją opowieść. Kredens pochodzi od kolejnej serdecznej osoby:
Wyciąg kuchenny Maciek obłożył gontem - tym samym co jest na dachu:
Do kuchni dojdzie jeszcze niewielki stół. Na razie wygląda tak:
Na allegro wyszperaliśmy stare zamki skrzynkowe - siedem sztuk w cenie jednego!
Miało być więcej zdjęć - skończony jest jeden pokój na górze i łazienka. Jednak blogger umęczył mnie tak, że już nie mam siły i czasu.
Pozdrawiam serdecznie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gdy w sierpniu chodziłam po chacie był tylko ptaszek nad kominkiem.To cud ,co teraz widzę.Wielkie słowa uznania dla Pani i Pana Maćka.Tam jest praca dwojga kochających się ludzi i kochających to co robią.Życzę siły i zdrowia.
OdpowiedzUsuńAle u Was jest pięknie i przytulnie! A ten "szkaradny" kran jest boski! Pasuje jak ulał.
OdpowiedzUsuńJagodo - brak mi słów zachwytu - jest pięknie !!!! Pozdrawiam cipło.
OdpowiedzUsuńDroga Jagodo!Napisałam maila mam nadzieję że dotrze !Moc pozdrowień-aga
OdpowiedzUsuńserce mi wyje do tych widokow,do tej kuchni.belek,nie mam slow,buuuuuuuuuuu!jest pieknie,iwona
OdpowiedzUsuńWidać pasję we wszystkim co robicie:) życzę wytrwałości i siły:) jest pięknie!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Jest pięknie ... już jest pięknie choć (jak sama mówisz) brakuje tego i owego!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że nie wszyscy znają się na ,,szkaradnych przedmiotach,,:) ... kran jest na właściwym miejscu.
A zasłonki w kuchni cudowne są!!!
Pozdrawiam i wypoczynku więcej niż odrobinę Wam życzę:)
Z dnia na dzień coraz ładniej wygląda bojkowska...Własnymi rękami zbudowana! :)
OdpowiedzUsuńpopłakałam się gdy przeczytałam "to pan Maciej jest prawdziwy ?", ze śmiechu oczywiscie :)
OdpowiedzUsuńprzekaz panu Maciejowi, ze go kocham miłością platoniczną za to co zrobił i pewnie jeszcze zrobi. zasłonki są przepiękne, podziwiam również Twój wkład w "bojkowską" ale bez Niego nie byłoby tak samo ;)
chętnie bym popodziwiała to w realu ale na razie jest to niemożliwe, priorytetem jest wysłać mojego budowniczego na zasłużone wakacje :)
ściskam, Kasia
firanki, materiał kwiatowy i kranik w kuchni są rewelacyjne. Panie Maćku podziwaiam kreatywność i pracowitość. Cudnie się uzupełniacie z żoną.
OdpowiedzUsuńWitam!Jak zwykle cudowności.Przesłałam na pocztę zdjęcie mojej lodówki na działce-może trochę pomogę.Pozdrawiam!AnnamariA
OdpowiedzUsuńNiesamowicie cudne klimaty, ach jak ja bym się chciała choć na chwilkę tam znaleźć. :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJAGODO BOSKO...PIEKNIE.
OdpowiedzUsuńCHATA CUDNA...NIESAMOWICI JESTESCIE.POZDRAWIAM
CUDNE WNĘTRZE A ZASŁONKI ACH...
OdpowiedzUsuńMAGDA
Bosko,w pełnym tego słowa znaczeniu!
OdpowiedzUsuńA ja inaczej-żal mi się zrobiła Pana Maćka - więc ja przepraszam, ale ja kieruje słowa zachwytu i podziwu jednostronnie, dziś tylko dla P. M. Chylę czoła, ręke w uscisku ściskam GRATULUJĘ. Wielki kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńBuziole w nochy z belgowa
Bosz... Ja już się zakochałam w tych wnętrzach :-) Okap kuchenny kryty gontem to świetny pomysł. "Szkaradzieństwo" w formie kranu jest cudne. Gdyby coś takiego wpadło mi w ręce, sama bym kupiła :-) Do zamków skrzynkowych mam wielki sentyment, ponieważ u moich nieżyjących dziadków właśnie takie były we wszystkich drzwiach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mara
No, a ja to na własne oczy widziałam, że Maciek własnymi rękami budował... A i tak nie mogę uwierzyć, żer to wszystko TAK wygląda. Skupię się wobec tego na detalach, skoro "nie ogarniam" całości: zamki wspaniałe, firanki przepiękne, ślicznie się prezentuje fotel z naszywką i...cała reszta! A tkanina w kwiaty w pokoju Paraskewii mnie wzruszyła...
OdpowiedzUsuńUściski! Zasłużyliście na urlop z prawdziwego zdarzenia!
Pięknie:)
OdpowiedzUsuńBrak słów na wyrażenie tego co się czuje oglądające same zdjęcia:)))
Jak wspaniale muszą czuć się Ci szczęściarze mogący widzieć TO na własne oczy:)))
Fajnie, że istnieje ten blogowy świat! Magódko, ściskam Cię serdecznie, oglądając Twoje zdjęcia wzruszyłam się. Tworzycie z Maćkiem piękno w czystej postaci. Ten ogrom pracy procentuje z nawiązką. Ogromne słowa uznania!
OdpowiedzUsuńJagodo, że tak sobie pozwolę na taką spoufałość, to, co zobaczyłam wzbudza najlepsze uczucia. Zdjęcia są przepiękne, a wszystko widać, że dopracowane w najdrobniejszym szczególe! Wspaniale, że każdy przedmiot ma swoją historię, wtedy otaczają nas ludzie i wspomnienia, a nie zwyczajne talerze czy zegary. Troszkę zazdroszczę, że możesz dopieszczać tak chatkę, chociaż wyobrażam sobie, jak wiele pracy to kosztowało. Tym bardziej z pewnością cieszy zapierający dech w piersi efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać po więcej i pozdrawiam serdecznie :)
Porcelanowa
porcelanowyblog.blogspot.com
Wszystkie ochy i achy zostaly juz zamieszczone! nie mam nic w sumie do dodania, prosze o więcej szkaradziejstw a fotka z winogronem na wejściowych drzwiach - urzekająca. Lodówa właściwie nie razi tak bardzo, może parę sztuk białych, porcelitowych naczyń zgraloby ją w całość? Ale to takie moje widzimisię. Czekam na następne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJejku.... cudo po prostu, brak mi słów by wyrazić zachwyt!!!!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana!!!
Uściski :))
Ależ cudownie!
OdpowiedzUsuńWejście na Twój blog to zawsze odpoczynek i ukojenie. Ostatnio opowiadałam o Was. Jesteście najlepszym przykładem na to, że jak się chce to marzenia się spełniają. Czasem trzeba to okupić ciężką pracą ,ale i tak warto.
Ściskam Was i zwierzyniec najserdeczniej
Pięknie się robi w nowej chacie. Salon z kominkiem podoba mi się chyba najbardziej. Jest cudny.
OdpowiedzUsuńJak cudnie jest u Was !!! inny świat;) coś pięknego. Naprawdę tylko gratulować efektu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Jagódko... na widok zdjęć z bojkowskiej oniemiałam... śledzę zdjęcia z bojkowską od samego początku jak tylko zamieściłaś je na blogu i powiem tylko że ..... no że mnie zatkało ;)) Pięknie i przytulnie i swojsko i klimatycznie!!! I wszystko ma swoje miejsce jakby nigdy i w żadnym innym miejscu nie było i nie mogłoby być.... super!!! I popatrzyłam ze złośliwym, wrednym uśmiechem na zdjęcia z dzikim winem w tle :)))) a wiesz dlaczego?? Bo sama mam płot wokół 10 arowej działki obrośnięty dzikim winem.... drzewa na ogrodzie ratuję przed zarośnięciem dzikim winem, ganek wejściowy obrośnięty dzikim winem.... ekspansja tej rośliny mnie przeraża!!! jest piękna daje na płocie zieloną szczelną ścianę osłaniającą przed ludzkim wzrokiem ale wpycha się wszędzie w zastraszającym tempie. I kiedy ludzie proszą mnie o odszczepek odpowiadam że mogę przynieść na kilogramy ale reklamacji nie przyjmuję :)) Nawet obcięte suche badyle rzucone gdzieś na kupę śmieci potrafią wypuścić nowe pędy!!! MASAKRA!!! Teraz widzę że nie ja jedna mam ten problem :)))Pozdrawiam serdecznie i proszę wygłaskać ode mnie panny B. i wycałować bury łeb pana B. Gaba B ;)
OdpowiedzUsuńZakochałam się! Nie tylko w tych szmatkach w oknie ;) ale i w kuchni z murowanymi szafkami, kominku, pieknymi ścianami i nawet ten gont na okapie - rewelacja... Chłonę tak zdjęcie po zdjęciu i marzę, by kiedyś choć skrawek takiego swojskiego domu stał się moim domem... z nieierpliwością czekam na kolejne odsłony bojkowskiej chaty. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMata
Zachwycam się każdym szczegółem, KAŻDYM!! I niesamowitą pracą Maćka i twoim wyczuciem w urządzaniu tych pięknych wnętrz i każdym widokiem, jaki pokazujesz! :))) Podziwiam wszystko :))
OdpowiedzUsuńMam taki planik, jak mi się uda wszystko to co sobie zamierzyłam, to kiedyś nadejdzie dzień i pooglądam te wszystkie cuda z bliska. Zasłonki, klameczki i kraniki- cudne, ale ten spokój!!! Ta kojąca sielanka!!To dopiero delikatesy!!:)
OdpowiedzUsuńPięknie bojkowska się urządza! Cudne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTylko,nie czepiając się ,,,obce ,stand by' jakoś mi do tego magicznego świata nie pasuje...
PRZEPIEKNIE,BARDZO MI SIE PODOBA MOŻE W KOŃCU KIEDYŚ DO PAŃSTAWA DOJADĘ.MAM BLISKO DO CZACZ TO ZROBIĘ PRZED PRZYJAZDEM MAŁE ZAKUPY :).MEBLE PIEKNE ,DRZWI CUDOWNE ZAWSZE CHCIAŁAM TAKI DOM MOŻE W KOŃCU TAKI STANIE NA DZIAŁCE MOŻE BEZ PRZESZŁOŚCI ALE NAPEWNO DREWNIANY.
OdpowiedzUsuńPOZDROWIENIA Z POZNANIA
Bajkowy jest świat, który stwarzacie wokół siebie swoją ciężką pracą, wytrwałością i mozołem. Wielkie uznanie ode mnie dla ciebie Jagodo za dbałośc o każdy szczegół w urządzaniu kolejnej "chałupki". Pozdrawiam.Bożena
OdpowiedzUsuńOjej, aż ciężko coś dodać po przeczytaniu komentarzy wyżej.:) Ale jednak się pokuszę: jestem pod ogromnym wrażeniem pasji, ogromu włożonej pracy i dbałości o szczegóły.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym upiększaniu.:))
Z niecierpliwością czekam na nowe zdjęcia i opisy.
A ja nie napiszę och i ach, bo nic mnie zaskoczyło.
OdpowiedzUsuńZaglądam tu już wystarczająco długo, by wiedzieć, że autorka bloga i Jej życiowy partner wspaniale upiększają świat.
Na zdjęciach widać po prostu konsekwencję w działaniu, która budzi mój ogromny szacunek i wielki podziw.
Życzę wielu sukcesów i gości, którzy docenią Wasz trud.
Przepięknie ,Boże ja też tak chcę!Same cudowności ..Sielsko ,wiejsko ...A za chatę dla PANA MACIEJA wielki szacun ode mnie i mojego 10 letniego syna ,a w ustach prawie nastolatka to wielki komplement;)Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej jesieni ZAGA
OdpowiedzUsuńCudowne sielsko -wiejskie klimaty ,JA TEŻ TAK CHCĘ .A dla PANA MACIEJA wilki szacun za bojkowską chatę (ale zasłonki przepiękne rzeczywiście:) ).Pozdrawiam i życze pięknej jesieni
OdpowiedzUsuńPatrze ja patrzę na te chatę Bojkowską i tak sobie myślę co by myślała Paraskewia i Bojki jak by zobaczyli te chałupę. Poznali by czy nie. Myślę że jednak byli by w lekkim szoku estetycznym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bojkowsko i już nie mogę się doczekać Bieszczad bo będę tam za dwa tyźnie
maro
Witam
OdpowiedzUsuńDziś poniedziałek. Smętny widok za moim oknem - szaro, buro i ponuro. Deszcz pada, samochody chlapią brudną wodą na przechodniów. Wróciłam właśnie ze spaceru z psem i zaraz lecę do pracy. Ale zanim pójdę, to muszę tu zajrzeć raz jeszcze. Wczorajszy dzień kończyłam wizytą u Was Jagódko i podziwiałam Wasze dzieło. Dzisiejszy dzień zaczynam również wizytą w bojkowskiej. Mój mąż mówi 'a ty znowu w Magodzie' - tak mówi, ale z uśmiechem, bo on również 'zarażony' i razem czekamy na tę naszą chatę...
Dzięki Ci, stokrotne dzięki za te chwile spokoju i oczarowania, które dajesz takim, jak ja. Choć na krótką chwilę można się 'wyłączyć' i odstresować. Dzięki Ci moja terapeutko!
Aha, czymże byłyby te cudne wnętrza bez tych czterołapnych stworzonek - całuski w psie noski :)
No i oczywiście, że chylimy czoła przed Maćkiem, a ja powtarzam swojemu mężowi - 'Widzisz? Można !!'
Pozdrawiam cieplutko
Kasia K.
Ja też chce na wieś!!! Tylko strasznym tchurzem jestem; i co mam z tym cykorem zrobić?
OdpowiedzUsuńEch, jak u Was pięknie, pomysłowo, cudnie, elegancko, stylowo... po prostu brak słów.
A lodówkę może pomalować? W jakiś szkaradny (jak ten kran) lub kiczowaty (jak jelenie na polanie) wzorek?
Pozdrawiam, Dorota
Przepięknie urządzona Bojkowska! Ukłony oczywiście również w stronę Pana Macieja za ogrom pracy jaki wykonał!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ....nie mogę się napatrzeć , niby widziałam realnie , no ale nie mogę !!!!!Jest coraz piękniej ,miłość Z jaką urządzasz wnętrza bojkowskiej ,wyłazi wszystkimi kątami ! PRZECUDOWNIE! Nie potrafię nawet ubrać w słowa mojego zachwytu ,mam szczęście ,że macałam i głaskałam ściany w tym wnętrzu!.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie ,że chociaż maleńki akcencik w postaci nadruku, zamieszkał w bojkowskiej. Maćka podziwiam nieustannie i wręcz usta mi się nie zamykają opisując ogrom pracy i serca jaki włożył w renowację bojkowskie. Na Twój temat to już szczególnie słowotoku dostaję i peany na cześć Twoją wygłaszam ....po prostu KOCHAM CIĘ i .....TĘSKNIĘ !!!!! DLACZEGO TAK DALEKO DO CIEBIE!.
UŚCISKI ,BUZIAKI , UŚCISKI ,BUZIAKI.......!
Gratuluję Ci Jagodo wyczucia estetycznego i pomysłów, Maćkowi- chęci i rąk zdolnych do ich realizacji, a także Waszej wielkiej pasji, będę tu zaglądać :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chciałam Państwu tylko powiedzieć, że taki dom byłby spełnieniem moich marzeń. Zgaduję, że w takim zakątku człowiek jest naprawdę szczęśliwy...
OdpowiedzUsuńTakie szkaradziejstwo kazdy chcialyb miec u siebie w swoim domu i tylko szkoda ze cale mnostwo ludzi jakos nie moze sie w takich rzeczach zadnych estetycznych walorow dopatrzec.
OdpowiedzUsuńNo coz, niektore sklepy budowlane nie rozpieszczaja nas w sprawie designow i "jak sie niema co sie lubi, to sie lubi..."
Piekna jesien zawitala do Was, to moja ulubiona, byc moze ze wzgledu na spokoj, wyciszenie, zwolnienie rytmu zycia i oczywiscie na te boskie wprost kolory:)
Pozdrawiam
Bieszczadzka jesień pięknie się zapowiedziała!
OdpowiedzUsuńWidać ogrom pracy który włożyliście w remont, cała stylistyka zachwyca.
Pozdrawiam (niestety już deszczowo)
Cudnie jest!
OdpowiedzUsuńZdolna bestia z Tego Twojego Maćka! Nie zamierzacie prowadzić kursów ze stolarki?:)
Jestem pod wielkim wrażeniem bojkowskiej chaty, wiedziałam, że bedzie pięknie, ale to co widzę jest przepiękne:)
pozdrawiam i ściskam ciepło
Czy ktoś w Polsce prowadzi terapię od uzależnienia "speracza czaczowego"?
OdpowiedzUsuńTy to chociaż potrzebujesz to w konkretnym celu-a ja jetem samozwańczym szperaczo-zagracaczem...
Jagódko pamiętaj ,że możesz rozmnożyć ów
Winobluszcz pięciolistkowy-przez odkłady z długich pędów.Bo jeśli chodzi o pnącza-to niewiele jest gatunków, które są w stanie przetrwać srogą zimę w Bieszczadach.
I tu niestety zimozielony bluszcz pospolity odpada!
Zresztą kiedyś jak wpadnę to przywiozę Ci trochę roślinek,które będą pasować do wiejskiego ogrodu i przetrwają srogie zimy.
Cudowne wnętrza razem stworzyliście.
Pozdrawiam
Oczopląsu dostałam od ogromu pięknych zdjęć.
OdpowiedzUsuńMaciek ma rację, Jego dzieło powinno zawsze być na pierwszym miejscu!
Serdeczności przesyłam :)
Wszystko nabiera niepowtarzalnego uroku, właściwego tylko Magodzie. Urządzenie kuchni bardzo klimatyczne i bliskie memu sercu:) Podziwiam ogrom pracy Was obojga:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJagodo, pięknie u Was. Mnie szczególnie zachwycają detale, ot, choćby takie zwieńczenie drzwi :), dzbanki na herbatę, pzygotowane dla gości, znakomite płytki nad kuchennym blatem czy wytwornie wykończony obrus na stole. Masz zmysł i oko, Maciek Ci nie ustępuje w niczym, jesteście siebie warci :) Całe wnętrze uządzone pod Bezę i Bubę :) Obejrzałam dokładnie i doszłam do wniosku, że ciężkie jest życie kogoś, kto sercem urządza . Przynajmniej ja martwiłabym się, że można to poplamić, pobrudzić, potłuc.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię, ale nie daje mi to spokoju, jak sobie z tym radzisz, Jagodo ?
Na pierwszym zdjęciu widnieje w wazonie ususzona hortensja, pzepiękna. Jestem w trakcie jesiennego planowania i obsadzania ogodu, napisz mi proszę, jak się nazywa, proszę bardzo, Jagodo.
Pozdrawiam pięknie. Dajecie obydwoje odpoczynek za darmo, dziękuję, tula
No i co ja mam Ci napisać....że pięknie to wiesz sama, że jesteś pracowita jak mrówka to wiesz sama, że zasługujesz na dłuuuuugi odpoczynek to też wiesz sama. Może Ci napiszę,że Cię bardzo lubię...po prostu:)I żebyś naprawdę odpoczęła...chociaż troszeczkę.
OdpowiedzUsuńMaćkowi powiedz, że ja się CIĄGLE zachwycam jego pracą. CIĄGLE...i nawet firanki żadne tego zachwytu nie przyćmią. Dobranoc, moje Wy Magodzianki:)
Tak jak napisala Green Canoe wypoczynku zycze. Cudownych wakacji, mala dzielna kobietko:) Pomysl troszke o sobie i poczuj wiatr we wlosach, nalezy Ci sie to, jak malo komu.
OdpowiedzUsuńZaslony Przepieknej urody:)
Właściwie miałam w głowie wszystko już zapisane, przeczytałam komentarze i ze wszystkimi się zgadzam, jest pieknie, pracowicie, jestescie zmęczeni, macie wiarę, miłośc, siłę i energię i do tego pomysły i smak, i cóż moge dodać jeszcze, pozdrawiam najserdeczniej i ciesze sie z Wami
OdpowiedzUsuńwww.okiemjadwigi.pl
Prawdziwe, bez szpanerstwa, naginania, wszystko na swoim miejscu, wspaniałe kolory i światło na sprzętach w idealnym otoczeniu. To nie dekoracja z papier-mâché, nie kilka kadrów mieszkania, domu, wybranych z niedopracowanej, "zmałpowanej" całości.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!
Najserdeczniej Was pozdrawiam z Przemyśla
Dorota
Ogromnie podoba mi się wnętrze chaty, salon cudowny,przeniosłabym "zywcem" do swego domu gdym mogła. Cieszę się, że nie zabudowałam jeszcze okapu i pozwolisz, że wykorzystam pomysł z Waszej kuchni , już żałuję, że wymieniłam drzwiczki w kuchennych szakach. Sami je robiliśmy też są drewniane ale te z Twojej kuchni są bardziej rustykalne i to niezwykle mi się podoba.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i trochę więcej wolnego czasu dla siebie. Zuza
To chyba raj na ziemi, wyśnione miejsce. Murowana kuchnia moje marzenie. Pięknie, pięknie, pięknie nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńPS Dostałam taki zegar lawendowy na urodziny od babci :)
Pozdrawiam
Jak cudnie i inspirująco! Uwielbiam tu zaglądać i zanurzać się na chwilę w tej wspaniałej atmosferze :-)
OdpowiedzUsuńBojkowska prezentuje się fantastycznie! wręcz czuję zapach świeżego drewna wszędzie :) Kuchnia jest urocza! Brawa dla Maćka!
OdpowiedzUsuńJesień w Bieszczadach - piękna!
Pozdrawiam cieplutko :)
Magiczny dom , ale to chyba nie tylko piękny wystrój :):) Wyobraź sobie , że bardzo podobny kredens widziałam ostatnio w Berlinie . Był zielony i teraz mam okazję porównać . Zdecydowanie naturalne drewno bardziej mi się podoba :):) Zasłonki faktycznie piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :):)
Co ja mam napisac, zeby oddac to ciepelko jakie poczulam ogladajac Twoej zdjecia! Marzy mi sie usiasc w takim mijescu z cieplutka herbatka i delektowac sie kazdym najmniejszym kawaleczkiem i detalem tego domu z dusza! Zycze odpoczynku, po tak ciezkiej pracy!!!!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńto jak juz przejdzie pora zimowa i długie wieczory pozwolą na delektowanie sie gorącą herbatą to polecam do przeczytania najnowszą książkę Marii Nurowskiej "Nakarmić wilki". Akcja dzieje się w Bieszczadach i sama pochłonęłam ją w jedno popłudnie z wieczorem. Polecam i pozdrawiam !
PZDR.C.
Cudowne, magiczne miejsce - czapki z głów dla Was obojga - Wasza pracowitość, konsekwencja i pomysł na własne Niebo na ziemi niech będą przykładem dla innych. A Bieszczady wzywają, ach wzywają - żeby nie ciąża, już bym się pakowała. Ale może za rok się uda :-)
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna ale muszę : po prostu pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze miejsce jakie widziałam. Marzę o takim... Może kiedyś znajdę swoją spokojną przystań z dala od zgiełku ulicy...
OdpowiedzUsuńAch wchodzenie w Państwa progi to sama uczta dla oka:) CAły czas buzia mi sie usmiecha. Panie MAcieju,pierwsze miejsce dla pana zdolnych rąk!drugie dla firanek,choć sa sliczne. Pozdrawiam serdecznie. Slysze Sanok...i sciska mnie troche w gardełku:)moze nie raz mijaliśmy sie na ulicy,jak byłam częstym gościem w SSAnoku. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA co słychać u kocurka? Mało go widać i mało o nim słychać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dwunożnych i wszystkie żywotki z Magody.
miastowa
Piękny ranek,
OdpowiedzUsuńnad połoniną,
cichy potok,
szemrze w górach,
w Bieszczadach...
Orzeł zaczyna
swą warte nad doliną...
A ja szukam..
szukam ciszy nad strumieniem
szukam spokoju...
od miasta...
od aut...
od huku....
szukam...
i znalazłam
/-/
Pozdrawiam serdecznie choć brak mi tchu!!!!
Magda
Ależ u Was pięknie!
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu drugi raz, i drugia raz przypadkiem;). Przewertowałam juz kilkanaście stron i jest tak cudnie, aż dech zapiera. Niesamowicie nastrojowo, spokojnie i pięknie.
Podziwiam za pracę włożoną w stworzenie tak urokliwego miejsca
Pozdrawiam ciepło:)
Chylę czoła,czapki z głów itp.Niesamowite widoki!!!Wnętrze trzeba mieć szlachetne,by stworzyć takie wnętrza.Tułam się od lat wielu między domem na wsi ,latem i mieszkaniem w mieście zimą i..........nie mogę sie zdecydować.Pozaglądam tu jeszcze trochę ,może mnie natchnie.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOla
Pięknie brak mi słów tak slicznie urządziliście swoją chatkę!! Gratuluje!!Chętnie zaglądam na waszego bloga te wszystkie zdięcia widoczki sa ukojeniem dla duszy!
OdpowiedzUsuńWitam nacieszyłam oko tą chatką ,przepięknie ,a kuchnia marzenie.Bardzo miło że państwo to wszystko nam pokazują.DZIĘKUJEMY.
OdpowiedzUsuń